Dealerzy czekają na wyrok

Sąd nie może wydać wyroku na dealerów ponieważ świadkowie - czynni narkomani nie stawiają się na rozprawy.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Olsztyn

Odsłony

1941
Po raz kolejny nie zapadł wyrok w procesie Danela K. i siedmiu jego kompanów oskarżonych o handel heroiną w Olsztynie. Grozi im do 15 lat więzienia.

Daniel K. razem z ojcem sprzedawał heroinę w swoim mieszkaniu. Pozostali oskarżeni, w tym Danuta K. - matka dwojga dzieci, sprzedawali narkotyki m.in. na dworcu PKP i na Starówce. U oskarżonych dealerów zaopatrywały się często osoby nieletnie.

Ośmiu handlarzy aresztowano w sierpniu 1999 r. Policja zatrzymała ich dzięki zeznaniom matki jednej z narkomanek zaopatrujących się u Daniela K. Po kilku miesiącach od zatrzymania wszyscy zasiedli na ławie oskarżonych.

Po prawie dwóch latach od rozpoczęcia procesu olsztyński sąd nie wydał jeszcze wyroku. Powód? Na kolejne rozprawy nie stawiają się świadkowie - czynni i leczeni narkomani.

Wczoraj wyjaśnienia składało trzech świadków, w tym dziewczyna, która zaczęła brać narkotyki, gdy miała piętnaście lat. Zaopatrywała się u Daniela K.

Tym razem nie przybył do sądu świadek, przebywający w gdańskim więzieniu Dariusz P., brat skazanego w zeszłym tygodniu za próbę rozjechania policjanta Grzegorza P.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Wszystko zaczęło się gdy weszliśmy z kumpelą na serwer dotyczący narkotyków. Było tam pełno fajnych artykułów. Kilka opisów tripów, a przede wszystkim dość spory artykuł o kwasie. Zaczęliśmy wyobrażać sobie jak to by było zarzucić sobie papierka. Słyszeliśmy o nim z opowiadań innych i z kilku sprawozdań znalezionych w necie. Faza kwasowa rysowała się w naszej wyobraźni zupełnie inaczej niż przeżycia po zwykłej, dobrej gandzi. Postanowiliśmy: trzeba będzie spróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji. No i okazja nadeszła.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

(tu zigzagwanderer, zapomniałam hasła i adresu email stworzonego na potrzeby konta, starość nie radość)

Wspomnienia się zacierają, a to jest stosunkowo nowe, więc postaram się je wylać póki jeszcze względnie potrafię. Zdarzenie miało miejsce zaraz po pierwszym dniu tegorocznej edycji Orange Warsaw Festival (swoją drogą olej konopny na papierosach przed koncertem Chemicznych Braci (raczej jednego brata) z ogromną ulewą i burzą współgrał wspaniale).

  • 25C-NBOMe
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawienie bardzo pozytywne, miałem głód psychodelicznych doświadczeń, bo minęło już kilka miesięcy od ostatniego "konkretnego" tripu. Nastrój bardzo lekki, ogólna wesołość i świadomość bycia w dobrym towarzystwie, brak poważniejszych obaw, może trochę lekkomyślne podejście. Przyjęcie głównej substancji krótko po północy w noc sylwestrową, podczas imprezy połączonej z mini-koncertem w domu znajomych. Wszystko odbywało się w jednym z dużych polskich miast. NBOMe brałem sam, wcześniej spaliłem kilka jointów z innymi ludźmi i wypiłem dwa piwa w ciągu ok. 3 godzin. Podczas tripa spaliłem kolejne kilka jointów.

Postanowiłem, że ta noc będzie wspaniała. Po prostu nie mogło być inaczej. Ostateczny plan spędzenia sylwestra ukształtował się w mojej głowie dość późno. Wiedziałem, że na pewno zafunduję sobie jakąś psychodeliczną podróż, problemem był tylko dobór środków i okoliczności. W weekend poprzedzający koniec roku zostałem zaproszony na imprezę w domu kolegi. Muzyka na żywo, dobrzy znajomi - uznałem, że to jest to!