Kwaśne Oczka

by @Blacha

Anonim

Kategorie

LSD

Odsłony

4703
Nazwa substancji: LSD-25 "oczka".
Poziom doswiadczenia: doswiadczony ;-)
Dawka: pol kwasika (blotter)
Sposób zażycia: doustnie.
Set & setting: dobry humor caly dzien, zadnych negatywnych uczuc

Bylo to 6 maja tego roku. Po 6 miesiecznej przerwie z drugami spowodowanej moim pobytem w monarze bardzo sie ucieszylem kiedy kolega mnie poinformowal, ze pojawily sie nowe kwasne wynalazki. Dlugo nie trwalo zanim dorwalem papiera w swoje rece. Okolo godziny 21 zarzucilismy z kolega po pol kartona o nazwie "oczko" i udalismy sie na petle tramwajowa w celu dostania sie na nasza dzielnice. Po drodze w tramwaju spotkalem kolege z monaru i zapomnialem nawet ze mam w mordzie kwasa ;-), dlatego o 21:30 odmulilem sie i go polknalem. Na osiedle dotarlismy okolo 22:30 i daly sie we znaki juz pierwsze efekty kwasowego tripa. Nie bylo to jednak nic specjalnego wiadomo bylo natomiast ze sie zainstalowalo. Spotkalismy kolegow postalismy pod klatka troche pogadalismy, beke pokrecilismy (jeszcze nie "ta" kwasowa beke ;-)), moj koles poszedl po psa i po bluze dla mnie. Nie trwalo dlugo zanim sie ocknalem, ze cos mnie wyjebalo ;-) - to kwasik zainstalowal sie juz na dobre nogi; mi sie lekko ugiely, na mordzie pojawil sie troche krzywy banan, a oczy wygladaly jak 5 zl :).

Kolega zaprowadzil psa do domu, a wychodzac z klatki jebnal taka beka ze myslalem ze szyby w oknach popekaja :P. Wykreceni juz w 100 % stalismy pod klatka z ekipa osiedlowa i gadalismy z 10 minut (to znaczy probowali sie dogadac z nami:)), gdy nagle jakis spoleczniak wyszedl z klatki z psem i sie przyczepil, ze przed klatka jest sztrasznie naplute. Pamietam, ze gdy sie tak produkowal analizowalem kazde jego slowo w glowie (i tak nic nie skumalem;P) i poprostu nie wytrzymalem - wydarlem mu sie z calej sily jak tylko potrafilem smiechem w twarz darlem sie ze smiechu jak opetany, wywalilem w niego taka beka ze nie moglem sie za nic w swiecie powstrzymac, az w koncu pobieglem za blok dalej sie smiejac :). Wrocilem do kolesi uchachany od ucha do ucha i zobaczylylem ze moj kompan tez juz nie wyrabia ze smiechu. Ekipa porozchodzila sie albo jarac albo do domu wiec i my z kolesiem postanowilismy sie udac do dilera po cos do jarania. Po zakupieniu tego czego nam do szczescia brakowalo poszlismy do jednego kolesia po jakas igle i zlotko (nie obchodzilo nas zupelnie ktora jest godzina, a bylo okolo 23:10).

Gdy doszlismy pod jego blok zamurowalo nas. Na przeciwko byla szkola przy ktorej budowali basen. Stal tam wielki dzwig. Wydawal nam sie taaaaaaki wielki i zajeeeeebisty ze przez 10 minut stalismy jak debile pokazujac na niego palcem i mowiac "paaaatrz jaki wieeeelki" i podziwiajac jego ksztalt i takze zastanawiajac sie co jest na jego samej gorze (mi sie wydawalo, ze jakis facet wali wiadra). Jak sie ocknelismy i zadzwonilismy po kolege ktory nie wiadomo czemu spal zauwazylem kolejny "zajebisty ksztalt". Mianowice z sufitu w klatce zwisal wielki gil wygladal tak zajebiscie ze przez nastepne 10 minut jak oslupieni podziwialismy ! jego piekno :-P.

