Oprócz tego mam też silną fobię społeczną i wiem, że lęk + natręctwa to bardzo częste połączenie (jedno wynika z drugiego i wpada się w błędne koło). Jak tylko uda mi się wyeliminować jedno natręctwo to na jego miejsce pojawia się kilka następnych.
Dostałem kiedyś taką książkę:
https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiaz ... zaburzenia
Przeczytałem ją i robiłem wszystko zgodnie z tym co tam napisali. Zero efektu, który by trwał dłużej niż kilka dni. W teście zaawansowania choroby wyszło mi 35/40 pkt, czyli sytuacja, gdy OCD całkowicie dezorganizuje mi normalne życie. Właściwie to przyzwyczaiłem się już do myśli, że będę się z tym męczyć do końca życia. Jedyne co z leków/narkotyków mi TROCHĘ pomaga to opio i benzo (pomagają zarówno w OCD jak i w FS). Ale nie polecam tego nikomu.
Wolę być dziwakiem i żyć w zgodzie ze swoją nerwicą, niż walczyć z wiatrakami. Może to głupie, ale ciągła walka z samym sobą tak strasznie wykańcza, że dla świętego spokoju wolę nie ruszać OCD.
Czytałem, że jedyna w 100% skuteczna metoda na wyeliminowanie nerwicy natręctw to operacja mózgu - wycięcie jakiegoś fragmentu, który za nią odpowiada. Jednak podobno nie jest zbyt bezpieczna no i może nieść za sobą falę skutków ubocznych. Jeżeli jest ktoś kto poddał się takiemu zabiegowi, albo planuje to zrobić - proszę niech się zgłosi i opisze tu swoją sytuację.
----
Znalazłem jeszcze taki news:
https://www.tvp.info/4803252/operacja-m ... e-natrectw
Metodzie jest innowacyjna, ponieważ nie wymaga ognisk zniszczenia, które mogłyby wywołać objawy uboczne. Pacjent z kolei ma całkowitą dowolność, może włączać i wyłączać stymulator.
----
19 września 2018DrYale pisze: Jakbyś miał swoje jachty i helikoptery, miał super żonę, robił co kochasz i miał przyjaciół nadal miałbyś tyle „tych” myśli? :finger:
Moje mieszkanie jest ultra minimalistyczne - brak zbędnych przedmiotów na wierzchu, brak obrazów na ścianie, wszystko równo i w odpowiednim "systemie". Bo każdy dodatkowy przedmiot, który nie jest niezbędny do życia powoduje nowe natręctwa.
Podobnie z ludźmi - w moim życiu nie ma praktycznie nikogo. Przyjaciół brak, znajomych jak na lekarstwo, dziewczyny brak od kilku lat - bo każda dodatkowa relacja z człowiekiem to nowe natręctwa (w tym przypadku głównie myśli). Najgorzej jest z rodzicami... to oni są wyzwalaczem zdecydowanej większości moich natręctw. Jak bywam u mamy na niedzielnych obiadach to w duszy szlag mnie trafia, ale na zewnątrz staram się tego nie pokazywać, jestem mistrzem w maskowaniu swoich emocji. Ale to strasznie wykańcza, takie ciągłe kontrolowanie się zabiera bardzo dużo energii. Łatwiej po prostu z nikim się nie widywać. Ale to też problem, bo człowiek potrzebuje człowieka, tak jesteśmy zaprogramowani biologicznie. Izolacja = fobia społeczna, a fobia = lęk, czyli nerwica i koło się zamyka.
----
Jeżeli chodzi o psychodeliki - kilka pierwszych tripów na tryptaminach uświadomiło mi cały problem i skłoniło do zasięgnięcia porady psychologa. Wcześniej po prostu nie umiałem nazwać tego zaburzenia, ale zawsze wiedziałem, że to jak się zachowuje i jak myślę nie jest normalne. Potem zacząłem czytać na ten temat coraz więcej, chodzić po psychiatrach, testować leki i narkotyki. Psychodeliki już potem przestały wystarczać i stały się przepustką do dalszego ćpania.
