Polityka ekstazy - Rozdział 14 - Sesja ducha

Polityka ekstazy - Rozdział 14 - Sesja ducha

SESJA DUCHA 1

przekład: Robert Palusiński

SOL: Jako były profesor Harvard University i znacząca postać w dziedzinie psychologii (w czasach z przed rozpoczęcia eksperymentów z halucynogenami), wydajesz się być człowiekiem, który dokonał radykalnego zwrotu, w chwili kiedy zaczął mówić o "odpadnięciu, podłączniu się i dostrojeniu". Czy możesz nam wyjaśnić co przez to rozumiesz?

LEARY: Trzeba zacząć od tego, że nie sądzę abym dokonał radykalnego zwrotu. Stosowanie przeze mnie chemikalii psychodelicznych wynika bezpośrednio z moich dokonań w dziedzinie psychologii. Znalazłem lepsze sposoby zrozumienia świadomości człowieka, prowadzące do lepszej kontroli jego wewnętrznego środowiska. Techniki stosowane przez nowoczesną psychiatrię i psychologię tego nie robią. Moje poszukiwania nowych metod doprowadziły mnie do badań nad dragami.

SOL: Będąc wcześniej (pozornie) członkiem społeczności akademickiej, stopniowo się od niej oddzieliłeś.

LEARY: Jeżeli przestudiujesz kariery ludzi, będących centralnymi postaciami w naszej kulturze - nie mówię, że jestem jedną z nich, ale wzoruję się na nich - odkryjesz, że w miarę jak pogłębiali swoje odkrycia coraz bardziej oddalali się od Głównego Nurtu obyczajowości i od akademickich dogmatów. Każdy, kto poważnie traktuje swoją pracę, musi się liczyć z tym, że dojdzie do niebezpiecznych i przerażających obszarów skrajności. Jeżeli nie będzie chciał popaść w niepamięć, będzie zmuszony spojrzeć w lustro i stwierdzić, że nie jest prawdziwym naukowcem ten, kto gra w grę "wyższa uczelnia" i podlega akademickiej korozji. Jestem daleki od tego, żeby być kimś niekonwencjonalnym, postrzegam swój rozwój jako wysoce ortodoksyjny i możliwy do przewidzenia dla każdego, kto traktuje poważnie prawdę i wiedzę.

SOL: Tak jak to rozumiem, zostałeś zwolniony z Harvardu za kontynuowanie psychodelicznych eksperymentów lub za to, że uczestniczyli w nich studenci. Czy mógłbyś wyjaśnić okoliczności pod wpływem których opuściłeś Harvard?

LEARY: Nie można nigdy wierzyć w to co piszą gazety. Nie zostałem zwolniony z Harvardu za podawanie studentom narkotyków. Nigdy nie podałem dragów żadnemu studentowi w Harvardzie. Dwukrotnie oferowano mi stanowisko w Harvardzie pod warunkiem, że zaprzestanę moich badań, albo wyciszę moje badania nad LSD. Odmówiłem wykonania tego polecenia. Nie chciałem być profesorem w Harvardzie, chciałem znaleźć rozwiązanie problemów, a zazwyczaj nie można tego dokonać na uniwersytetach.

SOL: Jeżeli miałbyś możliwość prowadzenia badań nad psychodelikami, w które teraz jesteś zaangażowany, to czy zaakceptowałbyś stanowisko na którymś z amerykańskich college'ów lub uniwersytetów?

LEARY: Absolutnie nie. Uważam amerykański system edukacji za wielce niebezpieczny, uzależniający i usztywniający proces. Z mojej strony jest to całkiem poważna opinia i namawiam studentów na każdym z poziomów edukacji do odpadnięcia od niego. Nauczycie się w wyższych szkołach i college'ach rzeczy o niewielkim znaczeniu i wartości, a wasze umysły zostaną złapane i zniewolone. Namawiamy młodych ludzi do odpadnięcia nawet z najnowszych i nowatoskich instytucji amerykańskiej edukacji i do znalezienia nauczyciela, wychowawcy i do uczenia się tego co jest stosowne i odpowiednie.

SOL: Innymi słowy - jeżeli jest to poprawna interpretacja - proponujesz milionom studentów i młodzieży system indywidualnych, w-małych-grupach, pod okiem nauczyciela-wychowawcy sytuacji i dopóki przebiega proces uczenia się, powinno to mieć twoim zdanniem taką właśnie formę, czy też jej brak?

LEARY: Tak, ale nie wyjmujmy żadnego z moich stwierdzeń z kontekstu. Oczywiście, gdy mówię, że dzieci nie powinny chodzić do szkoły, zakładam zmiany w szerokim kontekście struktury socjalnej naszego kraju, które - jak przewidujemy - nadejdą. To co dzisiaj mamy w Stanach Zjednoczonych jest typową centralizacją i urbanizacją, która działa się w Rzymie, Konstantynopolu, która wydarzała się na przestrzeni dziejów ludzkości, gdzie ogromne masy ludzi tłoczyły się razem w anonimowych zro-botyzowanych mrowiskach życia miejskiego. Jeżeli chcesz być komputerowym robotem IBM lub aktorzyną w amerykańskim telewizyjnym studio amerykańskiej społeczności, idź do szkoły i tam cię nauczą wszystkich zasad mechanicznego zachowania, tak że będziesz idealnie pasował do TV studio. Jeżeli chcesz być maszyną idź do college'u. Ale my antycypujemy i przepowiadamy zmianę w naszym społeczeństwie. Nastąpi powrót do podstawowych ludzkich elementów, jakimi są klan, kult, plemię. To co przepowiadam i do czego namawiam jest najbardziej ortodoksyjnie amerykańskim modelem. Staramy się być raczej samowystarczalni niż zależni od rządowych wypłat i polis Zakładu Ubezpieczeń.

SOL: Mówisz o sytuacji "nie uczenia się" w naszych szkołach. Jak to odniesiesz do zaawansowanych nauk, takich jak medycyna, neurochirurgia, które są niezwykle zawiłe i ogromnie zaawansowane, przynajmniej z punktu widzenia typowego naukowca zajmującego się medycyną?

LEARY: Nauk wymagających treningu?

SOL: Właśnie, wymagających w rzeczywistości, może usystematyzowanej, sformalizowanej instytucji nauczającej.

LEARY: Nie, nie. Nie widzę tego w ten sposób. To prawda, że coraz więcej zawodów wymaga długich, zdyscyplinowanych okresów szkolenia. Nie polecam powrotu do jakiegoś romantycznego życia w czasach pierwotnych. Nie możemy porzucić nowoczesnej nauki. Ona pozostanie i będzie się rozwijać. Występuję po prostu przeciwko masowemu, zdepersonali-zowanemu, przyznawaniu tysięcy tytułów doktorskich fizykom, którzy nigdy naprawdę nie doświadczyli energii we wnętrzu własnego ciała, ale wyłącznie wykuli sposób wyprowadzania równań. Taka mentalność mieszkańca mrowiska, bez względu na to jak bystry by nie był dany inżynier, prowadzi do ulepszania konstrukcji bomb lub coraz szybszych pojazdów dla robotów i będzie oddalać coraz bardziej człowieka od jego podstawy istnienia, jego życia, organicznej natury. Wiedza nie zależy od tych olbrzymich, publicznych, umysłowych fabryk, które nazywamy uniwersytetami. Zwłaszcza stan Kalifornia jest bardzo podatny na wprowadzanie tego rodzaju zdepersonalizowanych, "nauczających" fabryk.

SOL: O mało nie uszedł naszej uwagi ostatni człon twojego hasła: "odpadnij".

