Krystaliczny Proszek z Syropu Na Kaszel

W magazynie Journal of Emergency Medicine ukazał się ostatnio artykuł opowiadający historię pewnego dwudziestoletniego chłopca z miasta Portland w stanie Oregon, który przeprowadził ekstrakcję aktywnego składnika (dextrometorphan,

agquarx

Kategorie

Odsłony

11496
W magazynie Journal of Emergency Medicine ukazał się ostatnio artykuł opowiadający historię pewnego dwudziestoletniego chłopca z miasta Portland w stanie Oregon, który przeprowadził ekstrakcję aktywnego składnika (dextrometorphan, znany w naszym serwisie jako DXM) z nieokreślonej ilości syropu na kaszel i przyjął otrzymany krystaliczny proszek by odlecieć. Dzięki wysiłkom lekarzy medycyny, którzy go odratowali udało mu się jednak uniknąć rejestracji w księdze Nagród Darwina. Raporty na temat tego typu przypadków pisane przez doktorów są często bardziej podniecające niż nowy odcinek Oddziału Zamkniętego czy innej opery mydlanej osadzonej w środowisku profesjonalnego personelu medycznego. Zawierają one zwykle wiele zabawnych informacji - w tym przypadku jako dodatek dla czytelników autorzy załączyli dwa przepisy uzyskania DXM, które nieomal przyczyniło się do śmierci ich pacjenta. Przepisy te pochodzą z niesławnej strony Vaults of Erowid. Strona ta stanowi sprzeżenie do czasami szczegółowej encyklopedii niebezpiecznych niekiedy przepisów sporządzania leków psychoaktywnych przy użyciu improwizowanych metod, które zmusiły by MacGyvera do ogłoszenia strajku głodowego. Kiedy Chemik pożąda ekstrakcji substancji z skomplikowanej mikstury, częstokroć używa on rozpuszczalników o piekielnej czystości oraz przyrządu zwanego chromatografem gazowym. Osoby pragnące założyć laboratorium, które będzie zajmować się produkcją najwyższej jakości metaamfetaminy nieczęsto "pożyczają" je z uniwersyteckich pracowni. W razie braku dostępu do tego rodzaju zasobu sprzętu, chemicy-amatorzy muszą zadowolić się chemikaliami zakupionymi w sklepie spożywczym, zgromadzonymi w domowej kuchni. W połączeniu z brakiami wiedzy naukowej daje to efekt jakiego można się spodziewać - potworne w swej nieczystości dragi, którym nijak dostąpić jakości godnej spożycia przez istoty ludzkie. Przepis zastosowany przez pechowego chłopaka poleca ekstrakcję z syropu na kaszel przy pomocy amoniaku, następnie użycie płynu do zapalniczek (szczegóły na stronach Erowid.org). Kiedy prowadzę ćwiczenia z Chemii Organicznej studenci będący pod moją opieką (ci bystrzejsi) często mają problemy z pozbyciem się resztek rozpuszczalników, których używamy. Proszę wziąść pod uwagę, że mają oni do dyspozycji odpowiednie oprzyżądowanie i pomoc instruktora. Wyobraźmy sobie ile wspomnianego płynu do zapalniczek pozostało w wynikowym koktailu, który ten obiecujący młody człowiek przygotował do własnego użytku. W tym wypadku jednak głownym powodem hospitalizacji było przedawkowanie aktywnego składnika. Jak można przeczytać w komentarzu autora raportu wiele, ale nie wszystkie z objawów zawierają się w obrazie klinicznym przedawkowania dekstrometorfanu. Zarówno raport jak najnowsze wiadomości z tej domeny twierdzą, że nadużycie dekstrometorfanu wykazuje tendencję wzrostową. Będąc jedynie zwykłym konsumentem produktów syntez organicznych, zaliczam się do zbioru osób, które odrazą napawa każdy przypadek zanieczyszczenia żywności czymkolwiek co jest nawet w najmniejszym stopniu tokstyczne. Przechodzą mnie dreszcze na myśl, że spożycie substancji, przygotowanych przy pomocy amoniaku i zanieczyszczonych płynem do zapalniczek i kto wie czym jeszcze stało się popularnym sposobem zabicia czasu. Autor: Aaron Rowe, tłumoczenie: Miranda McKennitt.

Komentarze

onlybananas (niezweryfikowany)
Coś w tym jest.Dla mnie toksyczny jest na pewno zapach syropu acodin - woń mydełka z toalety w wagonie PKP rozpuszczonego w syropku malinowym,ble:/ Nie piłem acodinu ze 3 lata,a gdy ostatnio matka kumpla robiła pranie w proszku o podobnym do niego zapachu prawie się pochaftowałem. Awe
CannaBeat (niezweryfikowany)
Oni kłamią... Słów już nie mam na to.. Jak mógł by wziąć ponad 1.5 g dxm, a w ogóle tu jest więcej napisane o MacGyverze niż o dxm..
Exorcysta (niezweryfikowany)

Przeprowadzał ekstrakcje i to całym tym gównem się zatruł ;) (ps. wziąść 1500 mg. nie jest tak mega ciężko ;])

