To dalej podbijaj DXM i tyle. Skoro lubisz takie działanie, to czemu rezygnować?

Ogólnie przy podbijaniu kaszlakiem jest dużo fainiej, to bardzo przyjemny mix jak przygrzeje się paczkę kaszlaka i po około 2h doklepie kodą.

Pierwszy raz w życiu taki miks zrobiłem.
90 mg DXM, 30 min później 510 mg kody (tolerka 450 w sumie nic nie robi tylko trochę ciepełka)
Obecnie na mnie to działa i muszę powiedzieć... po prostu kosmos, nie sądziłem że może być aż tak wielka różnica.

Dopiero raz spróbowałem tego mixu(90 DXM, 150 kodeinki), ale niestety nic się nie działo :( tak normalnie po prostu było.
Niedługo jednak będę musiał spróbować kodeinki na zejściu z dexa mam nadzieję, że mnie zajebiście porobi :D

Wcześniej doznałem przyjemnych, a nawet bardzo wartościowych doświadczeń /jakkolwiek naiwnie to nie brzmi/ z DXMem, dlatego też ten wątek bardzo przyciągnął moją uwagę. Patrząc na to co CosmoDo napisał na pierwszych stronach wątku i dużą kontrowersyjność tego połączenia spróbowałem odtworzyć efekt, stając się swego rodzaju tygrysem doświadczalnym.

Próba I:
415mg DXM -> 6h przerwy -> 150mg kody:

DXM mnie kompletnie zeszmacił, przeorał mnie jak ścierwo, porzygałem się kilka razy, a cały experience polegał na odnajdywaniu resztek świadomości, pełzaniu od kibla do umywalki, żeby wypłukać pysk i do łóżka - po podłodze, na czworaka, jak taki żałosny zdychający pies. Teraz już rozumiem tą całą fale pogardy kierowaną na DXM od wielu userów HR. Koda natomiast dała delikatny boost humoru, delikatny mentalny błogostan i odrobinę przyjemnego ciepełka - efekty dość mierne, za chuj już nie powtórzę takiego setupu.


Próba II:
60mg DXM -> 50 min~ przerwy -> 300mg kody:

Jezus, kurwa, ja pierdole. )
300mg samo w sobie czułem względnie słabo, porównując do tego, co wypisywali inni, ale to, to po prostu było rewelacyjne. Działanie kody - subiektywnie - 35% silniejsze i 40% dłuższe.

Do następnej próby włączę jeszcze sok z jednego grejpfruta, bo o ile pamiętam, to jego działanie też wpływało na metabolizm czy wchłanianie kody?

@up

Kwestia sporna. Jeśli już to sok z białego grejfruta (ni chuj nie wiem czemu, pewnie ma czegoś w sobie więcej). Dla mnie to było raczej:
Hehe wszystko gotowe, piwko, soczek wypity, szama zroiona BĘDZIE IDEALNIE. Chodzi o samo nastawienie. To już podbija fazę.

Masz racje, taki rytuał już sam w sobie wprowadza pozytywną atmosfere, a grejpfrutowe placebo (jeśli jego działanie na kode jest znikome) czasami działa, ale nie jest to działanie zbyt intensywne. Osobiście szukałem jakiegoś mocnego boostera kody, bo taki ze mnie absztyfikant, że z minimalną tolerancją 300mg kody samo w sobie nie potrafi mnie klepnąć mocniej niż 4 na 10. Chyba zostane przy DXM, bo sprawdza się rewelacyjnie.

Hmm.. Ja zawsze do kody piję alko i bez tego to dla mnie w ogóle sensu nie ma, ale dorzucałem parę rzeczy i szczerze mówiąc najlepiej działa NA MNIE alko(mało) + koda (dużo) :D Jeśli zdarza Ci się walić stimy to polecam o tej 5-10 rano na zjebie (im krócej działający stim tym lepiej, a raczej ważne, żbey nie zostawiał długiej pobudzonej zjeby) to polecam ojebać tak 1/2 albo 2/3 dawki do 1-2 browarków. To jest kosmos. Mnie w ten weekend dosownie zmiotło... nie czułem tego kilka miesięcy a było to ledwo 5,5 paki (gdzie normalnie wpierdalam 9 albo 9,5)...

Dobra, dobra jak DXM podbija kodeinę, to jak to wygląda z podbijaniem jej mocy przy pomocy MXE? Analogicznie powinno być podobnie? Myślę tu o 10-30 mg MXE.

Albo jeszcze inaczej czy przy pomocy kody można uprzyjemnić lot MXE? Tzn. najpierw koda i na peaku mocna dawka MXE?

Pytam na razie teoretycznie, ale przy najbliższej okazji chętnie bym spróbował. Próbował już ktoś? Bezpieczne to?

Mnie bardziej interesuje jak się ma jedzenie Acodinu do tego wymaganego pustego żołądka po kodzie. Bądź co bądź wtedy koda się dłużej wchłania i faza powinna być słabsza (więcej tej norkodeiny mniej morfiny)