Jak sie ocknelismy postanowilismy wkoncu zajarac ta grude i w tym celu udalismy sie na miejscowke na ktorej wiadomo bylo ze stal tlok. Znajdowala sie ona na takim fajnym osiedlu domkow jednorodzinnych 15 minut od miejsca gdzie sie znajdowalismy. Po drodze miala sytuacje nieudana proba wyciagniecia papierosa od calujacej sie pary przed nocnym. Zakonczyla sie jednym wielkim "BHUAHUAHAUAHUA" :). Gdy wkoncu dotarlismy na miejsce przeprowadzajac w miedzyczasie szereg glebokich gadek dotyczacych jakis pierdol stwierdzilismy, ze nie jestesmy w stanie jarac z tloka, bo wiadro to byl zbyt skomplikowany mechanizm dla nas:)). Dorwalismy kacze (zanim ja zapalilismy minelo jak zwykle troche czasu bo za chuja nie moglismy sie dogadac :)) i wkoncu zajaralismy zostawiajac sobie jedna butle w razie pozniejszych potrzeb. Bylem juz mocno skatowany, gdy kolega zaproponowal zebysmy porobili sobie pompki :)) tak dla sportu.

Nie wydawalo mi sie to wtedy niczym dziwnym wiec zaczelismy je robic ! :) Wszystko byloby w pozadku, gdyby nie to ze przy 15 dostalem takiego ataku smiechu (to co bylo przedtem to byl pikus:)), ze myslalem ze wypluje gardlo moj kompan zareagowal tak samo i juz sie wlasnie w tym momencie zaczela prawdziwa faza :)) - wiadomo ze do kwasa trzeba zajarac zeby rozkrecic wszystko wlasciwie. Smialismy sie prawdziwym demonicznym glosem takiej beki nie da sie opisac lezalem na ziemi rozjebany plakajac ze smiechu brzuch mnie tak bolal, ze myslalem ze nie wyrobie:)). Smialismy sie tak dosc dlugo; nie pamietam z ile moze jakies 30 minut, az wkoncu ktorys z nas sie opanowal troche zeby wypowiedziec jedno slowo "jaramy". Niestety okazalo sie ze wyrzucil on gdzies kaczuche w krzaki co spowodowalo kolejne salwy smiechu. Szukalismy jej pewien czas - okazujac sie lezala w najbardziej widokowym miejscu i macajac ziemie dotykalismy jej z 20 razy :). Smialismy sie z wlasnej glupoty, gdy nagle okazalo sie ze polozylem ognia gdzies :)). Nie musze mowic co sie dzialo pozniej.Kolejne 15 minut BHAUAHUAHUA. Zebralismy sily zeby znalesc tego ognia, a Michal w tym czasie "rzucil" kaczuche na bok (nieeeeeeeee znowu to samo:)))). Lezelismy i plakalismy ze smiechu, ze nigdy sie nie wydostaniemy stad :).

Bylismy tam juz chyba z godzine, wiec sprobowalismy sie zmobilizowac znalesc wszystko (co lezalo przed naszymi oczami) i dokonczyc butle. Jakos w koncu nam sie udalo, wiec rozkreceni juz na maxa wyszlismy (narescie !!!) i udalismy sie pozwiedzac to piekne osiedle. Smiech towarzyszyl nam juz ciagle i nawet na sekunde sie nie przestalismy smiac:). Smiac w sensie ryczec, wydzierac sie, krzyczec i plakac :); chodzilismy tak zwiedzajac ulice dluzszy czas az kiedy robilismy juz ktores kolko do okolo osiedla zauwazylismy ze przed jednymi drzwiami w domu swiatlo swieci sie na ultrafioletowo. Nie bylo to moze nic specjalnego, gdyby nie to ze spowodowalo to u mnie jakis dziwny zachwyt bylo takie piekne i niezwyczajne, az wkoncu domyslilem sie ze to poprostu teleport i poszlismy dalej ;-). Dotarlismy do schodow wiaduktu laczacego nasze piekne blokowisko z to piekna kwasowa kraina czarow (a raczej beki) i usiadlismy tam zeby troche odpoczac, bo ja juz nie wyrabialem nie mialem sily lezalem wydzieralem sie tak ze smiechu ze na moim brzuchu pojawila sie kratka jak bym caly dzien robil brzuszki ;-), krzyczalem zeby mnie zabili, bo juz nie wyrabiam nie mam sily sie smiac ryczalem ze smiechu, wilem sie po ulicy jak waz z godzine tak lezelismy Michal nie wygladal zreszta tak samo jak ja, nie dogadywalismy sie w ogole tylko smialismy sie jak opetani - to byl nasz jezyk komunikacji - smiech :-). Lezac spojrzalem sie w niebo i zatkalo mnie !!! - krzycze do michala "Ja pierdole!!!, zobacz na niebo jaka tam musi byc beka" i koniec...to nas zabilo nie da sie tego opisac to byl szczyt calej jazdy poprostu musielismy wybeczec sie za cale zycie. Smialismy sie tak dlugi czas.