"Od LSD do morfiny" - tak by brzmiała historia mojego uzależnienia, które trwa już 10 lat. %-D
Cały ten pierdolnik nerwicowo-depresyjno-lękowy, który poskutkował wieloma uzależnieniami (głównie behawioralnymi) i politoksykomanią, zapoczątkowany został przez PTSD po wydarzeniach z wczesnego dzieciństwa, ale na ten temat nie będę się tu rozpisywać.
----
Na koniec fragment z ulubionego filmu wszystkich osób z OCD %-D
[Dzień świra - fragment]
https://www.youtube.com/watch?v=T3PMRYRVRhs
U mnie jest zupełnie inna odmiana.
Tzn. może mniej nasilona.
Odkąd wszystko olewam jest trochę lepiej, choć niektórych rzeczy po prostu nie da się ominąć ze względu na ich „ważność” w naszym życiu.
U mnie zadziałał kiedyś 3 dniowy trip, normalnie w 99% ja, inne miasto itd
Ale nie wyobrażam sobie życia z tym do końca. Prędzej zdecydowałbym się na ta operację, bo co to za życie, prędzej udawanie życia i nakładanie masek.
Trzeba sobie uświadomić ze my nie jesteśmy zaburzeniem, tylko ono wcieliło się w nas. Bez niego jest się zuuuupelnie innym człowiekiem. To pewnie wiesz.
Ale wydaje mi się, że nie warto sie poddawać i zamykać na możliwości.
Co do leków, próbowałeś wszystkich?
Ja nie mówię, żeby się poddać... jednak to co opisałem to próba akceptacji tego i uświadomienie sobie, że OCD to nie zaburzenie, a raczej cecha charakteru. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale takie myślenie mi pomaga i pozwala jakoś funkcjonować. Gdy wpadam w pogoń za lekami, terapią to frustracja narasta do tego stopnia, że pojawiają się silne myśli samobójcze. Dlatego wolę tego nie ruszać, niż się ciągle frustrować.
No ale to moje osobiste podejście, nikomu tego nie narzucam, a nawet zachęcam do podjęcia leczenia, bo co człowiek to inna historia i nie ma złotego środka.
Sam mam OCD i w zupełności rozumiem Ciebie. Również wszystko minimalistycznie, zawsze równo poukładane. Do tego przed nauką zawsze muszę posprzątać, a często też odkażam rzeczy, których dotykam np. myszkę czy telefon środkami takimi jak w szpitalu. Ja do tego wkręciłem sobie, że muszę się przespać popołudniu więc były okresy w których spałem po 16 h na dobę i ciągle budziłem się zmęczony. Z ludźmi mam podobnie jak ty dwóch przyjaciół. Nie lubię jak ludzie do mnie piszą bo ciągle muszę im odpisywać . Wszystkie maile i inne aplikacje muszą być zawsze wyczyszczone i odklikane bo do tego mam nakręconą jakąś manie bezpieczeństwa w sieci i nie mogę wejść na maila jak normalny człowiek tylko przez jakieś proxy itd... Totalna porażka. Także pozdrawiam z tym samym schorzeniem.
Jeśli chodzi o moje leczenie to biorę 200 mg sertraliny i do tego 0.5 mg Risperidonu oraz 0.5 mg alprazolamu i to pomaga mi w miarę dobrze żyć.
Wspominałeś o tej terapii chirurgicznej , to ' nowa ' działka medycyny gdyż psychochirurgia ma swoje mroczne i źle kojarzące się czasy z lobotomią. Najnowsza metoda na OCD i inne zaburzenia lekooporne np. depresja to przednia kapsulotomia https://pl.wikipedia.org/wiki/Przednia_kapsulotomia niestety u nas jej chyba nie wykonują ( nie słyszałem ) na pewno w Niemczech robią te operacje ale nie czytałem jakie są efekty i jakie zagrożenia noszą. Na pewno mogę powiedzieć, że każda operacja neurochirurgiczna jest niezwykle niebezpieczna gdyż precinane szlaki - struktury są bardzo małe , a technologia jeszcze wciąż nie nadąża nad chorobami.
Tak jak mówisz co człowiek to inna historia. Każdy reaguje na leczenie inaczej. Ja nie próbowałem terapii jeszcze.
Próbowałeś wortioksetyny? Czemu neuroleptyki są takie złe? Jak na nie reagowałeś? Bo ten risperidon biorę dopiero od dwóch dni i się tak zaniepokoiłem.
