Inhibitory MAO

Informacje nt. inhibitorow MAO (MAOi).

Tagi

Odsłony

70767
Informacje nt. inhibitorow MAO (MAOi).

Monoaminooksydaza i jej inhibitory

Monoaminoksydaza jest enzymem katabolizującym neurotransmitery z rodzaju monoamin, czyli serotoninę, norepinefrynę i dopaminę. Jej inhibitory, przez blokowanie tego procesu zwiększają poziom tych neurotransmiterów w mózgu.

MAO działa również w przewodzie pokarmowym, rozkładając m.in. tyraminę, która powstaje w wielu produktach spożywczych w procesie dekarboksylacji aminokwasu - tyrozyny. Tyramina i inne monoaminy zawarte w pożywieniu, w normalnych warunkach metabolizowane przez MAO, po przyjęciu MAOi pobudzają zakończenia nerwowe do nadmiernego wydzielania norepinefryny, co owocuje nagłym wzrostem ciśnienia krwi i częstotliwości pulsu oraz bardzo silnymi bólami głowy, przy czym możliwe są zaburzenia pracy serca. Inhibitory MAO przedłużają i intensyfikują działanie amfetamin, środków znieczulających i przeciwbólowych, leków antyhistaminowych i uspokajających oraz alkoholu. Ogólnie, będąc pod wpływem MAOi nie należy przyjmować środków pobudzających.

Ze względu na zawartość monoamin niebezpieczne jest spozywanie serów, piwa, wina, drożdży, dużych ilości kawy (stymulant), owoców cytrusowych, jogurtów oraz ogólnie produktów konserwowych lub podlegających fermentacji.

Inhibitory MAO same w sobie mają działanie antydepresyjne i takie znajdują zastosowanie w medycynie. Należą do nich leki takie jak Nardil (fenelzyna) i Parnat (transcypramina). Jednakowoż przedawkowanie MAOi może również wywołać zaburzenia OUN, objawiające się drgawkami i nadpobudliwością.

Inhibitory MAO mają jeszcze jedną ważną cechę: pozwalają przyjmować doustnie środki, które normalnie są nieaktywne (lub mało aktywne) tą drogą (są rozkładane przez MAO), czyli przede wszystkim pochodne tryptaminy (DMT, bufetonina, psylocy(bi)na i in.). Takie połączenie znacznie zwiększa siłę i długość działania tego drugiego środka. Na ogół wykorzystuje się harm(al)inę (banisteryna - Peganum harmala, Banisteriopsis caapi), która ma działanie krótkotrwale (24h), blokujące działanie MAO.

Istnieją również inhibitory długotrwałe, których działanie utrzymuje się trwale przez 1-2 tygodni. Należy do nich np. wymieniona już fenelzyna.

Przykładowym połączeniem narkotyku tryptaminowego z MAOi jest ayahuasca, napój Indian zamieszkujących Amazonię, składający się z Banisteriopsis caapi oraz rośliny zawierającej pochodną DMT. Większa jest zawartość inhibitorów MAO w rucie stepowej (Peganum harmala), która wchodzi m.in. w skład północnoamerykańskiej wersji ayahuaca (z korzeniem Desmanthus illinoensis). Również połączenie MAOi z grzybkami (Psilocibe) wzmacnia ich działanie.

(C) translation to hyperreal.pl 1997

Strona z informacjami dla lekarzy na temat
Moklobemid- atypowy inhibitor monoaminooksydazy (RIMA)

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

www.nietak.tk (niezweryfikowany)

jw

towx (niezweryfikowany)

zacznijcie produkcje. Znajdziecie rynek zbytu... pozdrowienia z poznania

troll (niezweryfikowany)

A ja pod wpływem LSD zamieniłem się w plastelinowego ludka!!!!!!!!!
(to było bardzo ciekawe doświadczenie!)

rolek (niezweryfikowany)

Czy ktos mi moze podpowiedziec gdzie moge znalezc dobre papierki? Ja juz szukam 2 lata i nic.

hwdp (niezweryfikowany)

Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?

:) (niezweryfikowany)
kwas to substancja ktora moze zrobic cos bardzo dobrze albo bardzo zle.. Bad trip jest bardzo mocnym przezyciem wewnetrznym ktore zmienia cos w nas na stale. Ja sam doświadczylem po wyprawie z 900dxm bardzo mocnego bad tripa ktory skonczyl sie w wannie z zimna woda a pozniej w szpitalu :). Oczywiscie myslalem ze to na tyle ale pozniej okazalo sie ze mi sie psycha zryla.. mialem filmy ze mi serce za szybko wali bez niczego ;') Ale pozniej zrozumialem ze to kwestia mojej psychiki i zaczolem nad tym pracowac (psychotropy tez mialem, ale kroto ich uzywalem) ty jak piszesz chodzisz na terapie.. tam napewno ci pomoga :) ale odradzam ci jesc kwasa poraz koljeny. Postaraj sie z tym zderzyc myslami i powalczyc troche i pamietaj ze to tylko urojony problem :)
:-) (niezweryfikowany)

