Godzina 14:00, T: zarzucam blotter, za chwilę powinna być Kuratorka.
T+0:03 Kuratorka dzwoni do drzwi, połykam blotter i otwieram jej. Zaczyna się oczekiwanie.
Set : Wszystko na czczo, nie jadłem cały dzień. Dawka dekstometorfanu przyjęta z rana, blotter LSD przyjęty dosłownie chwilę przed spotkaniem z Kuratorką, które miało trwać godzinę. Wielkie podekscytowanie nową substancją oraz lekka adrenalina związana z niepewnością, czy czasem kartonik nie wejdzie za wcześnie przez co Kuratorka zauważy, że jestem naćpany. Setting : Moje puste mieszkanie, przygotowany wygodny fotel, muzyka oraz jedzenie, które powinno być ciekawym doświadczeniem na kwasie.
Godzina 14:00, T: zarzucam blotter, za chwilę powinna być Kuratorka.
T+0:03 Kuratorka dzwoni do drzwi, połykam blotter i otwieram jej. Zaczyna się oczekiwanie.
Po godzinie 18, głównie mieszkanie kumpla i miasto.
Bohaterowie: Ja(K.), moja dziewczyna (A.), nasz znajomy (Krz.)
Start godzina 18:
00:00 - Ja i A. wrzucamy po 35mg w kapsułce żelatynowej na jakiejś polnej ścieżce w drodze do mojego domu.
00:15 - Wchodzimy do mieszkania i nerwowo oczekujemy pierwszych efektów. Siadam na łóżku a A. otwiera facebook'a.
W moim łóżku, po pracy, gotowy na wielkie senne wojaże.
Wszystkie sny które byłem sobie w stanie przypomnieć na tyle żeby je opisać:
W sumie nie jest to sam wlasciwy trip-report, ale raczej krótkie, fikcyjne opowiadanko, które można potraktować jako trip-report. "Szpulka" powstała z właściwych doświadczeń psychodelicznych i długich przemyśleń jakie wywarły one na subtelny umysł. Pisane na trzeźwo, ale tak, by uchwycić jak najwięcej tych najwłaściwszych doznań.