nie jest dobrze

by noone

Anonim

Kategorie

Odsłony

7240
Powoj lykalem pierwszy i ostatni raz. Mialem juz doswiadczenia z lsd, salvia, grzybami itd.

Z zachodniego sklepu zamowilem nasionka Ipomoea Tricolor czy jak to sie zwie. Dostalem okolo 180 nasionek. Jakos nie mialem kiedy sie za to zabrac, ale w koncy znalazlem czas

18:00 jestem sam na chacie. Probowalem zmielic nasionka w mozdziezu, ale byly za twarde. Dlatego wsypalem je do buzi po koleii i gryzlem, gryzlem no i do brzusia. Smak gorzki, ale nie bylo zle. Zeladek mialem pusty, nasionka popilem mlekiem. Zabralem sie za czytanie gazety

19:00 kompletnie nic z wyjatkiem tego, ze boli mnie brzuch i mam nudnosci. Jest mi strasznie zimno, ale cialo wydaje sie rozpalone

20:00 nudnosci jeszcze wieksze, szumi mi w glowie, ogolnie niezbyt dobrze sie czuje, ale nie moge zwymiotowac. Ide na spacer. Na dworze spoko, ale wydaje mi sie jakby moj cien mnie sledzil :)

21:00 jestem skolowany, boli mnie brzuch, jest mi niedobrze, ciezko mi sie mysli wiec postanawiam isc spac i jakos licze ze rano bedzie lepiej. Jako, ze minely 3h to nie licze ze nasionka zaczna dzialac i bylo to zwykle gowno

22:00 wlasciwie nie wiem czy spalem, ale jakbym wyrwal sie ze snu. Czuje sie potwornie zle. Mam straszny szczekoscisk, skurcze miesni, trgawki calego ciala. Jestem spocony, bol glowy i do tego bol brzucha. Czuje sie fatalnie. Do okola mnie nic sie nie zmienilo, jednak gdy zamykam oczy pojawia mi sie cala masa obrazow i strasznie duzo mysli. To jest moze i piekne, ale co z tego skoro czuje sie tak fatalnie ze nie moge sie tym cieszyc. Probuje wytrzymac, ale jest ciezko. Poza dolegliwosciami fizycznymi coraz bardziej odczuwalne sa dolegliwosci psychiczne. Cos jak zblizajaca sie psychoza i niemoc wytrzymania z samym soba.

23:00 wszystko osiaga szczyt. Nie moge wytrzymac w lozku. Objawy fizyczne prawie nie do zniesienia. Zaczynam chodzic po pokoju w kolko. Minuty trwaja jak godziny. Czuje sie wykonczony, nie mam prawie sily sie ruszac. Ciagle drgawki i natretne mysli. Dodatkowo pojawily sie dosc silne bole stawow! Oddycha mi sie dosc ciezko, wydaje mi sie ze raz serce bija przerazliwie szybko a raz za wolno. Nie jestem w stanie jednak tego zmierzyc. Proba korzystania z Internetu trudna, trzesa mi sie rece. Trip wlasciwie jest silny, ale tylko przy zamknietych oczach.

23:30 Ciezko powiedziec na ile czuje sie zle fizycznie na prawde, a na ile jest to urojone. Stan staje sie prawie nie do zniesienia. Jestem wycienczony i boje sie czy nie zemdleje. Ciagle mysle by zadzwonic po karetke. Mam juz nawet taki zamiar, ale mysle, ze skoro wytrzymalem juz tyle to moge sprobowac jeszcze troche. Z drugiej strony nigdy nie czytalem w neci by ktos po powoju mial takie negatywne objawy. Wiem jedno, zatrulem sie strasznie. Dalsze minuty to walka ze soba, proba pokonania tego wszystkiego i wytrzymanie jeszcze chwilke. [...]

1:00 Wszystko zaczyna wracac do normy. Klade sie z powrotem do lozka. Fizycznie nadal mi zle, ale nie jest to juz tak mocno odczuwalne. Co pewien czas jakbym zasypial i budzil sie.

