Wtorek 05.06.1*
Jak donosi dziś „Gazeta wyborcza”, we wtorek na polecenie Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury zatrzymanych zostało trzech policjantów z Częstochowy.
Jak donosi dziś „Gazeta wyborcza”, we wtorek na polecenie Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury zatrzymanych zostało trzech policjantów z Częstochowy.
Zatrzymanie ma być, wedle nieoficjalnych informacji, częścią śledztwa prowadzonego przez Lubelski Zarząd Centralnego Biura Śledczego Policji wraz z tamtejszym wydziałem zamiejscowym Prokuratury Krajowej w sprawie organizowanej grupy przestępczej zajmującej się wielkoskalowym handlem przez internet dopalaczami oraz praniem brudnych pieniędzy. Grupa działała w okresie od 2015 do sierpnia 2018 roku na terenie Katowic, Warszawy, Opola, Częstochowy, Płocka, Bielska Białej i innych miejscowości, prowadząc wysyłkową sprzedaż dopalaczy. Pierwsze zatrzymania nastąpiły jesienią 2018 roku. Jeden z zatrzymanych, oskarżany o kierowanie grupą doprowadzony z został z zakładu karnego.
Prokuratorzy z Lublina twierdzą że grupa wprowadziła do obrotu ponad 580 kg różnych substancji psychoaktywnych o czarnorynkowej wartości ok. 14 mln zł, robiąc to w ramach poprzez 20 tys. internetowych transakcji. Pieniądze trafiały na rachunki bankowe otwierane na słupa – było ich ponad 380 - a przychód przestępcy inwestowali w kryptowaluty
Jaka miała być rola zatrzymanych policjantów? Biuro prasowe Prokuratury Krajowej zaprzecza, by miało bezpośredni związek miało związek z handlem dopalaczami, odmawiając jednocześnie ujawnienia konkretnych zarzutów.
Oficer prasowy KMP Częstochowa przedstawia sprawę następująco:
– Mogę jedynie potwierdzić, że zatrzymano trzech naszych funkcjonariuszy do dyspozycji Prokuratury Krajowej, wydziału zamiejscowego w Lublinie. Do tej pory nie mamy informacji o stawianych im zarzutach. Gdyby się potwierdziło, że są podejrzani o popełnienie przestępstwa, wszczęta zostanie najpierw procedura zawieszenia ich w czynnościach służbowych.
Piękna pogoda, brak obowiązków, tylko kobiete rano obudzic :D
Wtorek 05.06.1*
Był letni wieczór, ostatni dzień wakacji. Od dawna
czekałam żeby się zbuhać i zapomnieć o nękających mnie
problemach, a zresztą następnego dnia trzeba było iść
do szkoły, więc musiałam to jakoś wykorzystać. Kolega
zaproponował mi jaranie, zgodziłam się bez wahania,
tym bardziej, że było za darmo. Było z nami jeszcze
parę osób, ale nie znałam ich zbyt dobrze... Wzięłam
pierwszego bucha... może trochę za mocno się
zaciągnęłam, bo zaczęłam się ksztusić. Trwało to może
Pozytywne nastawienie, nie był to pierwszy raz więc podszedłem do tej substancji jak do codziennej czynności.
Jest to mój pierwszy Trip Raport, więc proszę o wyrozumiałość. Większości nie pamietam lub pamiętam z opowiadań znajomych/rodziny. Zaczynamy.
Wszystko zaczęło się pewnego, piątkowego wieczoru. Wraz z kumplem, nazwijmy go A. wybraliśmy się za miasto, spotkać się z dwoma innymi kumplami B. i C. Celem spotkania było sponiewieranie się lekami bez alkoholowego mixu jak robiliśmy to zazwyczaj, tylko dlatego „żeby pamiętać czape”.
Mieszkanie znajomej kumpla, później trip do lasu nad staw i powrót do tego samego mieszkania, na końcu moje własne mieszkanie. Nastawienie jak najbardziej pozytywne, dobra ekipa, otwartość na ludzi, chęć przeżycia nowych doznań.
... czyli o tym jak poznałem gładki wszechświat muzyki latając na świetlnych wielorybach :D
Na początku trzeba dodać, iż tak na prawdę to przeżycie było moim pierwszym doświadczeniem z grzybkami. Za pierwszym razem mój mózg chyba nie był na to przygotowany, a dawka wynosiła około 20 suszonych łysiczek, przez co efektów nie było praktycznie wcale. Od tego czasu miałem styczność z paroma psychodelikami, które zadziałały, jednak żaden z nich nie dał tego co opisywany teraz trip...
Ale przejdźmy do rzeczy :)