Anonim (niezweryfikowany)
hmmm.. jak chcecie to wam napisze co i jak i skąd. napiszcie na maila deiksem@o2.pl
Anonim (niezweryfikowany)
acodin wymiata. ale lepiej tabletki. wg mnie lepsza faza.
Toxy (niezweryfikowany)
Z całym szacunkiem dla tłumacza vel' autora powyższego tekstu: zanim "wrzucisz" już coś na stronę, sprawdź wcześniej pisownię (nie wziąść tylko wziąć-taki błąd razi, tym bardziej jak jesteś nauczycielem akademickim!). Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem. Trochę dziwna jest dla mnie ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii. Wynika z niej jasno, że ściągnięcie/zakupienie dekstrometorfanu (np. do badań, jest to zywkle próbka nie większa niż 100-200 gram) nie wymaga pozwolenia wydawanego przez MZ, kiedy kodeina (gr. II) już je wymaga chociaż należy do tej samej grupy(pełny agonista opioidowy, tak jak morfina). Natomiast, co do eksperymentowania, bardzo popularnym (zaznaczam, że praktykowało się to sporo lat temu) w Polsce było prażenie proszku do prania (chyba IXI), który następnie wciągano...no cóż, kiedyś zdobycie środka na "dobrego kopa" nie było tak łatwe jak dziś. Pozdrawiam
Krasnal (niezweryfikowany)
Z tym proszkiem prazonym na patelni to byla sciema wymyslona przez kogos na poczekaniu aby zrobic jaja z jakiegos pisarzyny zwacego sie redaktorem, a powielana az po dzis dzien, chociaz ma to dobre i zle strony, jedni sie z tego smieja a inny kret... wezmie serio jakis proszek i sobie zapoda. A moze poeksperymentujemy z cyjankiem moze w mniejszych ilosciach tez daje kopa ...
Toxy (niezweryfikowany)
No cóż. Może i masz rację, ale są tacy co twierdzą że tak robili. A historia prażonego proszku jest dosyć stara. Pamiętam jeszcze jak nam asystent na uczelni opowiadał o tym. Osobiście gratuluję zawsze ciekawym pomysłom. Kiedyś jeden gość tarfił na odział nefrologiczny z ciężkim uszkodzeniem nerek. Co się okazało? Facet ponoć ładował metaliczną rtęć celem zwiększenia siły - "dostania kopa". Jak twierdził, uzyskiwany efekt był zadawalający. To dopiero wątpliwa sprawa, ale przypadek kliniczny a nie z głowy "psiarzyny zwącego się redaktorem":). Co do cyjanku to :) zostałbym jednak przy prażonym proszku. Pozdrawiam
Toxy (niezweryfikowany)
Sorry za tego "psiarzyny...pisarzyny:)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Chęć fajnego zaczęcia weekendu nastrój: lekki stres bo dawno nie brałem i zmęczenie po tygodniu ale raczej przyjemny miejsce: szkoła później pociąg a na końcu dom

CHCIAŁBYM POINFORMOWAĆ O ZGUBNYM WPŁYWIE NARKOTYKÓW NA TAK MŁODY UMYSŁ.

WYJĄTKOWO PRZEPUSZCZAM PO POPRAWIENIU LITERÓWEK, WSTAWIENIU KROPEK, PRZECINKÓW I OGÓLNEJ KOREKCIE.

Masa:65kg

Wszystko zaczęło się dzień wcześniej, kiedy to umówiłem się z koleżanką nazwijmy - ją - O na wspólne branie. Plan był taki żeby wziąć przed ostatnią lekcją i wracać na Tr.

  • DPT

Set & Setting: Wieczór, dobre nastawienie. Najpierw impreza u kumpla, potem przez chwile dwór, na koniec własne łóżko.

Dawkowanie: Mniej więcej 3 x 33,(3)mg "Dipropyltryptamine" wciągane do nosa, średnio co 1-1.5h od pierwszego zarzucenia (gdy schodził peak).

Wiek i doświadczenie: 21 lat, z psychodelików to: Alkohol, MJ, Gałka, DXM, Benzydamina, 2C-E, jakieś piperazyny/dopalacze i teraz DPT.

  • Grzyby Psylocybinowe
  • Pierwszy raz

Własny dom, późne lato, godzina ~17:00, ciepło, ale nie gorąco. W głowie mętlik, plus ciekawość i lekki strach przed nieznanym.

Dawno to było, wyciągam wspomnienia z archiwum, więc mam nadzieję, że ząb czasu ich za bardzo nie nadgryzł. Właśnie teraz, w sierpniu, przypada czwarta rocznica naszej znajomości. Powiedzieć, że jest niezwykle owocna, to jak nic nie powiedzieć, ale o tym możecie się przekonać sprawdzając moje poprzednie TR. 

 

  • LSD-25
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Wspaniały humor - wielkie podniecenie, lekki strach. Bardzo sprzyjające warunki: ciepły, majowy dzień, zielony park oraz moje mieszkanie.

   Moja styczność z narkotykami była niewielka, dlatego też na spotkanie z kwasem cieszyłam się niebywale. Byłam w znakomitym nastroju, słońce zaglądało mi w oczy, a chmury układały się w pierzaste okrągi niczym w malowidłach słynnych impresjonistów. Czułam taką euforię, której nie da się opisać werbalnie.