+30min Pierwsze delikatne efekty, a po kolejnych 5min byłam już całkiem po drugiej stronie. Ho-met jest dość delikatny dla umysłu, dlatego też przez całą podróż bardziej świadomie musiałam ukierunkowywać się na psychodeliczne doświadczenie.

Najgorszym rodzajem marihuany jest suchy, kruszący się na pył topek, który na dodatek nie posiada smaku. Nie ma znaczenia jak silny jest to szczep. Błędne przechowywanie marihuany może spowodować, że stanie się ona niesmaczna.
Najgorszym rodzajem marihuany jest suchy, kruszący się na pył topek, który na dodatek nie posiada smaku. Nie ma znaczenia jak silny jest to szczep. Błędne przechowywanie marihuany może spowodować, że stanie się ona niesmaczna.
Istnieją cztery czynniki, które mogą spowodować, że świeży zapas trawki szybko pogorszy swoją jakość. Pierwszym z nich jest ciepło, które może wysuszyć lepkie od żywicy topy. Narażenie na nadmierne ciepło może sprawić, że THCA zostanie przekształcone do CBNA i CBN. Kannabinol (CBN) ma właściwości psychoaktywne, ale jego efekty są zauważalnie krótsze w porównaniu z THC. Przechowywanie konopi we właściwych warunkach zachowuje poziom THC, zapobiegając konwersji do CBN.
Kolejnym czynnikiem, którego należy unikać jest światło. Ekspozycja na światło może mieć negatywny wpływ liczbę trichomów. Jeśli swoją marihuanę chcesz przeznaczyć na koncentrat lub pyłek musisz upewnić się, że gruczoły żywiczne nie są uszkodzone. Trichomy odpowiedzialne są za powstawanie kannabinoidów i terpenów.
Powietrze jest kolejnym czynnikiem, który może przeszkodzić w zakonserwowaniu marihuany. Dostęp zbyt dużej ilości powietrza sprawi, że trawka wyschnie a to wpłynie na jej moc i smak.
Ostatnią rzeczą, która może wpłynąć na jakość marihuany jest jej nadmierne dotykanie. Może to spowodować, że trichomy spadną z topa, czego efektem będzie mniejsza moc. To dlatego powszechną praktyką w sklepach z legalną marihuaną jest podawanie jej za pomocą specjalnych pałeczek.
Zachowanie marihuany w odpowiedniej formie nie jest trudne, a trzymając się kilku zasad będziesz w stanie utrzymać świeżą trawkę przez długi okres czasu. Hermetyczne słoiki są najlepszym rozwiązaniem. Wielkość słoika powinna być dobierana pod kątem ilości przechowywanego suszu. Duże pojemniki zawierają więcej powietrza, więc dla małych zapasów byłoby wskazane, aby użyć mniejszego słoika. Podczas przechowywania, umieść słoik w ciemnym i chłodnym miejscu, z dala od źródeł światła. Osoby, które planują przechowywać zapasy sześć miesięcy lub dłużej, mogą wykorzystać worki próżniowe.
Przechowywanie marihuany w lodówce lub zamrażarce nie jest dobrym pomysłem. Różny poziom wilgotności i ekstremalne temperatury mogą uszkodzić marihuanę. Ponadto, wilgoć może również doprowadzić do powstania pleśni i bakterii wewnątrz pojemnika.
“Kiedy zamrażasz marihuanę, trichomy stają się kruche, przez co łatwo spadają z kwiatów. Im więcej marihuany wsadzisz do zamrażalnika, tym stracisz więcej aktywnych składników, które powodują stan, którego poszukujesz,” powiedział jeden z ekspertów Harborside Health Center, czołowego ambulatorium z marihuaną w Kalifornii.
prawie 3 tyg. po niemal bad tripie po fatalnym przedawkowaniu doc; własny pokój, łóżko, noc, różnorodna muzyka, tlące się kadzidło, półmisek ze świeżymi owocami, nastawienie na samotną podróż, autoeksploracja
+30min Pierwsze delikatne efekty, a po kolejnych 5min byłam już całkiem po drugiej stronie. Ho-met jest dość delikatny dla umysłu, dlatego też przez całą podróż bardziej świadomie musiałam ukierunkowywać się na psychodeliczne doświadczenie.
Moja przygoda z Tussim zaczęła się wczoraj :) Wcześniej wyżerałam tylko Tramal, pozostawiony przez babcię w spadku :), ale Tramal się skończył i zmuszona zostałam do szukania innych tableteczek. Poczytałam sobie trochę waszych tekstów i postanowiłam następnego dnia wybrać się na spacer po aptekach, aby kupić Antidol i Tussipect. Niestety Antidolu nigdzie mi nie sprzedali ("lek z kodeiną bez recepty Pani chciała?"), no więc kupiłam 3 opakowania Tussiego. Jedno dla mnie, pozostałe 2 dla dwóch kumpeli.
Otoczenie starych, dobrych znajomych; domek na Kaszubach.
Psychodeliki wkradły się do mojego życia zupełnie niespodziewanie. Pamiętam siebie sprzed trzech lat i muszę przyznać, że kiedyś nie do uwierzenia było dla mnie zażywanie tak mocnych substancji. Los miał najwidoczniej w stosunku do mnie nieco inne plany. Stało się, ciekawość i fascynacja ostatecznie wygrała z silną wolą. Dnia 18 października postanowiłem zjeść te owiane mistyczną tajemnicą, niepozorne grzybki. Duża ilość jak na pierwszy raz wynika z tego, iż dzień wcześniej zarzuciliśmy z kolegą po półtora blottera miksu 25B/25C-NBOMe.
prolog: 19 lipiec 2003 roku. godzina 17:00. inhaluje poprzez zwiniety banknot 0.3 grama amfetaminy. o godzinie 1:00 w nocy poprawiam mniej wiecej taka sama iloscia popijajac zimnym piwem. faza nie jest jakas nadzwyczajna. to co zawsze. rozszerzona swiadomosc. kilkukrotnie powiekszona kreatywnosc. gadatliwosc. mila jazda. cala noc w sieci. fajka -woda- kibel -. i tak w kolko. nieunikniony zjazd coraz blizej |...|
(z bezposrednich zapiskow na papierze - przyp. aut.)
Komentarze