Wczoraj 10mg clonazolamu + 200 czystej. Zero dziur w pamieci. Żadnego kaca.
Oj źle skoncze

Kiedy żarłem listkami alprę, w knajpie jeden ziomek powiedział że jebię tabletkami hehe.

@tedmayer

klony to mocno sedacyjne benzo, choc majstruje cos tam podobno przy dopaminie, dlatego na niektorych dziala aktywizujaco. Ja raczej do tej grupy nie naleze i Ty pewnie tez. Piwka jedynie nasilaja ten efekt. Troche lepiej jest z winkiem, ale tez mocno ciagnie na kanape. Jedynym alkoholem, ktory w polaczeniu z klonem troche mnie naspidowal byla wodka. Zostalo mi troche po wigilii i w 2gi dzien swiat wpadl kumpel jak bylem po 4mg. Dokonczylismy i mocno pociagnelo mnie na miasto, tam jeszcze z 3 piwka, ale pozniejszy efekt to wlasnie glownie sedacja i amnezyjnosc.

Po drugie, nie mow, ze nie urwalo Ci filmu skoro sam przyznales, ze masz ok. 4-godzinna dziure w pamieci. Ciesz sie, ze wszystko dobrze sie skonczylo, bo ja po ostatniej takiej dziurze ocknalem sie na sorze z odrapana geba, wszedzie strupy itp. podczas, gdy chirurg szyl mi rozjebana brode. Dostalem ostry wpierdol i nic z tego nie pamietam, po prostu wyszedlem ze starym kumplem na miasto, a efekty odczuwam do dzisiaj, czyli prawie 2 tygodnie po calej akcji (bolaca zuchwa i obita rzepka kolanowa). Jakas wybitnie agresywna jednostka nie jestem, wrecz przeciwnie. Nie mam pojecia co poszlo nie tak. A to bylo "tylko" 5mg flubromazepamu i ok. 400ml whiskey. Tak, ze radze dac sobie spokoj i nie windowac tolerancji takimi dawkami, podwojnie, bo krzyzowo laczac z alko.

A jedynym benzo, ktore w polaczeniu z nawet 1 piwkiem dawalo zajebista euforie i pobudzalo byla alpra.

Czyli nie mam co liczyc na udany trip z klanami+alko(w rozsądnych dawkach-max r piwa)? Vodki ni3 tykam, bo rzygam od samego zapachu.
Czas poszukac jakiejs innej substancji, a benzo zostawic na ketony czy cos.
Dzieki za feedback.
Wybaczcie lekki offtop, ale czy polecacie jakies tabsy nie wymagajace recepty(albo sa latwo dostępne w internecie), ktore wprawia mnie w przyjemny nastroj, sprawia, ze zapomne na jakis czas o depresji i nie zrobia ze mnie rozjebanego psychicznie wraka na nastepny dzien (zjazdy po 3mmc/4mmc dosc ciezko znosilem).
Pozdrawiam serdecznie
_______
I prosze nic iv (chyba, ze zrobi mi to ktos z warszawki, legitny obeznany z tematem, bo sam poki cosie nie pokluje).

Moderatora proszze o scalenie mojego posta, ktory jeszcze nawet nie zostal zaakceptowaby.
Wlasnie zajebalem (znowu) 8mg clonazepamu i zapilem :3ma piwami. Na trzezwo clony pomagaja mi normalnie funkcjonowac (zero lekow, jestem bardziej tolerancyjny wobec innych ludzi etc, natomiast mix alko+benzo w zasadzie nie rozni sie od stanu najebania(u mnie ofc). Na czym wiec polega magia laczenia tych 2 specifikow? Jest jakas metoda? Nastawienie sje odpowiednie? Drugi dzien z rzedu napierdalam mix 8mg clo+pare piw., i jedyne co czuje to alkohol. Chodzi o to, zey szybciej się najebac? Wytłumaczcie mi ten fenomen (jak najbardziej zrozumiale), bo juz sie gubie.
Pozdrawiam
scalono. MrRabbit.

Zjadłam godzinę temu trochę bromazepamu, co mnie lekko zrobiło. Za jakiś czas idę na (spontan) max 2 piwa i później mj. Czy jakieś urwanie filmu wchodzi w grę? czy odpuścić sobie browar?

Myślę, że 2 piwka i mj dobrze skomponują się z bromkiem.

tera moja hisoria:
Ogólnie zawsze jarały mnie stimy, wiedziałem co to benzo ale nigdy nie miałem ochoty spróbować. Jakieś 3 lata temu moja dziewczyna miała lęki, lekarz zapisał jej zolpidem. Walnąłem z 3-4 tabsy, wypiłem 3 piwa. Fajna fazka, wyluzowanie. Film urwany, obudziłem się następnego dnia rano i nie pamiętałem nawet jak poszedłem spać

Jakiś czas temu zaczęło mnie wkurwiać rozdrażnienie i bezsenność po stimsach. Zainteresowałem się etizolamem i ten wybór okazał się idealny. Jakieś 10godzin podawania 3-CMC lub innych specyfików, biorę 4mg eti (jestem lekkim grubaskiem jakby co:) , pije piwko i idę spać bez żadnych problemów. rano budzę się wypoczęty, wyspany. Ewentualnie małe problemy z równowagą ale zybko mijają.

zwykle następnego dnia zostaje mi kilka tabsów eti (bo zamawiam w paczkach po 5).
biorę 2x2mg + do tego dorzucam tabsa guarany (co żeby nie spać) i zapijam to grubą ilością piw - no tak z 6-8.

wczoraj stimsy, dzisiaj wstałem około 8, wzialem 2g emi i poszedłem spać dalej. Wstałem koło 14:00, wypoczęty jak nigdy więc wycieczka do sklepu po browarki.
4 mg eti + na razie 5 piw - za chwilę pewnie dorzucę 2mg i kolejne browarki. jest git, czilaucik, wyluzowanie, mogę słuchać muzyki, pograć na konsoli. :) wydaje mi się że dobrym motywem jest dorzucenie guarany do tego, ja mam taką z OstroVitu. Jeden tabs starczy ewentualnie pół można później dorzucić - kompletnie niweluje uczucie senności.

Odradzam to połączenie
Oczywiście musiałem spróbować, co skończyło się prawie fatalnie
wizyta na sorze itp, doszedłem do siebie ale na chorobowym
ogólnie nigdy więcej, zdrowia na szczęście na stałe nie straciłem
ale mam np. bliznę na łuku brwiowym (przypadkowa przepychanka z jakimś dresem, mam jakieś przebłyski xd)

generalnie skończyła się ta przygoda tak, że nie mogłem chodzić, strasznie się zataczałem :) zadzwoniłem do kumpla który od kiedy tylko pamiętam wpierdala ścierę i powiedziałem że potrzebuję jednego węża bo jest źle ze mną. poszedłem z nim na "spacer", wąż, drugi, później wąs, później inny ziomek zadzwonił że zaprasza na walke Kliczki i tam już grube ilości alko i skuna. gadałem jak najęty po tym eti ale nie odjebałem żadnego przypału :) ogólnie spoko, zastanawiam się tylko jak bardzo negatywny wpływ to ma na organizm, może ktoś mnie oświeci? etizolam + alkohol w dużych ilościach + feta + skun

Zjebane połączenie przypałogenność i wpadanie na zjebane pomysły + 100%. W moim przypadku mix jakiegokolwiek benzo i alko kończy się zawsze źle.
Odradzam.