Metropolia...teraz są tu :pokomony(średnie),słońca(jeszcze nie szamałem),bardy z deską(mnie nie klepnął za mocno),były kotki(zajebiste 0.33i ładnie się działo),kondory(dobre),czarodzieje,słoneczniki też szamałem(b dobre),oko Salomona 2002r(coś wspaniałego taki kwas to jadłem w Polsce przed 1998 bo potem to z tym różnie było),jak się postarasz to i kryształki dostaniesz(jak to kryształ100%acid:-) )
W piątek jem pokemona,kolo ma 70%kota hehe...a potem kołuje słoneczko(mam nadzieje,że rozświetli te krótkie noce).

Nie załatwiam nic mam zawjasy!!! :-( ...
Szukajcie a znajdziecie (o kórwa czas kończyć)

rolek (niezweryfikowany)

ale juz w nastepny weekend jade na tripa.

SZukajcie a znajdziecie.

maryo (niezweryfikowany)

...ostatni raz udało mi się załatwić kwasa z jakieś 3 lata temu (Bart Simpson), a teraz....nęęęęędza :(

abbie (niezweryfikowany)

może uznacie to za brednie albo kolejną teorię spiskową ale według mnie jakaś duża agencja rządowa musiała coś podziałać w tej sprawie....

kwas2500 (niezweryfikowany)

Witam!
Chcialbym sie podzielic kilkoma swymi spostrzezniami po kwasowej podrozy przebytej 2dni temu po 2calaczkach dobrych acidow jak na te trudne czasy;-)heh.
Na poczatku chcialbym zaznaczyc ze LSD to chyba najbardziej zaskakujaca subctancja oraz jedna z najmocniejszych z ktora mialem doczynienia.Wplyw jej na moj umysl jest nieporownywalnie wielki gdyz otworzyla mi dotat nie znane bramy do komunikowania sie z podswiadomoscia lub wrecz mialem wrazenie doswiadczania bytow nadswiadomosci jaka w moim pojeciu jest wysoko rozwinieta nadswiadomosc ktora dyktuje nam reguly gry.
Nawiazujac do samej podrozy wielokrotnie doswiadczylem "deżawi "tzn. ze w miejscu jakim bylem podczas trwania tripu mialem nieodparte wrazenie ze to juz mialo miejsce w moich wczesniejszych snach i doskonale te sny sobie przypominalem.Tak wiec mozna logicznie wywnioskowac ze to co nam sie przysni staje sie czescia dalszego zycia.Takze smie twierdzic ze umysl posrednio kreuje w pewnym stopnu nasz los juz w snach czyli w kontakcie hronologicznie nadswiadomosci z podswiadomoscia czlowieka oraz swiadomych przeblyskow podczas snu.
To tylko jedno z wielu moich ciekawszych doswiadczen.Jednak najcenniejsze w/g mnie jest doswiadczanie wszechogarniajacej Boskiej Milosci ktora jest w zyciu czlowieka najcenniejsza gdyz dzieki niej jakze ciezko by sie nam zylo.Ufajac bezgranicznie Bogu i zatapiajac sie w wierze mozna doswiadczyc stanu ekstazy religijnej oraz tym samym zyc w stanie TU i TERAZ gdzie czas traci swoje granice co pozwala trwac i naprawde zyc "chwila "co pozwala czlowiekowi odkryc prawdziwe szczescie.Jednak utrzymanie tego stanu Oswiecenia to treningi medytacjne oraz wielkie wyzwanie gdyz zycie w tym stanie wymaga przeogromnej odwagi tak jak to stwierdzil Osho: " Jeśli zapytasz mnie o definicję osoby religijnej, nie powiem, że powinna być cnotliwa... niekoniecznie.
Ale musi być odważna, koniecznie. "
Tym watkiem konczac chcialbym pozdrowic wszystkich a zwlaszcza ludzi "ćpajacych prawdziwe życie "...Pokój i miłość niech bedą z wami Bracia i Siostry!!!

