Żadne tam śmietany.....

by .Kamil.

Anonim

Kategorie

N2O

Odsłony

18461

Użytkownik - .Kamil.

Wiek - 27 lat

nazwa substancji - N2O

poziom doświadczenia - niezliczona ilość razy, generalnie raczej doświadczony z marihuana, N2O, lsd i grzybami.

dawka, metoda zażycia - wdychanie przez balon, co pewien czas zaczerpnięcie świeżego powietrza.

"set & setting" - głównie podczas imprez, ale sporo solowych eksperymentów.

Od kiedy przeczytałem pierwsze opowieści o gazie rozweselającym, zawsze chciałem tej substancji spróbować. W sumie nie ma aż tak wiele relatywnie bezpiecznych psychodelicznych substancji, które dostępne są w nieograniczonych ilościach, zwłaszcza gdy ma się kolegę anestezjologa, hehehe

W czerwcu 2002 udało mi się wynająć 7-kilogramową butlę z N2O od pewnego gościa ze szpitala z Polski centralnej. Ponieważ załatwiałem wszystko przez znajomego, sam go osobiście nie poznałem. Biorąc pod uwagę, że zapłaciłem 50 złotych za niemal roczne użytkowanie gazu, pojedynczy "trip" był tańszy niż bułka z masłem. A ponieważ 7 kilo gazu przechowywane jest pod dużym ciśnieniem, ilość możliwych napełnień balona jest liczona w setkach tysięcy - trudno o tańsze i lepsze źródło N2O. Tańsze nie oznacza jednak bezpieczne - co innego whippets, czyli bita śmietana, a co innego gaz z butli, w dodatku bez reduktora. Jedyne ryzyko przy napełnianiu balona gazem z bitej śmietany polega na tym, że najemy się trochę tego słodkiego świństwa. W przypadku kilkukilogramowej butli ryzyko rośnie i na prawdę trzeba uważać. Dla niewtajemniczonych: reduktor to specjalna nakładka na butlę, dzięki której można dokładniej dawkować przepływ gazu. Gdy odkręcimy zawór bez reduktora, po 1/4 obrotu gaz wylatuje z takim ciśnieniem, że może nam zamrozić paluchy. A zamrożonymi palcami trudno zakręcić zawór, więc pokój wypełnia się gazem, który jest szybciej asymilowany przez hemoglobinę niż tlen. Efekt - mama albo dziewczyna znajduje nas z posiniałą twarzą w salonie. Chyba nikt nie chce takiego końca, więc przestroga dla wszystkich, którzy chcą się bawić w napełnianie baloników bez reduktora u siebie w pokoju: potrenujcie najpierw na świeżym powietrzu, albo idźcie do sklepu, gdzie sprzedają reduktory. A ponieważ nie wszędzie można je dostać (w Warszawie w sklepach z butlami i przewodami gumowymi odsyłali mnie do sklepów zaopatrujących szpitale, bo do nadtlenków sprzedaje się ponoć specjalne reduktory), czasami trzeba więc podjąć ryzyko :-)

Zaraz potem jak wtargałem butlę do siebie do mieszkania (7 kilo gazu + ok. 10 kg samej butli to sporo!) i poćwiczyłem otwieranie zaworu na dworzu, okazało się, że nie mam baloników. Ponieważ poczytałem sobie wcześniej o tych, którzy dla zmaksymalizowania efektu otwierają zawór w pokoju i przez swoją głupotę wyciągają nogi (patrz wyżej), postanowiłem napełnić mimo wszystko torebkę foliową. Okazało się to dosyć trudne, a wręcz niemożliwe - musiałem iść i kupić balony. Nie było to łatwe, ale w końcu udało się. Kilka dni później, gdy miałem wolną chwilę, poszedłem do łazienki i napełniłem mój pierwszy balon N2O. Trzęsącymi się rękami zakręciłem zawór (trzęsłem się z podniecenia, bo odkręciłem butlę minimalnie i napełniałem go z minutę - bałem się huku pękającego balona w przypadku odkręcenia butli zbyt mocno), poszedłem do drugiego pokoju, usiadłem wygodnie (by na wypadek zachwiań równowagi nie przywalić czołem w podłogę albo kant mebla) i wziąłem pierwszego macha.

