Substancja: tramadol
Sposób zażycia: dożylnie
Doświadczenie w opioidach: kodeina, tramadol, fentanyl, opium, loperamid
Postanowilismy załadowac w trzy osoby. Ja, mój stary, dobry kumpel i trzeci, który już używał tramadolu w ten sposób. Do odkażania wszystkich rzeczy niezbędnych przy przygotowaniu iniekcji używalismy wódki marki Absolwent. Najpierw załadowal sobie kumpel z doświadczeniem w iniekcjach dożylnych. Następnie, idąc za przykładem, wstrzykiwałem ja.
- Tramadol
- Alprazolam
- Pozytywne przeżycie
Posiedzenie z paroma kumplami, oczekiwania to wyciszenie, położenie się na kanapie i wsłuchanie się w muzykę. Nastrój depresyjny, ale nie najgorszy
Od 2/3 lat siedzę w domu. Przez depresję, stany lękowe, fobię społeczną i agorafobię rzuciłem szkołę i całkowicie wykluczyłem się z normalnego życia. W maju br. poszedłem do psychiatry... lekarz zapisał mi alprazolam. Zaczynałem od małych dawek 0,25mg/0,5mg/1mg na raz i brałem dość często. Po jakimś czasie przestałem, bo nie czułem potrzeby i nie chciało mi się wiecznie być ospanym i chodzić jak po alkoholu. Wszystko zmieniło się jednego dnia, gdy postanowiłem polecieć grubiej niż zazwyczaj
- LSD-25
co:lsd
co jeszcze: tabsy i skun (plus swojski bronek w ilosci nieokreslonej)
ile?: baba na rowerze holenderska raz, krzyże 3 i pół gieta dzielone na trzy osoby
czas: kwachu - kolo 5, tabsy 12:00, skun przez cały czas co jakis czas:), piwo jak wyżej
- Grzyby halucynogenne
...cały czas w zamknięciu, w ogóle nie wychodząc z domu, a właściwie całkowicie na zewnątrz, zupełnie gdzie indziej, gdzieś daleko w przestrzeni, w absolutnie innym świecie, świecie, którego nie rozumiałam, nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ...


Komentarze
jw
zacznijcie produkcje. Znajdziecie rynek zbytu... pozdrowienia z poznania
A ja pod wpływem LSD zamieniłem się w plastelinowego ludka!!!!!!!!!
(to było bardzo ciekawe doświadczenie!)
Czy ktos mi moze podpowiedziec gdzie moge znalezc dobre papierki? Ja juz szukam 2 lata i nic.
Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?
Metropolia...teraz są tu :pokomony(średnie),słońca(jeszcze nie szamałem),bardy z deską(mnie nie klepnął za mocno),były kotki(zajebiste 0.33i ładnie się działo),kondory(dobre),czarodzieje,słoneczniki też szamałem(b dobre),oko Salomona 2002r(coś wspaniałego taki kwas to jadłem w Polsce przed 1998 bo potem to z tym różnie było),jak się postarasz to i kryształki dostaniesz(jak to kryształ100%acid:-) )
W piątek jem pokemona,kolo ma 70%kota hehe...a potem kołuje słoneczko(mam nadzieje,że rozświetli te krótkie noce).
Nie załatwiam nic mam zawjasy!!! :-( ...
Szukajcie a znajdziecie (o kórwa czas kończyć)
ale juz w nastepny weekend jade na tripa.
SZukajcie a znajdziecie.
...ostatni raz udało mi się załatwić kwasa z jakieś 3 lata temu (Bart Simpson), a teraz....nęęęęędza :(
może uznacie to za brednie albo kolejną teorię spiskową ale według mnie jakaś duża agencja rządowa musiała coś podziałać w tej sprawie....
Witam!
Chcialbym sie podzielic kilkoma swymi spostrzezniami po kwasowej podrozy przebytej 2dni temu po 2calaczkach dobrych acidow jak na te trudne czasy;-)heh.
