s&s: las – pole – las – dom; ciepły, sierpniowy dzień; dobry nastrój; chłopak (L.) jako opiekun (trzeźwy)
dawka: 6 kapsułek Druid’s Fantasy
wiek: 19
doświadczenie: LSA, ruta stepowa, dxm, mj, benzydamina
17:18 Połknięcie kapsułek tuż po wejściu do lasu. Przez jakieś dwie godziny spacerowaliśmy po ścieżkach robiąc zdjęcia owadom i myśląc nad tym, gdzie się rozłożymy. Jak zwykle, zanim LSA weszło, minęły jakieś dwie godziny, przy czym po połowie tego czasu – również jak zwykle – zaczęłam wątpić w powodzenie wyprawy, tak w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Ponieważ obecność ludzi w lesie lekko mnie irytowała, nie mówiąc już o postępujących nudnościach, chłopak zaprowadził mnie w jedno sprawdzone miejsce, pas zieleni pomiędzy dwoma polami. Cicho, spokojnie, ładnie.
Bez prawomocnego wyroku w sprawie Włodzimierza K., oskarżonego o podrzucenie narkotyków
Dzisiaj (wtorek) w Sądzie Okręgowym w Słupsku odbyła się kolejna rozprawa odwoławcza przeciwko Włodzimierzowi K., który przed wyborami w 2014 roku miał podrzucić narkotyki swojemu konkurentowi politycznemu w gminie Damnica.
Kategorie
Źródło
Odsłony
110Dzisiaj (wtorek) w Sądzie Okręgowym w Słupsku odbyła się kolejna rozprawa odwoławcza przeciwko Włodzimierzowi K., który przed wyborami w 2014 roku miał podrzucić narkotyki swojemu konkurentowi politycznemu w gminie Damnica.
W tej sprawie nieprawomocny wyrok zapadł w lipcu ubiegłego roku. Sąd Rejonowy w Słupsku skazał Włodzimierza K. z Damnicy na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć i orzekł 20 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego Kazimierza K.
W 2014 roku Kazimierz K. najpierw w marcu był zatrzymany do kontroli przez Straż Graniczną, później jego samochód przeszukano w czerwcu, gdy po kolizji auto stało w warsztacie mechanicznym. Za pierwszym razem niczego nie znaleziono, za drugim - kilkanaście gramów amfetaminy i marihuany, ukrytych z tyłu pod kanapą. Według SG sygnał o posiadaniu narkotyków pochodził od informatora.
W tej sytuacji Prokuratura Rejonowa w Słupsku przedstawiła zarzuty posiadania narkotyków Kazimierzowi K. Tymczasem przesłuchania i dalsze czynności wykazały, że na folii (opakowaniu narkotyków) znaleziono odciski palców poprzedniego przewodniczącego rady w tej samej kadencji - Włodzimierza K. Mężczyzna ten był w związku z córką Kazimierza K., a więc i gościem w jego domu.
Kazimierza K. oczyszczono z zarzutów, a na ławie oskarżonych zasiadł Włodzimierz K., który odpowiadał za posiadanie i podrzucenie narkotyków swojemu konkurentowi w samorządzie lokalnym. Wtedy już - kandydat na wójta w wyborach samorządowych w 2014 roku.
Oskarżony przedstawiał zwolnienia lekarskie i sprawa się wlokła. W czasie procesu doszło też do skandalu, ponieważ z akt wyrwano trzy kartki z opinią daktyloskopijną. Zginął także dowód rzeczowy - folia, na której według opinii oskarżony Włodzimierz K. miał zostawić odciski palców. Ten wątek sprawy umorzono, bo prokuratura nie ustaliła, kto i w jakich okolicznościach ukradł dowody, gdy akta znajdowały się w sądzie, a proces już trwał.
Włodzimierz K. nie przyznał się do zarzutów. Jego obrońcy twierdzili, że nie ma dowodów na to, że to on podrzucił narkotyki. Sąd jednak uznał, że Włodzimierz K. miał motyw, bo chciał wziąć odwet na Kazimierzu K., który zastąpił go na stanowisku przewodniczącego rady gminy w tej samej kadencji 2010-2014. Według sądu oskarżony podrzucił narkotyki, a następnie zawiadomił o tym straż graniczną, by skompromitować Kazimierza K.
Tymczasem sprawa odwoławcza odbywa się już po raz drugi. We wtorek obrońcy Włodzimierza K. złożyli wniosek, by do akt dołączyć jako dowód inne akta, z umorzonego postępowania, jakie prowadziła prokuratura w Lęborku w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i Policji. Według adwokatów Żanny Dembskiej i Krystiana Kasperskiego w sprawie o podrzucenie narkotyków pojawiają się dwie daty zatrzymania do kontroli i przeszukania z pomocą psa samochodu Kazimierza K. - 19 oraz 20 marca 2014 roku. Która jest prawdziwa? Czy to samo zeznali funkcjonariusze SG w sprawie lęborskiej, co przedstawili w notatce w tym procesie?
Sąd zgodził się z wnioskiem obrońców, by dowodem stały się akta sprawy, którą umorzyła Prokuratura Rejonowa w Lęborku. - Jestem niewinny. Wszystko dlatego, że kandydowałem na wójta - stwierdził Włodzimierz K. po wyjściu z sali.