Na początku smak: czysty podtlenek azotu jest lekko słodkawy, więc to było pierwsze wrażenie. Potem zaś wszystko zaczęło wirować, kręcić się, wrażenie podobne do tego po zejściu z dobrej karuzeli - zachwianie błędnika. Muzyka w głośnikach miała metaliczne brzmienie. Ciało stało się wyraźnie lżejsze (w końcu N2O to środek przeciwbólowy), ale mimo to pozostawało pulsowanie jak po dużym wysiłku. Nie spotkałem się z poważnymi przeciwwskazaniami nigdzie wcześniej i uważam się za raczej zdrową osobę, ale zarówno teraz jak i przy każdym kolejnym razie czułem niezbyt miłe pulsowanie wewnątrz czaszki oraz w tętnicach udowych, jakby ciśnienie skakało na kilka sekund bardzo mocno. To jednak jedyny nieprzyjemny apsekt działania N2O.

Wrażenie po N2O trudno nazwać zabawnym, a z pewnością - przynajmniej jeśli chodzi o mnie - nie ma ono nic wspólnego z obiegową nazwą: podczas ponad setki sesji gaz rozweselający raczej nie przyprawił mnie o salwy śmiechu. Poza 1-minutowym odurzeniem po 1 machu gazu (lekka bezcielesność, halucynacje słuchowe - metaliczne "młoteczki" w uszach, kłopoty z logicznym myśleniem, lekkość w nastroju, przysłowiowe odpłynięcie), następuje raczej szybki powrót na ziemię i żeby podtrzymać efekt, trzeba wziąć szybko kolejnego macha.
Śmiesznie nie jest, w każdym razie jeśli już się w trakcie zabaw z gazem śmiałem, to raczej nie miało to związku z samą substancją. W zasadzie najciekawsze podczas sesji z N2O są wrażenia słuchowe i poczucie mocnego oderwania od ziemi - ciało przestaje istnieć na parę sekund i to jest na pewno najciekawszy punkt programu.

Ponieważ miałem nieograniczony dostęp do gazu, testowałem go w różnych okolicznościach i dawkach, w różnym towarzystwie i w różnych kombinacjach. Po kilku machach z rzędu (przerywanych haustami powietrza), efekt się nie intensyfikował. Natomiast intensyfikują się wrażenia po łączeniu gazu z konopiami i wówczas uwypukla się ten psychodeliczny aspekt jazdy. Muzyka wchodzi jeszcze cudowniej, bardzo się zmienia, wszystko staje się głośniejsze, pojawiają się dziwaczne "delaye", wewnętrzne zagubienie (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) jest ogromne - pamiętam jak na niejednej imprezie po paru jointach leżałem na ziemi z pustym balonem w ręku i zastanawiałem się "co ja tu robię? Kim jestem? Jak się nazywam? Co to za miejsce?" po czym wracałem do rzeczywistości, jakby wciągnięty przez nią, wyrwany z tego miłego otępienia.

Gaz ma to do siebie, że w większych ilościach jednak muli - dobrze go zapodać na koniec imprezy, gdy wszyscy pokładają się po kontach, inaczej można wszystkich za szybko sprowadzić do parteru na dłużej. Idealnie nadaje się przed snem - cudownie uspokaja, ułatwia zaśnięcie. Po zejściu głównej fazy i tak czujemy się jak po krótkiej drzemce, więc od razu milej się zasypia. Przez ostatnie miesiące nasyciłem się nim wystarczająco - prawie każda impreza kończyła się z balonem w ręku. Czy gra jest warta tego zachodu ze śmietanami? Ja bym się w to nie bawił, ale jeśli ktoś ma cierpliwość i uda mu się złapać trochę podtlenku do balonika, z pewnością nie będzie zawiedziony.

Komentarze

Black Panther (niezweryfikowany)

raport

wtk (niezweryfikowany)

daloby sie poczta wyslac pare balonow z n2o:))?
albo cala butle?

Monia (niezweryfikowany)

wypasione te twoje raporty :}

max (niezweryfikowany)

takie raporty to ja lubie....ciekawe i rzeczowe...

exec (niezweryfikowany)

a ja wdycham n2o mach za machem - nie wdychajac powietrza i mam niesamowite ataki smiechu:)
a reszta tak jak piszesz...

