zażyte środki:
- 350 - fety
- 1 gr - ziela
- 1 szt - krysztalka (LSD)
- 1 szt - XTC (Kiss)
"Machał rękami, tańczył, coś śpiewał. Mówił, że to najszczęśliwszy dzień w jego życiu. Ale także bluźnił raz za razem... Uśmiechał się i wyglądał na zadowolonego."
- Machał rękami, tańczył, coś śpiewał. Mówił, że to najszczęśliwszy dzień w jego życiu. Ale także bluźnił raz za razem... Uśmiechał się i wyglądał na zadowolonego. W pewnym momencie zdjął spodnie i kontynuował „występ” w bokserkach - relacjonuje świadek incydentu.
Wreszcie dziwnie zachowujący się klient usiadł między działem z warzywami a produktami promocyjnymi. Ochroniarz sklepu przewrócił go na plecy. Obserwujący zdarzenie twierdzi, że ochroniarzowi pomógł klient. A policja, że był to jeden z policjantów z patrolu, który został wezwany przez pracowników marketu. Obezwładniony przez dwie osoby mężczyzna cały czas powtarzał bluźnierstwa i okazywał swoją radość. Funkcjonariusze wylegitymowali go.
Młody mężczyzna zdjął spodnie, tańczył, bluźnił i mówił, że to jego najszczęśliwszy dzień Do incydentu doszło wewnątrz marketu na osiedlu Bugaj w Pabianicach.
- Przy 23-latku znaleziono nieznane środki, które zostały przekazane do badań. Pogotowie zabrało go do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań. Dziwnie się zachowywał, ale nie można stwierdzić, że na pewno przyczyną było zażycie dopalaczy - mówi Tomasz Tarała z pabianickiej policji.
Podkreślić należy, że sklep z dopalaczami znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów za marketem (dzieli je jeden pawilon handlowy), przy ul. Brackiej. Kilka dni temu policja pochwaliła się jego zamknięciem.
- Zabezpieczono tam 170 opakowań różnego rodzaju produktów. Sklep został zamknięty i oplombowany, a Państwowa Inspekcja Sanitarna wydała zakaz handlu w tym obiekcie. Za wprowadzanie do obrotu środków zastępczych grozi kara od dwudziestu tysięcy do nawet miliona złotych - mówi Joanna Szczęsna z policji w Pabianicach.
- Zlikwidowany jest także sklep przy ul. Orlej - podkreśla Tarała.
Policjanci twierdzą, że codziennie oba punkty są kontrolowane. Każdy z nich ma zakaz sprzedaży, chociaż plomby z zamkniętego niedawno sklepu przy ul. Brackiej już zniknęły, a wczoraj rano ktoś (klient?) z niego wychodził. Nieoficjalnie mówi się, że w markecie często bywają „dziwni” goście...
zażyte środki:
- 350 - fety
- 1 gr - ziela
- 1 szt - krysztalka (LSD)
- 1 szt - XTC (Kiss)
Byłem zmęczony i sztucznie się stymulowałem amfetaminą od 24h. Nastrój ogólnie pzytywny, wręcz nieadekwatnie do sytuacji. Warszawa złote tarasy. Chęć przerzycia łagodnego stanu psychodelicznego który pozwoliłby mi na wyciągnięcie wniosków z aktualnej sytuacji.
Otóż po pewnej nieciekawej sytuacji z sąsiadami nie miałem gdzie się udać przez parę dni. Jako że był maj roku pańskiego 2014, a noce nie aż tak zimne spędziłem ten czas w plenerze. Gdy już nie starczało mi naturalnych sił, by kontynuować są wojaż, raczyliśmy się z dziewczyną amfetaminą. Następnego dnia w godzinach popołudniowych wpadliśmy na pomysł, by odwiedzić nam już dobrze znaną i niezmiernie przyjazną (przynajmniej dla mnie) krainę psychodelii. Do dilera nie był daleko dwie stacje metrem.
Nastawienie pozytywne.
Godzina 21:12 zarzucamy z O. po pol tabletki 2cbfly 10mg (czyli po 5 na glowe) Siedząc w kuchni z moimi współlokatorami czekamy na pierwsze efekty. Miła atmosfera. Po ok. godzinie pojawia się niekomfortowe odczuwanie własnego ciała. Kolo 22:30 dorzuciłyśmy po 25-30µgkwasu – resztka, która zalegała mi już jakiś czas. Stwierdziłyśmy, że taki microdosing nie zaszkodzi. Jeszcze chwilę siedzimy w kuchni, nie dzieje się nic więcej niż niekomfortowe odczucia w ciele.
Chęć spróbowania czegoś nowego.
Wyglądało to na zwykły dzień bez wielkich wrażeń. Kolega napisał czy się spotkamy, był to luźny dzień, nie miałam żadnych planów więc czemu by nie. Koło jakiejś 19 wyszłam z domu, na spokojnie zdążyłam się pomalować, ubrać itp. Jeździliśmy autem jak zawsze A potem wylądowaliśmy u niego jak zawsze i chillowalismy przy muzyczce. Siedzimy z dobrą godzinę aż on pyta czy mogą wpaść jego znajomi i posiedzimy razem, nie miałam nic przeciwko, pojechaliśmy po nich (2 kolegów i kolezanka).