Dwa lata więzienia dla handlarza dopalaczami. "Narażał na utratę życia"

Wrocławski Sąd Okręgowy skazał handlarza dopalaczami na dwa lata więzienia. Sąd uznał, że mężczyzna narażał ludzi na utratę zdrowia i życia. Do obrotu miał wprowadzić nie mniej niż 3026 sztuk środków odurzających.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVN24 Wrocław
tam/sk

Komentarz [H]yperreala: 
Z jednej strony kampanie z hasłami w rodzaju "Dopalacze to też narkotyki". Z drugiej informacja "W dopalaczach były też narkotyki". Mamy też nagle jakąś "listę twardych narkotyków" (ktoś wie, gdzie można się z nią zapoznać?). Tak czy inaczej - trudno nadążyć...

Odsłony

151

Wrocławski Sąd Okręgowy skazał handlarza dopalaczami na dwa lata więzienia. Sąd uznał, że mężczyzna narażał ludzi na utratę zdrowia i życia. Do obrotu miał wprowadzić nie mniej niż 3026 sztuk środków odurzających. Jego pracownicy, którzy dopalacze sprzedawali we wrocławskich lombardach, usłyszeli wyroki w zawieszeniu. Wszystkie nie są prawomocne.

Dopalacze sprzedawano od czerwca do października 2013 roku w dwóch wrocławskich lombardach. W tej sprawie o działalność zagrażającą zdrowiu i życiu wielu osób oskarżono czterech mężczyzn. Główny z oskarżonych Andrzej D. stanął przed sądem za to, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej "uczestniczył w obrocie znaczną ilością substancji psychotropowych".

Zdaniem sądu najpierw od nieustalonych osób dostał dopalacze, a później przekazał je do sprzedaży pracownikom jednego z lombardów. Chodziło o "nie mniej niż 3026 sztuk saszetek zawierających środki zaliczane do grupy dopalaczy". W lombardzie pracowali bracia J. i Andrzej U., którzy dopalacze sprzedawali klientom. Środki nie były dostępne dla wszystkich, a tylko dla wtajemniczonych. Sprzedawano je pod hasłem "środków do czyszczenia komputera" lub "pochłaniaczy wilgoci".

"O dopalaczach nic nie wiedziałem"

Według "Gazety Wrocławskiej" D. przekonywał przed sądem, że o dopalaczach nie miał pojęcia. Twierdził też, że niewykluczone, że jego pracownicy coś sprzedawali, ale on nie miał na ten temat wiedzy. Sąd w te zapewnienia nie uwierzył. 32-latek został skazany na 2 lata więzienia. Musi też zapłacić 10 tys. złotych grzywny i wpłacić 5 tys. złotych nawiązki na rzecz jednej z warszawskich fundacji na rzecz zapobiegania narkomanii. Decyzją sądu mężczyzna straci też ponad 56 tys. złotych, które uzyskał ze sprzedaży dopalaczy. Sprzedawcy usłyszeli wyroki w zawieszeniu, dwóch po 18 miesięcy, a trzeci 16 miesięcy w zawieszeniu na 5 lat. Muszą też zapłacić grzywny.

W dopalaczach były też narkotyki

Sąd zgodził się z prokuraturą, która dowodziła, że sprzedaż dopalaczy to przestępstwo polegające na sprowadzeniu zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Mężczyźni zostali też uznani za winnych handlu narkotykami, bo część zabezpieczonych środków zawierała substancje znajdujące się na liście twardych narkotyków. Wyrok nie jest prawomocny.

Wcześniej wyrok w Koszalinie We wrześniu 2015 roku Robert R. ze Śląska został skazany za wprowadzenie do obrotu, w okresie od lutego 2012 roku do czerwca 2013 roku, niebezpiecznych dla zdrowia i życia wielu ludzi substancji na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Jednak wtedy wyrok zapadł na podstawie dobrowolnego poddania się karze przez oskarżonego i jego wniosku o wydanie wyroku bez przeprowadzania procesu. Był prawomocny.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA (Ecstasy)

Mnie sie sylvek zaczal dosc wczesnie, cos kolo 9 rano. co 4-5 godzin pol warszawskiego mitsu (pozdro dla tego co on juz wie :)) w sumie jakies 150-200mg w ciagu 12 godzin. wszystko na pusty zolad4k, w ciagu calego dnia nie bylo mowy o uczuciu glodu a po jakichs 16 godzinach postu poczulem ze cos tam ssie w srodku. ale nic nieprzyjemnego. z poltorej godziny od pierwszego gorzkiego przyszlo to genialne ciepelko. pani szefowa restauracji byla aniolem, teraz mi sie nasunelo zajebiste okreslenie- muminek. kobieta byla czysto muminkowa.

  • 2C-E

Substancja: 2C-E ( 2,5-dimetoksy-4-etylofenetylamina )

Dawka: 15 mg

Doświadczenie w fenetylaminach: XTC, amfetamina, DOI, 2C-I, 2C-T- 2, San Pedro.





  • Marihuana

Pewnego piątkowego wieczora, zadzwoniłem do kumpla (nazywajmy go "G") i zaproponowałem wspólne zapodawanie oparów konopnych drogą inhalacji dopłucnej. Mimo początkowych wątpliwości i oporów (ze względu na braki finansowe), G w końcu nastawił się pozytywnie do całej sprawy. Wcześniej spożywaliśmy w garażu konopie w postaci toposów, oraz grudy haszu, używając zwykłej lufki szklanej, więc tym razem postanowiliśmy spróbować innej metody. G wspomniał, że kumpel opowiadał mu jak to przypalali konopie przy pomocy tak zwanego "bociana".

  • Marihuana

Kto: ja z dwoma kolegami


Gdzie: moje mieszkanie


Kiedy: 26 stycznia 2003