Charytatywny przypał. Za darmo rozdawali amfetaminę w papierkach po cukierkach

Charytatywna organizacja z Nowej Zelandii, która pomaga osobom w kryzysie bezdomności przez przypadek rozprowadzała "słodycze" z metamfetaminą. W cukierkach kryła się śmiertelna dawka narkotyków.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

vibez.pl
Maja Kozłowska

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

77

Charytatywna organizacja z Nowej Zelandii, która pomaga osobom w kryzysie bezdomności przez przypadek rozprowadzała "słodycze" z metamfetaminą. W cukierkach kryła się śmiertelna dawka narkotyków.

Historia brzmi nieprawdopodobnie, a jednak wydarzyła się naprawdę. Okazało się, że Auckland City Mission - charytatywna fundacja w Nowej Zelandii - rozprowadza w paczkach szalenie niebezpieczne słodycze. Wolontariusze przygotowując dary dla podopiecznych organizacji, pakowali do nich m.in. cukierki, które zostały podarowane przez jednego z członków lokalnej społeczności. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że w przekąskach wykryto metamfetaminę. To dopiero wierzchołek góry lodowej. Jak donosi Fundacja Nowozelandzka ds. Narkotyków, zawartość narkotyku w ananasowych cukierkach była aż 300 razy silniejsza od "typowej" dawki, a jej spożycie mogło doprowadzić nawet do śmierci.

Organizacja Auckland City Mission przekazała lokalnym dziennikarzom, że 400 paczek z cukierkami z metamfetaminy zostało już rozdanych i że pracownicy próbują kontaktować się z ich beneficjentami.

Wiadomo, że trzy osoby trafiły do szpitala po zjedzeniu podejrzanych słodyczy. Helen Robinson z Auckland City Missioner poinformowała, że osiem rodzin zgłosiło próbę spożycia cukierków, jednak obrzydliwy smak sprawił, że większość osób po prostu je wypluwała. Wśród nich było też jedno dziecko.

Ananasowe słodycze pochodziły z malezyjskiej firmy Rinda, lecz miały zostać przekazane organizacji przez członka lokalnej społeczności. Policja uważa, że było to działanie nieświadome: czarnorynkowa wartość "cukierków" wynosiła ok. tys. dolarów nowozelandzkich za cukierka, czyli ok. 2300 zł. Detektyw inspektor Glenn Baldwin uważa, że była to nieudana próba importu narkotyków i wdrożenia ich na rynek w postaci nieszkodliwego towaru.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

zielona łąką w sercu Borów Tucholskich; tym razem w podróż wybrało się tylko 7 z nas. Nastawieni pozytywnie, acz z podekscytowaniem i pewną niepewnością przed nieznanym - dla wszystkich będzie to pierwszy raz z tą substancją, zaś dla niektórych - w ogóle z psychodelikami.

Charzykowy, spokojna wieś turystyczno-letniskowa położona w sercu Borów Tucholskich. Jednak w ten jeden weekend spokój Charzyków zakłóciła pewna ćpuńska ferajna, mająca tylko jeden cel: szerzyć wszędzie wokół degenerację, psychodelę i pieprzoną hipisowską wolną miłość! Na ten krótki czas Charzykowy przekształciły się w wieś empatogenno-psychodeliczną…

 

Dzień 2. Cała polana już nie wie co się dzieje, czyli 4-HO-MET.

 

  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

W sumie była to dosyć spontaniczna akcja, ale nastawienie miałem jak zawsze pozytywne. Miejsce przyjmowania to dom na wsi w pięknej okolicy na małej domówce ze znajomymi. Nie bałem się niczego, chciałem przeżyć coś niesamowitego.

Wprowadzenie

  • Inne
  • Pierwszy raz
  • Powój hawajski

Bezpieczne i spokojne, własny pokój, wypoczęty i zdrowy. Długo oczekiwany pierwszy raz z LSA. Więcej na początku tr

 Jakieś 2 lata temu trafiłem na tr;
http://hyperreal.info/node/2042#axzz1qR3AA1l6

  • Muchomor czerwony

randomness