no przeciez wlasnie o tym jest ten temat, o osobie zazywajacej i osobie trzezwej :)
24 stycznia 2019Ankaaa pisze: @WrakCzlowieka
no przeciez wlasnie o tym jest ten temat, o osobie zazywajacej i osobie trzezwej :)
Ja nigdy nic, więc chyba jestem tą trzeźwą? Czy nieuzależnioną? Nie wiem
On niby w ośrodku, niby odwyk, niby czysty 100 dni. Wiem, że to nadal narkoman.
1-kazda choroba ma iles tam etapow, az do ostaniego. tak wiec czy to 2 stadium czy 4 to i tak jest to choroba.
2-jesli nic nie zazywasz, czasem cos wypijesz dla towarzystwa, to jakim cudem masz byc uzalezniona ?
3-i zawsze nim bedzie. tylko od niego zalezy czy da sobie szanse na normalne zycie.
22 stycznia 2019WrakCzlowieka pisze: Nie generalizujcie.
A do autorki tematu: zgadzam się z opiniami, że powinnaś mocno zastanowić się nad swoją decyzją. Jeśli jak piszesz, chłopak był już 2 razy na odwyku z dużą przerwą pomiędzy, to istnieje jakaś szansa na to, że jego uzależnienie dopadło go po raz ostatni, ale to szansa nie większa niż 10%. Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, że pod Twoim wpływem uda mu się rzucić dragi, na pewien czas - rok, może 2. Jeśli Wasz związek będzie udany, to może nawet dłużej. Ale jeśli coś się w nim posypie, to on zapewne "popłynie" ponownie - a Ty staniesz wtedy przed dużo trudniejszymi problemami i dylematami niż te, które Cię trapią obecnie.
Jeśli myślisz poważnie i wahasz się co zrobić, myślę, że powinnaś lepiej go poznać, dowiedzieć się więcej o jego życiu - jakie ma poglądy, nastawienie do świata, jaki ma charakter, plany na przyszłość, ambicje, i jeszcze bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza sprawa - w jaki sposób i z jakich powodów wpadł w szpony nałogu, zarówno za pierwszym, jak i za drugim razem. Powinnaś spróbować wydobyć od niego całą tę historyjkę w wersji "bez cenzury", od przyczyn do skutków. Na tej podstawie bardzo dużo wywnioskujesz na jego temat, zarówno na podstawie faktów które poznasz, jak i po sposobie, w jaki o tym wszystkim opowiada. Dowiesz się, kim on tak naprawdę jest, czy ma realną szansę na rzucenie nałogu i czy chcesz z nim budować wspólną przyszłość. Być może rozmowy z nim pozwolą też jemu bardziej przemyśleć swoją sytuację, chociaż w kontekście dalszej przyszłości to akurat nie będzie miało istotnego znaczenia, bo dzisiejsze wnioski często nie mają odzwierciedlenia w przyszłości, zwłaszcza u narkomanów.
Dziękuje Ci za tą odpowiedz. Jest chyba najbardziej przyziemna w tym momencie. I zrobię tak jak napisałeś. Powoli. Ja wiem, że mogę być głupia, bo ćpun jest ćpunem, i ryzykuje wszystko co mam, łącznie z życiem zawodowym. Ale znam go 10 lat, pamietam jaki był kiedyś. Wizja ćpuna kompletnie nie godzi mi się z jego wizją w mojej głowie. Nie chce go skreślać. Ale jak znam siebie to podejrzewam, że strach wygra. Oby tylko to nie skończyło się tragicznie, bo będę się obwiniać do końca życia.
Nie cytuj posta znajdującego się bezpośrednio nad Twoim, użyj opcji "mention".Lobo
18 stycznia 2019Nathan pisze: Podpinam się pod to. Narkoman do końca życia będzie narkomanem. Tylko mistrzowie świata z tego wychodzą, tak powiedział kotarski ten co monar założył. Statystyki są bezlitosne. Mi po terapii powiedziano że powinienem chodzić do psychologa czy psychiatry aby utrzymywac się w trzeźwości a ja śmiałem się.
TY MUSISZ BYĆ NAJLEPSZY WUJEK
24 stycznia 2019ankowik pisze: Ja nie do końca wiem jak nazywać osoby w zależności od stadium.
