Młodzi chcą marihuany!

No właśnie, dlaczego klonu? Czy wybór rośliny, służącej do oznaczenia zmotoryzowanych żółtodziobów został poprzedzony szeroką konsultacją społeczną, albo chociaż głębszym namysłem?

agquarx

Kategorie

Odsłony

1038
No właśnie, dlaczego klonu? Czy wybór rośliny, służącej do oznaczenia zmotoryzowanych żółtodziobów został poprzedzony szeroką konsultacją społeczną, albo chociaż głębszym namysłem? Klon kojarzy się bardziej z Kanadą niż z Polską. Tymczasem naklejka, na którą będzie patrzył wsiadający do samochodu młody Polak, mogłaby stać się elementem wychowania patriotycznego. W takim przypadku powinniśmy jednak wykorzystać listek drzewa, od wieków wpisanego w nadwiślański krajobraz - wierzby płaczącej. Nalepka mogłaby również przypominać o stresie związanym z egzaminem na prawo jazdy. Do tego celu świetnie nadawałaby się osika. Pamiętacie, jak drżało wam wtedy całe ciało? Nie chcecie powtórki? No to spójrzcie na liść osiki i jedźcie ostrożnie... Jeżeli uznamy, że naklejka winna odzwierciedlać jakość szkolenia kandydatów na kierowców, wówczas zamiast klon powinniśmy umieścić na niej lipę. Inne logiczne propozycje to: palma - jako przestroga, by młodziakom za kierownicą nigdy nie odbijała, liść chmielu lub winorośli, ewentualnie kłos żyta - jako przypomnienie, by nie siadać za kółko z alkoholem we krwi, wreszcie gałązka oliwna - jako symbol pokoju, powstrzymujący przed agresywnym zachowaniem na drodze. Gdyby decyzja zależała od samych zainteresowanych, zapewne wybraliby liść marihuany. Jazda tak oznakowanym autem nie byłaby przynajmniej uważana przez kumpli za obciach. Źródło: niezbyt trzeźwe przeklejenie z pobocze.pl by agquarx linku znalezionego przez Google Alert.

Komentarze

FlaT (niezweryfikowany)
Chyba bardzo nietrzeźwe przeklejenie to było ale może nie mi to osądzać - sam jestem tak porobiony, że znów musiałem odpowiedź na Math Question w kalkulatorze liczyć... :P Sam pomysł nieco absurdalny, ale rozumiem, że w sumie klon nie lepszy to fakt - cały pomysł ssie i jest generalnie do bani...
Anonim (niezweryfikowany)
jesteś nieśmieszny/a i coraz bardziej zdebilniały/a.
Zajawki z NeuroGroove
  • 25C-NBOMe
  • Pierwszy raz

Lekko deszczowy wieczór. Miejsce: Wynajmowana przeze mnie stancja, na której obecnie jestem sam. Nastawienie: Chęć spróbowania czegoś nowego, poczucia nowych psychodelicznych doznań.

17:34

Siedząc przed kompem biorę jeden malutki magiczny kartonik pod górne dziąsło. W oczekiwaniu na pierwsze efekty czytam sobie opisy przeżyć innych użytkowników tego specyfiku.

18:05

  • Gałka muszkatołowa

  • 4-ACO-DMT
  • Dekstrometorfan
  • Miks

Lekkie zmęczenie fizyczne jak i emocjonalne. Przez trzy dni gościliśmy u siebie ojca Kosmo i jego partnerkę. A, że goście to byli zabawowi to i lały się oporowe ilości browarów, a Akodin z Thiokodinem sypały się garściami. Mój organizm przyjął to nadzwyczaj dobrze, a nawet tego wyczekiwał, hehe. Nie mam swobodnego dostępu do ww. substancji. I bogu dzięki. Jedynymi efektami ubocznymi nadmiernego, bądź co bądź, eksploatowania organizmu, była lekka zgaga i niewyspanie, z powodu dzwięków wydawanych przez mojego teścia, kiedy śpi. Przypominają pracujacy kombajn. Decyzja o wrzuceniu tryptaminy była spontaniczna. Reasumując: stan fizyczny: 7 na 10, psychiczny: 9 na 10. Czułam kompletny luz i świadomość, że nic nie ciąży mi nad głową i pierwszy raz od jakiegoś czasu wszystko układa się po mojemu, nawet bez mojej ingerencji.

  Opisywany trip miał miejsce wczoraj, czyli trzeciego maja. Cały dzień (właściwie to tydzień) obfitował w dosyć intensywne przeżycia. Do tego w ostatnim miesiącu pobijam rekordy w częstotliwości jedzenia DXM w dawkach antydepresyjnych. A jak wielu z Was zdaje sobie sprawę, poprzeczkę zawiesiłam sobie wysoko. Ostatnim psychodelikiem jaki przyjmowałam było 2c-t-4 tydzień wcześniej, co w moim przypadku nie powinno mieć wpływu. Poprzednim razem przyjęłam 25 mg 4-aco-dmt i 300 mg DXM.

  • Etanol (alkohol)
  • Katastrofa
  • Marihuana
  • Marihuana

nastawiałem sie do tego kilka dni, sam dzień podróży nie był jeden z najlepszych, od samego rana chodziem zdenerwowany, kumple tylko czekali żeby wypić makumbe i czekać.

Do dnia spożycia magicznego płynu "kakało" przygotowywalismy się kilka dni, musielismy zorganizować kilka namiotów żeby móc później iść spać spokojnie, nie ze strachem przypału. Wszystko działo się w poniedziałek, ale opiszę tagże dzień wcześniej.

randomness