Nie pamietam ktora byla godzina jak sie opanowalismy i udalismy sie dalej a kwas zaczal powoli schodzic co i tak dalej sprawialo ze czulem sie Bogiem. Udalismy sie pod Biedronke ;-), pozamulalismy tam troche pogadalismy (jakos zaczelismy sie powoli dogadywac), strasznie chcialo mi sie jarac szlugi, niestety bylem pusty :(. Mozna powiedziec, ze sie troche zamulilsmy taka gadka na temat zycia i innych pierdol. Gadajac tak i gapiac sie w wielki blok przed nami i na balkony zauwazylem ze jakas baba (nie wiem ktora mogla byc godzina okolo 3) wiesza pranie :P - powrocila momentalnie beka, nie byla moze juz taka konkretna jak przedtem, ale tez dobra. Cos mi kazalo sie wydrzec na ta kobiete. Nie wiem o co chodzilo, ale mialem jakas nieodparta chcec wydarcia sie na nia. Dlugo nie trwalo a juz stalem i wydzieralem sie na nia "WYPIERDALAJ!!! WYPIERDALAJ!!!" - momentalnie sie kobieta schowala i tyle bylo ja widac ;-). Moglismy dalej w spokoju podjac sie naszym zamulajac gadek. Nie trwalo to jednak znowu zbyt dlugo, bo Michal nagle dosc glosno krzyknal. Bylo spowodowane to tym ze jez wyskoczyl nam przed nogi ;-P. I juz kolejna sytuacja do pokrecenia beki gotowa...Chwile pozniej postanowlismy udac sie do swoich domow, mielismy zgadac sie rano. Pozegnalismy sie i kazdy poszedl w swoja strone. Pamietam, ze jak otwieralem drzwi do domu to jakos nie moglem sie znowu opanowac i zaczalem sie smiac sam do siebie, na szczescie byl to w sumie lajtowy smiech, a stara dosc mocno spala. Szybciutko sie nawszamalem i myknalem do lozeczka. Przed zasnieciem mialem jeszcze okazje popodziwiac piekne kolorowe wizualizajce, jakies fraktale i inne pierdolki. Zasnalem szybciutko i spalo mi sie bardzo dobrze, a rano wstalem swiezutki jak ptaszek, tylko jakos myslec mi sie nie chcialo ;-) ;-P. Mialem zajebistego tripa z kolesiem, bardzo smaczne papierki, dobrze ze w Gdansku sie pojawilo cos konkretnego wkoncu :)). Nastepny papier juz na dniach - tym razem wybieramy sie cala ekipa do zoo :)). Pozdrowienia dla calego kwasnego Trojmiasta!!!

Komentarze

Przecinek (niezweryfikowany)

"Strona ogladana 3 razy " , Dobry jestem :D

Nimitz (niezweryfikowany)

Zajebisty

LSD MAN (niezweryfikowany)

NIE MA TO JAK JAZDY >1,5 PAPIERA :-)

shahid - flirtu... (niezweryfikowany)

spoko opis:)

Zieleniak (niezweryfikowany)

Zawsze obiecalem sobie ze nigdy nie wezme papiera. Nasluchalem sie o nich niestworzonych historii- same schizy i doły, ale jesli mialbym miec tak jak ty to raczej bym sie nie wahał. Moze z 1/4 tej beki co ty mialem kilka razy po wiekszej ilosci grzybów- wtedy nie moglem wyobrazic sobie, ze mozna sie smiac dluzej i glosniej- a jednak ;)

KaJot (niezweryfikowany)

Z Brzezna jestes ?

