Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

pierwszy raz - chaos w głowie...

detale

Substancja wiodąca:
Apteka:
Dawkowanie:
3 saszetki Tantum Rosa, przefiltrowane najdokładniej jak się da
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Czwartkowy wieczór, około 10 grudnia 2010 (nie mam dokładnej daty). Spokojny, ale zniecierpliwiony żeby spożyć nową substancję. Trochę zniechęcony negatywną opinią Hyperreala, jednak to się zmieniło :D
Doświadczenie:
Marihuana, alkohol, dekstrometorfan, gałka muszkatołowa, powój, kodeina, amfetamina, tytoń, w dzieciństwie leki psychotropowe (nie pamiętam jakie)

pierwszy raz - chaos w głowie...

Większość danych z eksperiencji mam zapisane na telefonie w formie luźnych, nie do końca trzeźwych notatek, ale staram się przypomnieć szczegóły jak najbardziej się da. Czasy są przybliżone, zresztą potem straciłem poczucie więc będę mówił w skrócie...

21: punkt 0, spożycie długo przygotowywanej substancji. Trzeba było połknąć trochę słonej wody gdyż zfiltrowanie tego nie było proste, ale następnym razem już szło łatwiej i bez trucia się solą.

21.30: Siedzę przy biurku, zaczynam coś czuć. Wydaje mi się że ktoś mnie woła, ciepło mi i ogólne podniecenie, czas jakby przyspieszył.

21:40-22.00: Kątem oka widzę jakieś mrówki biegnące po ścianie. Odwracam się i patrzę na łóżku i ze zdziwieniem patrzę na skotłowaną kołdrę, pod którą jakby coś mruczało i się poruszało, a po chwili odwracało się! Odwróciłem wzrok i znikło. Patrzę na inne przedmioty i zaczynają powoli zmieniać kształty. Siedząc i patrząc się na łóżko wpadam w jakby trans i słyszę muzykę jakby ambient-industrial, taka mantra, głównie w lewym uchu, ale potem się otrząsam. Patrzę na komputer i ciągle widzę kursor w innym miejscu. Wkurza mnie to więc wyłączam kompa (a szkoda...)

Ok. 22:00-23:00: Przeniosłem się do wyra. Jak już usiadłem na łóżku to zobaczyłem niebieskie światło i poczułem jak zapadam się w dół, pamiętam postać Matki Boskiej ale raczej to był obraz zapamiętany z jakiegoś malowidła i wkrętka, a nie że umierałem, zresztą jestem ateistą ;p Oglądając TV próbuję ogarniać telegazetę. Niestety, wszystko mi się p#*$%@doli :] "Morfuję" przedmioty w inne, m.in. głośnik w statek, gramofon stojący na półce w samochód... W międzyczasie przysypiam. Śnią mi się samochody marki benzydamina (:D) i potem mam wkrętę jak widzę ludzkie twarze, które potem się zamieniają w różne rzeczy użytkowe, i strasznie mnie to zdołowało, bo uświadomiłem sobie, że w dzisiejszym świecie człowiek przeistoczył się w produkt, etc. W ogóle eksplozja emocji. W powietrzu unosi się fioletowa energia, która emanuje z wszystkiego. Bateria od telefonu świeci się z kolei czarnym światłem (dygałem że wybuchnie). Patrząc na sufit widzę jak pająki spuszczają się na mnie na nitkach. Między oknami miałem pomarańczowy ręcznik więc wbiło mi się do głowy że to longcat etc. 

Potem czas się nieco zwinął jako że i części wydarzeń nie pamiętam... Powaliło mnie na glebę to, że w pewnym momencie byłem święcie przekonany, że ktoś mi przyniósł na biurko róże. Tak naprawdę to były ogryzki od jabłek. Tak samo widząc odświeżacz do powietrza przy telewizorze, mówiłem sobie - a, przecież go ostatnio kupowałem, tak! Wspomniany odświeżacz zmienił się w kaczkę i odfrunął. Od tej pory wiedziałem że benzydamina to jest to, nie wiem czemu. Kiedy mój pies wpadł do pokoju,  zamieniłem go wzrokowo w coś na styl skrzyżowania Mistrza Yody i Golluma.

