Ramy czasowe podane przeze mnie są umowne, ale zbytnio nie odbiegają od rzeczywistości.
Gang zawodnika MMA produkował marihuanę. Ostatni plantator wpadł na budowie
Policjanci zabezpieczyli w sumie 3534 krzaki konopi z gatunku Amnezja oraz 17 kg marihuany. Z tej ilości roślin można wyprodukować 81 kg marihuany wysokiej jakości i ponad 194 kg narkotyku gorszej jakości, tzw. sieki.
Kategorie
Źródło
Odsłony
328Śledczy z podkarpackich „pezetów” Prokuratury Krajowej skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Marcinowi R., członkowi gangu produkującego marihuanę. Ukrywający się od siedmiu lat mężczyzna wpadł przypadkiem, gdy pogranicznicy poszukujący nielegalnie pracujących emigrantów skontrolowali jedną z budów w województwie zachodniopomorskim.
35-letni Marcin R. był ostatnim przebywającym na wolności członkiem gangu, który w 2011 r. uruchomił w Pawłosiowie (woj. podkarpackie) profesjonalną plantację marihuany. Mężczyzna ukrywał się od ponad siedmiu lat. Przez ten czas jego kamraci zostali zatrzymani i osądzeni.
Piątek, 13.
Ścigany listem gończym i Europejskim Nakazem Aresztowania Marcin R. regularnie zmieniał miejsce pobytu, by w końcu znaleźć przystań w woj. zachodniopomorskim. Pracował tam na jednej z budów, przekonany, że skutecznie zniknął z oczu śledczych. Miał jednak pecha. W piątek 13 września 2019 r. na budowie pojawili się funkcjonariusze Straży Granicznej. Szukali nielegalnie pracujących emigrantów.
Marcin R. wylegitymował się prawem jazdy. Dokument wydał się jednak mundurowym podejrzany i po sprawdzeniu w bazie danych wyszło na jaw, że jest podrobiony, a jego posiadacz poszukiwany.
W Podkarpackim Wydziale Zamiejscowym Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej R. usłyszał zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przemytu 10 kg marihuany do Holandii. W marcu tego roku śledczy skierowali do Sądu Okręgowego w Przemyślu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Fabryka marihuany
Sprawa miała swój początek w maju 2012 r. Straż pożarna dostała zgłoszenie o pojawieniu się ognia w dawnej fermie drobiarskiej w Pawłosiowie. Strażacy ugasili płonący agregat prądotwórczy. Razem z policjantami odkryli, że w budynku znajduje się plantacja konopi indyjskich, jak się okazało, jedna z największych w Polsce.
Policjanci zabezpieczyli w sumie 3534 krzaki konopi z gatunku Amnezja oraz 17 kg marihuany. Z tej ilości roślin można wyprodukować 81 kg marihuany wysokiej jakości i ponad 194 kg narkotyku gorszej jakości, tzw. sieki.
Plantacja była bardzo profesjonalnie zorganizowana. Gangsterzy dokonali w wynajętym budynku wiele przeróbek budowlanych, założyli także instalację elektryczną oraz wodną. Przy pomocy płyt kartonowo–gipsowych podzielili obiekt na pięć stref o łącznej powierzchni około 500 metrów kwadratowych. Rośliny były wysiewane w jednej strefie i zgodnie ze sztuką oraz zasadami ogrodnictwa, systematycznie przenoszone do kolejnych pomieszczeń, co przyśpieszało prawidłowy wzrost rośliny i minimalizowało straty produkcyjne.
Strefy były wyposażone w system nawadniający indywidualnie każdą donicę z sadzonką. Dla utrzymania optymalnej temperatury i oświetlenia w pomieszczeniach zamontowano profesjonalne sodowe żarówki oraz tranzystory do pracy. Zainstalowano również profesjonalny system wentylacji wraz z filtrami odprowadzającymi powietrze z pomieszczeń, gdzie rosły rośliny.
Plantację zasilały w prąd specjalistyczne agregaty prądotwórcze o bardzo dużej mocy. Dozorujący uprawę „ogrodnicy” mieszkali na terenie posesji. Plantacja była w takim stopniu zautomatyzowana, że mogła ją obsługiwać tylko jedna osoba.
Krok od milionów
Śledztwo w sprawie grupy prowadzili funkcjonariusze CBŚP i komendy miejskiej w Jarosławiu, pod nadzorem rzeszowskich „pezetów”. Niedługo po odkryciu plantacji zatrzymano pierwsze osoby. Część z nich udało się przekonać do współpracy.
„Skruszeni” ujawnili, że gangiem, który kontrolował plantację, dowodził Piotr P., były zawodnik MMA. Mężczyzna był w przeszłości karany za pobicia i przestępstwa narkotykowe. Herszt nie ograniczał się tylko do wydawania poleceń, miał także doradzać swoim ludziom, jak zajmować się sadzonkami.
Gang wydał aż 700 tys. zł na przygotowanie plantacji. Gangsterzy planowali, że w Pawłosiowie dokonają dwóch zbiorów i przeniosą uprawę w inne miejsce. Według śledczych, gdyby przestępcy zrealizowali swoje plany, mogliby zarobić na gotowej marihuanie nawet 10 mln zł.
Portal Nowiny24.pl, który przed kilku laty opisywał proces gangu, wskazał, że Piotr P. uprzedził podwładnych, iż w razie wpadki mają podpalić plantację.
W śledztwie oskarżono łącznie 11 osób. Wszyscy poza Marcinem R., zostali już osądzeni.