2:30 powoli wracam do siebie i kolo 3 zasypiam

W nocy budzilem sie co godzine, spalem do 10. Nastepnego dnia pol glowy, apatia, wyciszenie.

To byla moja najgorsza podroz w zyciu. Czy moglobyc ciekawie? Pewnie moglo, ale dolegliwosci fizyczne byly tak silne, ze trip nie mogl wygladac inaczej. Liczylem tez na efekty wizualne przy otwartych oczach, ale sadze, ze ponizej 400, moze 600 nasion nie ma sie co ich spodziewac. Ja przy 200 ledwo wytrzymalem i nie mam zamiaru probowac wiecej. Wiem, ze niektorym sie to podobalo, moze to kwestia nasion, ale ja odradzam wszystkim! Juz lepiej kupic sobie kwasa, no to szkoda zdrowia. U mnie nie wiele brakowalo, a skonczyl bym w szpitalu. Moze z tego raportu nie wynika, ze bylo tak zle, ale uwierzcie mi na slowo, bylo bardzo zle. Drgawki, bole glowy, stawow, brzucha, skoki temperatury, nudnosci, trudnosci w oddychaniu, oslabienie... never again

dbajcie o siebie..

Komentarze

KaJot (niezweryfikowany)

A czy oczysciles nasiona z ewentualnych srodkow chemicznych ? Producenci stosuja je zeby nasiona sie nie psuly itp. Moze lepiej byloby oczyscic je i wyekstraktowac lsa ?

Pozdrawiam

buddaman (niezweryfikowany)

oczyszczanie chyba nie ma nic do rzeczy. jamialem to samo - czytaj "bad trip " by moonjava. hoffman pisze ze lsa111 jest bardziej dołogenne czyli ze powoduje depresje. byc moze zaw lsa jest zmienna - jedni dobrze sie bawili po powoju, a nam sie trafilo prawie samo lsa. peace

zero (niezweryfikowany)

Jednak zdecydowałem się spróbować poraz klejny tych nasion. Tym razem wziąłem się za ekstrakcję. Wyglądało to nieco inaczej niż piszą na hyperrealu. Nie użyłem benzyny. Najpierw nasioa dokłądnie wymyłem , mieszałem w misce z ciepłą wodą, przelewałem etc. Później zmieliłem w młynku, ręcznym , nei elektrycznym. Zalałem wódką. Poczekałem 2 dni i wypiłem. Najpierw zadziałała wódka (jakieś 90 ml), dopiero później weszły nasionka, a raczej wywar (bez nasion). Wywar mieł żółto brązową barwę. Gdy już nasiona zaczęły działać, poczuem sięinaczej. Ściana zjeżdzała się z sufitem ,a otoczenie przyjęło barwy żółto pomarańcvzowo czerone. Dodatkowo włączyło się pozytywne myślenie. Euforia nie byłą tak silna, jak sięspodizewalem (pewnie dlatego, że zużyłem ok 230 nasion, a może troch więcej). Nie wystąpły tym razem żadne duszności, problemy z oddychaniem; czułe msiękomfortowo. Nie miały miejsca żadne bóle brzucha. Kompletny spokój. Reasumując, podobało mi się i postanawiam spróbować tego doświadczeniea ponownie, tym razem z 2, albo 3 krotnie większą dawką nasion. Bedzie kolorowo.
Pozdrawim wsdzystkich miłośników mocnych wrażeń. PS Grunt to pozytywne myśleni ,o czym sam się przekonałem. Narqa !!!

moonjava (niezweryfikowany)

oczyszczanie chyba nie ma nic do rzeczy. jamialem to samo - czytaj "bad trip " by moonjava. hoffman pisze ze lsa111 jest bardziej dołogenne czyli ze powoduje depresje. byc moze zaw lsa jest zmienna - jedni dobrze sie bawili po powoju, a nam sie trafilo prawie samo lsa. peace

asdf (niezweryfikowany)

stary trza bylo pierw nasiona wymoczyc w goracej wodzie, to napewno te srodki grzybobojcze.