Mac gg- 1940419 (niezweryfikowany)

SZUKAM N2O!! jeśli ktoś jest z wawy i wie skąd to można mieć BŁAGAM o kontakt =p
gg- 1940419 a jeszcze jedno czy n2o firmy NOS sie nadaje ? nos.prv.pl chyba

drp (niezweryfikowany)

jesli chcesz sie smiac sposób jest następujący: wdychasz gaz z balona, wpuszczasz w powietrze <nie z powrotem do balona> itd.
2 sposób służy maxymalnemu wykorzystaniu n2o - z tym że tutaj lepiej sobie usiądź:
powietrze z pluc wydychasz < zresztą jak zawsze> i energicznie, jak najszybciej oddychasz balonikiem, po 4 wdechcach/wydechach kolejny wdech i wydychasz na zewnątrz i znowu od początku aż do oporu:] po ok. 3 takich seriach powinno juz być ciekawie, polecam zamknąć oczy - może zobaczysz coś ciekawego

Mafiozo (niezweryfikowany)

Cześć wszystkim szukam N2O - zgadnijcie co to jest :-) Proszę o kontakt gdzie i jak mozna go dostać bo dosłownie nigdzie go niema oprócz NOS-u ktory jest b. drogi.
Jak coś to na gg nr 6070332
Z GÓRY DZIĘKI !!!!

Emily (niezweryfikowany)

ja nie uwazam aby to pulsowanie bylo nieprzyjemne... wrecz bardzo przyjemne! i to nieprawda, ze efekt sie nie intensyfikuje jak sie wezmie wiecej machow pod rzad - wlasnie, ze sie intensyfikuje... jakies 10 machow (ja biore tak: wdycham ile moge, trzymam w plucach ile moge, wydycham w powietrze, oddech tlenem i nastepnego bucha) i juz sie nie da wziac wiecej, bo nie wiesz co sie dzieje.. jeszcze jak sie zamnknie oczy to wogole odlot na niecala minutke. Ale najlepsze co moze byc to N2O + dobra pigula. pozdro

baks (niezweryfikowany)

yo yo yo Ej stary sluchaj jesli mozesz to wyslij mi maila bo mam do Ciebie sprawe :]]] korzystana dla nas obu :)))

kurak (niezweryfikowany)

ludziska jak to się dzieje, że tylu ludzi to używa a nigdzie nie można tego kupić ? jeżeli ktoś wie gdzie to niech się podzieli a nie będzie samolubną świnią ! My też chcemy spróbować :)

Lisoff (niezweryfikowany)

N2O można sobie przecież samemu wytworzyć, wystarczy tylko poczytać...

Lisoff (niezweryfikowany)

Czy ktoś z Was próbował już naboi do syfonów z n2o??
Czy opłaca się je kupować?

Domin (niezweryfikowany)

Strasznie nakręciłem się na ten gazik. Napewno wypróbuję. Czy można dostać N2O w jakimś sklepie w postaci nabojów do syfonów?

Cezz@r (niezweryfikowany)

Koleś troche przesadził pisząc że nie ma się co cackać z bitymi śmietanami. Osobiście próbowałem(bo załatwienie sobie 10 kg N2O= niemożliwe w moim rejonie) (Grójec)

Testowałem bitą śmietankę nie wiem już ile razy, i na pewno wiem że są duże napady śmiechu i zadowolenia z życia. Raz miałem wypad do kibla nie wiem dlaczego:-) (ale tylko raz mi sie tak zdarzyło) Jak dla mnie 1 butelka bitej wystarcza. No może dwie, ale wtedy już trzeba NAPRAWDE uważać bo przez przedawkowanie mozna stracić życie......

Azbest (niezweryfikowany)

hahahahah :D:D:D dobra kapa :D:D:D zalatwisz mi tez 1 taka butle ?? :D fajnie musi byc :D:D:D

zebraoth (niezweryfikowany)

Wiec...podczas ogrzewania Saletry Amonowej (azotan amonu? BTW:jak ktos chce to niech poszuka...:)) w temp ok 200-250oC wydziela sie ow "precious " gas...wystarczy pewna ilosc wzucic do probowki i podgrzac nad palnikiem (polecam denat-lampe a nie gazowy) bo jak ktos robil kiedys "sletre " to wie ze to "wybucha "-serio!...w temp. ok 300oC saletra cyt.:exploduje...<sic>:_] ale denat-lampa niedaje takiej temp. wiec "its neeeer to safe ":) "less lethal?:)) " seerio z saletry DA SIE ZROBIC N2O!!! "TRY ONLY AT HOME!!! "...explozywnych wrazen zycze....