Na poczatku chcialbym zaznaczyc ze LSD to chyba najbardziej zaskakujaca subctancja oraz jedna z najmocniejszych z ktora mialem doczynienia.Wplyw jej na moj umysl jest nieporownywalnie wielki gdyz otworzyla mi dotat nie znane bramy do komunikowania sie z podswiadomoscia lub wrecz mialem wrazenie doswiadczania bytow nadswiadomosci jaka w moim pojeciu jest wysoko rozwinieta nadswiadomosc ktora dyktuje nam reguly gry.
Nawiazujac do samej podrozy wielokrotnie doswiadczylem "deżawi "tzn. ze w miejscu jakim bylem podczas trwania tripu mialem nieodparte wrazenie ze to juz mialo miejsce w moich wczesniejszych snach i doskonale te sny sobie przypominalem.Tak wiec mozna logicznie wywnioskowac ze to co nam sie przysni staje sie czescia dalszego zycia.Takze smie twierdzic ze umysl posrednio kreuje w pewnym stopnu nasz los juz w snach czyli w kontakcie hronologicznie nadswiadomosci z podswiadomoscia czlowieka oraz swiadomych przeblyskow podczas snu.
To tylko jedno z wielu moich ciekawszych doswiadczen.Jednak najcenniejsze w/g mnie jest doswiadczanie wszechogarniajacej Boskiej Milosci ktora jest w zyciu czlowieka najcenniejsza gdyz dzieki niej jakze ciezko by sie nam zylo.Ufajac bezgranicznie Bogu i zatapiajac sie w wierze mozna doswiadczyc stanu ekstazy religijnej oraz tym samym zyc w stanie TU i TERAZ gdzie czas traci swoje granice co pozwala trwac i naprawde zyc "chwila "co pozwala czlowiekowi odkryc prawdziwe szczescie.Jednak utrzymanie tego stanu Oswiecenia to treningi medytacjne oraz wielkie wyzwanie gdyz zycie w tym stanie wymaga przeogromnej odwagi tak jak to stwierdzil Osho: " Jeśli zapytasz mnie o definicję osoby religijnej, nie powiem, że powinna być cnotliwa... niekoniecznie.
Ale musi być odważna, koniecznie. "
Tym watkiem konczac chcialbym pozdrowic wszystkich a zwlaszcza ludzi "ćpajacych prawdziwe życie "...Pokój i miłość niech bedą z wami Bracia i Siostry!!!
Witam!
Chcialbym sie podzielic kilkoma swymi spostrzezniami po kwasowej podrozy przebytej 2dni temu po 2calaczkach dobrych acidow jak na te trudne czasy;-)heh.
Na poczatku chcialbym zaznaczyc ze LSD to chyba najbardziej zaskakujaca subctancja oraz jedna z najmocniejszych z ktora mialem doczynienia.Wplyw jej na moj umysl jest nieporownywalnie wielki gdyz otworzyla mi dotat nie znane bramy do komunikowania sie z podswiadomoscia lub wrecz mialem wrazenie doswiadczania bytow nadswiadomosci jaka w moim pojeciu jest wysoko rozwinieta nadswiadomosc ktora dyktuje nam reguly gry.
Nawiazujac do samej podrozy wielokrotnie doswiadczylem "deżawi "tzn. ze w miejscu jakim bylem podczas trwania tripu mialem nieodparte wrazenie ze to juz mialo miejsce w moich wczesniejszych snach i doskonale te sny sobie przypominalem.Tak wiec mozna logicznie wywnioskowac ze to co nam sie przysni staje sie czescia dalszego zycia.Takze smie twierdzic ze umysl posrednio kreuje w pewnym stopnu nasz los juz w snach czyli w kontakcie hronologicznie nadswiadomosci z podswiadomoscia czlowieka oraz swiadomych przeblyskow podczas snu.
To tylko jedno z wielu moich ciekawszych doswiadczen.Jednak najcenniejsze w/g mnie jest doswiadczanie wszechogarniajacej Boskiej Milosci ktora jest w zyciu czlowieka najcenniejsza gdyz dzieki niej jakze ciezko by sie nam zylo.Ufajac bezgranicznie Bogu i zatapiajac sie w wierze mozna doswiadczyc stanu ekstazy religijnej oraz tym samym zyc w stanie TU i TERAZ gdzie czas traci swoje granice co pozwala trwac i naprawde zyc "chwila "co pozwala czlowiekowi odkryc prawdziwe szczescie.Jednak utrzymanie tego stanu Oswiecenia to treningi medytacjne oraz wielkie wyzwanie gdyz zycie w tym stanie wymaga przeogromnej odwagi tak jak to stwierdzil Osho: " Jeśli zapytasz mnie o definicję osoby religijnej, nie powiem, że powinna być cnotliwa... niekoniecznie.