LEARY: Chciałbym powiedzieć więcej o odpadaniu. Ludzie sądzą, że gdy mówimy "odpadnij", rozumiemy przez to stawanie się bezczynną i leniwą osobą; weź LSD i kontempluj piękno swojego pępka. W rzeczywistości odpadanie jest ciężką pracą, odpadanie wymaga odwagi, odpadanie wyzwala energię, zatem podłączasz się i wyzwalasz energie. Co poczniesz z tymi energiami? Czy powrócisz do Valley State College uczyć się jak zostać robotem z tytułem doktora? Odpadniesz od oszukańczej, telewizyjnej, amerykańskiej gry, żeby znaleźć sposób na spożytkowanie uwolnionych energii. Jak zauważyłeś, chodząc tutaj, wokół domu w Millbrook, ludzie są pełni energii. Są w pełni zdrowia i bardzo ciężko pracują. Potrzeba odpowiednio dużej ilości energii, żeby przekształcić ten rodzaj dżungli jakim jest to miejsce, w miejsce pełne piękna i harmonii. Odpadasz, żeby uwolnić swoją energię w celu funkcjonowania na wyższym poziomie. Odpadnięcie nie oznacza upadnięcia, jeżeli chcesz upaść, pozostań miłym pełnym konformizmu robotem i ucz się w college'u - będziesz dryfował właściwą średniej klasie ścieżką ludzi sukcesu - to jest łatwa droga.

SOL: Czy mógłbyś wyjaśnić znaczenie terminu "podłącz się", jako części twojego hasła?

LEARY: Od tysięcy lat dobrze wiadomo, że człowiek może zmieniać świadomość, poziomy energii i płynącą z wewnątrz wiedzę lub to co czasami jest nazywane objawieniem - czyli bezpośrednie, osobiste doświadczenie. W każdej z kultur istnieli ludzie badający świadomość. Nazywano ich szamanami lub guru, albo alchemikami. Ci ludzie studiowali dziedzinę wiedzy zajmującą się poszerzaniem świadomości. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że rozszerzanie świadomości jest równie złożonym problemem, jak studiowanie fizyki, ponieważ układ nerwowy i dostępne człowiekowi poziomy świadomości są w swej złożoności nieskończone. Natomiast techniki i metody podłączania się i kontrolowania przepływu energii świadomości, orientowania się dokąd zaszedłeś, oraz pomoc innych osób przy dokonywaniu tej eksploracji są bardzo zbliżone do używania mikroskopu, ponieważ mikroskop podłącza cię do poziomów energii niewidocznych gołym okiem. Podłączenie się wymaga zmiany w fizjologii ludzkiego ciała. Nie możesz się podłączyć za pomocą umysłu; nie możesz podłączyć się przy pomocy pracy. Musisz mieć coś, co powoduje biochemiczną zmianę; jest to nazywane sakramentem. W dzisiejszych czasach podłączamy się za pomocą chemikaliów, gdyż żyjemy w chemicznym społeczeństwie. Za 10, czy 15 lat, środki takie jak LSD wyjdą z mody. Będziemy stosować elektroniczne i elektryczne metody rozszerzania świadomości, ponieważ - chcąc, czy nie chcąc - świadomość jest biochemiczne - elektryczną siecią i sposób uruchamiania włącznika najszerszego pasma, wiedzie poprzez techniki chemiczno-elektryczne.

SOL: Wspomniałeś, że przez tysiące lat człowiek szukał sposobów podłączenia się. Jakie techniki stosowano w tym celu, pomijając współczesną nam metodę LSD? Sądzę, że może nam być bliski np. pejotl.

LEARY: Cóż nie musimy myśleć wyłącznie o LSD. Dzisiaj na terenie Stanów Zjednoczonych istnieje jakieś 80 znanych nam substancji, które mogą działać psychodelicznie. Są także nowe związki chemiczne odkrywane każdego miesiąca w naszych alchemicznych laboratoriach. Ostatnio słyszałem o 32 nowych związkach, gotowych do zaistnienia w stosownych okolicznościach. Wszystkie z nich są legalne i nawet nie istnieją w żadnych spisach; nie są nawet odnotowane w biurze patentowym. Ale oprócz chemicznych środków powodujących podłączenie się, należy wymienić wiele nie-dragowych metod, które ewentualnie mogą odpowiadać sposobom stosowanym przez derwiszów ze Środkowego Wschodu.

SOL: Czy sądzisz, że współczesne tańce nastolatków, w jakimś sensie odpowiadają tym sprzed tysięcy lat, stanowiąc formę podłączenia się, czy też nie mogą być postrzegane z tej perspektywy?

LEARY: Cóż, pierwotnie taniec był psychodelicznym środkiem wyrażenia siebie, sposobem osiągnięcia wyższych stanów. Niestety, większość z tych sakramentalnych metod zużyło się i popadło w rutynę, tak więc Katolik idący obecnie na mszę, podąża za serią rutynowych aktów, nie zdając sobie w zupełności sprawy z tego, że msza katolicka jest niewiarygodnie potężnym, psychodelicznym tripem, powodującą transsubstancję energii, wciągającą nas w sekwencję śmierci - życia i używającą wszystkich rodzajów zmysłowych technik: kadzideł, klęknięć, zmian postawy itd.

SOL: Czy myślisz, że w tańcu kryje się potencjalna religia?

LEARY: Myślę, że większość tańców uprawianych dzisiaj przez Amerykanów nie daje im "haju". Wydają się być stylizowanymi dziwactwami: małpka, slop, twist, watusi itd. Proponujemy młodym ludziom pracę nad rozwojem duchowego tańca. Razem z nami mieszka Bali Ram, wielki tancerz z Indii. Uczy nas tego, jak ruchy ciała mogą współgrać z twoimi wewnętrznymi energiami. Ruchy mogą być dostrojone do twoich starożytnych, komórkowo-mitycznych wzorów i taniec sam w sobie może się stać dzikim, ekstatycznym, podłączającym wydarzeniem.

SOL: "Dostrojenie" jest ostatnią częścią głoszonego przez ciebie hasła, czy rozumiesz przez to coś więcej niż tylko podłączenie się ... wiesz o co mi chodzi?

LEARY: Tak, "dostrój się" oznacza, że zbierasz energie uwolnione podczas podłączenia się, powracasz do świata i dostrajasz do niego te energie, zaprzęgasz je, wyrażasz swoją ekspresję, marzenia i objawienia w formie pracy nad pięknem. Dostrojenie się jest powrotnym wpadnięciem i zmianą życia, zmianą sposobu ubierania się, sposobu patrzenia, zmianą miejsca zamieszkania, zmianą sekwencjii twoich działań. Tak więc, stopniowo każdy akt twojego działania staje się uświęcony. Wszystkie akcje są częścią świętego biegu zdarzeń - jedzenie - rozpoczęcie życia - zamiast dotychczasowego stylu działania robota, wszystkie te aktywności powinny być dostrojone do... Hello.

DZIEWCZYNKA: Hello. Nagrywacie?

LEARY: Tak. Nagrywam taśmę.

DZIEWCZYNKA: Oh. Czy coś się będzie działo?

LEARY: Nie, nie będziemy słuchać; gadamy, nagrywamy taśmę. Będziemy tego słuchać później i będziemy się z siebie śmiać. Z tego jak jesteśmy mądrzy, napuszeni i zadowoleni z siebie.

DZIEWCZYNKA: Chciałabym coś do tego powiedzieć.

LEARY: W porządku, dlaczego miałabyś nie powiedzieć.

DZIEWCZYNKA: Hello, Timothy!

LEARY: Hello, Kathy.

DZIEWCZYNKA: I love you, Timothy!!

LEARY: I love you, Kathy.

SOL: Myślę, że zwrot "dostrój się" w tym kluczowym haśle jest czymś, co prawdopodobnie bywa niezrozumiałe dla większości ludzi. Jest to idea przedstawiająca osobę na psychodelicznym tripie, wrzuconą w pozbawioną struktur, nieruchomą, wartościowo nie zeskalowaną sytuację, w której niemożliwa jest kontynuacja postępu człowieka czy rozwoju ludzkości. Czy możesz wyjaśnić, jak byś odparł takie zarzuty?

LEARY: Tak, ponieważ większość Amerykanów myśli, że branie dragów powoduje, że jesteś pijany. Przeciętny Amerykanin ma takie zdanie o byciu "na haju", jak o pójściu na koktail party, ponieważ wóda jest naszym narodowym sakramentem. Ale alkohol jest dołującym doświadczeniem. Zawęża świadomość i czyni cię rozlazłą, niechlujną postacią w zakresie myślenia i działania. Środki psychodeliczne nastawiają cię w przeciwnym kierunku. Zabierają cię na poziomy rzeczywistości, które nie są opisane strukturami, ponieważ twój umysł nie może ich zestrukturalizować. Ale widoki i poziomy na które jesteś zabrany dzięki LSD, są dokładnie tymi samymi rejonami, które ludzie nazywali spotkaniem z Bogiem. LSD - trip jest klasyczną wizjonersko-mistyczną podróżą. Ostrzegam wszystkich, aby nie brali LSD, dopóki nie zburzą wszystkich swoich społecznych odniesień i zabezpieczeń. Nie możesz wziąć LSD i powrócić do telewizyjnego studio w San Fernando Valley State College i grać w nim starą rolę z tym samym entuzjazmem. Po prostu nie możesz ponownie podjąć swojej roli robota. Oznacza to, że ludzie psychodeliczni po swoim powrocie, w znacznej większości działają w sposób odmienny. Ale oni działają; nie przesiadują bynajmniej w sposób pasywny. W ostatnich sześciu czy siedmiu latach, nasza mała grupa, rosnąca w niemal cudowny sposób, doprowadziła do zmian w świadomości mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Dokonaliśmy tego poprzez aktywność, przez efektywne działania, poprzez działania dostrojone. Leniwi, zagubieni, zdezorganizowani ludzie nie doprowadziliby do tego rodzaju rewolucji w świadomości, do jakiej udało się nam doprowadzić w tym kraju. Jednakże ten rodzaj działań jaki proponujemy, prowadzi do przerażenia w sercach ludzi, którzy kierują telewizyjnym studiem w Sacramento lub w Waszyngtonie czy w biurach administrujących San Fernando Valley State College. Dzieje się to z tego powodu, że powracające z tripu dzieciaki po prostu nie kupują wciskanego im, średniowiecznego systemu menopauzalnego umysłu.

SOL: Czy mógłbyś wyjaśnić termin "umysł menopauzalny"?

LEARY: Tak. Uważam, że istnieje jedno słowo, które wyjaśnia współczesne konflikty polityczne, ekonomiczne i społeczne. Nie jest to "lewica" czy "prawica", tym słowem jest "wiek". Ludzie, którzy zarządzają twoim college'em, twoim stanem, są w rządzie federalnym, mają umysły zamrożone gdzieś pomiędzy rokiem 1914 i 1920. To wtedy formowała się ich wizja Boga i świata, i wiesz kochany, oni nie zamierzają jej zmienić. Skostnieli w swojej mentalności odpowiadającej latom I Wojny Światowej i Wielkiego Kryzysu, my zaś znajdujemy się w sytuacji społecznej, która znajduje się tysiące lat poza tym, czego wyuczyli się w college'ach i na wyższych uczelniach. Jeżeli przestudiujesz polityczne zdarzenia ostatnich dwóch elekcji, zobaczysz że zmienna wieku wróży wyborcze niespodzianki. Jeżeli weźmiesz młodego, pełnego życia faceta, którego oczy mają blask życia, który wygląda tak, jakby był pełen nasienia i był gotów do aktu miłości, niemal bez wątpienia nie będzie on głosował na starszego z proponowanych kandydatów, bez względu na to jak bardzo by nie brzmiały liberalnie głoszone przez niego hasła. Myślę, że z powodu tej menopauzalnej mentalności mamy w Stanach Zjednoczonych bardzo groźną sytuację. Powodem tego obłąkanego, politycznego układu w dzisiejszym świecie są te zwiędłe stare patałachy: Mao w Chinach, De Gaulle we Francji, Johnson u nas - rozgrywające ich scenariusz, powstały przed 40, 50 i 60 laty, są przy tym bardzo skorzy do wciągania w kierat tej gry w szachy statusu i prestiżu młodych, pełnych nasienia ludzi. Jeżeli tylko każdy z nas na okres sześciu miesięcy lub roku po prostu odpadłby, to ta skrzypiąca, menopauzalna struktura amerykańskiej władzy, powoli rozkruszyłaby się. Myślę, że każdy nastolatek i dzieciak z college'u powinien iść do domu i podłączyć swoją matkę i ojca. "Chodź ojciec, zdejmij buty, poczuj piasek pod stopami. Och, babciu rozpromień się, raduj się pięknem przyrody."

SOL: Przez "podłączenie" rozumiesz podłączenie w sensie psychodelicznym czy też każdy inny rodzaj oświecenia?

LEARY: Podłącz ich w taki sposób w jaki potrafisz. Podłączenie oznacza powrót do swoich zmysłów. Starsi ludzie zaczynają tracić wewnętrzną moc; tracą to połączenie z 2-milionowo-letnią nicią życia, zaczynają się bać i chcą się otoczyć metalem. Babcia chce mieć metalową kuchnię, chce mieć metalowy samochód i chciałaby mieć stal wokół kraju. To jest psychologia strachu, strachu przed śmiercią i strachu przed utratą żywotności. Dzieciaki powinny iść do domu i podłączać swoich rodziców, przez przynoszenie im kwiatów, dostarczanie im muzyki i przez namawianie ich do radowania się z życia. Myślę, że na początek Johnson powinien zstąpić na ziemię i położyć się na słoneczku z Adamem Clayton Powell'em i powinien zwrócić się ku zmysłom i ponownie nauczyć się uprawiać miłość. Ludzie, którzy noszą w sobie nasienie, zajmują się uwiecznianiem nasienia. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby młody mężczyzna, albo kobieta w wieku dwudziestu pięciu lat, chcieli wysadzić w powietrze tę planetę. Natomiast faceci w wieku pięćdziesięciu, albo sześćdziesięciu lat, którym zostało jakieś 10 czy 15 latek - jasne, czemu nie - z ochotą wypieprzyliby cały ten interes w powietrze, z powodu jakichś wydumanych koncepcji dotyczących pozycji i prestiżu.

SOL: W toku tej rozmowy pominęliśmy kilka poprzednio poruszanych i niezbędnych filozoficznych kwestii. Co jest najbardziej podstawową, najważniejszą i najistotniejszą sprawą w życiu? Z tego co mówisz, wnoszę że jest to przenoszenie nasienia, sam cykl odnawiania się życia i to właśnie powinno być centralną kwestią naszego istnienia, a nie takie sprawy jak władza, patriotyzm i inne tego typu rzeczy. Co powinno być elementem integrującym moce energii?

LEARY: Cóż, sam dałeś odpowiedź na to pytanie. Ześrodkowanie i harmonia jest centralnym zagadnieniem wszystkich energii i całego życia. W swojej cudownej trylogii "Władca pierścieni" powiedział, że gdy posiądziesz moce ognia, metalu i władzy, staniesz w opozycji do ludzi żyjących w wolności i w harmonii z naturą. Wolność i harmonia, są słowami kluczowymi dla naszej religii i rodzących się aktualnie w Stanach Zjednoczonych ruchów politycznych. Wolność w odnajdywaniu swoich własnych wewnętrznych możliwości i rozwijaniu ich bez przymusu ze strony zewnętrznego, zcentralizowanego, autorytarnego, politycznego bytu. W powrocie do harmonii z twoim własnym ciałem i z otaczającym cię życiem. Współczesny Amerykanin jest kompletnie wytrącony z rytmu natury: egzystuje poza rytmem pór roku, poza rytmem planet, poza rytmem gleby. Z punktu widzenia nadchodzącej sytuacji politycznej, trzeba będzie zmierzać - moim zdaniem - do duchowej odnowy polegającej na własnym "podłączeniu się", a następnie na działaniu będącym "podłączeniem" zwrotnym do sytuacji.

SOL: Chciałbym przez chwilę porozmawiać o rzekomych szkodliwych biologicznie i fizjologicznie efektach ubocznych LSD, a także o niektórych wyraźnie dobroczynnych aspektach tego środka. Czy mógłbyś objaśnić niektóre z pozytywnych aspektów, które twoim zdaniem wpływają na społeczeństwo lub mogą mieć taki wpływ?

LEARY: Wydaje mi się że stawiasz znak równości pomiędzy dobrem i tym, co w kategoriach społecznych jest uznawane za dobro. My sądzimy, że nie możesz działać dobrze, dopóki się dobrze nie poczujesz. Nie możesz mieć dobrego społeczeństwa, dopóki nie będziesz miał podłączonych i dostrojonych jednostek.

SOL: Kwestią, którą chciałem wcześniej poruszyć, jest pytanie czy istnieją przesłanki mówiące o tym, że LSD pomaga ludziom w wychodzeniu z uzależnienia od narkotyków?

LEARY: Mogę ci dzisiaj pokazać pięć przypadków osób, które były uzależnione, mieszkających razem z nami w tej posiadłości.

SOL: Czy są lub były takie przykłady, które świadczyłyby o tym, że LSD może pomóc w przypadkach dewiacji seksualnych, takich jak homoseksualizm lub, jeśli wolisz, monoseksualizm?

LEARY: Tak, przeprowadzono wiele badań, które dostarczyły danych pozwalających stwierdzić, że w poszczególnych przypadkach jest to prawdą. Doświadczenie psychodeliczne może pomóc danej osobie w powrocie do zharmonizowanej aktywności seksualnej. W większości przypadków, homoseksualizm jest psychologicznym czy też wyuczonym zniekształceniem. Ponieważ mężczyzna jest zasadniczo nosicielem nasienia rodzaju męskiego, stwierdzi iż został zaprojektowany przez kod genetyczny do działania na sposób właściwy mężczyźnie i do przekazywania nasienia w ten sposób, tak więc LSD może działać jako specyfik pomocny w przypadku homoseksualizmu. Ale tylko wtedy, gdy homoseksualista chce zmiany; nie istnieje tutaj panaceum.

SOL: Czy sądzisz, że istnieje potrzeba przeprowadzenia badań na tym polu? Czy też w ogóle, zgodnie z twoim stanem wiedzy, istnieje jakakolwiek potrzeba przeprowadzania badań naukowych w tej dziedzinie?

LEARY: Pozwól mi coś powiedzieć na temat badań naukowych. Termin badania naukowe jest największą świętą krową, z jaką obecnie mamy do czynienia w naszym kraju. W 99 procentach jest to nieprawdziwe. Za każdym razem, gdy usłyszysz, że ktoś przeprowadzi badania naukowe, bądź uważny, gdyż najprawdopodobniej zechce on naruszyć twoją prywatność dla własnych celów i zysków. Nie jesteśmy zainteresowani podejmowaniem badań nad LSD. Przeprowadzanie badań nad świadomością jest bardzo podobne do badań nad seksem. Czasami jakiemuś psychiatrze uda się namówić parę do odbycia seksualnego aktu w warunkach laboratoryjnych, w celu dokonania pomiarów akcji serca i temperatury w trakcie stosunku. Jeżeli ludzie chcą tego, to w porządku. Ale zarówno ty, jak i ja, wiemy, że badania nad seksem musisz sam przeprowadzić. Dzisaj w Stanach, jednym z problemów związanych z LSD jest to, że psychiatrzy próbowali robić badania nad LSD i zaszli do nikąd lub po prostu sami nie mieli za sobą takiego doświadczenia. Ich wyjaśnienie i interpretacja działania LSD jest dokładnie taka sama, jak wyjaśnienia kogoś, kto nigdy nie miał doświadczeń seksualnych. Załóżmy, że jakiś psychiatra, który nigdy nie miał seksualnych doświadczeń, zbadał parę, podłączając im tachometry, przyrządy do mierzenia ciśnienia krwi, EKG, oraz poddał ich testom psychologicznym podczas stosunku; zobacz jaki się z tego wyłonił obrazek! "Podczas trwania stosunku seksualnego nastąpiła utrata zdolności wykonywania prostych zadań matematycznych, polegających na mnożeniu i dzieleniu! (śmiech) Ciśnienie krwi podnosi się! ... Wydobywa się piana z ust! ... Daje się zaobserwować całkowicie nieznane zwierzęce okrzyki!... A przecież są to kulturalni, cywilizowanie ludzie! ... Przewalają się z boku na bok, strącając przy tym wazonik ze stolika!... Nie potrawią podjąć w sposób sensowny żadnej rozmowy! ... Nie są w stanie racjonalnie mówić i rozważać argumentów kampani politycznej Nixona i Reagana! Staje się jasne i oczywiste, że jest to niebezpieczny, konwulsyjny rodzaj doświadczenia, który zarówno z psychologicznego, jak i społecznego punktu widzenia winien być napiętnowany i wyeliminowany!" Było wielu takich, którzy wypowiadali się o doświadczeniu seksualnym dokładnie w taki sposób. Jeżeli dasz komuś LSD, a on cichutko sobie usiądzie i nie będzie się do ciebie odzywał przez trzy godziny, powiesz: "O, on jest w stanie katatonicznego stuporu", ale rozmawiając z nim później, usłyszysz: "Stupor? Nie, zostałem porwany przez objawienie i cudowności ekstazy. Byłem bardziej żywy, niż kiedykolwiek wcześniej w moim życiu". Jesteśmy zdecydowanie przeciwko tabu związanym ze świętą krową naukowych badań. Ty musisz przeprowadzić badania nad swoją świadomością. TY musisz zbadać swój własny intymny sposób życia. Żaden tatusiek desygnowany przez Wielkiego Brata, z jakimś tytułem Doktora Nauk Medycznych czy Innych nie może tego za ciebie zrobić. To jest Zachodni, inżynieryjno-technologiczny pogląd głoszący, że ludzie mogą coś zrobić dla innych w zakresie doświadczania form energii.

SOL: A co powiesz o niedawno rozprzestrzenianych plotkach, mówiących o zaburzeniach chromosomalnych?

