Astmosan

by Hiena

Anonim

Kategorie

Odsłony

13414

Zeżarłem raz ok. 40 nasionek. Efekt był raczej mizerny i co tu dużo mówić niezbyt przyjemny. Straszne ciary, jak po przedawkowaniu kofeiny. Ale niezłą jazdę miałem po takim wynalazku, który wycofano z aptek gdzieś w `93.

Nazywało sie to Astmosan. Mieszanka ziołowa do palenia dla chorych na astmę. Sprzedawali to za grosze w Herbapolu, a do opakowania dołączano pakiecik bibułek. No cóż, palone dawało mierne efekty, niemal niezauważalne. Ale za to zaparzone w formie herbatki - ostra jazda. Mieszanka zawierała m.in. belladonne. Wypróbowana dawka wynosiła 1,5 łyżeczki na szklankę wrzątku. Ale mój koleżka, który przyrządzał miksturę, uznał że to za mało (brak zaufania do niewypróbowanych środków), i zasypał po 6 łyżeczek na szklankę. Smakowo było to zdecydowanie najgorsze świństwo, jakie zdarzyło mi się pić w życiu (dzięki temu mogę teraz bez większych problemów pić wódke z gwinta). Oprócz fakowego smaku ta mieszanka wprowadziła mnie w największa faze, jaką miałem w życiu.

Przez ponad 36 godzin serie fabularnych halunów. Co więcej haluny były niezwykle realistyczne, do najdrobniejszych szczegółów. I co najważniejsze, mimo chaosu (pozornego) cały scenariusz zdarzeń, które przewijały się przed moim skołowanym umysłem znalazł odbicie w późniejszych wydarzeniach, które zaszły w przeciągu następnych 3 lat mojego życia. Dzięki temu że potrafiłem skojarzyć te wydarzenia z wizją, udało mi się jakoś spokojnie przebrnąć przez masę problemów i wyjść na prosta.

Mówię Wam - żaden kwas nie dał mi tak wyraźnych wizji. Chociaż musze przyznac że całe to doświadczenie wcale nie było przyjemne, wręcz przeciwnie - to był pod pewnymi względami najgorszy koszmar w moim życiu (jak do tej pory). I jeszcze jedno - taki moj znayomy grzejnik z Krakowa - niejski Cyku (może jeszcze żyje), jako stary ćpun też wykazał się niebezpiecznym brakiem wiary w moc niewypróbowanych środków i sporządził sobie wywar z astmosanu w proporcji 1:1 - szklanka wrzątku : opakowanie astmosanu. Eksperyment skończył się na intensywnej terapii.

Nadmiar atropiny paraliżuje wegetatywny układ nerwowy (ja przez jakiś czas po zarzuceniu tej herbatki musiałem pamiętać o tym, że trzeba oddychać).

Komentarze

iti2009 (niezweryfikowany)

całkiem nie zła faza a czy jest cos takiego jeszcze podobnego???

Cocetito (niezweryfikowany)

Jak byłem młody to miałem podobny film z tym pamiętaniem o oddychaniu, z tym, że mi się to wkręciło bez pomocy rzadnych środków. Po prostu: Musiałem pamiętać, o tym, że oddycham i nawet miałem z tego powodu okresową "psychozę ". Kiedyś nawet wybrałem się do lekarza. Ale to huja dało. Pomogło mi jedynie palenie ganji i utwierdziło w przekonaniu, że jest to najlpesze lekarstwo.

only (niezweryfikowany)

Dlatego ja wolę zapalić dobrego skunika, i na większysz imprezach zjeść pare tablet =) ale kumpel zjadł 3 niebieski mitsubishi, tańcząc widział na około siebie terrorystów a na drzewach których wcale nie było oddział antyterrorystyczny :) Peace.

BDMG (niezweryfikowany)
BUahahaha Jeszce takiej bzdury nie slyszałem. Tablety ... haluny ... OMG. Ile ty masz lat że wiezysz (lub sam wymyslasz?)w takie historyjki?
Anonim (niezweryfikowany)

Zakładasz, że piguły to MDMA, a w rzeczywistości w pigułach można znaleźć przeróżne substancje o różnym działaniu. Dlatego ta relacja może być prawdziwa.

DżAgA (niezweryfikowany)

Ale Miałeś Jazde ,Wyobrażam To Sobie :p

Anonim (niezweryfikowany)

masz rację po zarzuceniu tego specyfiku ja też oglądałem na intensywnej terapii. to prawda że halucynacje były realistyczny w najmniejszych szczegółachjednak miałem problemy z przełykaniem oddychaniem po czym odradzam komukolwiek próbować tej zajawki

Zajawki z NeuroGroove
  • Diazepam


Miałam nie pisać tego trip - raportu, gdyż wydawało mi się na

początku, że to co zażyłam dziś nie daje żadnego pozytywnego

efektu. Ale jednak się pomyliłam... . Wystarczyło tlyko trochę

poczekać na pierwsze efekty.



Z reguły jestem przeciwna mieszaniu wszelakich substancji

psychoaktywnych, no ale czasem można spróbować czegoś nowego,

prawda?


  • Marihuana

Postanowilsmy,ze pojedziemy na sylwka do Zakopca-wszystko udalo sie przygotowac i w koncu pojechalismy. Oczywiscie, kolezanka zalatwila trawe-jak mowila "delikatna" (jak sie pozniej okazalo, byl to straszliwy skun-ale o tym pozniej). Po sylwestrowej zabawie, ktora skonczyla sie dla nas pare minut po 12, poszlismy do pokoi-razem bylo nas 5 osob, ktore postanowily sie najarac(reszta jeszcze balowala). Moj koles z widoczna wprawa nabil lufe i puscil dookola raz i jeszcze raz... W czasie samego jarania wyglaszlismy tezy o wyzszosci srodkow halucynogennych roznej masci nad alkoholem.

  • LSD-25


Miało to miejsce gdzieś w roku 1997-98.


Pewnego razu wraz z dwoma kolesiami postanowiliśmy zażyć papiera.


Udaliśmy się do Szczecina moim maluszkiem(mieszkam nie daleko) i zakupiliśmy

jeden blotter Panoramixa. Pierwsze wrażenie - `kurwa i to na trzech?!!! No

trudno. powalczyliśmy z żyletką i po chwili każdy ssał namiętnie malutki

kartonik.


Śmieliśmy się z własnej naiwności twierdząc, że można było za tę sumę (35,-)

kupić sobie ziółka.

  • LSD-25
  • Retrospekcja

Humor pozytywny, chęć pracy nad sobą, cokolwiek to znaczy

Niniejszy raport ma formę listu pisanego do przyjaciela. Poza tym zawiera dość osobiste przemyślenia, jednak postanowiłem go opublikować, pomimo tego, że miałem zamiar już nie umieszczać tu raportów ze swoich tripów. Raport opisuje moje trzecie, i jak na razie ostatnie przeżycie z LSD. "Gryby", "Chacken" muszę powiedzieć, że to Wy skłoniliście mnie do umieszczenia tego raportu tutaj. Chacken - robisz dobrą robotę na tej stronie. Myślę, że jestem bardziej świadomą osobą dzięki tej stronie :) Pozdrowienia dla Was chłopaki i dla całego zespołu neurogrove.