Ale musi być odważna, koniecznie. "
Tym watkiem konczac chcialbym pozdrowic wszystkich a zwlaszcza ludzi "ćpajacych prawdziwe życie "...Pokój i miłość niech bedą z wami Bracia i Siostry!!!
Mam pytanie, które nurtuje mnie bardzo: Czy organizm ludzki jest zdolny do produkowania sam w sobie LSD? Czy to możliwe? A może sztuka inspirowana zażywaniem LSD moze mieć taki sam wpływ jak sam środek? Nigdy nie próbowałam Kwasa, ale czasem zdaje mi się , że mam z nim trochę wspólnego... czasem bez powodu miewam objawy jakbym wzięła kawasa, albo mi się tak zdaje... Czy ktoś wie coś na ten temat czy organizm ludzki potrafi wydzielać LSD? A może to chodzi o pobudzanie odpowiednich receptorów czy neuronów i człowiek potrafi to zrobić także bez użycia środku? A moze ... skoro LSD powoduje, że człowiek dostaje nagle objawy schizofrenii, to schizofrenik ma uruchamia samodzielnie te receptory, które inni muszą sztucznie pobudzać?? RZadko mam dostęp do neta, więc proszę, jeśli ktoś chciałby ze mną podyskutować na ten temat, czy też odpowiedzieć mi proszę na maila touchandsee@poczta.fm
Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)
u nas caly czas byly rowery i serduszka oba dobre choc polecam te drugie ostatnio po calym+2versace+ok2-3gr mj konkretna jazda szczegolnie halo
czy kwasa mozna ladowac pod powieke, zamiast pod jezyk, czy jazda jest mocniejsza, lepiej sie wkreca, szybciej wchodzi itp ? podobno jest to dosc niebezpieczne, grozi to czyms?
czy kwasa mozna ladowac pod powieke, zamiast pod jezyk, czy jazda jest mocniejsza, lepiej sie wkreca, szybciej wchodzi itp ? podobno jest to dosc niebezpieczne, grozi to czyms?
Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?
Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?
Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?
Mam pytanie, które nurtuje mnie bardzo: Czy organizm ludzki jest zdolny do produkowania sam w sobie LSD? Czy to możliwe? A może sztuka inspirowana zażywaniem LSD moze mieć taki sam wpływ jak sam środek? Nigdy nie próbowałam Kwasa, ale czasem zdaje mi się , że mam z nim trochę wspólnego... czasem bez powodu miewam objawy jakbym wzięła kawasa, albo mi się tak zdaje... Czy ktoś wie coś na ten temat czy organizm ludzki potrafi wydzielać LSD? A może to chodzi o pobudzanie odpowiednich receptorów czy neuronów i człowiek potrafi to zrobić także bez użycia środku? A moze ... skoro LSD powoduje, że człowiek dostaje nagle objawy schizofrenii, to schizofrenik ma uruchamia samodzielnie te receptory, które inni muszą sztucznie pobudzać?? RZadko mam dostęp do neta, więc proszę, jeśli ktoś chciałby ze mną podyskutować na ten temat, czy też odpowiedzieć mi proszę na maila touchandsee@poczta.fm
Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)
Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?
Wszyscy wiemy że narkotyki w odpowiedniej dawce skutkują jedynie zwiększoną świadomością, postrzeganiem świata w zupełnie szerszy i bardziej harmonijny spokój. Kopiowanie komentarzy w stylu "skończyłem w monarz'e" jest jedynie prowokacją. Z dobrym, doświadczonym towarzystwem trip na kartonie będzie o wiele głębszy i będzie dla was coś znaczył. Każdy bloter zmienia. Nie łudźcie się że po zostaniecie tacy sami. Polecam!
A od czego jesteś uzależniony?