20-letnia Żaneta w Toruniu sprzedawała dopalacze w sklepie na starówce. Przyznała się do winy

Zaledwie 20 lat miała ekspedientka, która sprzedawała dopalacze w sklepie "Śmieszne rzeczy" przy ul. Sukienniczej w Toruniu. Żaneta M. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. Najbardziej zabolą ją skutki finansowe.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

torun.naszemiasto.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

121

Zaledwie 20 lat miała ekspedientka, która sprzedawała dopalacze w sklepie "Śmieszne rzeczy" przy ul. Sukienniczej w Toruniu. Żaneta M. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. Najbardziej zabolą ją skutki finansowe.

Czy 20-latka zdawała sobie sprawę z tego, co sprzedaje? Częściowo na pewno tak. Być może jednak nie miała pełnej świadomości tego, jakie spustoszenie w ludzkim organizmie poczynić mogą 3-CMC, pentedron (stymulant), etkatynon (z grupy amfetamin) czy brefedron (też z grupy amfetamin). Szczególnie -w kompilacjach z innymi substancjami.

A tę całą chemię zawierały właśnie rzekome "produkty kolekcjonerskie", które Żaneta M. sprzedawała w sklepie przy ul. Sukienniczej na starówce w Toruniu. Stanowiły zagrożenie dla zdrowia i życia dużej grupy osób - ustalono.

Kobieta przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosił wyrok w jej sprawie. Jest o tyle nietypowa, że ręka sprawiedliwości dosięgnęła Żanetę M. dokładnie po... dekadzie od popełnienia przestępstwa.

To nie były "śmieszne rzeczy" tylko śmiertelnie groźne dopalacze

"Śmieszne rzeczy" - pod takim szyldem działał sklep przy ul. Sukienniczej w Toruniu. To jednak z uliczek odchodzących od Rynku Nowomiejskiego. Na uboczu do dziś, bez szczególnego ruchu amatorów gastronomii czy handlu. Przed dekadą była jeszcze spokojniejsza.

Żaneta M. pracowała tutaj za ladą od połowy maja 2013 do końca kwietnia 2014 roku. Jak wyliczono - i kobieta się do tego przyznała w prokuraturze i sądzie - sprzedała wówczas przynajmniej 618 sztuk dopalaczy.

Nawet śmiertelnie groźne specyfiki sprzedawane tutaj jako "produkty kolekcjonerskie". Nazwy miały intrygujące, czasem wręcz poetyckie: "dodatek do pisaki koloru złotego", "rozpałka do pieca kolory niebieskiego" i podobne.

Tak naprawdę jednak były to dopalacze, z którymi dekadę temu państwo i jego służby nie mogły sobie dać rady. Fala zatruć, a nawet zgonów przetaczała się w tamtym czasie przez wszystkie praktycznie regiony kraju. Handlujący dopalaczami natomiast sprytnie omijali przepisy. Początkowo zresztą z procederem walczyć miał... sanepid, a nie organy ścigania.

Po latach jednak handlarze i sprzedawcy stawali i stają przed obliczem Temidy. W roku ubiegłym wyroki - także po latach od przestępstwa - usłyszały takie osoby z Grudziądza, o czym "Nowości" szeroko pisały. Teraz przyszedł czas na Toruń.

Wyrok dla Żanety M.: więzienie w zawieszeniu i mocno "po kieszeni"

Ostatniego dnia lutego Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosił wyrok dla Żanety M. 31-letnia obecnie kobieta została uznana za winną sprzedawania groźnych dla ludzkiego życia i zdrowia dopalaczy, do czego zresztą - jak piszemy na wstępie - przyznała się.

Młoda kobieta skazana została na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata próby. Poza tym ukarana została grzywną w wysokości 4 tys. 400 zł. Do tego orzeczono wobec niej przepadek 6 tys. 500 zł zarobionych na przestępstwie. To jednak nie wszystko, co ma do zapłaty. Pokryć musi jeszcze 1 tys. 160 zł kosztów sądowych. Razem do zapłaty ma zatem ponad 12 tysięcy zł.

- Wyrok ten nie jest jeszcze nieprawomocny - mówi Jarosław Szymczak, asystent rzecznika sądu. Dodając jednak, że najprawdopodobniej takim się stanie - jest wszak wynikiem dobrowolnego poddania się karze przez oskarżoną.

WAŻNE. Toruński sklep także udawał legalny biznes

  • "Pachnący dom" - tak nazywał się sklep w Grudziądzu, który sprzedawał dopalacze. To jego ekspedientki usłyszały wyroki po latach w minionym roku w Sądzie Okręgowym w Toruniu.
  • Sklep przy ul. Sukienniczej w Toruniu, identycznie jak grudziądzki, udawał legalny biznes - sprzedaż gadżetów i artykułów gospodarstwa domowego. Pod przykrywką takich towarów jak np. kolorowa rozpałka do pieca sprzedawano tutaj śmiertelnie groźne substancje - tzw. dopalacze.
  • Żaneta M. sprzedała takich produktów ponad 600. Były niebezpieczne dla życia i zdrowia, bo miały w składzie chemicznym substancje o działaniu psychoaktywnym, między innymi pentedron, brefedron, etkatynon, 3,4-CMC oraz substancje z grupy syntetycznych kannabinoidów.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Substancja: 600mg bromowodorku dekstrometorfanu w tabletkach po 15mg

Wiek, waga: 19lat, 60kg

Exp: DXM, THC, Etanol, nikotyna, kofeina

S&S: Zacisze własnego pokoju, rodzice na niższym piętrze (jak się potem dowiedziałem nie spali, wbrew moim oczekiwaniom), siostry na wakacjach, mała lampka na podłodze, (schylona maksymalnie w dół, tak, aby jak najmniej oświetlała) – jedynym źródłem mistycznego światła

  • Marihuana

Substancja: cannabis (1/3grama pachnącej, naturalnej marihuany).

W&N (Wystrój I Nastrój): początki jesiennej chandry gdzieś na bezdrożach.

Doświadczenie: cannabis, łysiczka lancetowata, chloroform, salvia i kilka innych dziwnych substancji.

Podobno "Polacy są tak agresywni, dlatego, że nie ma słońca" - coś w tym jest bo ilekroć przychodzi jesień nachodzi mnie wielka chandra. Co roku coraz mocniej czuję, że kolejnej zimy w naszym klimacie nie przetrzymam.

  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne
  • MDMA (Ecstasy)
  • Retrospekcja

Lekkie rozdrażnienie psychiczne

Działo się to na kilka lat temu, kiedy jeszcze studiowałem. Była wtedy późna jesień, albo wczesna zima. Koleżanka (nazwijmy ją O) zaprosiła mnie na imprezę do swojego nowego miejsca pracy, był to squat gdzie królował dnb. Chciałem się wtedy gdzieś wyżyć, poszaleć i oczywiści czymś się stripować. Dlatego przyjąłem zaproszenie koleżanki.

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Raczej dobre, bezstresowe nastawienie

Pierwszy raz z kodeiną

Szczerze mówiąc nie jest to pierwszy raz. Pierwszy był nieudany, to była dawka 120mg, która nie miała kompletnie żadnych efektów. Dzisiaj dawka 270mg na raz + 30mg dxm 

bo zostały mi tabletki i nie wiem co z nimi zrobić, to zeżrę a co tam.

 

8.30 

Właśnie wróciłem z apteki z paczuszką thioco, miałem jeszcze 8 tabletek w szafce, które czekały przez kilka dni właśnie na ten dzień.

randomness