P.s Również wydarzenia z dzieciństwa zapoczątkowały moje OCD . Jestem w temacie także jakbyś chciał pogadać o OCD to wal śmiało. Ja paliłem przez dobre 5 lat żeby tego nie mieć ale to było całkowicie bez sensu bo co z tego, że nie było paru natręctw jak ciągle muliłem dupę w domu i nic nie robiłem.
Słyszałeś o miksie terapeutycznym terapia EMDR ? i do tego CBT? Są jeszcze sposoby eksperymentalne w USA gdzie leczą rzeczy spowodowane PTSD MDMA i LSD w mikrodawkowaniu i sesjami z psychologiem , coś a` la taki trip z psychologiem - ponoć daje rewelacyjne efekty. Dla porównania terapia prowadzona za pomocą MDMA już po dwóch miesiącach daje takie same efekty jak 5 letnia terapia konwencjonalna. Pozdro
Podsyłam jeszcze parę publikacji o tej metodzie chirurgicznej. Szkoda, że żyjemy w polszy bo w Indiach program psychochirurgii został rozpoczęty w 1980 r. .
https://www.thenakedscientists.com/foru ... ic=66498.0
https://www.researchgate.net/publicatio ... e_Disorder
http://thejns.org/doi/pdf/10.3171/2013.5.JNS13201
https://openarchive.ki.se/xmlui/handle/10616/39691
https://www.frontiersin.org/articles/10 ... 01814/full
https://www.tandfonline.com/doi/abs/10. ... 013.852086
https://www.cambridge.org/core/journals ... 4EB30993D5
W związku z walorami merytorycznymi podpinam temat. Mam nadzieję, że się rozwinie i więcej osób wypowie się opisując własne doświadczenia. DexPL
Nic Cię nie zmieni od zewnątrz. Ani żadna substancja ani psychoterapeutka.
W OCD praca nad sobą jest zwycięstwem, siedzisz-czytasz-przemyślisz-wdrożysz w życie-upadniesz ale w końcu zmienisz nawyki i wygrasz. Proste? Nie.
Psychika wpadła w nawyki które są od paru lat/ dziecka w moim przypadku i myślicie ze kwestie jej zmienienia to 3 dni?
Potrzeba nawyków. Jednemu wystarczy tydzień ,drugiemu miesiąc.
Ale próbując wszystkiego dochodzisz do wniosku ,że to twoja sprawa ,ze mózg robi Cię w chuja i potrzebujesz z nim rozmawiać metodami jego mechanizmów!
Polecam serie filmów na YT: divovic odburzanie.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej to znaczy ,że musi przejść daleka drogę żeby to zrozumieć. OCD nie jest cecha charakteru, cechy charakteru łatwo przyciągają OCD, zazwyczaj osoby z wysoka inteligencja.
Kilka znanych ludzi z OCD:
Donald Trump, Katty Perry, Charlie Sheen i wiele innych.
Najgorsze to dawanie wiary swojemu zaburzeniu np. wiara w jakąś myśl. Wtedy dochodzi depresja i inne wymyślne choroby.
Praca.
Różnica jest taka, że tylko procent ma to rozwinięte w stopniu patologicznym.
20 września 2018eth0 pisze: Ja też cierpię na OCD odkąd pamiętam, jednak u mnie przeważają rytuały - głównie powtarzalność wykonywania różnych czynności na 4
Tfu.. znaczy się czwóreczka :cheesy:
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/8/8a7b2972-8ed7-402d-b72d-1994caf79feb/Trip.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250510%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250510T064802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=899bf2a52ecca2526e279d2a816438787e2a8bbb184710744bb385f55baf797a)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/168-123636.jpg)
„Co potrzeba?” - zapytał 16-latek policjantów, których następnie próbował przekupić
„Co potrzeba?” - takimi słowami zwrócił się 16-latek do policjantów ze stołecznego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego. Wtedy jeszcze nie wiedział, że mówi do nieumundurowanych policjantów. Okazało się, że miał przy sobie kilka porcji narkotyków.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jelitko.jpg)
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego
Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/robert-rutkowski00.jpg)
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu
Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.