Piekło i Niebo

by cygan

Anonim

Kategorie

LSD

Odsłony

1651
Jakis czas temu , zdaje sie ze z rok postanowilem zrobic sobie uczte, kupilem 2 kwasy, mialem je zarzucic z kumplem ale zdaje sie ze mial jakies egzaminy, wiec przelezaly jakis tydzien, az pewnego wieczoru cos mnie podkusilo i zjadlem je sam. zaczelo sie jak zwykle ,lekkie naspidowanie itd. , puscilem pink floyd i po jakims czasie wszystko wygladalo jak choinka na boze narodzenie , cienie tanczyly, wzorki na tapecie i wykladzinie przesuwaly sie i zmienialy kolory, muzyka plynela jakby z wewnatrz mojej glowy, czulem tylko nieopisana radosc i szczescie. bardzo podobalo sie sie jak spojrzalem na moje nogi, byly one jakby dwa razy dluzsze i na dodatek falowaly w rytm muzyki, po jakims czasie lezac na kanapie z zamknietymi oczami (chyba latalem nad miastem, cos jak w big lebowski) zobaczylem kolorowy wirujacy napis LSD ktory przyblizal sie do mnie, gdy juz dotarl poczulem wtrzas jakbym spadl z paru metrow na ziemie byl on bardziej psychiczny niz fizyczny, od tego momentu moja swiadomosc ulotnila sie w niebyt, zaczolem sobie przypominac co onacza ten napis, wiedzialem ze jest to cos bardzo waznego ale nie moglem sobie za nic przypomniec co, mysl ta nie dawala mi spokoju mialem zamiar popytac sie moich sasiadow, bo oni by na pewno wiedzieli, cale szczescie ze nie poszedlem :), zaczolem sobie kojarzyc LSD z ksywka mojego dilera, doszedlem do tego ze lsd dostaje sie od przyjaciela ktory jest juz na wyzszym poziomie duchowym, wydawalo mi ze wszyscy moi przyjaciele stoja przed moimi drzwiami i czekaja na mnie az wyjde, a wtedy powitaja mnie jako nowo narodzonego, otwieram drzwi i wyobrazcie sobie moje zdziwienie kiedy nikogo tam nie zastalem, wiec sie ubralem i wyszedlem na poszukiwanie "klucza" (cokolwiek to bylo) doszedlem do parku ale szybko sie cofnolem bo drzewa zaczely sie zlowrogo uginac jak u tandetnym horrorze, stwierdzilem ze lepiej bedzie sie cofnac do domu , gdy wrocielm czulem sie jakby mi ktos odebral szanse wkroczenia do lepszego,wiekszego bytu, mialem to na wyciagniecie reki, wystarczylo ja tylko wyciagnac i poznal bym wszystkie tajemnice wszechswiata, strasznie mnie to dobilo i wtedy cos zaczelo sie psuc, dzialo sie to stopniowo, powoli, jakby ktos odlaczal kolejne wtyczki z mojego tripu, kolory zaczely bladnac, wzorki ustawac, sciany zaczely sie kurczyc do srodka, wszystko bylo stare, pokryte kurzem, wykoslawione, postanowilem zmienic muzyke ale to nie pomoglo, w jednym utworze pink floyd jest taki kawalek spokojnej i pieknej solowki na gitarze, wtedy wydawalo mi sie jakby to sama smierc grala na kompletnie rozstrojonym instrumecie (przesladowalo mnie to jeszcze przez jakies pol roku), zadzwonila do mnie kumpela, jak odebralem o malo bym zawalu nie dostal, miala glos stu letniej jedzy, tak sie przestraszylem ze rzucilem sluchawka i wyrwalem kabel z gnizadka, pamietam jak zapalilem papierosa to zamiast dymu z ust wylecial mi kurz, ogarnely mnie mysli samobujcze zycie nie mialo juz sensu, utracilem sens swojego istnienia mimo ze byl on tak blisko, chcialem skonczyc z glowa i kiblu (doslownie, prawdopodobnie i tak by mi sie to nie udalo :))) usiadlem i zaczolem sie zastanawiac DLACZEGO, w koncu doszedlem do wniosku ze widocznnie jeszcze nie jestem na to gotowy, ze przyjdzie to samo bez ingerencji z zewnatrz, a smierc i tak nie pomoze bo i tak bym musial swoje przeczekac w nastepnym zyciu (nie wierze w reinkarnajce i inne duperele) po jakim czasie zaczela wracac swiadomosc, bylem przybity az do nastepnego dnia do poludnia, pamietam ze zobaczylem jak slonce wychodzi za chmur i oblewa wsystko swoim blaskiem, ze trawa jest bardzuej zielona, ludzie weselsi a swiatlo jasniejsze i wtedy dopiero poczulem jakie zycie jest wspaniale.

no to by bylo na tyle, wszystkiego nie ma w tym opisie bo po prostu nie pamietam wszystkich szczegolow, jak ktos to powiedzial wrazenia z tripu znikaja szybko jak sen po przebudzeniu, byl to zarazem najlepszy jak i najgorszy trip w moim zyciu, ale wiele wnoiskow z niego wyciaglem szczegolnie na sprawy zycia i smierci , wiele sie o sobie dowiedzialem, wiele tez sie strachu najadlem :) na koniec wypada przytoczyc swiete slowa niejakiego H.Osmonda (chyba jego)
"To fathom hell or soar angelic,
Just take a pinch of psychedelic."

Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

poranek we własnym domu pewnej wietrznej soboty, pozytywne nastawienie.

Zanim przejdę do właściwego TR, chciałbym napisać czemu w ogóle go piszę. Po pierwsze na pewno nie po to, byś dowiedział się, drogi czytelniku, jak działa dxm. Takich raportów jest na tej stronie od ch*ja i jeszcze trochę, spójrzmy prawdzie w oczy - czytając ten konkretny, nie dowiesz się prawdopodobnie niczego nowego. Mimo to, ostatnimi czasy dane mi było zaobserwować pewien spór: niektórzy twierdzą, iż grejpfrut zupełnie im nie pomógł, inni zachwalą jego działanie. Po pierwszej próbie z tym cytrusem zdecydowanie mogę zaliczyć się do tych drugich.

  • Alprazolam

Z CZYM MAMY DO CZYNIENIA


Xanax. Substancja aktywna Alprazolam. Spotykane najczesciej w postaci

drazetek 0,5mg (rozowe) i 1mg (fioletowe). Biale pudeleczko zawiera

3 listki x 10 pigul kazdy. Nalezy do grupy benzodiazepin, czyli tych co

np. popularne Relanium (Diazepam), jednak koszt Xanaxowej imprezy

jest stosunkowo wysoki, bo pudelko 30x1mg kosztuje grubo ponad 70PLN.

O bialym swistku, ktory zabiera baba zza okienka w aptece chyba nie musze

  • Dekstrometorfan

Nazwa substancji: Dekstrometorfan


Dawka: 450 mg przy wadze 70 kg


Doświadczenie: dxm,ganja,gałka,efedryna,tabaka no i oczywiście etanol





To było moje drugie spotkanie z dxm, chociaż to pierwsze było bardzo lightowe(jedynie 150 mg).

randomness