Hm.
To bylo moje pierwsze spotkanie z grzybami na powaznie - od poczatku do
konca.
Wlasnorecznie zrywane i spozywane swieze. [hm...skad na niektorych tyle
larw..
takich bialych skurczybykow,dobrze ,ze mi sie nie wkrecila zadna paranoja
przed
podroza...well hehe ,ale byly zaczatki...imho autosugestia w przypadku
grzybow
dziala lepiej niz po kwasie...ale moze to tylko taki przypadek akurat :) ]
Amerykański przemysł konopny stworzył rekordową ilość miejsc pracy w 2018!
Zgodnie z raportem Leafly, w amerykańskim przemyśle konopnym pracuje na dzień dzisiejszy 211 tys. ludzi. Oznacza to, iż liczy on sobie więcej pracowników od sektora dentystycznego, piwowarskiego, odzieżowego i górniczego.
Kategorie
Źródło
Odsłony
154Zgodnie z raportem Leafly, w amerykańskim przemyśle konopnym pracuje na dzień dzisiejszy 211 tys. ludzi. Oznacza to, iż liczy on sobie więcej pracowników od sektora dentystycznego, piwowarskiego, odzieżowego i górniczego.
Jak twierdzi ekonomista Beau Whitney, ilość miejsc pracy w sektorze marihuanowym wzrosła w ciągu ostatnich trzech lat o 110%. Ale wzrost ten nie jest oficjalnie notowany przez amerykański rząd federalny, dla którego marihuana wciąż pozostaje nielegalnym narkotykiem nieposiadającym żadnych właściwości medycznych.
Naprawdę szkoda, że waga i skala tego przemysłu nie są wliczane do oficjalnych statystyk zatrudnienia. Są to przecież pełnoetatowe, dobrze płatne pozycje, które dają środki do życia jednostkom, rodzinom i społecznościom. Uznanie tego faktu z pewnością dałoby firmom z branży kolejny argument w waszyngtońskich negocjacjach
– mówi Bruce Barcott, red. naczelny Leafly.
W niektórych stanach takich jak Kolorado czy Waszyngton wzrost wciąż jest spory, ale zdążył się już ustabilizować, podczas gdy w Nevadzie i na Florydzie mamy obecnie do czynienia z prawdziwym boomem.
Przykładowo, wzrost zatrudnienia na Florydzie wyniósł 703% w 2018, w stanie Nowy Jork 278%, a w Nevadzie 190%. Jednak największy wzrost zanotowała Pennsylvania, gdzie w 2017 istniało zaledwie 90 miejsc pracy, a w 2018 już 3,900, co oznacza wzrost rzędu 4,500%.
Zatrudnienie ze względu na płeć nie rozkłada się jednak po równo, gdyż 67% pracowników to mężczyźni. To przekłada się zaś na oddawanie mężczyznom najważniejszych pozycji w uprawie, sprzedaży czy zarządzaniu.
Jak twierdzi Kate Phillips, konsultantka konopna, która wcześniej zarządzała dwoma punktami pierwszej pomocy w stanie Massachusetts:
To klub dla chłopaków. Cały przemysł ma poważny problem z dyskryminacją płci.
Bardzo niewielu pracowników należy również do związków zawodowych, co sprawia, iż bardzo ciężko im wywalczyć lepsze warunki pracy, podwyżki pensji czy zapomogi. A wiele firm z branży potrafi obniżyć pensje bez żadnego konkretnego powodu, co przy płacy budtendera, wynoszącej zaledwie $15/godz., jest dla wielu pracowników poważnym problemem.