ASPHYX (niezweryfikowany)

Hmm.. być może ta odmiana Tricolor wcale nie zawierała LSA, tak też się mogło zadrzyć...

hymm (niezweryfikowany)

--] "Poza dolegliwosciami fizycznymi coraz bardziej odczuwalne sa dolegliwosci psychiczne. Cos jak zblizajaca sie psychoza i niemoc wytrzymania z samym soba. "

Nie znam sie, ale czy to nie jest przypadkiem podobny stan do "krzywo " wkręcającego się kwasa?

--] gdybyś nie był sam mogło by być dobrze. Wiem, że nawet 100ka nasion starczy, tylko że klimat jest bardzo wahliwy - albo pojedziesz z nim i wskoczy z gamą efektów, albo zawalczysz i nie będziesz miał tego co powój może dać. Taka wysublimowana czuła równoważnia.

Makbett (niezweryfikowany)

Ja równieżmiałęm straszny zjazd. Nasiona kupiłem w jakimś supermarkecie, chyba w (Auchan). Najpierw zjadłem 2 opakowania ok 19:00 i naswtępne 2 o 21:00. Dopóki nie zasnąłem było bardzo fajnie. Obraz za monitorem falował i jakby przesuwał się raz w prawo, raz w lewo. Gdy patrzyłem na drzwi wzorki falowały Zmieniły się nieznacznie kolory Po pewnym czasie zasnąłem. obudziłem się ok 1:30 Dostałem takich duszności, że chciałem wezwać karetkę pogotowia. Całe szczęście znalazłem w domu leki na uspokajające i na uczulenie Zanim zadziałały minęło ok 45 minut. W tym czasie próbowałem przewietrzyć pokój - t ojednak nic nie dało. Z czasem efekty ustępowały. Nie wiem czy zję jeszcze kiedyś te nasiona. Nigdy nie wiadomo jak zadziałąją na poszczególnych ludzi, nie wiadomo czy ine uszkodzą wątroby lub innych narządów wewnętrznych. Odradzam.

MAkbett (niezweryfikowany)

Jednak zdecydowałem się spróbować poraz klejny tych nasion. Tym razem wziąłem się za ekstrakcję. Wyglądało to nieco inaczej niż piszą na hyperrealu. Nie użyłem benzyny. Najpierw nasioa dokłądnie wymyłem , mieszałem w misce z ciepłą wodą, przelewałem etc. Później zmieliłem w młynku, ręcznym , nei elektrycznym. Zalałem wódką. Poczekałem 2 dni i wypiłem. Najpierw zadziałała wódka (jakieś 90 ml), dopiero później weszły nasionka, a raczej wywar (bez nasion). Wywar mieł żółto brązową barwę. Gdy już nasiona zaczęły działać, poczuem sięinaczej. Ściana zjeżdzała się z sufitem ,a otoczenie przyjęło barwy żółto pomarańcvzowo czerone. Dodatkowo włączyło się pozytywne myślenie. Euforia nie byłą tak silna, jak sięspodizewalem (pewnie dlatego, że zużyłem ok 230 nasion, a może troch więcej). Nie wystąpły tym razem żadne duszności, problemy z oddychaniem; czułe msiękomfortowo. Nie miały miejsca żadne bóle brzucha. Kompletny spokój. Reasumując, podobało mi się i postanawiam spróbować tego doświadczeniea ponownie, tym razem z 2, albo 3 krotnie większą dawką nasion. Bedzie kolorowo.
Pozdrawim wsdzystkich miłośników mocnych wrażeń. PS Grunt to pozytywne myśleni ,o czym sam się przekonałem. Narqa !!!

LAmek (niezweryfikowany)

nie ma to jednak jak własna chodowla (jeśli się chce komuś czekać). ma się wtedy pewność, że nasiono nie są zaprawione jakąś chemią, jak choćby środkami grzybobójczymi.

Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pozytywne przeżycie

Pokój na piętrze w moim domu. Noc. Rodzice śpią piętro niżej. Ekscytacja na myśl o tripie, połączona z lekką obawą przed pierwszym w życiu podaniu i.v.