DrPajchiwo (niezweryfikowany)

Witam!
Chcialbym sie podzielic kilkoma swymi spostrzezniami po kwasowej podrozy przebytej 2dni temu po 2calaczkach dobrych acidow jak na te trudne czasy;-)heh.
Na poczatku chcialbym zaznaczyc ze LSD to chyba najbardziej zaskakujaca subctancja oraz jedna z najmocniejszych z ktora mialem doczynienia.Wplyw jej na moj umysl jest nieporownywalnie wielki gdyz otworzyla mi dotat nie znane bramy do komunikowania sie z podswiadomoscia lub wrecz mialem wrazenie doswiadczania bytow nadswiadomosci jaka w moim pojeciu jest wysoko rozwinieta nadswiadomosc ktora dyktuje nam reguly gry.
Nawiazujac do samej podrozy wielokrotnie doswiadczylem "deżawi "tzn. ze w miejscu jakim bylem podczas trwania tripu mialem nieodparte wrazenie ze to juz mialo miejsce w moich wczesniejszych snach i doskonale te sny sobie przypominalem.Tak wiec mozna logicznie wywnioskowac ze to co nam sie przysni staje sie czescia dalszego zycia.Takze smie twierdzic ze umysl posrednio kreuje w pewnym stopnu nasz los juz w snach czyli w kontakcie hronologicznie nadswiadomosci z podswiadomoscia czlowieka oraz swiadomych przeblyskow podczas snu.
To tylko jedno z wielu moich ciekawszych doswiadczen.Jednak najcenniejsze w/g mnie jest doswiadczanie wszechogarniajacej Boskiej Milosci ktora jest w zyciu czlowieka najcenniejsza gdyz dzieki niej jakze ciezko by sie nam zylo.Ufajac bezgranicznie Bogu i zatapiajac sie w wierze mozna doswiadczyc stanu ekstazy religijnej oraz tym samym zyc w stanie TU i TERAZ gdzie czas traci swoje granice co pozwala trwac i naprawde zyc "chwila "co pozwala czlowiekowi odkryc prawdziwe szczescie.Jednak utrzymanie tego stanu Oswiecenia to treningi medytacjne oraz wielkie wyzwanie gdyz zycie w tym stanie wymaga przeogromnej odwagi tak jak to stwierdzil Osho: " Jeśli zapytasz mnie o definicję osoby religijnej, nie powiem, że powinna być cnotliwa... niekoniecznie.
Ale musi być odważna, koniecznie. "
Tym watkiem konczac chcialbym pozdrowic wszystkich a zwlaszcza ludzi "ćpajacych prawdziwe życie "...Pokój i miłość niech bedą z wami Bracia i Siostry!!!

anonim (niezweryfikowany)

Mam pytanie, które nurtuje mnie bardzo: Czy organizm ludzki jest zdolny do produkowania sam w sobie LSD? Czy to możliwe? A może sztuka inspirowana zażywaniem LSD moze mieć taki sam wpływ jak sam środek? Nigdy nie próbowałam Kwasa, ale czasem zdaje mi się , że mam z nim trochę wspólnego... czasem bez powodu miewam objawy jakbym wzięła kawasa, albo mi się tak zdaje... Czy ktoś wie coś na ten temat czy organizm ludzki potrafi wydzielać LSD? A może to chodzi o pobudzanie odpowiednich receptorów czy neuronów i człowiek potrafi to zrobić także bez użycia środku? A moze ... skoro LSD powoduje, że człowiek dostaje nagle objawy schizofrenii, to schizofrenik ma uruchamia samodzielnie te receptory, które inni muszą sztucznie pobudzać?? RZadko mam dostęp do neta, więc proszę, jeśli ktoś chciałby ze mną podyskutować na ten temat, czy też odpowiedzieć mi proszę na maila touchandsee@poczta.fm
Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

staf (niezweryfikowany)

u nas caly czas byly rowery i serduszka oba dobre choc polecam te drugie ostatnio po calym+2versace+ok2-3gr mj konkretna jazda szczegolnie halo

blablabla (niezweryfikowany)

czy kwasa mozna ladowac pod powieke, zamiast pod jezyk, czy jazda jest mocniejsza, lepiej sie wkreca, szybciej wchodzi itp ? podobno jest to dosc niebezpieczne, grozi to czyms?

KoneserKartonów (niezweryfikowany)

czy kwasa mozna ladowac pod powieke, zamiast pod jezyk, czy jazda jest mocniejsza, lepiej sie wkreca, szybciej wchodzi itp ? podobno jest to dosc niebezpieczne, grozi to czyms?

ohhhh (niezweryfikowany)

Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?

hwdp (niezweryfikowany)

Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?

hwdp (niezweryfikowany)

Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?

