Czerwiec 2016 rok:
Impreza planowana od tygodnia doszła do skutku. Było na niej łącznie 5 osób. Ja ze swoimi trzema dobrymi ziomkami których będę oznaczał C, K i M a do tego dziewczyna kumpla (E) która nie była zbyt mile widziana.
Zwiększa się rynek substancji psychoaktywnych, a ich pozyskanie do badań jest bardzo kosztowne i obwarowane administracyjnie. Eksperci przestrzegają przed nielegalnymi terapiami z ich zastosowaniem.
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz zawartych tez.
Zwiększa się rynek substancji psychoaktywnych, a ich pozyskanie do badań jest bardzo kosztowne i obwarowane administracyjnie. Eksperci przestrzegają przed nielegalnymi terapiami z ich zastosowaniem.
Na problem stosowania psychodelików przez osoby nieuprawnione w pseudoterapiach zwróciła uwagę na jednym z posiedzeń Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Uzależnieniom Maja Hermann, psychiatra i psychoterapeutka.
– W internecie modna jest teraz terapia psychodelikami. Trudnością jest to, że zabierają się za nią ludzie absolutnie bez kwalifikacji medycznych – podkreśliła w rozmowie z Prawo.pl.
– Polega to na tym, że na przykład „Krystyna z Zabrza” organizuje grupę kobiet, które mają trudności z mężami, i „leczy” je psychodelikami – stwierdziła.
– Osoby przyjeżdżają i coś dostają, to jest tzw. microdosing (mikrodawkowanie – red.), który nie ma nic wspólnego z tym medycznym. Pytanie, co te osoby dostają? Albo rytualne picie kakao, w którym nie wiemy, co jest zawarte – mówiła Maja Hermann.
– Obserwuję, że to zjawisko rośnie skokowo. Wiadomo, że jest coraz więcej osób z zaburzeniami psychiatrycznymi, bo żyjemy w bardzo trudnych czasach, które szukają nowych rozwiązań. Problem w tym, że zajmują się tym osoby nieuprawnione – podkreśliła psychoterapeutka.
Prof. dr hab. Krystyna Gołembiowska, biolog i neurofarmakolog z Instytutu Farmakologii im. Jerzego Maja Polskiej Akademii Nauk i członkini Rady Naukowej PTP, zwróciła tymczasem w rozmowie z prawo.pl uwagę, że obecnie psychodeliki są na etapie badań, zarówno podstawowych, jak i klinicznych. Mają one doprowadzić do określenia bezpieczeństwa tych substancji. Jednak żeby to zrobić, trzeba wykonać jeszcze wiele różnych badań, ponieważ pojawiają się zupełnie nowe informacje związane z ich zażywaniem.
Dotychczasowe światowe badania wskazują, że psychodeliki mogą być wykorzystane w leczeniu np. depresji, lęku, zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i zespołu stresu pourazowego. Mogą też wspierać opiekę paliatywną i być środkiem leczącym uzależnienie od alkoholu.
– Mówimy tutaj o fachowej opiece terapeutycznej podczas leczenia psychodelikami – dodała.
Natomiast ich samodzielne używanie lub pod okiem osób nieuprawnionych może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia, m.in. dlatego, że nie każdy może te substancje stosować.
– Musimy znać mechanizm ich działania, potwierdzony badaniami, i wiedzieć, w jaki sposób są osiągane efekty terapeutyczne. Jeśli będziemy to wiedzieć, wtedy będzie można z dużo większym prawdopodobieństwem określić ich profil bezpieczeństwa – zauważyła prof. Gołembiowska.
Polskie Towarzystwo Psychodeliczne zabiega o zmianę statusu prawnego psychodelików. Chodzi o przeniesienie ich w wykazie środków odurzających i substancji psychotropowych z grupy I-P (substancje o braku zastosowań medycznych i wysokim potencjale nadużywania) do grupy IV-P (substancje o istotnych zastosowaniach medycznych i małym potencjale nadużywania, które mogą być stosowane w celach medycznych, naukowych i przemysłowych).
Jak podkreśliła prof. Gołembiowska, rynek psychodelików się zwiększa, a ich pozyskanie do badań jest bardzo drogie i obwarowane administracyjnie, co może być przeszkodą w rozwoju nauki o nich. – Ich większa dostępność dla badaczy nie oznacza absolutnie, że powinny być one dostępne dla indywidualnych użytkowników – stwierdziła.
– Posiadanie substancji psychodelicznych w Polsce jest przestępstwem, za które grozi do trzech lat więzienia, natomiast samo ich zażywanie już przestępstwem nie jest – przypomniało Prawo.pl.
Duża ilość alkoholu, domek na wsi w ciepły czerwcowy wieczór.
Czerwiec 2016 rok:
Impreza planowana od tygodnia doszła do skutku. Było na niej łącznie 5 osób. Ja ze swoimi trzema dobrymi ziomkami których będę oznaczał C, K i M a do tego dziewczyna kumpla (E) która nie była zbyt mile widziana.
czy mogłabyś opisać warunki w jakich zażyłaś herbatkę bieluniową? mam na myśli dawkę, sposób jej przygotowania, skąd udało Ci się to wytrzasnąć, czy poczyniłaś jakieś specjalne przygotowania przedwycieczką, w sensie diety itp.
A więc niech będzie... choć muszę przyznać, że tym razem czeka mnie ciężkie zadanie. Dlaczego? Bo pamiętam z tego przeżycia góra 1/3 a i tak nie jestem pewna co z tego jest przeżyciem realnym, a co wytworem mego umysłu. Wyjaśnienia i relacja moich przyjaciół wcale nie rozjaśniają sprawy.
Pozytywna atmosfera po spaleniu małego jointa ze znajomymi. Setting: w raporcie
Urzedzam, że raport jest z tych klasycznych, długich tl;dr lol. Podzielę więc go na dwie części dla dobra tych, którzy nad używkami refleksji nie podejmują (nie neguję i nie szydzę, to prawo każdego). Pierwsza będzie więc normalnym trip raportem dotyczącym stricte przeżyć na miksie LSD + MDMA , druga zaś będzie połączeniem moich przemyśleń przed, w trakcie oraz po miksie i próbą krytycznej polemiki z psychodeliczną cywilizacją kwasu, a także przy okazji innych używek.
Wiek: 21
Waga: 65
Set and Setting: własny pokój
Doświadczenie: MJ, Bieluń, Salvia Divinorum (liście), DXM, Kodeina, Methoxetamine, LSD, Psylocybine, 4-Aco-DMT, Foxy Methoxy, 2C-C, 2C-E, 2C-P, 25D-NBOMe, Ampetamine, Extasy, 3,4 DMMC, Flufedron, Mefedron, Bufedron, Brefedron, MeOPP, JWH-210, JWH-018, Clonozepanum, Estazolam, Fenazepam, Zolpidem
Dawkowanie: DXM – 900 mg (300 mg + 600 mg) + sok grejfrutowy + hasz Afghan
Ts (22:06) – Po 2 tabletki co 1 min.
T0 (22:15) – Poszło 20 tabletek, popite sokiem z grejpfruta.