smietan ;];];] (niezweryfikowany)

a ja sobie siedze i wdyyyyycham gazik. odpływam... ;d;d;d

rebet (niezweryfikowany)

przejebane tak mnie łeb napierdala po tych skłonach... a o płucach już nic nie mówie jeśli nie palisz to nie walisz

Anonim (niezweryfikowany)
mnie ktoś mógł to wyprodukować - chemik, ale kazał skołować czaszę rzewczą, gdyż powiedział że robienie tego gazu to wielkie niebezpieczenstwo - przy ok 300 C jest wielkie bum. Dlatego nie polecam nikomu produkcji tego gazu, zdarzało się że wywalał przy 270 ale nie wiem czy to wina błędu czaszy czy jakiegos wycieku. Druga sprawa to jesli masz w rodzinie osoby głuche - nie powinienes tego brac, tak slyszalem. można na zawsze ogłuchnąć.
Piotrek (niezweryfikowany)
Kupię butle Z podtlenkiem azotu kontakt: GG: 4643575 Tel.Kom.: 889045037
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Obszerna polana otoczona lasem, niedaleko ścieżka i mały strumyczek. Przy końcu podróży las i bardzo spokojne lotnisko - żadne duże linie lotnicze, raczej aeroklub, czyli awionetki, szybowce i te sprawy. Nastawienie bardzo pozytywne, ekscytacja, ewentualnie delikatny niepokój pierwszym tripem każdego z nas.

Set & Setting: Obszerna polana otoczona lasem, niedaleko ścieżka i mały strumyczek. Przy końcu podróży las i bardzo spokojne lotnisko - żadne duże linie lotnicze, raczej aeroklub, czyli awionetki, szybowce i te sprawy. Nastawienie bardzo pozytywne, ekscytacja, ewentualnie delikatny niepokój pierwszym tripem każdego z nas.

 

‚Specyfikacja’: 17 lat, waga około 60kg, jakieś 180cm wzrostu.

 

Dawka: około 25mg 4-HO-MET

 

  • Dekstrometorfan

Specyfik:


Acodin (30x15mg) dostępny w każdej aptece bez recepty w cenie 5,55 :P





Dawka :


Ja - 300MG (Dwa razy po 150 w odstępie 5 minut)


Kumpel 300mg (Na raz)


Zapijane tymbarkiem wiśniowo-jabłkowym.







Poziom doświadczenia użytkownika:


Ogólnie małe doświadczenia, pierwszy raz z DXM





Stan umyslu:


  • Bad trip
  • Bieluń dziędzierzawa

ciepły jesienny wieczór, totalny spontan, a więc brak odpowiedniego ss

Wstęp
Rzecz dziala się z pięć lat temu, ale doskonale pamiętam każdy, najgorszy szegół tego... bad tripa.
Zacznę od początku. Był to letni wieczór, wraz z moją przyjaciółką P. postanowiłyśmy spróbowac tej szatańskiej rośliny o której naczytałam się, ujmijmy to dzialania halucynogennego. O zdobycie jej nie było trudno, rosła przy ogródkach nieopodal mojego bloku. Zerwałyśmy w sumie 3 dorodne szyszki. Ten moment określę jako T.

  • Heroina
  • Pierwszy raz

Toaleta w przychodni rehabilitacyjnej.

Jeśli chodzi o opioidy, jest to mój ulubiony typ środków odurzających. Doświadczenie moje bogate jest w kodeinę, tramadol, oksykodon oraz heroinę. Ową substancje zdobyłem w iście wyrafinowany sposób. Zamówiłem. Gdy odbierałem paczkę, pół grama brązowych oczek patrzyły na mnie z woreczka strunowego. Zleciały się gołębie. Omen? Co zwiastował? Heroinę zażyłem donosowo w ilości około 150mg. Wziąłem z domu dwie karteczki. Jedna zwinąłem w rulon drugą zgiąłem w pół. Grudkę i trochę proszku wysypałem na miejsce zgięcia drugiej karteczki.

randomness