Wyjeżdżam 13 marca do Holly, 20km od Amsta, ale niestety jest to wieś 2,5 tys mieszkancow.
Kasa dobra 10 ojro na h na reke, fchuuuj socjalu, szczegonie nocki, nadgodziny i swieta. Odkladac moge na oszczednosciowe 800 ojro na miech co jest duzo wiecej niz myslalem.
Ale pracy szukam dalej - znajomi brachola mieli taka akcje - robota ustawiona przez renomowana agencje, a tu 2 dni przed wyjazdem odwolali:( SKURWESYNOBYKI!
Zapraszam do podzielania się informacjami gdzie pracujecie i co robicie, ile zarabiacie, czy wam sie podoba itp. Bez szczegolowych informacji,
Powód: poprawiono brzmienie tematu
aparat.relaksu@hyperreal.info
Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
Maska, ta twoja renomowana agencja to V..K..V..E... lub B...? Jak tak, to znajomi powinni ich po stopach całować za zostawienie ich w spokoju.
Też mieszkałam 20km od Amsterdamu i jestem bardzo zadowolona, dużo mi dał ten wyjazd. Wiele wspomnień do dziś mnie wzrusza. Ważne w tej historii jest to, że nie jechałam tam dla pieniędzy, inaczej siedziałabym w pace za rozszarpanie gołymi łapami kapo i kilku wiatraków.
Jeżeli czytając moje posty uznałeś opiody za fajne, przepraszam. Byłam strasznie nieodpowiedzialna w czasie swojej aktywności tutaj.
Trzymajcie się ciepło.
2010 - Berlin - praca przy prostej produkcji w gastronomii, niezła stawka (9,5eur netto), dużo godzin pracy (6 dni w tygodniu po 12-16h dziennie), beznadziejne zakwaterowanie. Byłem 4 miesiące.
2011 - 2013 - Rotterdam i okolice - prace wszelakie, ogólnie jak już zakotwiczyłem się w holenderskiej (a właściwie tureckiej) firmie zajmującej się pośrednictwem pracy (woziłem ludzi do roboty i takie tam mniejsze prace pomocnicze w biurze) to było mi zajebiście. Wszystkie prace, jakie miałem przez polskie agencje (T&S, Axidus, Axell, SBA Euro) nie były do końca zgodne z tym, co obiecywano - zazwyczaj te obiecywane złote góry z nadgodzin, nocek i szeroko pojętego socjalu kończyły się na 25-30 godzinach w tygodniu i dodatkowym dniu na tzw. stand-by'u. Oczywiście nie zawsze, nie wszędzie, nie w każdym okresie, ale ogólnie swoje wyjazdy do Holandii przez polskie pośrednictwa pracy oceniam jako kiszkę. Z drugiej strony mam wielu znajomych, którzy siedzą tam już po 3-10 lat i dalej na umowach agencyjnych - i nie narzekają, więc dopuszczam do siebie myśl, że trafiałem chujowo. Razem prawie 3 lata i mimo wszystko żałuję, że postanowiłem wracać (z Rotterdamu)
2015 - Mijdrecht (okolice Amsterdamu). Przyjechałem na wakacje do znajomych, załatwiłem pracę w miejscowej (holenderskiej) agencji pracy tymczasowej - i w tym przypadku wszystko się zgadzało. Od liczby godzin, przez wszystko to, co zostało rzeczywiście mi przedstawione. Proste prace magazynowe i orderpicking jak był niedobór ludzi - 11 euro na godzinę. Byłem 2,5 miesiąca.
2016 - Dania - kolportaż prasy. Świetna sprawa, ale to jedyna moja praca za granicą, gdzie przysłowiowo spaliłem mosty. 140 koron duńskich na godzinę (+ dodatki typu wakacyjne, inne premie), 36 godzin w tygodniu (praca w nocy), stosunkowo niedrogie zakwaterowanie. Pół roku i odstawiłem lipę :l Polecam agencję JobSupply, bo w moim przypadku wszystko było rzetelne, mam też znajomych (ale pracujących jako spawacze itp, generalnie wykwalifikowane zawody za gruby szmal) i również chwalą. Po czasie raczej standardem jest przechodzenie na umowę bezpośrednio z duńskim pracodawcą.
Na dzisiaj nie myślę o wyjeździe, bo całkiem nieźle mi w kraju, ale jeśli już miałbym to zrobić, to mój ranking wyjazdowy by wyglądał tak: Dania, Szwecja, Czechy, Niemcy, Norwegia, Cypr (for real), Holandia.
Powodzenia na emigracji.
22 lutego 2017corleoNe pisze:
2011 - 2013 - Rotterdam i okolice - prace wszelakie, ogólnie jak już zakotwiczyłem się w holenderskiej (a właściwie tureckiej) firmie zajmującej się pośrednictwem pracy (woziłem ludzi do roboty i takie tam mniejsze prace pomocnicze w biurze) to było mi zajebiście. Wszystkie prace, jakie miałem przez polskie agencje (T&S, Axidus, Axell, SBA Euro) nie były do końca zgodne z tym, co obiecywano - zazwyczaj te obiecywane złote góry z nadgodzin, nocek i szeroko pojętego socjalu kończyły się na 25-30 godzinach w tygodniu i dodatkowym dniu na tzw. stand-by'u. Oczywiście nie zawsze, nie wszędzie, nie w każdym okresie, ale ogólnie swoje wyjazdy do Holandii przez polskie pośrednictwa pracy oceniam jako kiszkę. Z drugiej strony mam wielu znajomych, którzy siedzą tam już po 3-10 lat i dalej na umowach agencyjnych - i nie narzekają, więc dopuszczam do siebie myśl, że trafiałem chujowo. Razem prawie 3 lata i mimo wszystko żałuję, że postanowiłem wracać (z Rotterdamu)
A duzo aktualnych ogloszen o robocie w holandii macie tutaj :
http://www.niedziela.nl/
pozdro
Ah, przypomniały mi się przy okazji wszystkie Droomgardy, Ter Aary i inne miejsca tego typu - zorganizowanych zsyłek Polaków
W sumie te 1500EUR miesięcznie, ale już na rękę (po opłaceniu zakwaterowania i ubezpieczenia) to całkiem miła opcja. Ja jednak po przygodach z polskimi agencjami nastawiałbym się na max 1100 obecnie - głównie ze względu na liczbę godzin, bo z tego co słyszę, niewiele w tym temacie się zmienia.
A parę takich miejsc w Holi jest
Aha - nie licze na jedna agencje - aplikuje sie do trzech naraz - dosw. znajomych daja do myslenia.
PS: do tego miejsca pracy otwarlo mi wejscie wyksztalcenie - mechanik samochodowy.
aparat.relaksu@hyperreal.info
Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/bartoszyce_0.jpg)
Jechał pijany na terapię i wpadł prosto na patrol
Poranki bywają trudne, szczególnie gdy w organizmie wciąż krąży wczorajszy alkohol. W Bartoszycach w piątek 22 sierpnia policjantki ruchu drogowego zatrzymały rowerzystę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/boaguys.jpg)
Fabryka meksykańskiego kartelu w Polsce. Mamy nowe informacje
Najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie mężczyźni podejrzani o działanie w międzynarodowym kartelu narkotykowym. Dwaj obywatele Meksyku i Polak zostali zatrzymani podczas spektakularnej akcji służb. Jak ujawniają śledczy, mężczyźni mieli powiązania z jednym z największych karteli narkotykowych w Ameryce Północnej.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/takeshi_niinami.jpg)
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne
Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.