1760 kilo kokainy w kartoflach. Udaremniono gigantyczny przemyt

Służby celne portu Rotterdam udaremniły przemyt 1760 kg kokainy, która przypłynęła statkiem z Kostaryki. Narkotyki ukryto w workach ze słodkimi ziemniakami. To już czwarty duży transport kokainy przechwycony przez celników w rotterdamskim porcie w tym miesiącu.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVP.INFO/łz, sc

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

80

Służby celne portu Rotterdam udaremniły przemyt 1760 kg kokainy, która przypłynęła statkiem z Kostaryki. Narkotyki ukryto w workach ze słodkimi ziemniakami. To już czwarty duży transport kokainy przechwycony przez celników w rotterdamskim porcie w tym miesiącu.

Powoli staje się to tradycją, że każdego tygodnia służby celne informują o kolejnym przypadku próby przemytu narkotyków w rotterdamskim porcie. Przemytnicy popisują się coraz większą pomysłowością.

W ubiegłym tygodniu kokaina warta pół miliarda euro ukryta była w kontenerze z przecierem z bananów. Dwa tygodnie temu 1,5 tony tego narkotyku próbowano przemycić w pojemnikach z ananasami a w kontenerze z mango znaleziono kolejnych 149 kg.

Narkotyki przypłynęły z Kostaryki

Tym razem celnicy przechwycili w sobotę transport 1760 kg kokainy, która ukryta była w workach z batatami. Narkotyki przypłynęły kontenerowcem prosto z Kostaryki.

W ubiegłym roku przechwycono w porcie w Rotterdamie 40,9 tony narkotyków. Jeżeli obecna dynamika się utrzyma, ten niechlubny rekord zostanie z pewnością pobity – oceniają służby.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Tripraport

Nastawienie raczej pozytywne, chociaż zawszę odczuwam nieopisany strach przed psychodelikami, kiedyś mocno trzepnęły mną o ziemię... Otoczenie stanowił mój pokój, komputer z notatnikiem i winampem, krzesło, biurko, kanapa, syf pod kanapą, bałagan w pokoju, i pająk na ścianie. Wcześniej było to auto znanego mi człowieka.

Witam.
Nie będzie to klasyczny trip raport, całość pisałem w trakcie stanu ostro zbombionego, jest to zapis mojej rozkminy, mający na celu ukazać jak to mniej więcej wygląda
od środka. LSD brałem pierwszy raz w życiu, po tym jak posiedziałem ze znajomymi, wróciłem do domu i otworzyłem notatnik, pisałem to jakieś 4 godziny słuchając muzyki i ledwie trafiając w klawisze. Żeby nie zanudzać długim i sztywnym wstępem, przejdźmy do sedna sprawy.

Zapiski z 1000 i jednego tripu
Epizod: Rozkminisz pod kopułehem

  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Nastawienie na nowe przeżycia, wieczór z kumplem, pozytywne nastawienie i lekki stres.

Moja wiedza na temat szałwii w momencie testu była dość szeroko zakrojona. Jak zwykle przed przystąpieniem do próbowania czegokolwiek nowego muszę wiedzieć o tej substancji tak wiele jak tylko się da. Miałem za sobą już jedną nieudaną próbę z tą rośliną, jej powodem prawdopodobnie było użycie taniego niestandaryzowanego ekstraktu. Prawdopodobnie ze względu na to i tym razem nie do końca wierzyłem, że wszystko się uda. Około godziny 18 dotarłem na wyznaczone na tripa miejsce, które było znane mi już z kilku kwaso-tripów. Mieszkanie w bloku na obrzeżach centrum.

  • Inne
  • Marihuana

Już nie pamiętam kiedy się zaczęło, jedyne co udaje mi się przypomnieć to wiatr, który zrywał czapki z głów. Halny. Niedziela była ciepła ale mglista. Zjadłem mango żeby coś się działo i dzieje się. Otwieram oczy i czuję jakbym obudził się z długiego snu. Odkładam fajkę. Pień drzewa, pod którym usiadłem oraz mój kręgosłup zlewają się w jedno. Podłączyłem się do systemu nerwowego ziemi. Czuję mądrość ale nie w wymiarze ludzkim - zrozumienie raczej.

  • Grzyby halucynogenne


Grzyby (05.10.02r) - a zaczelo sie tak: