kiper pisze:nawet jednorazowe zazycie olanzapiny niesie za soba dlugotrwale skutki o ktorych wspomniales? nie usmiecha mi sie byc zwarzywionym przez 2 msc. myslalem w swojej naiwnosci ze okres poltrwania=oddzialywanie leku.
przy długotrwałym zażywaniu olanzapiny(moim zdaniem tydzień jest to średnio-długo) receptory odpowiedzialne za np. aktywność serotoniny i inne, są blokowane, przez co przy dłuższym okresie nieaktywności, tracą w jakimś stopniu swoje pierwotne działanie.
Do poprzedniego postu:tak, stosuje się neuroleptyki i antydepresany z nie wiadomo jakich względów.
Ogólną zasadą działania neuroleptyków jest blokowanie receptorów serotoninowych, dopaminowych(ośrodek przyjemności)itp., a za to działanie antydepresantów ma zadanie zwiększyć/pobudzić aktywność tychże receptorów, co mym zdaniem mija się z celem... Z medycznego punktu widzenia ma jednak to swoje zalety, gdy pacjent jest ospały, przepisuje się wtedy antydepresanty, aby lekko napędzić napęd psychoruchowy.
Są różne przeciwpsychotyki o zróżnicowanym profilu działania, także tutaj można mniej więcej dopasować.
Pobudzenie 5HT3 spowoduje rzyganie, super efekt!
Pobudzenie 5HT2C powoduje lęki, niepokój, mega efekt!
Po co się dodaje neuroleptyki? Jest ich tylko kilka które nadają się do leczenia depresji, min. kwetiapina (agonizm 5ht1a - ten akurat jest dobry gdy się pobudza, ale to złożone), olanzapina (ale TYLKO u niektórych osób, zresztą ona łączy się z receptorami na krótko, np z dopaminowymi około 12h potem się odłącza i leci dalej tudzież jest metabolizowana, jedyny problem to jak mamy słaby metabolizm to wtedy tyjemy - I CO INNEGO W ZASTRZYKU! Wtedy właśnie może nawet miesiącami siedzieć w organiźmie po powoli się wchłania...) jest jeszcze chyba aripiprazol, oraz zyprasydon (jeśli nie pomyliłem nazwy) oraz sulpiryd/amisulpiryd - one akurat w małych dawkach stymulują.
Dodaje się antagonistów serotoniny by przeciwdziałać pobudzaniu "tych chujowych" receptorów, żeby nie było rzygania, akatyzji (no chociaż przy olanzapinie to bym się sprzeczał), lęków itp.
Kwetiapina za to to jest magia, ona łączy się z receptorami dopaminowymi dopiero w wysokich dawkach... i tylko na 60 sekund po czym oddziela się i leci dalej, dzięki czemu nie uszkadza trwałe układu dopaminergiczne oraz nie powoduje upregulacji tych receptorów.
Nie twierdze, że neuroleptyki są dobre - atypowe mają sporo zalet i czasem się przydają. Dodaje się je jak same SSRI/SNRI nie działają!
A w SSRI/SNRI chodzi o to, żeby zdownregulować te złe receptory, lękotwórcze, depresjotwórcze i tak dalej.
Antagonizm 5HT2C zwiększa wydzielanie dopaminy na przykład a to jest akurat okej.
Jednak lepiej zamiast neuroleptyków dodać mianseryne/mirtazapine , trazdon. Z neuroleptyków dla pobudzenia sulpiryd/amisulpiryd/flupentiksol , kwetiapine na sen tudzież do wyłączenia gonitwy myśli.
I na każdego wszystko działa inaczej. Ja np. potrafiłem zjeść gram kwetiapiny i funkcjonować. Olanzapina w dawkach 50mg za to usypiałą mnie tylko na 16h, no i dostawałem ostrej akatyzji. Co się tak ludzie usrali na "mordercze" działanie neuroleptyków? Jako augmentacja terapii są dobre, gdy same SSRI/SNRI zawodzą.
To nie jest czarno-białe, że pobudzenie receptora jest dobre i trzeba jak najwięcej pobudzać. Wszystko zależy w którym miejscu mózgu jest to pobudzane. Tak samo z dopaminą, za dużo dopaminy w złym miejscu to nie jest fajna rzecz - psychozy. Serotonina w jednym miejscu powoduje wymioty, w innym błogostan, w innym jeszcze dysforie i depresje. W całym leczeniu chodzi raczej o modulacje całego systemu neuroprzekaźników. Bo serotonina zarządza wyzwalaniem np. dopaminy, noradrenaliny. Wszystko się ze wszystkim łączy. Jakby to bylo proste, to dawno mielibyśmy jeden lek który by to wszystko leczył. A narazie to jesteśmy w dupie. (szukamy leków na chybił trafił, szukając czegoś co np. poprawi napęd, poprawi nastrój, usunie nadmierne emocje i tak dalej)
Stare neuroleptyki, tutaj to macie rację, są mega chujowe np. haloperidol - widziałem ludzi na tym w szpitalu psychiatryczym. Akatyzja, nieobecny wzrok, spowolnienie... do tego metabolity tego ustrojstwa zabijają mózg po prostu... Jednak ten lek jest potrzebny, by pacyfikować agresywnych i niebezpiecznych "prawdziwych psycholi" bo zwykli schizofrenicy to często bardzo mili ludzie, a są jednak osobniki co jedyne co robią to drą ryja, biją każdego, gryzą - no to cóż, haloperidol i leżeć. Smutne, ale nic innego tak mocnego nie ma.
@kiper zamień kwetiapine na mirtazapine - California Rocket Fuel tak się nazywa ta kombinacja. Od antagonizmu alfa2 i 5HT2C dostaniesz dużo dopaminy. Musisz tylko przeczekać pierwsze 2 tygodnie zamulenia, to przejdzie i zamieni się w stymulacje - tylko trzeba dojść do dawki 30mg minimum. Ja sam jechałem długo na miksie 375mg wenlafaksyny + 45-90mg mirtazapiny. W nocy spało się normalnie, rano chwilowa zmuła a potem wytrzał jak po dobrym stymulancie.
W ogóle, pierwsze co lekarze powinni robić to dodać mianseryne/mirtazapine ALBO Johimbine - ale Johimbine to trzeba sobie samemu zamówić, i uważać jak cholera na dawkowanie bo może straszne lęki wytworzyć/zaostrzyć. Na dalszym miejscu są niskie dawki neuroleptyków - stawiałbym na amisulpiryd bo stymuluje w niskich dawkach
@kaya44 - olanzapina znika po podaniu doustnym z organizmu w czasie 15 dni MAX (podaje wartość maksymalną czyli gdy np. masz kiepski metabolizm) to co ty przytoczyłeś to co innego - podanie domięśniowe to kompletnie inna sprawa. Najpewniej i tak po mniej niż 15 dniach dawka olanzapiny jest ZA MAŁA by wpływać na człowieka. Ja zjadłem 50mg i chodziłem troszkę zmulony przez 3 dni tylko, co organizm to inna reakcja. Ale ja sie już antydepów ojadłem że hoho. Neuroleptyków nigdy nie jadłem długo, może poza kwetiapiną i fluanxolem (ale i tak nie wiecej niż 2msc). Atypowe neuroleptyki odczepiają się od receptorów dużo szybciej niż te stare - stare potrafiły łączyć się na właśnie tyle ile powiedziałeś, na miesiące nawet)
I coś na koniec. Nie oceniajcie działania leku, np. kwetiapiny, mianseryny, mirtazapiny, i każdego SSRI/SNRI dopóki nie pobierzecie go przynajmniej 2 tygodnie. Jeśli nawiekszę skutki uboczne nie przejdą po 2 tygodniach można odstawić. Jeśli przejdą, a efektów nie ma, to i tak trzeba czekać do 4-12 tygodni. Mirtazapina potrafi zacząć w pełni działać po 12-16 tygodniach! fluoksetyna (Prozac) potrafi zaskoczyć po 12 tygodnich, ale taka wenlafaksyna potrafi już po 2-3 tygodniach działać.
I się nie nakręcajcie czytając o skutkach ubocznych, bo się pochorujecie.
Kiper, serio spróbuj mirtazapiny, doda napędu - ale dopiero po tych kilku tygodniach. Na szybko to johimbina wejdzie, ale pamiętaj o niskim dawkowaniu. Kwetiapine zostaw sobie np. awaryjnie na sen, tutaj się sprawdza. Neuroleptykiem kwetiapina staję się dopiero w dawkach +300mg. Do 100mg jest tylko lekiem antyhistaminowym i antagonistą alfa-1 (przez to taka zmuła i hipotonia ortostatyczna, czyli może się kręcić w głowie gdy wstajesz).
bardzo ciekawy, tresciwy post.
widzisz problem jest jedynie taki ze przebywam na oddziale if u know what I mean i jestem skazany na to co mi dadza. lekarze dosyc chlodno przyjmuja sugestie pacjentow odnosnie premedykacji. na samym poczatku mialem podlaczona mianseryne do wenly 20 Mg przez jakies 2 tyg i bylem jak zombie plus kurewska hipotensja. mirtazapiny chetnie bym sprobowal podobno ma swietne wlasciwosci nasenne i apetyt skowyrny. obecnie kwetiapina 50 mg tydzien i jest lepiej. balem sie ze mi przytlumi serotoninowy wystrzal ktory po samej wenle jest dosc znaczny ale jest juz jlepiej lepiej, naped w normie. dzialanie nasenne kwet. podobno szybko zanika wiec po wyjsciu bede sie ratowal zolpikiem moze czasem jakies benzo. chodzi mi tez w pewnym sensie o wzgledy ideologiczne. nie c leku na chad czy schizofrenie przy depresji klinicznej wrecz. poki co zobacze co z tej kwetiapiny wyniknie, ile to sie wczytuje
Grentoo pisze:Nie każdy receptor serotoninowy jest dobry gdy się pobudzi!
Pobudzenie 5HT3 spowoduje rzyganie, super efekt!
Pobudzenie 5HT2C powoduje lęki, niepokój, mega efekt!
Po co się dodaje neuroleptyki? Jest ich tylko kilka które nadają się do leczenia depresji, min. kwetiapina (agonizm 5ht1a - ten akurat jest dobry gdy się pobudza, ale to złożone), olanzapina (ale TYLKO u niektórych osób, zresztą ona łączy się z receptorami na krótko, np z dopaminowymi około 12h potem się odłącza i leci dalej tudzież jest metabolizowana, jedyny problem to jak mamy słaby metabolizm to wtedy tyjemy - I CO INNEGO W ZASTRZYKU! Wtedy właśnie może nawet miesiącami siedzieć w organiźmie po powoli się wchłania...) jest jeszcze chyba aripiprazol, oraz zyprasydon (jeśli nie pomyliłem nazwy) oraz sulpiryd/amisulpiryd - one akurat w małych dawkach stymulują.
Dodaje się antagonistów serotoniny by przeciwdziałać pobudzaniu "tych chujowych" receptorów, żeby nie było rzygania, akatyzji (no chociaż przy olanzapinie to bym się sprzeczał), lęków itp.
Kwetiapina za to to jest magia, ona łączy się z receptorami dopaminowymi dopiero w wysokich dawkach... i tylko na 60 sekund po czym oddziela się i leci dalej, dzięki czemu nie uszkadza trwałe układu dopaminergiczne oraz nie powoduje upregulacji tych receptorów.
Nie twierdze, że neuroleptyki są dobre - atypowe mają sporo zalet i czasem się przydają. Dodaje się je jak same SSRI/SNRI nie działają!
A w SSRI/SNRI chodzi o to, żeby zdownregulować te złe receptory, lękotwórcze, depresjotwórcze i tak dalej.
Antagonizm 5HT2C zwiększa wydzielanie dopaminy na przykład a to jest akurat okej.
Jednak lepiej zamiast neuroleptyków dodać mianseryne/mirtazapine , trazdon. Z neuroleptyków dla pobudzenia sulpiryd/amisulpiryd/flupentiksol , kwetiapine na sen tudzież do wyłączenia gonitwy myśli.
I na każdego wszystko działa inaczej. Ja np. potrafiłem zjeść gram kwetiapiny i funkcjonować. Olanzapina w dawkach 50mg za to usypiałą mnie tylko na 16h, no i dostawałem ostrej akatyzji. Co się tak ludzie usrali na "mordercze" działanie neuroleptyków? Jako augmentacja terapii są dobre, gdy same SSRI/SNRI zawodzą.
To nie jest czarno-białe, że pobudzenie receptora jest dobre i trzeba jak najwięcej pobudzać. Wszystko zależy w którym miejscu mózgu jest to pobudzane. Tak samo z dopaminą, za dużo dopaminy w złym miejscu to nie jest fajna rzecz - psychozy. Serotonina w jednym miejscu powoduje wymioty, w innym błogostan, w innym jeszcze dysforie i depresje. W całym leczeniu chodzi raczej o modulacje całego systemu neuroprzekaźników. Bo serotonina zarządza wyzwalaniem np. dopaminy, noradrenaliny. Wszystko się ze wszystkim łączy. Jakby to bylo proste, to dawno mielibyśmy jeden lek który by to wszystko leczył. A narazie to jesteśmy w dupie. (szukamy leków na chybił trafił, szukając czegoś co np. poprawi napęd, poprawi nastrój, usunie nadmierne emocje i tak dalej)
Stare neuroleptyki, tutaj to macie rację, są mega chujowe np. haloperidol - widziałem ludzi na tym w szpitalu psychiatryczym. Akatyzja, nieobecny wzrok, spowolnienie... do tego metabolity tego ustrojstwa zabijają mózg po prostu... Jednak ten lek jest potrzebny, by pacyfikować agresywnych i niebezpiecznych "prawdziwych psycholi" bo zwykli schizofrenicy to często bardzo mili ludzie, a są jednak osobniki co jedyne co robią to drą ryja, biją każdego, gryzą - no to cóż, haloperidol i leżeć. Smutne, ale nic innego tak mocnego nie ma.
@kiper zamień kwetiapine na mirtazapine - California Rocket Fuel tak się nazywa ta kombinacja. Od antagonizmu alfa2 i 5HT2C dostaniesz dużo dopaminy. Musisz tylko przeczekać pierwsze 2 tygodnie zamulenia, to przejdzie i zamieni się w stymulacje - tylko trzeba dojść do dawki 30mg minimum. Ja sam jechałem długo na miksie 375mg wenlafaksyny + 45-90mg mirtazapiny. W nocy spało się normalnie, rano chwilowa zmuła a potem wytrzał jak po dobrym stymulancie.
W ogóle, pierwsze co lekarze powinni robić to dodać mianseryne/mirtazapine ALBO Johimbine - ale Johimbine to trzeba sobie samemu zamówić, i uważać jak cholera na dawkowanie bo może straszne lęki wytworzyć/zaostrzyć. Na dalszym miejscu są niskie dawki neuroleptyków - stawiałbym na amisulpiryd bo stymuluje w niskich dawkach
@kaya44 - olanzapina znika po podaniu doustnym z organizmu w czasie 15 dni MAX (podaje wartość maksymalną czyli gdy np. masz kiepski metabolizm) to co ty przytoczyłeś to co innego - podanie domięśniowe to kompletnie inna sprawa. Najpewniej i tak po mniej niż 15 dniach dawka olanzapiny jest ZA MAŁA by wpływać na człowieka. Ja zjadłem 50mg i chodziłem troszkę zmulony przez 3 dni tylko, co organizm to inna reakcja. Ale ja sie już antydepów ojadłem że hoho. Neuroleptyków nigdy nie jadłem długo, może poza kwetiapiną i fluanxolem (ale i tak nie wiecej niż 2msc). Atypowe neuroleptyki odczepiają się od receptorów dużo szybciej niż te stare - stare potrafiły łączyć się na właśnie tyle ile powiedziałeś, na miesiące nawet)
I coś na koniec. Nie oceniajcie działania leku, np. kwetiapiny, mianseryny, mirtazapiny, i każdego SSRI/SNRI dopóki nie pobierzecie go przynajmniej 2 tygodnie. Jeśli nawiekszę skutki uboczne nie przejdą po 2 tygodniach można odstawić. Jeśli przejdą, a efektów nie ma, to i tak trzeba czekać do 4-12 tygodni. Mirtazapina potrafi zacząć w pełni działać po 12-16 tygodniach! Fluoksetyna (Prozac) potrafi zaskoczyć po 12 tygodnich, ale taka Wenlafaksyna potrafi już po 2-3 tygodniach działać.
I się nie nakręcajcie czytając o skutkach ubocznych, bo się pochorujecie.
Kiper, serio spróbuj mirtazapiny, doda napędu - ale dopiero po tych kilku tygodniach. Na szybko to johimbina wejdzie, ale pamiętaj o niskim dawkowaniu. Kwetiapine zostaw sobie np. awaryjnie na sen, tutaj się sprawdza. Neuroleptykiem kwetiapina staję się dopiero w dawkach +300mg. Do 100mg jest tylko lekiem antyhistaminowym i antagonistą alfa-1 (przez to taka zmuła i hipotonia ortostatyczna, czyli może się kręcić w głowie gdy wstajesz).
Kolego, nie piepsz głupot, neuroleptyki to szajs tylko po to, żeby zrobić z naiwnych i niedoinformowanych w temacie ludzi, bezduszne, bezuczuciowe "warzywa".
Neuroleptyków NIE POWINNO stosować się nasennie, ale tylko i wyłącznie w przypadkach schizofrenii, urojeń, halucynacji(ale kto nie lubi przyjemnych halucynacji?
Jesteś zdrowy?Nie masz koszmarów na co dzień? i tym podobne, nie bierz neuroleptyków! Jak pisałem, blokują one receptory przyjemności dopamina, a nie je pobudzają. Wiem, bo na przeróżnorakich neuroleptykach w tym klozapol(najcięższy) przepękałem pół roku. Po tym czasie miałem 7 kg nadwagi i wyglądałem jak wieprz z maskowatą twarzą.
Na problemy ze snem NIGDY nie stosować neuroleptyków (chyba że masz schizofrenie), na problemy lękowe także.
"Lekarze" nie są doinformowani, że wypisywanie kwetiapiny na sen może spowodować wiele skutków ubocznych w tym zobojętnienie psychiczne, ale z pewnością siebie będą temu zaprzeczać.
Co do tematu-powtarzam. Leków z grupy neuroleptycznej nie stosować z lekami innej grupy bo ma to znikomy sens, tudzież obniżą one do maksymalnego poziomu działanie wenlafaksyny i innych antydepresantów/przeciwlękowców/miorelaksantów i tych podobnych.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/pszelef.jpg)
Jak zwiększyć moc i profil sensoryczny kawy z przelewu? Fizycy opisali prosty sposób
Czy jest sposób, by – nie zmieniając ilości kawy w przelewie – zwiększyć jej moc i uwypuklić profil sensoryczny? Otóż jest. I został on opisany na łamach pisma Physics of Fluids wydawanego przez Amerykański Instytut Fizyki (AIP).
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/chimpanzees-sharing-fruit.jpg)
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol
Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.