Oskar (16 lat) za zgodą rodziców i pedagoga szkoły zgodził się wziąć udział w akcji "Super Expressu" i Tarnogórskiego Ośrodka Terapii Uzależnień. Miał za zadanie kupić alkohol. Mieliśmy nadzieję, że mu się to nie uda. Niestety, większość sprzedawców za nic ma ustawę o wychowaniu w trzeźwości.
Odwiedziliśmy pięć miejsc w Tarnowskich Górach, gdzie można kupić alkohol. Poprosiliśmy o pomoc Dorotę Wójciak z ośrodka terapii, która wyruszyła z nami do sklepów.
- Ustawa o wychowaniu w trzeźwości od stycznia tego roku daje sprzedawcy możliwość sprawdzenia dokumentów kupującego alkohol - powiedziała nam Bożena Boruta-Gojny, dyrektor Tarnogórskiego Ośrodka Terapii Uzależnień i pełnomocnik burmistrza ds. rozwiązywania problemów alkoholowych Urzędu Miasta w Tarnowskich Górach.
Wyruszyliśmy o g. 14.00. Pierwszym sklepem, który odwiedziliśmy była Żabka przy ul. Krakowskiej. Ekspedientka bez wahania podała Oskarowi piwo.
Potem tłumaczyła się, że zawsze sprawdza dowody, ale tym razem tłum kupujących jej w tym przeszkodził.
Kolejny sklep - "Delikatesy" przy ul. Krakowskiej. Oskar podchodzi do stoiska monopolowego i prosi o piwo w puszce. - Proszę bardzo - mówi sprzedawczyni i bez wahania kasuje należność.
- Ja nie wiem, dlaczego sprzedałam, może przez ten upał -tłumaczyła później.
Idziemy dalej. Ogródek piwny należący do pubu Imbis. Po chwili chłopak zmierza do stolika z nalanym kuflem piwa.
- Zna pani ustawę? - pyta Dorota Wójcik.
Młodziutka ekspedientka wzrusza ramionami: - On wygląda na dorosłego - mówi blond-sprzedawczyni.
Czwarty sklep z art. spożywczymi przy ul. Opolskiej jest pusty. Oskar prosi o ćwiartkę wódki. Przed nim wisi napis: Alkoholu młodzieży do lat 18 nie sprzedaje się. Pani, która stoi za ladą bez słowa podaje ćwiarteczkę inkasując pieniądze.
Tracąc nadzieję poszliśmy do Delikatesów naprzeciwko szkoły, do której chodzi Oskar. W sklepie Gigant 2 aż nas zatkało z wrażenia, kiedy Oskar poprosił o piwo.
- Pokaż dowód osobity chłopcze, to zobaczę, czy mogę ci je sprzedać - powiedziała Joanna Skórzyńska, ekspedientka "Gigantu 2". Ona jedna na 5 skontrolowanych sklepów odmówiła chłopcu sprzedaży alkoholu. Dlaczego?
- Zawsze proszę o dowód, legitymacje młodzież często podrabia, a ja mam już wytrawne oko i wszystko rozpoznam. Jest ustawa, należy więc ją przestrzegać. Poza tym sklep znajduje się koło szkoły, więc tym bardziej trzeba młodzież kontrolować.
Wczorajsza akcja nie skończy się dla sklepów przykrymi konsekwencjami.
- Chociaż moglibyśmy wystąpić nawet z wnioskiem o utratę koncesji, to jednak tym razem tego nie zrobimy - mówi dyrektor TOTU Bożena Boruta-Gojny. - Chcieliśmy znać skalę problemu. Teraz będziemy organizować szkolenia, aby ekspedienci wiedzieli, że muszą egzekwować prawo i żądać okazania dowodu osobistego od osób, które chcą kupić alkohol, a wydają się pełnoletnie.
Aleksandra Ratajczak-Mańka
Komentarze