Chciał sprzedać policjantowi narkotyki

Do jednego z funkcjonariuszy podszedł nieznany mężczyzna z kapturem na głowie i wyciągnął do niego rękę na powitanie. Funkcjonariusz podał mu dłoń i w tym momencie wyczuł, że tamten podaje mu jakiś pakunek.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Policja Dolnośląska
asp. szt. Łukasz Dutkowiak

Komentarz [H]yperreala: 
Naszym skromnym zdaniem literacki styl aspiranta sztabowego ("Będąc w okolicy trzepaka do dywanów...") dodaje całej historii smaczku.

Odsłony

602

Wrocławscy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o posiadanie i udzielanie środków odurzających. Wpadł, bo przywitał się z nieumundurowanym funkcjonariuszem pełniącym służbę w jednym z podwórzy na Grabiszynku i podał mu dłoń, w której miał woreczek z marihuaną. Okazało się, że pomylił policjanta z innym mężczyzną. O dalszym losie zatrzymanego zadecyduje teraz sąd.

Do zdarzenia doszło 9 października br. o godz. 21.00 w jednym z podwórzy na terenie wrocławskiego Grabiszynka. Funkcjonariusze Wydziału Prewencji i Patrolowego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu pełnili tam właśnie służbę w patrolu nieumundurowanym. Będąc w okolicy trzepaka do dywanów do jednego z funkcjonariuszy podszedł nieznany mężczyzna z kapturem na głowie i wyciągnął do niego rękę na powitanie. Funkcjonariusz podał mu dłoń i w tym momencie wyczuł, że podaje mu jakiś pakunek.

Okazało się, że był to woreczek z narkotykami.

Mężczyznę natychmiast zatrzymano.

Sprawdzenie potwierdziło, że w woreczku znajdował się marihuana.

19-latek przyznał, że narkotyki chciał przekazać innemu mężczyźnie, który właśnie tam miał na niego czekać.

Tą sprawą zajmie się teraz sąd.

Przypomnijmy, że za posiadanie środków odurzających grozi kara do 3 lat więzienia, a za udzielanie ich innej osobie kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzybki
  • Grzyby Psylocybinowe
  • McKennai
  • Pozytywne przeżycie

Urlop w naturze, wokół pustka, głusza. Kilometry od najbliższych siedzib ludzkich. Zmęczenie życiem i ciągłym pędem, chęć odpoczynku złapania ponownej równowagi.

 Mniej więcej do 19. roku życia 1 września kojarzy się z początkiem szkoły. Tak i ja żyłem przez ten okres życia przepisując 1 września plan lekcji ze szkolnej tablicy. Później studia i praca, zdobywanie zawodu – to co nazywamy karierą. Kredyty, problemy, awanse, pieniądze i więcej kredytów. Zmęczenie, brak sensu.

W takim momencie życia na przełomie sierpnia i września pojechałem z B. w góry. Piękne i co najważniejsze puste góry. Dzika puszcza, piękne karpackie doliny. Cisza.

  • LSD-25

O jedenastej czterdzieści pięć nastąpiło wprowadzenie matariału testowego. Kolorowy kartonik o niepozornych rozmiarach nie zapowiadał wyglądem ani aparycją tego co nas czekało… Poszliśmy na skraj łąki siadając w cieniu brzózek- pamiętam piękne słoneczne plamy- prześwity słońca które powoli wskazywało na apogeum- czyli południe. Długi czas oczekiwania zaniepokoił mnie… Już myslałem że cały eksperyment wziął w łeb. Wtedy postanowiłem że trzeba zajarać z myślą że może to będzie katalizatorem który uwolni w nas psychodeliczne jazdy, wkrótce przekonałem się że wcale się nie pomyliłem.

  • 2C-E
  • Pierwszy raz

Mieszkanie znajomego. Specyfik zjedzony o 21.00, koniec wszelkich doznań po ok. 10 godzinach.

Moją przygodę z 2C-E rozpoczęłam od przyjęcia dawki 20mg – ok. 2/3 połknęłam, 1/3 zaaplikowałam donosowo po upływie jakichś 20 minut od zjedzenia „bomby”. Już kilkanaście minut po wciągnięciu kreseczki poczułam pierwsze efekty. Żałuję, że nie zaaplikowałam sobie więcej tą drogą, bo wiem że w moim przypadku zjadanie narkotyku daje kiepskie efekty, lecz kolega nastraszył mnie, że proszek straszliwie żre w nos. Okazało się, że moje obawy były mocno przesadzone – specyfik rzeczywiście nie był najprzyjemniejszym, co wciągałam, ale nie plasował się też w czołówce najgorszych.

  • 2C-I

Substancja i dawka: 18 mg 2C-I.


randomness