T+0 (23:50)
Pomysł wzięcia 4-ho-meta właśnie teraz, wpadł mi do głowy spontanicznie, niecałe pół godziny temu. Siedziałem na gg i pisałem z dwoma kumplami. Miałem zdawać im relację z tripa, który za chwilę się zacznie. Wszystko już było gotowe. Strzykawka z 2 ml roztworu leżała na biurku. Trochę się bałem, bo miało to być moje pierwsze w życiu podanie i.v. Dominowała jednak ekscytacja na myśl o zbliżającej się podróży.

  • DMT
  • Pierwszy raz

Październik 2014. Zaciszny leśny zakamarek. Ekscytacja, obawa przed nieznanym.

Dimetylotryptamina - zawarta w połyskującej żywicy koloru sraczkowatego błota - miała tego dnia inwokować duchowe doświadczenie najwyższej klasy, drastycznie zmienić jakość mej świadomości, a i być może dopuścić mnie do wielkiego misterium psychodelicznej paschy, odsłonić kotarę codzienności, ukazać co się kryje pod spódnicą matki Ziemi...

 

  • 4-HO-MET
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

Park na obrzeżach, wiosna, słoneczko, plecaczek.

W słoneczną niedzielę udałem się tramwajem do parku na obrzeżach miasta. Tam szukając w miarę bezpiecznego miejsca gdzie mógłbym przeleżeć trip - bo w zasadzie chciałem doznać intesywnego doświadczenia, położyłem się gdzieś między ścieżkami w trawie skąd chwilę obserwowałem spacerujących w ten leniwy dzień homo sapiens. Po chwili łapczywie dobrałem się do samarki z 0,25g Mahometa, o którym sporo wcześniej przeczytałem i tak, tak, wiedziałem, że 40ug to już dobra fazka.

  • Gałka muszkatołowa
  • Pozytywne przeżycie

Piątek. 15-02-2013 Godzina 15.00. Dzwoni ziomek z którym umówiliśmy się na palenie słodkiej baczki. Cały uśmiechnięty mimo złej pogody wyszedłem na spotkanie. Chociaż na zewnątrz było bardzo wilgotno i deszczowo w naszych okolicach okazało się być bardzo SUCHO. Zupełnie tak jak by dzień wcześniej cały świat wypalił stuff od wszystkich pobliskich zielarzy . Zdemotywowani tym faktem poszliśmy w strone sklepu celem wypicia napoju gazowanego, z dodatkiem chmielu oraz 6% zawartością etanolu. Po krótkiej przechadzce pomiędzy żelbetonowymi blokami, które rażą swoimi pstrokatymi kolorami wpadłem na pomysł odwiedzenia słodkiej krainy. Udaliśmy się więc do sklepu samoobsługowego, w którym zakupiłem dwa opakowania Indonezyjskiej gałki KAMISIA, oraz bardzo pyszny jogurcik o smaku wielu owoców leśnych. Kilka chwil później siedziałem w swoim cieplutkim pokoju mieszając drinka na wieczór, w proporcjach jedna paczka uśmiechu do połowy szklanki jogurtu. Zjedzenie tego zajęło mi mniej więcej 20 minut, ponieważ ten smak skutecznie mnie odrzuca od tego specyfiku, ale nie dałem się, zjadłem całą paczkę. Została mi jeszcze jedna, którą zalałem wrzątkiem a do kubka wpakowałem dwie saszetki czarnej herbaty. Tym razem wypiłem sam wywar, plus mniej więcej dwa łyki pestkowej mielonki. Smak herbaty dość dobrze zamaskował smutną i gorzką stronę gałki.

Godzina 21:00

Mija druga godzina odkąd wypiłem wywar. Czułem się dużo lepiej niż wcześniej, stawało mi się coraz cieplej na ciele jak i na duszy. Humor znacznie mi się poprawił. Przez cały czas rozmawiam z moim bratem na skype. On też zaczyna zauważać zmiany w moim sposobie mówienia oraz zachowaniu.

Godzina 22:20

randomness