Ja nigdy nic, więc chyba jestem tą trzeźwą? Czy nieuzależnioną? Nie wiem
On niby w ośrodku, niby odwyk, niby czysty 100 dni. Wiem, że to nadal narkoman.
Po takim okresie duza część się ogarnia, wiec warto zaryzykować jesli go kochasz.
A to ze do konca zycia bedzie narkomanem to pierdolenie. Po odpowiednio dlugiej trzezwosci nie ma zadnych cisnien i mozna się cieszyć życiem.
Pewne jest, że jeszcze 3 miesiące tak będzie przynajmniej, bo jeszcze 3 miechy w ośrodku go czekają. Wątpię, żeby tam zaćpał.
Chciałabym go wyciągnąć stamtąd (mieszkamy w różnych miejscach w Polsce, on w tym gdzie podobno mety jest dużo, w moim rejonie podobno nie), ale narobił długów od cholery, które spłaca więc nie do końca będzie miał odwagę wszystko jebnąć. Mojej pomocy w tym temacie nie chce, ja w sumie chyba też nie uważam, że powinnam mu pomagać w spłacie długów wynikających z ćpania, chyba powinien sam ponosić konsekwencje tamtych działań. Z dnia na dzień sytuacja robi się coraz bardziej pojebana.
Koterski robi filmy.
@ankowik , jeżeli czujesz się na siłach to próbuj, ale jak widzisz - łatwo nie będzie. Jak nie wyjdzie to przynajmniej będziesz bogatsza o doświadczenie. Rozsądnie podchodzisz do sprawy, że długi musi sam spłacić. Inaczej będzie mieć ten komfort, że ktoś zawsze naprawi jego błędy. Niech on w ośrodku posiedzi jak najdłużej, bo po trzech miesiącach to się dopiero prawdziwe nawroty zaczynają. Zawsze możesz sama skorzystać z pomocy ośrodków, które oferują wsparcie i porady dla osób współuzależnionych. Chodzi o to, że często dopiero taka rozmowa otwiera oczy na pewne fakty i pomaga postawić granice, żeby się nie dać zmanipulować przez uzależnionego partnera.
Moje zdanie jest takie, że sam jako człowiek uzależniony, trzymam się z daleka od związków, bo uważam, że najpierw trzeba pomóc samemu sobie i dojrzeć, po prostu dorosnąć do związku z drugim człowiekiem. Ale z drugiej strony - nie można nikogo skazywać na ostracyzm z powodu uzależnienia, a tak naprawdę innych, głębokich problemów, deficytów, czy zaburzeń psychicznych, które spowodowały, że człowiek zaczął uciekać w ćpanie. Bo to nie jest tak, że się wyleczy uzależnienie i hurra, człowiek jest wyleczony. Tu się dopiero zaczyna cała "zabawa" w momencie gdy człowiek traci komfort ćpania i zaczyna żyć normalnie. To jest jak ponowna nauka chodzenia, albo nauka alfabetu po jakimś urazie głowy i amnezji. Przeczytaj sobie książkę "Oswoić Narkomana", jest bardzo pomocna w takich sytuacjach.
29 stycznia 2019eth0 pisze: Kotański, debile.
Koterski robi filmy.
29 stycznia 2019ankowik pisze: Dużo, nie dużo- sama nie wiem.
Pewne jest, że jeszcze 3 miesiące tak będzie przynajmniej, bo jeszcze 3 miechy w ośrodku go czekają. Wątpię, żeby tam zaćpał.
Chciałabym go wyciągnąć stamtąd (mieszkamy w różnych miejscach w Polsce, on w tym gdzie podobno mety jest dużo, w moim rejonie podobno nie), ale narobił długów od cholery, które spłaca więc nie do końca będzie miał odwagę wszystko jebnąć. Mojej pomocy w tym temacie nie chce, ja w sumie chyba też nie uważam, że powinnam mu pomagać w spłacie długów wynikających z ćpania, chyba powinien sam ponosić konsekwencje tamtych działań. Z dnia na dzień sytuacja robi się coraz bardziej pojebana.
A ile ma lat, ile brał i od czego on byl w ogole uzalezniony?
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/3/3b3aa1f9-f5d4-49b4-8336-3ad138f11dc1/memepvp.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250502%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250502T052202Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=b602b0647271900d01ec6ef500556e94c8005ffcedc62e024b6c64af63eb0273)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/5514.jpg)
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]
Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/3-448290.jpg)
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków
Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.