Poza ciało

by Massta

Anonim

Kategorie

LSD

Odsłony

1978

Sobota. 6 Stycznia 2001.

Samochod. Kwas i bakanie.
Wzialem go, nie wiem nawet kto mi go podsunal, ale jestem mu wdzieczny. Bakalem wczesniej dosc duzo mocnego sqna..szukalem haszu po miescie... spotkalem 3 kolesi i zabralem sie z nimi na `przejazdzke` ...ciezkie slowo...stalismy gdzies na obrzerzach miasta i bakalismy...i wtedy ten ktos wyjal papiera...niby mielismy go podzielic i zjesc na 2 ale jakos tak, nie wiem jak caly znalazl sie w moich ustach...przezulem, zmietolilem i polknelem...bakam dalej...co mi tam ten 1 zwietrzaly papier...troche dymu dalej nic sie nie stalo..bakanie dzis mnie lepiej zrobilo..poza tym ze nie bylem juz w swoim ciele...bylem wyzej...unosilem sie nad soba i obserwowalwem cale towarzystwo spod dachu...moze bylem mucha...moze ukryta kamera...stracilem swoje ego...swoja tozsamosc..czulem ze jestem jak istota wyzsza..a moje cialo to tylko marionetka z ktora laczy mnie cienki kanal komunikacyjny przez ktory wydaje mu polecenia...albo i nie wydaje...podsuwam sobie mysli...analizuje...widze wszystko i dostosowuje sie, a wlasciwie swoje cialo, do sytuacji...kaze mu (sobie) sie smiac...plakac...patrzec...bakac i nie bakac...trawa wtedy wzbudzila we mnie wstret...dym mnie dlawil..moje cialo dlawilo sie dymem..a ja tonelem w oparach wytwarzanych przez ten dym....dym i mysl...to przesycalo powietrze...i poczulem ze musze uniesc sie wyrzej...jeszcze wyzej...wyleciec ponad dach samochodu i zobaczyc wiecej...polecec jeszcze wyzej i dowiedziec sie nowych rzeczy....objac spojrzeniem wszystkich ludzi...tych z ktorymi bylo moje cialo juz wykorzystalem...zmielilem i wyssalem...poczulem ze musze wyjsc...odciac sie od tej kukly ktora siedzi w samochodzie i czeka na impulsy z mojej strony...kazalem mu wyjsc...posluchal...jak zawsze...oni sie opierali..ale on nie mial szans sie opierac...szedl tam gdzie mu kazalem...aby zaspokoic jego niepokuj kazalem mu palic...znowu dlawil sie dymem...a ja myslami...wrocilem..nie moglem wzniesc zie wyzej....niebo ktore wydawalo mi sie tak czyste i ulegle nagle zapelnilo sie siatka przeszkod...swiecacych sie straznikow nie dopuszczajacych nikogo obcego do swych tajemnic...tylko jakas istota wyzsza mogla tam sie dostac nie zrywajac do konca wiezoow z tymi na dole...a ja dopiero ucze sie patrzec. wiedza nie moze byc zdobyta za szybko....musze zapanowac nad swoim cialem...musze wrocic alby przejsc choc pierwszy stopien, umiejetnosc bycia w sobie....znowu zadflawilem sie dymem...paskudny smak sqna...suchy i duszacy...wlewa sie do pluc i przelyku...dusi...lyk wody mnie ukoi...jest cieplo i zasypiam...moje ja wrocilo do swojej otoczki..a teraz znowu siedze i czekam kiedy znowu uda sie uniesc....
o krok dalej.

Zajawki z NeuroGroove
  • Efedryna

Przedstawiciele rasy ludzkiej :D : Global i Baryla


Lek: Tussipect (1szy raz)


Wczesniejsze osiagniecia: Marycha (dosc czesto), DMX (rzadko)


Wymiary :P


Global : Lat 15, 45kg


Turduj : Lat 15, 54kg


Miejsce pobytu: Chatka :P Baryli - starsi w domu.



O godzinie 22:00 zarzucilismy karabinkiem po 10 tabsow ktore kupilismy w listku za 4,88 (dosc drogo) lek zapity duza iloscia

kawy i sprite'a.


  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Pusty dom, spokój, dieta warzywno-ryżowa. Stan psychiczny - zły, wcześniejsze myśli samobójcze.

W ucieczce przed śmiercią…

Minął ponad rok od mojego pierwszego razu z grzybami. Wiele stron można by napisać o zmianach, które zaszły przez ten czas, wszystko można jednak podsumować w jednym zdaniu: zostałem uleczony i znalazłem wreszcie właściwą drogę… Przejdźmy jednak do rzeczy.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pozytywne przeżycie

Był to drugi raz kiedy wziołem z znajomymi to bardzo ciekawą substancje jaką jest MDMA, lecz pierwszy raz nie był aż tak piękny.

Było nas razem 4 osoby: "Ma"(Ja) Waga: 65kg (Mężczyzna) | "Ad" Waga: ok 60kg (Kobieta) | "Hi" Waga: ok 65/70kg (Meżczyzna) | Ka (Meżczyzna) nie brał tej substancji tylko inną. Wszyscy mieliśmy po 17lat, znamy się od 1 klasy podstawowej i wszyscy się bardzo dobrze znamy i lubimy wiec taka ekipa to coś pięknego na tak wspaniałego tripa.

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

I. Koniec zimy, pierwszy raz w miejscu publicznym. Liczyłam na mocny peak w dobrym towarzystwie. II. Wieczór, wszyscy w domu, trzy dni pod rząd z ciastami, chciałam mocniejszy peak niż wcześniej.

Ten TR będzie zlepkiem dwóch mocnych przeżyć z MJ. Chciałam przedstawić jak marihuana (która często uważana jest za cipeks wśród psychodelików) w postaci oleju potrafi wejść na głowę. Niby niepozorna roślina, a jej oblicza wielu są jeszcze nieznane.

randomness