Salvia divinorum
Exp: ziolo, bialko, dxm, benzydamina, powoj
Set: wieczor, moje mieszkanie lub jakies odludzie (nie wiem gdzie to bylo, bo bylo ciemno, grunt ze za miastem)

Za posiadanie znacznych ilości narkotyków odpowie 63-letni mieszkaniec gminy Puchaczów. Mężczyzna został zatrzymany przez operacyjnych z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Na jego posesji policjanci zabezpieczyli 2 kilogramy marihuany oraz nielegalny tytoń. Grozić mu może kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Za posiadanie znacznych ilości narkotyków odpowie 63-letni mieszkaniec gminy Puchaczów. Mężczyzna został zatrzymany przez operacyjnych z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Na jego posesji policjanci zabezpieczyli 2 kilogramy marihuany oraz nielegalny tytoń. Grozić mu może kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Zatrzymanie było efektem pracy policjantów z Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową oraz Gospodarczą Komendy Miejskiej w Lublinie. Funkcjonariusze pracujący nad sprawą otrzymali informację, że na jednej z posesji w gminie Puchaczów znajdują się znaczne ilości narkotyków.
W trakcie przeszukania posesji operacyjni zabezpieczyli marihuanę. Łącznie w dwóch kartonowych pudełkach znajdowało się 2 kilogramy ziela konopi. Dodatkowo policjanci odnaleźli blisko 2 kilogramy tytoniu. Początkowo w sprawie zatrzymano 2 mężczyzn. Jak się jednak okazało nielegalny towar należał do 63-latka.
Mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Salvia divinorum
Exp: ziolo, bialko, dxm, benzydamina, powoj
Set: wieczor, moje mieszkanie lub jakies odludzie (nie wiem gdzie to bylo, bo bylo ciemno, grunt ze za miastem)
Nastawienie: Dobre, pozytywne Nastrój: W miarę neutralny Okoliczności: Ognisko kolegi, znałem tylko parę osób, nieciekawe towarzystwo. Otoczenie: Końcówka listopada a więc początki zimy, las nad sztucznym jeziorem, wieczór, ciemno, ogółem również nieciekaiwe.
Po szkole dostałem telefon od kolegi (N) że jest ognisko wieczorem, żebym wpadał, będzie fajnie i tak dalej. Postanowiłem się tam wybrać z moim z kolegą z klasy (K), znamy się już dosyć długo i często razem gdzieś chodzimy. Wieczorem K wpadł pod mój dom, po czym poszliśmy gdzieś kupić alko. Potem spotkaliśmy się z N i z paroma innymi kolegami i koleżankami, i oszliśmy już nad jeziorko. Było to dosyć daleko więc pokonanie tej trasy nam trochę zajęło.
no w pyte, słuchajcie
Zbliżałem się do ślęży, siedząc w przepełnionym autobusie ludźmi, uzbrajam się w poważnie, wręcz samobójczo nabitą lufkę i wypalam całość na pierwszym lepszym znalezionym placu zabaw- po wyjściu z pojazdu, nie zostało mi nic więcej jak tylko doczłapać się na szczyt.
Zastanawiałem się od czego zacząć. Długo. Najróżniejsze sytuacje przychodziły mi do głowy - od głupich, przez śmieszne, groteskowe do skrajnie przerażających. Jak zacząć? Gdzie?
Może od początku.
Moim pierwszym dragiem był bieluń :O nie wiem ile miałem lat ale to było w czasach kiedy coś fajnego wkładało się do buzi - żeby poznać czy jeśli fajnie wygląda/pachnie to czy i smakuje. Szyszki bielunia wyglądają zajebiście, nasionka smakują no cóż... kto wie ten jadł. Nie wiem czy poklepało, nie pamiętam, pamiętam za to wyraźnie moment jedzenia nasionek i ich parszywy smak.