LEARY: Przechodzimy zatem do twojego drugiego pytania, związanego z niebezpieczeństwami, ale pozwól mi powiedzieć jedną rzecz o korzyściach płynących ze stosowania LSD. LSD jest kluczem pozwalającym uwolnić energię. Jak każda forma energii, może być ona niewłaściwie użyta, gdy znajdzie się w lekkomyślnych rękach lub w rękach głupców, albo w rękach ludzi chcących ją wykorzystać do własnych celów związanych z żądzą władzy. Prawdziwe nadużycie LSD ma miejsce wtedy, gdy znajdzie się w rękach kogoś, kto chciałby go użyć w stosunku do osoby trzeciej. Jedyna kontrola nad LSD, to samokontrola. Jedynymi korzyściami płynącymi z LSD, to korzyści wynikające z samej gotowości przyjęcia ich. Z doświadczenia LSD otrzymujesz jedynie tyle, ile sam w nie wniesiesz i ile rzeczywiście jesteś gotów otrzymać. To jest owo rzeczywiste panaceum. Korzyścią płynącą z LSD jest wprowadzenie cię na ścieżkę najtrudniejszej i wymagającej największego zdyscyplinowania Yogi, ponieważ w ten sposób uczysz się sposobu używania własnej głowy i własnego ciała. Szkody i niebezpieczeństwa wynikłe z LSD, to w głównej mierze zgrożenia skierowane w kierunku społeczeństwa. Nie ma dowodów na to, że LSD powoduje jakiekolwiek fizjologiczne szkody. Nie istnieją dowody wykazujące szkodliwy wpływ działania LSD na mózg. Być może w przyszłości pojawią się opisy takich efektów, których jeszcze nie rozumiemy. Każdy, kto bierze LSD decyduje się na ryzykowny krok; to jest ryzyko. Oczywiście w naszym społeczeństwie wszystko jest ryzykiem. Wystawianie naszego układu nerwowego na działo elektronowe telewizora i wchłanianie całej tej radiacji, może spowodować zmiany, których teraz nie rozumiemy. Jeżeli chodzi o chromosomalne czy genetyczne zmiany spowodowane przez LSD, przeprowadzono jedno badanie w Buffalo będące prostą, ordynarną mistyfikacją, podobne badania tego rodzaju wykażą, że były to badania przeprowadzone na zamówienie polityczne, mające udowodnić niebezpieczeństwo, badania których wynik był znany już przed ich podjęciem. Badania przeprowadzał człowiek nazwiskiem Cohen. Badania przeprowadzono in miro - co oznacza, że komórki znajdowały się w probówkach, a nie w żywym organizmie. Uzyskane w tych komórkach zmiany, może powodować dowolna liczba substancji użytych w tak dużych dawkach, jakie zastosowano, zatem nie mówi nam to nic o zmianach. Badania antropologiczne lub dane kliniczne, których dostarczają przypadki setek dzieci-LSD, rodzących się każdego roku wykazują brak poszlak, mogących potwierdzić możliwość istnienia takiego niebezpieczeństwa. ... Także w tym domu mieszkają LSD-dzieci. Zostały zarówno poczęte, jak i urodzone w trakcie doświadczenia LSD.

SOL: Mówiłeś, że przez tysiące lat używania halucynogenów nie pojawiły się dowody na to, że te środki wpłynęły na nasz ewolucyjny kod?

LEARY: Nie, jest takie plemię w Meksyku, Mazatekowie, które stosuje psylocybinę i wiem, że nie wydarzył się tam ani jeden przypadek szkodliwej mutacji.

SOL: A innej?

LEARY: Z drugiej strony, chcę żeby było jasne, że nie mówię niczego pozytywnego o LSD. Nie mówię w tym wywiadzie, że każdy automatycznie odniesie korzyści z LSD i cały czas pojawiają się przed nami poważne pytania, co do stosowania LSD. Jaką ilość energii i neurologicznego objawienia może tolerować opętany ludzki umysł, bez roztrzaskania się? Jeżeli byłoby to możliwe, to LSD nie powinno być używane w tak szeroko rozpowszechniony sposób, jak ma to miejsce obecnie. Ale sprzeciwiamy się pseudonaukowym oświadczeniom, wygłaszanym przez psychiatrów i urzędników służby zdrowia, na temat naukowych kwestii, na które nie znajdziemy odpowiedzi przez najbliższe dekady, których treść powoduje rozprzestrzenianie się strachu i paniki wśród Amerykanów.

SOL: Jak będzie wyglądać społeczeństwo za 50 lat?

LEARY: Opracowaliśmy bardzo dokładne plany, proroctwa i przepowiednie dotyczące tego co się wydarzy za 50, 100, a nawet 500 lat, ale zrezygnuję z mówienia o tym, gdyż mogłoby się to wydać zbyt naciągane; zabrzmiałoby to jak science-fiction, spekulacje. Zawód proroka, a każdy kto bierze LSD zbliża się do tej profesji, jest bardzo ryzykowny, po pierwsze dlatego, że widzimy co może się wydarzyć i musimy być ostrożni z działającymi zwrotnie informacjami, wysyłanymi do naszego prymitywnego systemu społecznego, zanim jego przedstawiciele nie ogłoszą, iż jesteśmy bzikami i nie oskarżą nas o spowodowanie tego, co w sposób nieunikniony musiało się wydarzyć. Sześć lat temu przewidzieliśmy nastanie rewolucji psychodelicznej; teraz jesteśmy wysłuchiwani. Byliśmy w Waszyngtonie i mówiliśmy w FDA (Food and Drug Administration), że to się wydarzy.

Teraz, gdy rzeczy się stały, gdy miliony dzieciaków zaczęło się podłączać, Cezar i jego biurokraci obarczają nas winą za spowodowanie psychodelicznej powodzi. Wracając do twojego pytania, człowiek ze wszystkimi zdobytymi wcześniej umiejętnościami powróci do harmonii swojego ciała, do bliskości z innym człowiekiem i z innymi formami życia, istniejącymi na tej planecie. Człowiek zda sobie sprawę z tego, że świadomość jest kluczem do ludzkiej egzystencji i zamiast zajmować się umacnianiem władzy na swoim terytorium i ulepszaniem broni, skoncentruje swoje energie na tym, by być świadomym. Wielki filozof - jezuita, Pierre Teilhard de Chardin opisywał psychodeliczną wizję, w której świat stanie się zjednoczony jednym polem świadomości. Stanie się to przy pomocy mass-mediów, będących w rękach pojedynczych osób, a nie zespołów. Stanie się to także dzięki psychodelicznemu doświadczeniu. Różnice, które powodują konflikty pomiędzy ludźmi oraz pomiędzy człowiekiem i innymi formami natury, zostaną przekroczone w powrocie do harmonii. Rzeczy z metalu, betonu, elektryczność i energia atomowa zejdą do podziemia. Człowiek zda sobie sprawę z tego, że jego niepewny byt na tej zadziwiającej planecie zależy od cienkiej warstwy około 25 centymetrów żyznej gleby i od niezwykle delikatnego stanu równowagi energii komórek i przeróżnych gatunków, które podtrzymują istnienie subtelnej pajęczyny życia. Za każdym razem, gdy człowiek wydobywa metal lub minerały spod ziemi i zwala je na powierzchnię delikatnej, wrażliwej skóry planety, zabija i zaburza istnienie tej siatki. Tak więc, wszystkie technologiczne procesy będą przebiegać pod ziemią. Za dwieście lat miasto Nowy Jork będzie wyglądać tak, jak wyglądało dwieście lat temu. Powietrze powróci do pożądanego, dającego-życie stanu równowagi. Rzeki i wody nie będą zatrute. Człowiek uprzątnie bałagan jakiego narobił podczas tego krótkiego, technologicznego okresu szaleństwa. Człowiek zatruwa się przy pomocy maszyn już od dwustu lat. Odłączy się do nich i wytrzeźwieje. Odkryje także, że maszyny nie dają szczęścia. Szczęście płynie ze zmysłów, z twojego ciała, ze związków międzyludzkich i ze świadomości. Wszystko jest zogniskowane wokół świadomości i żadna ilość stali, metalu, i aparatury nie przyniesie nawet jednej sekundy prawdziwej ekstazy, czy rzeczywistego zjednoczenia.

SOL: Gdzie ludzie będą mieszkać w czasach, gdy ten rodzaj rajskiej atmosfery czy naturalnego stanu powróci na ziemię?

LEARY: Ludzie będą mieszkać częściowo pod ziemią i częściowo na powierzchni w budynkach, które będą zharmonizowane z glebą i rosnącymi wokół roślinami. Może to brzmieć jak science-fiction lub fantasy, ale my to już robimy w Millbrook i jeżeli rozejrzysz się po tej posiadłości, zobaczysz te przepowiedziane fakty w stanie embrionalnym. Mamy nawet na dachu ziemię symbolizującą, że dom w którym żyjemy jest jaskinią. Jeżeli dzisiaj pójdziesz do lasu, zobaczysz członków naszej społeczności, pragnących spędzić lato w lesie, budujących chatki i tipi. W naszych ogrodach medytacyjnych i w naszej codziennej aktywności, dostrzeżesz powolny komórkowy rozwój zmierzający w kierunku opisanej przeze mnie utopii. Uważamy, że nasze proroctwa i nasze naukowe fantazje mają znacznie większą szansę stać się prawdą, niż jakiekolwiek inne, ponieważ słuchając naukowych agencji dotowanych przez rząd, usłyszysz przepowiednie dotyczące kolejnej antyrakiety przeznaczonej do zwalczania rakiet. Większość polityków jest zainteresowana wyłącznie przepowiedniami dotyczącymi nadchodzących wyborów. Interesują się kolejnym okresem władzy, w którym będą mogli potwierdzić swój status i niewielu jest ludzi myślących o przyszłości za 15 lub 20 lat. Ale ludzie, którzy są dostrojeni do swojej energii nasiennej, jak my, są chyba jedynymi osobami snującymi plany; dlatego też nasze plany mają większe prawdopodobieństwo spełnienia niż przestarzałe i ograniczone plany polityków.

SOL: Wracając na chwilę do wizji podziemia, ze stalą, betonem i tymi sprawami. H. G. Wells napisał opowiadanie science-fiction pt. The Time Machine, w której przepowiadał świat tego rodzaju około 20 czy 30 lat temu. Myślę, że mówił o roku 2000. Przewidywał podzielone społeczeństwo, którego część zwana ludzie-kwiaty żyłaby na powierzchni -

LEARY: Oh, rzeczywiście?

SOL: - zaś ludzie-maszyny żyliby pod powierzchnią. Czy przewidywałeś to?

LEARY: Tak. To jest interesujące. Nie czytałem tego opowiadania, ani tych fragmentów, ale jest to dokładnie jak w mojej koncepcji. Ma to organiczny sens.

SOL: Czy widziałeś film The Time Machine?

LEARY: Nie, nie widziałem.

SOL: Praktycznie rzecz biorąc -

LEARY: Chciałbym zobaczyć.

SOL: Jest to analogiczne do tego co dzieje się tutaj.

LEARY: Myślę, że człowiek na powierzchni ziemi będzie powtarzał pre-nasienne cykle. Nasienne cykle, w których jednostka ponownie będzie przeżywać cały cykl wzrostu, który miał miejsce wewnątrz łona matki. Później czynisz to ponownie, gdy dorastasz jako dziecko - jeżeli żyjesz na powierzchnni i raz jeszcze to robisz, gdy masz dzieci. W takim społeczeństwie ludzie będą mieć dzieci, gdy powie im o tym ich kod DNA, nie w chwili gdy obronią pracę doktorską, ale wówczas, gdy zaczną dojrzewać. Kod DNA zaprojektował nas w ten sposób, żebyśmy mieli dzieci w wieku trzynastu, czternastu, piętnastu lat, ponieważ wtedy siła nasienia jest największa. Lecz oczywiście, nasze poukładane, sztuczne społeczeństwo przeciwstawia się temu, walcząc w ten sposób z wiedzą zawartą w kodzie DNA. Całkowicie możliwe jest skompletowanie tych trzech cykli nasiennych - jednego w łonie matki, jednego w trakcie dorastania i jednego w trakcie rozwoju twoich dzieci - już w wieku dwudziestu trzech lub dwudziestu czterech lat, jesteś wtedy gotów do życia poza cyklem. Myślę, że ludzie nie powinni mówić o metalach i wszystkich tych niszczących energiach dopóki nie skompletują trzech cykli nasiennych i dopóki nie posiądą dostatecznego szacunku oraz zrozumienie dla życia. Dopiero wówczas mogą zostać dopuszczeni do obchodzenia się z urządzeniami mogącymi zniszczyć życie. Problemem jest to, że dany osobnik może nie być podłączony do swojej życiowej, nasiennej myśli. Wcale nie myśli o tym, że bierze śmiercionośne narzędzie w ręce - jak np. silnik spalinowy - i niszczy w ten sposób życie wokół siebie. Tak więc mamy uzbrojonych w pistolety nastolatków w samochodach, a to nie ma nic wspólnego z naszym kodem DNA. Powiedzmy w wieku lat dwudziestu pięciu, dwudziestu sześciu, cóż, masz możliwość wybierania. Możesz żyć na powierzchni albo, jeżeli chcesz przejść na następny poziom, jeżeli znajdujesz się na odpowiednim stopniu świątobliwości i rozumiesz świętość życia, mogą ci zostać powierzone najpotężniejsze sakramenty elektryczności i energii. Wówczas możesz zejść pod ziemię, a nasza wiedza o przyspieszaniu działania układu nerwowego, w kategoriach chemicznych i elektronicznych zostanie ci przekazana za pomocą symboli fizyki elektronowej. Jak wiesz nasz system edukacji jest brutalnie nieefektywny i w sposób zawstydzający lekceważy sedno sprawy. Edukując dzieci w szkole, nauczamy ich tego jak się nie uczyć. Jeżeli dana osoba, w wieku dwudziestu, dwudziestu czterech lat, jest dostatecznie uświęcona by uczyć się o tych najpotężniejszych energiach, może uczyć się rzeczywiście bardzo szybko. Możesz nauczyć kogoś fizyki jądrowej w ciągu trzech, czy czterech miesięcy. Potem może żyć pod powierzchnią, może praktykować swoją jogę. Odkrycia w fizyce pozwolą na to, że telepatia stanie się powszechna za 10-15 lat. Im więcej podłączy się fizyków, tym donioślejsze będą odkrycia.

SOL: Wspomniałeś o tym, że w celu pozostawania w stanie dostrojenia do naturalnej fazy życia, powinno się zerwać z próbami narzucania kontroli lub wpływania na bieg rzeczy. Chciałbym pomówić o umysłach menopauzalnych i o ludziach wkraczających w wiek starczy. Czy myślisz, że ludzie w tym stanie powinni siedzieć na uboczu i radować się życiem czy też w ogóle odpuszcza się tę sprawę?

LEARY: Tak, powinni doświadczyć tego, że cała ta historia jest duchową podróżą, człowiek po pięćdziesiątce, który tak czy siak umiera, który jest na wpół martwy, powinien się skoncentrować na nadchodzącym dniu swojej śmierci, utrzymując zarazem całościową perspektywę, powinien z gracją podłączać się do młodego pokolenia. Tak więc powinniśmy podłączać do nas starszych ludzi. W miejsce publicznych placówek, w których podtrzymuje się życie starszych ludzi przy pomocy maszyn, powinniśmy stworzyć dla nich rezerwaty. Nie powinni mieć nic innego do roboty oprócz tańczenia i wyrażania miłości do Boga. Powinni tryskać humorem i łagodnością, i nie powinni więcej przejmować się władzą. I powinieneś być zdolny do zbliżenia się do starszych ludzi, tak jak się to widzi w plemiennych wioskach, gdzie starszy bosonogi człowiek siedzi półnago, z długą brodą, promienieje i nie przejmuje się niczym. Święty człowiek, to ktoś kto nie przejmuje się przyziemnymi zabiegami - grami o władzę, nie przejmuje się grą w posiadanie, nawet nie przejmuje się seksem; jest ponad takimi cielesnymi sprawami i jednocześnie promienieje radością czerpaną z wszystkiego i z każdej rzeczy. Oto dlaczego musimy podłączać naszych starszych.

SOL: Teraz widzę, że trudno tutaj o jakąś arbitralną ocenę, ale będąc w tym miejscu, jak sądzisz, kiedy zaczyna się okres, w który - jak powiedziałeś - wkraczamy około pięćdziesiątki lub stan w którym ujawnia się umysł menopauzalny? Kiedy (o ile w ogóle) osobnik wstępuje w strefę życiowej władzy?

LEARY: To wszystko zostało opowiedziane w filozofiach Wschodu. Zachód wie wszystko o maszynach i nie chce zdać sobie z tego sprawy, że wiedza przybyła ze Wschodu. Hindusi zajmowali się tymi problemami, tak jak psychodeliczna generacja, już 4000 lat temu. To wszystko zostało wygłoszone w świętych naukach Wschodu, które mówią, że istnieją cztery etapy życia, w których uczysz się używania swoich zmysłów i mocy nasienia i naturalnie radujesz się swoim zmysłowym ciałem. Uczysz się rozkoszować miłością, posiadaniem dzieci i opieką nad nimi. Podejmujesz zobowiązania i posiadasz cząstkę władzy, odpowiednią do ochrony swojego terytorium, zdobywania pożywienia i pomagania swojej grupie. I gdy twoje dzieci są wystarczająco dojrzałe, aby odejść, wtedy przechodzisz do czwartego etapu, którego celem, punktem końcowym jest możliwość powiedzenia sobie: teraz odpadam. Nie muszę się już niczym przejmować. Teraz już mogę - pojechać do świętych miast, takich jak Rishikish w Indii, są tam ci wszyscy starsi ludzie, którzy byli ongiś biznesmenami w Bombayu i profesorami w col-lege'ach, spotkasz tam nagich, starych, byłych Reaganów - gubernatorów, chodzących na bosaka w pomarańczowych szatach i jest jedna wielka sesja LSD. Każdy jest na haju, nie musi się przejmować Brytyjskim Imperium i podatkami; oni są ponad tym. Są tam wyłącznie po to, by słuchać szumu Gangesu, przypominającego im o tym, iż rzeczy dzieją się tak od tysięcy lat.

SOL: Czyżbyś zatem przewidywał ewolucję nowego rodzaju zhomogenizowanego społeczeństwa? Idea H. G. Wellsa mówiła o spolaryzowanym społeczeństwie, które popadło w konflikt -

LEARY: Tak.

SOL: Czy przewidujesz zaistnienie konfliktu teraz, a potem ewolucję nowego typu homogenicznego społeczeństwa, czy też myślisz, że konflikt będzie - ?

LEARY: Konfliktu można uniknąć dzięki skonsultowaniu się ze swoim własnym systemem energii i zrozumieniu, że jest tam miejsce na wszystko - miejsce dla ludzi-maszyn i miejsce dla nasion, ludzi-kwiatów; musisz po prostu tak zaaranżować swoje życie, aby podążać w harmonii za biegiem wydarzeń. Bardzo jesteśmy przeciwni polaryzacji. Konflikt. Istnieje takie niebezpieczeństwo, że człowiek podążając tą drogą, będzie ewoluował w kierunku rozróżnienia gatunków. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że ewolucja nie jest zakończona, że człowiek nie jest jej ostatecznym produktem i tak, jak jest wiele rodzajów w gatunku naczelnych, tak samo wiele może być odmian wykształconych z tego co dzisiaj nazywamy człowiekiem, homo sapiens. Równie dobrze mogą powstać dwa gatunki. Jeden gatunek, gatunek mechaniczny, będzie lubił zamieszkiwać metalowe budynki i drapacze chmur, i będzie się cieszył z tego, że staje się kółkiem w maszynerii. Taki rodzaj człowieka, stanie się niepotrzebnym, łatwym do zastąpienia elementem technologicznej maszynerii. W tym przypadku, człowiek stanie się anonimowy - podobnie jak mieszkańcy mrowiska czy ula. Seks stanie się krańcowo bezosobowy. Bez zawierania dłuższych związków. Nie będziecie dbać o to z kim się kochacie, ponieważ wszyscy będą wyłącznie częściami zamiennymi. Wiesz, to ta nowa, śliczna blondynka, która obsługuje dalekopis - i przelecisz ją, a następnego dnia - sekretarka, która pisze na elektronicznej maszynie do pisania; w ten sposób może powstać nowy, technologiczny gatunek. Ale ja wiem, że nasz nasienno-kwiecisty gatunek będzie się rozwijał. I możemy się nie obawiać zarazków, których lu-dzie-maszyny nie usunęli za pomocą swoich antyseptycznych środków. I będziemy przebywać gdzieś na mokradłach, albo gdzieś w lasach, śmiejąc się z maszyn, radując się naszymi zmysłami, przebywając w ekstazie, pamiętając skąd przyszliśmy i ucząc tego nasze dzieci, wierzysz w to, czy nie, my nie jesteśmy maszynami i nie zostaliśmu stworzeni do wymyślania maszyn, ani do ich obsługiwania. Myślę, że musisz stać się bardzo świętym człowiekiem, żeby docenić, zrozumieć i obsługiwać maszynę, ponieważ maszyna jest piękną jogą i cudowną ekstazą. Nie mam nic przeciwko maszynom; to po prostu niewiarygodne, by kod DNA mógł stworzyć nas, a potem te maszyny. Jest to część chwały Bożego procesu, ale maszyny winny być postrzegane jako sakrament, a nie jak bóstwo.

SOL: Nasze społeczeństwo jest tak zorganizowane, że legalnie - niestety taka jest ta, nienaturalna, narzucona nam struktura - legalnie, osobnik osiąga wiek dojrzałości w wieku dwudziestu jeden lat i tak to trwa aż do jego śmierci.

LEARY: Tak to jest.

SOL: W którym punkcie, twoim zdaniem, osobnik osiąga możność samorealizacji?

LEARY: Posłuchaj kodu DNA! Brzydzę się tymi prawami, regulującymi rozgrywki pomiędzy ludźmi, tylko starcy je regulują i ustanawiają. Nigdy nie istniał taki nastolatek, który ustanowiłby prawa przeciwne seksowi. Prawda? Albo jakiś nastoletni biedaczyna, który wymyśliłby prawa regulujące ochronę banku. Ja podążam za prawami natury i natura powie ci, kiedy ktoś powinien głosować. Jeżeli dziewczyna menstruuje, natura powiada, że jest ona gotowa, a gdy młody mężczyzna osiąga dojrzałość, natura mówi, iż jest on gotów. Jedną z najstraszniejszych rzeczy - oczywiście, jeżeli chodzi o społeczeństwo menopauzalne - jest to, że im jesteś starszy, tym bardziej masz uszkodzony mózg, ale w naszym społeczeństwie, im jesteś starszy, tym więcej masz władzy. Tak więc, mamy teraz w Stanach Zjednoczonych paradoksalną, samobójczą sytuację. Cały majątek znajduje się w rękach menopauzalnych ludzi, którzy w sposób naturalny są skoncentrowani na tym by je chronić i z tego powodu mamy bardzo nieszczęśliwy, pełen gwałtu kraj. Jesteśmy gwałtowni fizycznie; są morderstwa, zabójstwa, zmartwienia. Zerknij na twarz Johnsona, to nie jest szczęśliwy człowiek. Popatrz na tych starych diabłów w kongresie, oni nie są szczęśliwymi, radosnymi ludźmi. Martwi mnie to tak samo, jak martwiło wszystkich podłączonych proroków - jest tak wiele niepotrzebnego cierpienia. Myślę, że powinno być prawo zezwalające głosować ludziom w wieku dojrzewania i na pewno nie powinno się głosować po menopauzie. Powinno się odebrać prawa wyborcze osobom po pięćdziesiątce. Dlaczego mieliby się niepokoić? Powodem, dla którego oni nadal głosują jest brak zaufania okazywany dzieciakom, nie mają zaufania do posiadaczy nasienia. Jeżeliby naprwdę zaufali procesowi, chętnie oddaliby prawa wyborcze.

SOL: Nadal mam kilka pytań. Kilka chwil temu użyłeś terminu "Bóg". Patrząc z twojej perspektywy, kim, czym, gdzie, kiedy i dlaczego jest Bóg? [Ogólny śmiech] Ponieważ mamy różne koncepcje Boga i wielu młodych, pseudo- lub neo- intelektualistów zostaje ateistami lub nie-teistami, albo panteistami.

LEARY: Wielu ludzi myśli, że się sprzedałem, ponieważ wystartowaliśmy z religią. Niektóre dzieciaki sądzą, że religia reprezentuje całą hipokryzję kongresmenów, grupki pastorów, oznacza konserwatywne szkółki niedzielne i tak dalej. Myślę, że to jest tragiczne -

SOL: Czy używasz religii, aby wywalczyć prawo do używania LSD?

LEARY: Nie, mieliśmy religię na długo przed formalnym zarejestrowaniem naszej ligi2. Byliśmy grupą religijną pięć, czy sześć lat temu, gdy przyjechaliśmy tutaj. Chcesz czy nie, niezależnie czy w to uwierzysz, jestem przekonany, że doświadczenie religijne jest jedynym, które sprawia, że życie staje się pełne wartości. Moment objawienia, w którym podłączasz się do tego całego procesu, nazywanego przez dawnych ludzi mistyką, jest całym celem życia. Wielcy religijni przywódcy, byli największymi postaciami w historii. Budda był najpełniej podłączonym gościem. Budda chciał wyeliminować cierpienie. Wszystkie koncepcje mówiące o cnotach, ciężkiej pracy, ideale dobrego człowieka, są częścią tej pradawnej szachrajskiej gry. Dla nas religią jest ekstaza. Jest to wolność i harmonia. Dzieci nie powinny podlegać wpływom fałszywej, opartej na telewizyjnej propagandzie religii, która im mówi jak się odłączyć. Prawdziwym tripem jest trip Boga. Ale wracając do pytania kim jest Bóg; od tysięcy lat sceptycy zapytywali takich wizjonerów jak ja: "W prządku, kim jest Bóg? Czy mówi po łacinie? Czy mówi greką? Czy ma białą, czy czarną skórę?" Czy myślisz, że mogę użyć języka takiego jak angielski, z jego zasobem 3 000 słów, żeby zdefiniować proces trwający 5 miliardów lat na tej planecie, przebiegający z szybkością światła i manifestujący się w wiecznie-zmiennych formach? Mogę cię nauczyć jak znaleźć Boga. Mogę nauczyć cię metod, to jest mój zawód. Żebyś mógł samemu rozmawiać z Bogiem, musisz odrzucić wszystkie swoje definicje i po prostu poddać się temu procesowi, a potem możesz powrócić, dostroić się i rozwinąć jakąś artystyczną formę, która będzie opowiadać o twojej wizji. Bóg istnieje i dla mnie jest on procesem energii; językiem Boga jest kod DNA. Poza tym, językiem Boga jest jądro atomu. Ponad tym, językiem Boga jest znakomicie i drobiazgowo dopracowany dialog planet, galaktyk, etc. I to istnieje, i jest w tym inteligencja, i jest to dokładnie rozplanowane, i jest w tym wiedza i siła, do której możesz się dostroić. Z powodu braku lepszego słowa, ludzie nazwali ten proces Bogiem. Dowiedziałem się tego, gdy byłem na Harvardzie. Bóg, było brzydkim słowem; Bóg to "pies" (gób) czytając od końca (ang. God - dog). Nie ma dla mnie znaczenia jak to nazwiesz. Potrzebowałem pięciu lat wytrwałego brania LSD, zanim mogłem powiedzieć na głos słowo "Bóg". Ponieważ musisz wyczuć prawo mówienia tego, ja czuję się teraz bardzo wygodnie, gdy mogę powiedzieć, że mówię do Boga i słucham Go. On jest obznajomiony, On jest muzykiem i wie skąd nadchodzą dźwięki. Nigdy Go nie spotkacie w żadnej z instytucji, ani rym bardziej scenie amerykańskiej TV - gry. Nigdy nie jest legalny! I ma On także wielkie poczucie humoru! Błądzę, powtarzam się i nie zamierzam wcale mówić w linearny sposób. Nie piszę książki czy paragrafów. Jestem bardziej muzykiem i powtarzam riffy ... Możesz to wydać jak chcesz, powycinać, albo poprzestawiać w dowolny sposób. Mam nadzieję, że to zrobisz, ponieważ się powtarzam.

SOL: Jeszcze ostatnie pytanie. Powiedziałeś, że istnieje potrzeba ochrony praw majątkowych. Będzie to potrzebne w zakresie pewnych podstawowych reguł.

LEARY: Oddajcie Cesarzowi wszystko, co na zewnątrz.

SOL: Co jest Cesarstwem?

LEARY: Społeczeństwo, polityka, zasady.

SOL: Jak można to osiągnąć w projektowanym, z założenia idealnym społeczeństwie? Czy będziemy wybierać jednego z każdej piętnastki i przymuszać go do reprezentowania tych 15? Czy będzie starszyzna plemienna?

LEARY: Demokracja jest niewypałem, ponieważ opiera się na politycznej jednostce, która jest nie-organiczna - na indywidualnym umyśle. Jednostką polityczną powinno być plemię; własność powinna należeć do plemienia, do rozszerzonej rodziny. Głosowanie powinno być dokonywane przez szeroką rodzinę. Co to za pomysł, że jeden człowiek może zadecydować swoim głosem o wyborze Johnsona, czy Goldwatera. Ha, ha! Ale wybór, nie? Mój umysł zadecyduje. Jest to nakładanie zbyt wielkiego brzemienia na mój umysł; to wyolbrzymia moją osobowość. Musimy powrócić do - przbliżyć się do - plemiennej jednostki społecznej.

1 Ten wywiad został przeprowadzony przez Kena Garrisona, wydawcę magazynu SOL, Valley State College, California. wróć

2 Przyp: od tłum.: League for Spiritual Developement. wróć

Kategorie

Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

trip wynikł z nagłej potrzeby "zaćpania" czegokolwiek przez naszą dwójkę. zniecierpliwienie, delikatnie podniecenie. Najważniejsza część tripa odbywała się na totalnym "zadupiu" - droga na szczyt wzgórza na południu Polski.

Wakacje 2014, lipiec.

 

Dwójka nas była, obaj płci męskiej. Tego dnia właśnie przyjechaliśmy do Milówki - mała wieś w powiecie Żywieckim, bardzo przyjemna, jeżeli chodzi o krótki wypoczynek. Nasza kwatera, co istotne dla dalszej części opowieści, znajdowała się 650 metrów nad poziomem morza, a droga od "rynku" (czyli najbliższe oznaki cywilizacji) to około 2 kilometry. Owa droga prowadziła przez pola (piękne widoki, swoją drogą), dwa, czy trzy razy trzeba było przejść przez zagęszczenie drzew przypominające mały las.

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Luźna niedziela w towarzystwie ukochanej i przyjaciół. Ciepłe i przytulne mieszkanie, stanowisko dowodzenia na podłodze z dużą ilością poduszek i kocem + kilka butelek wody .

 

randomness