Avio trip report

by Massta

Anonim

Kategorie

Odsłony

9750
wczoraj wieczorem zapodalem avio... niezbyt myslalem ze mnie poczesze ale po calym dniu szukania palenia w miescie (od 18 do 23) bylem z qmplem tak zdesperowany ze poszlismy do apteki i qpilismy po 4 paczki na glowe (20 tabletek jakby ktos nie wiedzial)...byla ~23:30...zaczelismy szukac miejscowki aby spokojnie to wtrymsic.w konu padlo na parapet jakiegos odludnego sklepu. okolo 24:00 zaczelismy czuc ze nas czesze...faza jak po kilku maszkach mj...ogolna beka...dziwne przemyslenia..pool godziny po tym postanowilismy sie przejsc...i wtedy to sie stalo. kiedy tylko wyslismy ze swiatla wystaty sklepowej wszystko zaczelo wirowac...idac po ulicy widzielismy samochody ktoore po podejsciu do nich znikaly.widzialem robotnikoow ktoorzy rozkopywali ulice (o 1 w nocy)..odeszlem do nich i zaczelem ich wypytwac co robia tak puzno...kiedy juz 1 z nich otworzyl usta aby mi odpowiedzec obaj znikneli a ja zauwazylem ze stoje po kostki w kazuzy ktoora zaczyna wirowac jak woda w klozecie...wyskoczylem z niej..prosto na ulice ... centralnie pod kola tir`a ktoory oczywiscie nie istnial... po tym zdazeniu zdecydoalismy ze usiadzemy...podeszlismy do sklepu wedkarskiego...i wtedy zaczol sie kosmos...te wsystkie splawiki i inne takie swiecace sie w ultrafiolecie...kosmos...nie da sie tego opisac...to wszystko zylo.... pod sklepem zagadalem z jakos dziewczyna, ale w momencie w ktoorym podzedl mooj qmpel ona zniknela..byla 3 rano..postanowilismy sie rozejsc do domooow..dla mnie ta droga dbyla koszmarem..co chwila mijalem ludzi ktoorzy znikali kiedy sie zblizyli...krzaki przy drodze zmienialy sie w kombajny i chcialy mnie zmielic...tak sie przestraszylem ze myslalem ze sie zleje w gacie .... weszlem do toalety miejskiej i zalatwilem sprawe....rano obudzilem sie z wielka zulta plama na scianie w pokoju....nie wiem jak i kiedy doszlem do domu... nie pamietam momentu otwarcia drzwi (a musialem to zrobic..na stole polozylem klucz)...jakies 10-20 min. mojego zycia pozostanie dla mnie tajemnica...dzis wstalem o 8...lekko boli mnie brzuch i mam straszliwego kapcia w gebie...ale avio dziala...naprawde niesamowicie...wrzucalem juz avio ale nigdy tak mocno mnie nie poczesalo.... aaaa...i przypomnialem sobie 1 rzecz z nocy po dojsciu do domu...obudziem sie w luzku (rozebrany..a nie pamietam zebym sie rozbieral) i bylo mi tak zle ze chcialem zwymiotowac i jak najszybciej zasnac...ale nie moglem zwymiotowac..wszystkie metody provokacji hafta zawiodly...meczylem sie chyba ze 2 godziny nie mogac zasnac...rano o 8 pobutka...mam tak sucho w ustach ze nie bylem w stanie zjesc sniadania...a wszystko co wypilem smakowalo extremalnie kwasno...ogolnie aviomarin nie jest zly ale ta kiepa kiedy wszystko cie meczy, nie mozesz nic zrobic..nawet zasnac..i naprawde straszne haluny.. heh... chyba sobie odpuszcze poprawke avio....moze za kilka tygodni...i wazne...wszystko co sie ze mna dzialo zlego zaczelo sie w momencie w ktoorym sie rozlaczylismy...nie polecam lykania avio w samotnosci.

Komentarze

kret (niezweryfikowany)

łe tam. mnie piogoniła żaba w kamuflażu predatora. ale triki ze znikającymi ludźmi to niezla faza:)

Mr Hyde (niezweryfikowany)

śmieszne...czasami ale po co tyle takich samych triportów..."...zdesperowany kumpel.."????-ludzie,co się z wami dzieje?

Ivan16 (niezweryfikowany)
"rano obudzilem sie z wielka zulta plama na scianie w pokoju" Fajnie się lało na ścianę ?? xD
Qbengrimm (niezweryfikowany)
no zolta plama na scianie mnie rozwalila xD szykuje sie doavio tripu... zobaczymy.
Anonim (niezweryfikowany)

Po ośmiu latach na pewno pamięta 

Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA (Ecstasy)

pomyślałem, że komuś mogą przydać się moje doświadczenia ostatniego

weekendu, chciałbym się więc z Wami nimi podzielić.



Substancje:

Żółte Mitsubishi (MDMA albo MDA, na to drugie wskazuje krótszy peak)

5-HTP (5-hydroksytryptofan)

Vinpocetine

Sok grejpfrutowy ;]





A więc.

Jak wiemy, 5-HTP jest prekursorem 5-HT (serotoniny). Teoria jest taka:

więcej 5-HTP -> więcej serotoniny w neuronach -> MDMA wyzwala więcej

  • Pierwszy raz
  • Zolpidem

Nastawienie bardzo pozytywne, duża ciekawość, pusty dom wieczorem, delikatne oświetlenie.

Godzina 16, poniedziałek po pracy. Będąc bardzo ciekawym znalezionej niedawno w internecie substancji, wybrałem się do lekarza po coś na moje (poniekąd prawdziwe) "problemy ze snem". Pierwszy w kolejce, wchodze do lekarza, mówię co trzeba (nie mogę spać, nie pomagają ziółka, budzę się w nocy po kilka razy) i dostaję receptę. Kilka minut później jadę do domu z paczką 20 tabletek upragnionego "Nasenu". To była moja druga wizyta u lekarza, za pierwszym razem dostałem hydroksyzynę, która nie sprawdziła się ani nasennie ani rekreacyjnie.

  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana

Domowe zacisze, czwartkowy wieczór ok. 22. Nastawienie bardziej niż pozytywne, w tle muzyka z playlisty stworzonej na podobne okoliczności, na stole piwko a w lodówce przygotowane na gastro spaghetti. Jak się wydawało, przy takim zestawie można liczyć na miły wieczór :)

Dzień przed opisywanym poniżej tripem, zakupiliśmy sztukę u znajomego. Z powodu braku wolnego czasu, pomyślałam że palenie najlepiej odłożyć na luźny, spokojny wieczór, więc sztuka powędrowała do szuflady. Następnego dnia mieliśmy wolny wieczór,  zaproponowałam, żeby przyjarać po chamsku z wiadra;) Mój facet nie lubi palić w ten sposób, ale w końcu go namówiłam i poszłam do kuchni przygotować co trzeba.

W między czasie upichciłam szybko spaghetti (ostatnimi czasy często miałam potworne gastro po paleniu) i włożyłam piwka do lodówki.

  • AM-2201
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Retrospekcja

Utrata świadomości oraz zapętlone retrospekcje.

Około godziny 19.30 załadowałem pierwszą dawkę DXM (225 mg). Razem z dziewczyną wybieraliśmy się na imprezę do znajomego. Około 20.30 poczułem typowe objawy po dexie. Już na imprezie (godzina 21.00) wziąłem drugą dawkę (150 mg) oraz po pół godzinie kolejne 150 mg.

Godzina 22.00 - czuję w sobie 525 mg dexa. Typowe objawy, zaburzenia świadomości i otoczenia, problemy z wymową wyrazów.