Tak wogole to fart ze zdobyles papier - ja jakos nie mam szczescia. Fajny opis - to jest dopiero "niekontrola " :D

@Blacha (niezweryfikowany)

oj blashak blashak a kiedy mnie na taka beke zaprosisz?

Dosia (niezweryfikowany)

oj blashak blashak a kiedy mnie na taka beke zaprosisz?

@Blacha (niezweryfikowany)

oj blashak blashak a kiedy mnie na taka beke zaprosisz?

koozak (niezweryfikowany)

Prawidłowo ;-))) :DDD hhehe

Maua MArcia(nOOna) (niezweryfikowany)

he Blacha warjacie!!!!trzeba bylo sie nie tripowac w Gdyni tylko przyjechac do mnei na osiedle na Kwasa-hmm byloby co pisac :))) poszanowanie dla kwasnych....=]

bupr (niezweryfikowany)

zajebisty trip, niezle sie usmialem czytajac raporcik. pozdro dla wszystkich kwasujacych!

`coe (niezweryfikowany)

Nie wiem czemu, ale gdy doczytalem do momentu blokowiska i tlokow, wiedzialem ze akcja sie dzieje w Gdansku :D
Morena pozdrawia :)

BadKey (niezweryfikowany)

hehe...wiedzialem, ze to 3miasto...niezly kwasowy tripek :P pozdrowki from Jasien :-)

Łoś (niezweryfikowany)

Mieszkam w małym miasteczku (Gogolin koło Opola) gdzie jest szaro i nudno-fajna trawka,ładne chodniki itd. miasto emerytów, jedyną rozrywką jest palenie dyma,a to też nie jest łatwe bo dostać to u nas graniczy z cudem-ale kto kombinuje ten rzyje:-) Muda,nuda,nuda fajnie jest raz na jakiś czas wyrwać się z tej dziury na imprezkę i zarzucić ekstazkę,szkoda tylko że niema u nas kwasków,bo tyle otym słyszałem że aż mi ślinka leci na samą myśl o tym.Pomurzcie mi (kamilhaw@o2.pl) będę dozgonnie wdzięczny.Pozdrawiam wszystkich ludzi ktuży lubią się dobrze bawić.

Silas (niezweryfikowany)

Rozjebał mnie ten opis :)) Szczególnie jak koleś wspomniał o tym że kolega mu zaproponował zrobienie pompek :))) Tak dla zdrowia czy ki huj ale nie mogłem wyrobić ze śmiechu o cie huj heheeheh !!!! Peace

Zajawki z NeuroGroove

Wiek i waga: 18 lat :) 60 kg

Doświadczenie: Alkohol, Nikotyna, MJ, teina, DXM, tatarak.

Substancja: 375mg DXM ,czyli 25 tabletek Acodinu

Set&Setting: Nastrój średni, lekki ból głowy, lekkie podekscytowanie zwiększoną dawką DXM, pełny żołądek. Chęć na coś ciekawego. Zima,południe.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Cały dzień w pozytywnym nastroju, przed zażyciem swoisty ''lęk przed nieznanym'', dreszczyk emocji. Generalnie nie oczekiwałem zbyt wiele, ale ostatecznie bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Towarzystwo w trakcie tripu, to dwóch dobrych znajomych zażywających razem ze mną, oraz jeden zaufany kolega ''z zewnątrz'' który był w 100% trzeźwy. Miejsca w których przebywałem były mi od wielu lat znane, to rodzinne miasto w którym dorastałem i tereny które znam jak własną kieszeń.

Słowem wstępu zaznaczę, iż raport ten został przekopiowany z mojego posta na hyperealu, na życzenie użytkownika ''Trydzyk''(Pozdrawiam, dzięki za docenienie) Wstawiam go tutaj, ja jestem jego osobistym autorem...Więc nie ma mowy o plagiacie :D 

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

30 grudnia, 21:20

x

  • Katastrofa
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)