TALK - Rozmowy [H]

[Huberciiiik]

Cześć,
Zacznę od tego, że moja bezsenność nie wyglada w sposób problemów z zachowaniem ciągłości snu, bo jak zasnę to kilka godzin prześpię. Mam za to straszne problemy, aby zasnąć. Zachowuje zasady higieny snu, staram się kłaść do łóżka tylko do snu i dalej nie mogę, nie odczuwam kompletnie zmęczenia. Przyjmowałem już ogrom leków - trazodon (nic nie zmienił), tisercin, risperidon, chlorprothixen (wszystkie 3 nie pomagały zasnąć, w ogóle nic w śnie nie zmieniły, jedyne co odczułem to silne zamulenie na drugi dzień, mimo którego i tak nie mogłem zasnąć), mirtazapine i mianseryne (one bardzo pomogły, ale przytyłem na nich 20kg i nie mogę na siebie patrzeć, wiec poszły w odstawkę) i kwetiapinę (działała, ale tolerancja rosła w takim tempie, że po dojściu do dawki 200mg lekarz mi ją odstawił). Na codzień przyjmuje duloksetynę 120mg (problemy, które opisałem powyżej występowały już przed rozpoczęciem kuracji nią, kiedy nie brałem żadnych SSRI i kiedy brałem inne substancje - paro, sertr, fluo, fluwo i esci). A wiec teraz do sedna mojego pytania! Czy ktoś z was jest w stanie polecić lek o podobnym potencjale do mirtazapiny/mianseryny tylko bez tego nieszczęśliwego skutku ubocznego w postaci wilczego głodu?

[SerioSergio]

Miałem i w zasadzie dalej mam bliźniaczy problem.Leki z czasem faktycznie przestają działać. Ja się pogodziłem z bezsennością i żyje,ale no łatwo mówić
Na twoim miejscu starałbym się zdiagnozować skąd się biorą te problemy z zaśnięciem. Badanie,ogarnięty psychiatra pewnie ułatwi sprawę,dieta też może mieć znaczenie,ale od tego masz osobne wątki.
Mi spoko się spało po pregabie w dawce 150 mg.
Żeby nie uzależnić się od leków stosuj tylko doraźnie.
Dobrze też by było używać raz jednego medykamentu a innym razem drugiego.
Pozdrawiam i miłych snów