Era legalnych narkotyków?

Legalne specyfiki sprzedawane w internecie, stanowiące alternatywę dla kokainy, ecstasy i amfetaminy, to najnowsza generacja środków pobudzających, która może zmienić oblicze rynku narkotykowego w Wielkiej Brytanii.

Tagi

Źródło

onet.pl

Odsłony

6517

Legalne specyfiki sprzedawane w internecie, stanowiące alternatywę dla kokainy, ecstasy i amfetaminy, to najnowsza generacja środków pobudzających, która może zmienić oblicze rynku narkotykowego w Wielkiej Brytanii. Są one dostępne dla każdego, kto ma adres emailowy i konto w PayPal.

Jako że są one dozwolone, a cały czas produkowane są kolejne podobne substancje, krajowi grozi nowa fala narkomanii, jak wynika z badań przeprowadzonych przez DrugScope, niezależny ośrodek zajmujący się informowaniem o narkotykach. Ludzie, którzy testowali jeden ze środków, mówią o odczuciach podobnych, jak w przypadku nielegalnych specyfików klasy A. W internecie toczą się już dyskusje o nowych dopalaczach, a zwłaszcza o dwóch środkach: mefedronie, zwanym w skrócie "mefem" i metylenie. Ten pierwszy kosztuje około 14 funtów za jeden gram, który wystarcza na pięć doustnych dawek. Daje on podobne efekty, co MDMA (ecstasy), amfetamina i kokaina, a zażywające go osoby twierdzą, że wywołuje euforię, gadatliwość i zwiększa wrażliwość czuciową. Wskazuje się, że "pod względem chemicznym nieznacznie różni się" on od MDMA i metamfetaminy, a jeszcze bliżej spokrewniony jest z katynonem, aktywnym składnikiem czuwaliczki jadalnej. Produkowany w chińskich laboratoriach narkotyk jest legalnie importowany do Wielkiej Brytanii i sprzedawany w internecie na brytyjskich i austriackich stronach WWW oraz w sklepach z akcesoriami takimi jak fifki czy bibułki. Na stronach internetowych często oferowany jest jako "pożywka dla roślin". Jak donosi najnowszy numer "Druglink", magazynu wydawanego przez DrugScope, jedna z brytyjskich stron informuje, że właśnie sprowadziła 2 kilogramy mefedron. Eksperci zwracają uwagę na potencjalną szkodliwość tych narkotyków, zażywanych nieraz dość lekkomyślnie.

Dr John Ramsey, toksykolog z St George’s University w Londynie, a zarazem dyrektor Tic Tac Communications, organizacji badającej uzależniające substancje psychoaktywne, twierdzi, że konsumpcja nowych specyfików to problem zdrowia publicznego. Powiedział on "Druglink": "Działają one bardzo podobnie do narkotyków, których są pochodnymi. Na pogotowie trafiają zarówno ludzie biorący nielegalne dopalacze, jak i przyjmujący nowe środki chemiczne. Ich bezpośrednie efekty są praktycznie nie do odróżnienia od działania MDMA czy amfetaminy. Nie wiemy jednak nic o ich toksyczności, ponieważ jeszcze do niedawna nie były traktowane jako używki, więc nie prowadzono formalnych badań. Znamy jedynie relacje ludzi, którzy w chat roomach czy grupach dyskusyjnych opisują swoje doświadczenia, albo właśnie trafiają na pogotowie". W maju zeszłego roku w rzeczach zmarłego duńskiego nastolatka znaleziono mefedron, ale raport toksykologiczny nie ustalił jednoznacznie przyczyny jego śmierci. Jednym ze skutków działania mefedronu może być kompulsywne dawkowanie, zwane "głodem": uzależniona osoba chce wziąć małą działkę narkotyku, ale szybko zużywa cały swój zapas.

