Cześć, wiem, że tu dużo osób ma niezłą wiedzę więc zanim pogadam z psychiatrą to wolę tu się zapytać z ciekawości, by nie wyjść gorzej z przepisywanymi lekami, od lat miałem stany depresyjne i problem ze snem, spałem z 9 godzin, ale ciężko było zasnąć, męczyłem się z godzinę czasami ponad + parę razy w roku bezsenność, pobudki ciężkie, brak energii i niechęć do robienia czegokolwiek, dodam, że mam 24 lata, zdrowo się odżywiam, uprawiam sport (większość czasu na siłę), wyniki badań wszystkie poprawne. Bez zbędnego lania wody, od paru miesięcy mam przepisany na dzień Escitalopram, zwiększałem dawkę do 20mg, samopoczucie zajebiste, jedyny skutek uboczny to okropna potliwość, zszedłem do 10mg dalej występuje ale zmniejszył się bardzo mocno choć samopoczucie miałem lepsze na 15mg. Na sen parę rzeczy testowałem dopiero się okazał zajebisty
zolpidem, ale miałem tylko 1 opakowanie, biorę teraz Trazodon Neuraxpharm, zasypiam szybko, sen w końcu uregulowany, ale prawdopodobnie po nim mam jeszcze mniej energii i zmęczenie, kiedyś po Trittico miałem mocne skutki uboczne problem z widzeniem i dobudzeniem się, Neuraxpharm w dawce co zażywam 75mg działa zajebiście, ale jak wziąłem kiedyś do testu 150mg to na następny dzień byłem w jeszcze gorszej formie. Lekarka przepisała
bupropion działał zajebiście do 2 tygodni, potem przestał działać, 300mg nic nie zmienia ani tygodniowa przerwa więc przepisany mam
metylofenidat (chciałem przez to, że dobry i cenowo dużo lepszy niż
Modafinil). Działa zajebiście ale tylko jak go biorę, w końcu chęć do nauki, samorozwoju, większa wytrzymałość. Lekarka planuje Escitalopram zmienić na Wenlafaksyne, ale podejrzewam, że nie pomoże to (może się mylę więc jestem chętny na zmianę) no i zastanawiam się nad powiedzeniem o tym Trazodonie, ale nie jestem pewien czy jest sens bo wydaje mi się, że może mi nie przepisać nic lepszego przez to, że mam tylko stwierdzoną "lekką depresję", ale nie znam się za dobrze więc może ktoś coś zasugeruje tu? Trazodon ciężko mi teraz rzucić jak nie mam zamiennika, raz próbowałem to znowu był problem z zaśnięciem. Ogólnie moje zmęczenie ma schemat taki, że rano nie mam sił wstać i się dobudzić, nie ma sił myśleć, ciężko nawet odpalić serial i móc go oglądać bo jest jedynie chęć leżenia i przewijania telefonu, po ogarnięciu się i zjedzeniu jest lepiej, ale dalej czuć takie zajebanie, problem z wybraniem się na siłkę, trening długo trwa, powrót dalej zmęczenie odczuwalne, a wieczorem rozbudzenie jak jest ciemno i problem z zaśnięciem XD. Przy okazji problem z regeneracją też nie w chodzi w grę, "zakwasów" nie mam, tydzień wolnego od siłki nie poprawiał nigdy stanu.