Potem odpaliłem na telefonie taką grę, Edge, gdzie chodzisz sześcianem od punktu A do punktu B na tle kosmosu. A wiadomo: obrazki kosmosu + psychodeliki = rozpie....., galaktyki, supernowe... Po oknie chodziły pantery, szczury spadały z firanek... W ogóle polecam - strasznie polecam! obczajanie swojej komórki po benzydaminie, zwłaszcza jak nie możecie napisać dwudziestu słów bo ciągle kursor wam się przestawia i kończycie tak że wszystko kasujecie, albo jak odnajdujecie glitch w edytorze sms który generuje losowe znaki :p Najlepszy moment był jak odpaliłem edytor sms i rządki liter zamieniły się w plansze jakby z gier na nes'a, wiecie - battle tanks, mario bros etc. Halucynacje dotykowe też były, np. że bąk na mnie siada, albo że zapadam się do łóżka... Obracając komórkę stała się przez chwilę płaska, a na kartce leżącej na biurku był odpalony Windows 3.11.

Jedna ciekawa rzecz jeszcze - dźwięk. Dźwięk jest nieco metaliczny i szumiący jak słabej jakości MP3, ale o dziwo u mnie takie cechy przez trzy tripy miały tylko odgłosy otoczenia, natomiast muzyka była krystalicznie czysta, przyspieszona razem ze zmianą wysokości (strasznie komiczny efekt, pitch muzyki faluje a prędkość także jest raz większa raz mniejsza), ale za to panorama stereo w słuchawkach poszerzona o 200%, słychać jak każdy instrument ma swoje miejsce w głowie i czasami można odkryć ciekawe dodatki...

Około 1 w nocy zerwał mi się film, pamiętam dopiero co było o 3. Nad ranem miałem problem, bo już bałem się że straciłem umiejętność czytania, ale jakoś wróciła jak włączyłem kompa... Efekty pobudzające utrzymały się do wieczora następnego dnia, miałem też strasznie podwyższone ciśnienie - nie próbujcie biegać na zjeździe z benzy, samo chodzenie podczas działania jest strasznie upośledzone, 100x gorsze niż robowalk z dxm...

Podsumowanie:

Nie uświadczyłem wspaniałych doświadczeń duchowych jak po DXM, w dodatku nie wszystko pamiętam, ale kiedy odzyskałem świadomość koło 3 nad ranem miałem "to przeczucie" że wydarzyło się coś zaje#$%@!ego. Z tego co pamiętam, to jest to substancja, która jest na pewno godna uwagi jeżeli chcecie doznać niesamowitych, realistycznych halucynacji które nie wyglądają bajkowo ani sztucznie tylko tak, jak prawdziwe obiekty (np. koty, szczury spadające z firanek) i trochę strzepać sobie mózg. Nie ma chyba wartości dla rozwijania świadomości ani nic w tym stylu, ale to co zobaczycie, usłyszycie i dotkniecie jest wspaniałe. Mój opis wygląda raczej w stylu "widziałem to , to , to i to" ale cóż taka jest benzydamina :) Następnym razem trzeba odkryć co da się wycisnąć jeszcze z 3 saszetek bo dalej mi mało, 2 saszety były strasznie nudne, cały czas byłem w miarę trzeźwo myślący i kontrolowałem sytuację...

Pzdr.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Czwartkowy wieczór, około 10 grudnia 2010 (nie mam dokładnej daty). Spokojny, ale zniecierpliwiony żeby spożyć nową substancję. Trochę zniechęcony negatywną opinią Hyperreala, jednak to się zmieniło :D
Ocena: 
Doświadczenie: 
Marihuana, alkohol, dekstrometorfan, gałka muszkatołowa, powój, kodeina, amfetamina, tytoń, w dzieciństwie leki psychotropowe (nie pamiętam jakie)
apteka: 
Dawkowanie: 
3 saszetki Tantum Rosa, przefiltrowane najdokładniej jak się da
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media