Dotyk (niezweryfikowany)

Mam pytanie, które nurtuje mnie bardzo: Czy organizm ludzki jest zdolny do produkowania sam w sobie LSD? Czy to możliwe? A może sztuka inspirowana zażywaniem LSD moze mieć taki sam wpływ jak sam środek? Nigdy nie próbowałam Kwasa, ale czasem zdaje mi się , że mam z nim trochę wspólnego... czasem bez powodu miewam objawy jakbym wzięła kawasa, albo mi się tak zdaje... Czy ktoś wie coś na ten temat czy organizm ludzki potrafi wydzielać LSD? A może to chodzi o pobudzanie odpowiednich receptorów czy neuronów i człowiek potrafi to zrobić także bez użycia środku? A moze ... skoro LSD powoduje, że człowiek dostaje nagle objawy schizofrenii, to schizofrenik ma uruchamia samodzielnie te receptory, które inni muszą sztucznie pobudzać?? RZadko mam dostęp do neta, więc proszę, jeśli ktoś chciałby ze mną podyskutować na ten temat, czy też odpowiedzieć mi proszę na maila touchandsee@poczta.fm
Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

Heniek (niezweryfikowany)

Witam. Brałem LSD 2 razy. Podczas pierwszej fazy wpadłem w tzw. tunel który bardzo mnie wyciszył prawie wogóle się nie ozdywałem, miałem tylko swój świat. Natomiast 2 moja faza była tzw. bad-tripem
przez co skutki czuje do dziś. Wziałem kwasa mając obawy o fazę i mój organizm był bardzo zmęczony wcześniejszym wysiłkiem. Na początku miałem fajne śmiechy w hipermarkecie , ale gdy wrociliśmy do mieszkania kolegi to sie zaczeło. Podczas ogladania filmu zaczeło jakby "ewulować ze mnie jakieś zło ". Zaczełem łapać jakieś schizy,urojenia na temat kolegów i samego siebie. Niestety myślałem że przejdzie mi to wszytsko jak skończy się faza ,ale stało to się codziennością : mam
jakieś urojenia , depresje, czuje sie "wyalienowany ", nie potrafie sie znalesc w wiekszej grupie niz 2 osoby wtedy od razu łapia mnie jakies schizy, stresuje sie byle czym i tak mozna by bylo wymieniac.Trwa juz to z dobre pół roku więc postanowiłem pójść
do psyhiatry który przepisał mi jakies psyhotropy , ponadto zaczełem chodzic na terapie grupowa w ośrodku do walki z uzależnieniem MONAR ktroa bardzo mi pomaga. Prosze o jakoms rade czy mozna jeszcze jakos sobie pomoc? Jak tak to w jaki sposób ?

herbman (niezweryfikowany)
Na chuj kopiujecie cudze komentarze? Wkurwia mnie to z deka! Jak nie macie nic do dodania, to kurwa się po prostu nie udzielajcie...
Anonim (niezweryfikowany)

Wszyscy wiemy że narkotyki w odpowiedniej dawce skutkują jedynie zwiększoną świadomością, postrzeganiem świata w zupełnie szerszy i bardziej harmonijny spokój. Kopiowanie komentarzy w stylu "skończyłem w monarz'e" jest jedynie prowokacją. Z dobrym, doświadczonym towarzystwem trip na kartonie będzie o wiele głębszy i będzie dla was coś znaczył. Każdy bloter zmienia. Nie łudźcie się że po zostaniecie tacy sami. Polecam!

Slesz (niezweryfikowany)

A od czego jesteś uzależniony?

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

[wstep]



postaci - dwie

Swiety

ja

substancja zazyta

grzybki = psylocybina/psylocyna

60-70 sztuk w postaci wywaru (doustnie oczywiscie)

cele

trip miejski

sceneria

duze, pelne ludzi miasto

grudniowy weekend (ok. 2 tygodnie do Swiat)

dekoracje swiateczne, lampki, neony

pozne popoludnie --> wieczor



[koniec wstepu]


  • 4-HO-MET
  • MDMA (Ecstasy)
  • Przeżycie mistyczne

prawie 3 tyg. po niemal bad tripie po fatalnym przedawkowaniu doc; własny pokój, łóżko, noc, różnorodna muzyka, tlące się kadzidło, półmisek ze świeżymi owocami, nastawienie na samotną podróż, autoeksploracja

+30min Pierwsze delikatne efekty, a po kolejnych 5min byłam już całkiem po drugiej stronie. Ho-met jest dość delikatny dla umysłu, dlatego też przez całą podróż bardziej świadomie musiałam ukierunkowywać się na psychodeliczne doświadczenie.

  • Grzyby halucynogenne

mały pokój, wieczór, dobre nastawienie

28.09.2008

Set & Setting: Mała ciemna piwnica. Pokój w mieszkaniu na 2 pietrze. Ciemna, chlodna pazdziernikowa noc.

Substancja/ilość: 178 cm / 65 kg:

25 g Mirystycyny + 0.5 l zimnej wody.

0.5 g Mirystycyny spalone z odrobina tytoniu, sposobem przez wiadro.

Exp: To i owo.

Godzina 9:00:

Sobotni poranek. Za oknem zimno, w glowie mysl co by tu dzisiaj zrobic. . .

Leze spogladam na sufit i mowie mam! "Mirystycyna" hy hy hy.

randomness