"Wziąłem osiem gram mefu w weekend – donosi jedna osoba. – Serce wciąż mi dziwnie bije i całkowicie zeszła mi skóra z ust". Ramsey uważa, że środki te rozpowszechniły się na skutek delegalizacji przez rząd klasy substancji opartych na BZP (benzylopiperazynie). – Zawsze na horyzoncie znajdzie się coś, czego nie obejmie prawo – mówi Ramsey. – Nie nadąża ono za tym, co dzieje się na ulicy. Musimy ostrzec zażywających te specyfiki ludzi, na jakie ryzyko są narażeni. Rzecznik Home Office podkreśla: – Jeżeli pojawią się poważne argumenty za dodaniem jakiegokolwiek "legalnego dopalacza" do listy kontrolowanych substancji, wskazujące, że w myśl ustawy o nadużywaniu narkotyków z 1971 roku stwarza on poważny problem społeczny i zdrowotny, niezwłocznie zwrócimy się do parlamentu o zgodę na takie kroki, rzecz jasna po wydaniu opinii przez Radę Doradczą ds. Nadużywania Narkotyków.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

dajmon (niezweryfikowany)
"mefedronie, zwanym w skrócie "mefem" i metylenie" Co to jest metylen?
DMT (niezweryfikowany)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Metylen oni są niewiarygodnie głupi. tak samo fraza, że są pochodnymi narkotyków jest kompletnie bezsensowna. No ludzie, czy wtedy legalna byłaby ich produkcja? (jeśli byłyby POCHODNYMI narkotyków, czyli narkotyki musiałyby być użyte w ich syntezie...)
dajmon (niezweryfikowany)
Wiem, co to jest metylen, człeku, ale oni nie wiedzą.
Anonim (niezweryfikowany)
precz z RC!
RC (niezweryfikowany)
Sam się precz!
shar (niezweryfikowany)
"wywołuje podobne efekty, co MDMA (ecstasy), amfetamina i kokaina" no tak, wiadomo, wszystko to po jednych pieniądzach - okropne, brudne, śmierdzące i wywołujące AIDS NARKOTYKI!
Anonim (niezweryfikowany)
Tag "legalizacja" średnio pasuje.
prosiak44 (niezweryfikowany)
Od początku kwietnia wchodzi w życie ustawa tak długo wyczekiwana przez mafie i zwykłych dilerów.Wychwalają pod niebiosa swoich dobroczyńców z wiejskiej.Amfa będzie schodziła jak świeże bułeczki dzięki delegalizacji BZP.Koniec z nawróconymi dzięki ayahuasce i ibogainie heroinistami.Wrócą po brudną herę za kilka miesięcy,gdy nałóg wygra ze zdrowym rozsądkiem. Kiedyś wypiłem ayahuascę z koleżanką,która to popala sobie helupe.Długo po tym wyznała mi,że przez trzy miesiące nie ruszyła heroiny,dzięki świętemu wywarowi właśnie.Zadzwoniłem do niej w ten weekend.Byłą tak nagrzana herą,że ledwo gadała.Chciałbym się z nią spotkać,by ją dalej leczyć,ale jest problem.Ustawodawca wytrącił mi z rąk najpotężniejszy oręż przeciwko uzależnieniu.Mogę iść do niej z pustymi rękami,i mówić jej,że heroina ją niszczy.Ale ona dobrze o tym wie.Wie i czeka na sesje z ayahuascą.Ale sesji nie będzie.Prawo zabrania.Stracę ją,wiem o tym.Wykończy się jak kilku innych znajomych.Ludzie umierają,a władzia pije szampana za sukces w walce z narkotykami.Nie ma takich słów,które by wyraziły to,co nam kurwa robicie.Ocknijcie się do cholery.Nie jutro,jutro będzie za póżno.Dzisiaj kurwa,dzisiaj!!!
Anonim (niezweryfikowany)
Od początku kwietnia? Hmmmm to trzeba by coś jeszcze kupić zanim zdelegalizują... Nie żebym jakoś strasznie przepadał za BZP ale jeszcze raz bym sobie zjadl jakieś Diablo...
RuShak (niezweryfikowany)
Dobrze prawisz brachu, za prawdę dobrze prawisz!
Jaromir (niezweryfikowany)
Mądrze gadasz prosiak, władza popada w samozachwyt nad swoją "pomysłowością" i "skutecznością walki z narkotykami", choć paradoksalnie walczy z użytkownikami narkotyków. Walczy z nimi, zamiast im pomagać.
Anonim (niezweryfikowany)
jak najszybciej zamów ayahuascę!!! można jeszcze zamawiać, aż do połowy kwietnia. jak zamówisz dziś lub jutro to przyjdzie na początku przyszłego tygodnia albo jeszcze w piątek! ja właśnie dziś odebrałem paczkę z caapi i chachruną, do tego paczki były opisane jako inne substancje - dla niepoznaki. zamów bo jeszcze można!
anonimmmm (niezweryfikowany)
jak najszybciej zamów ayahuascę!!! można jeszcze zamawiać, aż do połowy kwietnia. jak zamówisz dziś lub jutro to przyjdzie na początku przyszłego tygodnia albo jeszcze w piątek! ja właśnie dziś odebrałem paczkę z caapi i chachruną, do tego paczki były opisane jako inne substancje - dla niepoznaki. zamów bo jeszcze można!
monika (niezweryfikowany)
wyjebane mam na dopalacze, ale są one malutkim kroczkiem w kierunku depenalizacji narkotyków. Jest i pewnie pozostanie to moim najpiękniejszym marzeniem, ale chciałabym żyć w świecie, gdzie mogę sobie wybrać substancję, która na kilka godzin zmieni moją rzeczywistość i za co nikt mnie nie ukarze. Myślę, że jesteśmy w przedsionku świata z legalnym weedem, ale reszta to jeszcze długa droga...
Anonim (niezweryfikowany)
Chciałbym doczekać czasów legalnego LSD, bo jest jedyną rzeczą którą uwielbiam, a praktycznie nie mam do niej dostępu tak jak do innych rzeczy ... Raz na pół roku sobie zaaplikować w gronie znajomych... piękna sprawa, tyle daje człowiekowi do zrozumienia... eh...
Anonim (niezweryfikowany)
Pierdolisz kurwa
Jaromir (niezweryfikowany)
"Pierdolisz kurwa" Ty intelektualna kaleko. Nie masz nic ciekawego do napisania w temacie, to po kiego chuja silisz się na tak prostacki "komentarz"? Nie każ swą głupotą innych i oszczędź czytania podobnych wypocin, pod którymi nawet nie potrafisz się podpisać.
Anonim (niezweryfikowany)
Zastąp grzybkami i p... system. Ale co racja to racja nic nie przebije starego dobrego LSD :), no może poza salvią...ale nie zawsze
Anonim (niezweryfikowany)
shamani wcinaja elesdi, paczą na chmóÓry i mysla ze rozumieja tak wiele, hihi
Towarzysz X (niezweryfikowany)
Najbardziej mnie wkurwia, że ciągle jest wałkowane słowo "dopalacze"... pierdzielone pismaki, mogliby sobie darować.
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

S&S: grudniowy wieczór 2009, uprzątnięty i czysty pokój; świeżo po lekturze „Pokarmu Bogów” Terence’a McKenna

Wiek i doświadczenie: 24 lata, mj, hasz, bzp, ziółka a’la dopalacze

Ilość: 1g suszonych psilocybe cubensis b+

  • Grzyby halucynogenne

Zaznaczam, że tekst ten nie ma na celu namawiania nikogo do zażywania narkotyków ani instruowania jak to robić. Tekst ten służy wyłacznie celom edukacyjnym i doinformowaniu.

Postanowiłem opisać jedno z moich najgorszych doświadczeń z narkotykami, którego nigdy nie chciał bym powtórzyć a jednocześnie patrząc na to z perspektywy czasu dużo mnie to nauczyło i pomogło mi zmienić moje nastawienie do życia. Nikomu też nie polecam powtarzania mojego czynu gdyż sam nigdy nie odważyłbym się zrobić tego ponowanie może to zaowocować chorobą psychiczną lub samobójstwem.

  • Chelidonium majus (glistnik jaskółcze ziele)
  • Pierwszy raz

Witam

 

  • Pozytywne przeżycie
  • Pridinol
  • Zolpidem

Chęć przeżycia czegoś przyjemnego, spokój w domu, pozytywne nastawienie po przyjemnym dniu, kolega jako towarzysz przez część tripu, w głowie lekki burdel i niepokój spowodowany przez ogólną sytuację życiową.

Dzień mijał miło. Było bardzo słonecznie i przyjemnie, z nieba lało się ciepło. Z przyjemnością odbyłem dłuższą przejażdżkę rowerową z moim przyjacielem, nazwijmy go Hank. Po drodze zajechaliśmy na stary wiadukt kolejowy i ogarnęliśmy okolicę wzrokiem. Na zachodzie widać było chylące się ku dołu słońce, na wschodzie tymczasem pojawił się księżyc tuż po pierwszej kwadrze. Tory kolejowe jak zwykle wprowadzały mnie w stan melancholii i uspokojenia toteż przysiedliśmy sobie z Hankiem na chwilę by podsumować ten dzień. Było przyjemnie wypić jeszcze po dwa piwa by się dodatkowo zrelaksować.