Drób: marihuana podobno zwiększa odporność

Po zjedzeniu konopi kurczęta rozwinęły lepszą odporność na różne choroby, a także okazały się bardziej odporne na złe warunki pogodowe.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

farmer.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

30

Po zjedzeniu konopi kurczęta rozwinęły lepszą odporność na różne choroby, a także okazały się bardziej odporne na złe warunki pogodowe.

W prowincji Lampang w Tajlandii drobni rolnicy karmili swoje chore ptaki konopiami indyjskimi, co przyniosło znaczną poprawę zdrowia zwierząt.

Przynajmniej tak podał portal informacyjny „The Nation Thailand”. Hodowcy odkryli, że ich kurczęta nadal cierpiały na ptasie zapalenie oskrzeli pomimo stosowania antybiotyków. Zaczęli stosować marihuanę, jako alternatywne leczenie. Współpracowali przy tym eksperymencie z Wydziałem Rolnictwa Uniwersytetu Chiang Mai.

Według portalu informacyjnego, naukowcy poinformowali też, że nowa pasza poprawi również jakość mięsa i jaj.

Mięso bez antybiotyków zostało dobrze przyjęte przez klientów. Według przewodniczącego Krajowej Rady Rolników Prapat Panyachatrak, karmienie drobiu konopiami indyjskimi zapewnia konsumentom bezpieczny produkt. Ponadto mogłoby zwiększyć wartość handlową mięsa.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Tripraport

Pozytwyne nastawienie, ekscytacja i poddenerwowanie, oczekiwanie mistycznego i głębokiego tripu. Otoczenie to ulice Oslo, las i dom.

Suniemy ruchomymi schodami, coraz wyraźniej ukazuje się nam wnętrze budynku dworca centralnego Oslo, jest poranek, ruchliwy, głosny, wszędzie tłoczą się ludzie którzy zmierzają do swoich pociągów lub wychodzą z nich. Musimy stosować czasami skomplikowane manewry żeby na nich nie wpadać. Pomimo iż, jak na razie nasza percepcja jest niezmieniona, już powoli oni i ich życie, problemy jak np. "czy zdąrzę na pociąg" wydają się zupełnie przyziemne i wręcz w pewien sposób śmieszne.

  • Kodeina
  • Pozytywne przeżycie

Set: dobrze nastawiony do życia, całkiem dobry humor Setting: spokojny listopadowy wieczór w moim pokoju

Listopadowy poniedziałek... godzina późno wieczorna, niektórzy powiedzieliby że to już środek nocy. Za oknem ciemno, a w powietrzu rozlane mleko tak gęsto że nie widać końca wyciągniętej przed siebie ręki.

Na biurku syf jak zwykle. Jedyni nazwą to bałaganem, ja nazywam to nieładem artystycznym. Sterta pustych butelek, kilkudniowa kolekcja kubków po kawie, paczka fajek, jakieś kartki i pełno różnych innych drobiazgów, a na środku szklanka zalana do połowy zimną wodą.

  • Marihuana

Set & Setting: kwietniowe popołudnie, odosobniona altanka nad rzeczką, nastroje w miarę wyluzowane, chęc wychilowania się po szkole i chęć przeżycia ostrej fazy (palilismy wtedy codziennie od jakichs 2 tygodni)

-Możliwie dokładne dawkowanie: spalilismy około 0,2g (3 nabicia do cieńszej strony lufki) zajebiscie mocnego Haszu na 2 osoby, z lufki

  • Katastrofa
  • Metoksetamina

Godzina ok. 22 Nastawienie pozytywne. Chęć na mocny, pełnowartościowy trip.

Moja perspektywa: 

Moje ego zostało rozbite na drobne cząsteczki tworząc chmurę miliona drobnych cząsteczek. Pomimo, że są one niemal nieruchome to czuje ogromne tarcie i twardość. Jest to strasznie nieprzyjemne uczucie, która narasta w sile. Gdy osiąga apogeum poszczególne cząsteczki zapadają się w sobie i przechodzą do innego wymiaru. Wtedy tarcie i twardość spada do zera. Po czym znowu zaczyna narastać aby po odpowiednim czasie sytuacja mogła się powtórzyć. Temu wszystkiemu towarzyszą błyski światła.