Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 355 • Strona 1 z 36
  • 1615 / 28 / 0
Czy waszym zdaniem osoby nie zażywające narkotyków coś tracą?

Nie wiedzą jak to jest być upalonym i śmiać się z byle czego, nie czuli nigdy kokainowego rushu, nie wiedzą co to pluszowość po MDMA, nie mają pojęcia jak wygląda świat na kwasie, nie znają amfetaminowej stymulacji lub opiatowej błogości itd.

Czy może wręcz przeciwnie, to osoby nie stroniące od narkotyków coś tracą? Zacierają prawdziwą radość z życia?


*Jako osoby zażywające narkotyki ,mam na myśli użytkowników nie izolujących się od otoczenia. Osoby prowadzące aktywne życie w społeczeństwie, które okraszają od czasu do czasu substancjami psychoaktywnymi.

**Pomijam też aspekt zdrowotny.
  • 451 / 2 / 0
Po przeczytaniu gwiazdek, stwierdzam - TAK. Tracą bardzo wiele.
Uwaga! Użytkownik boberator nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1179 / 9 / 0
Ostatnio dochodzę częściej do wniosku, że to ja jednak tracę. A konkretniej chodzi mi właśnie o "prawdziwą radość z życia".
Co nie zmienia faktu, że przez kilka lat uważałem ludzi nie biorących za zdecydowanie uboższych w doświadczenia życiowe. Np. ktoś mi opowiadał jakiego to doła nie miał kiedyś, a ja myślałem sobie "dobrze, że nie wiesz co to bad trip", czy coś w tym stylu... Często też, rozmawiając z kimś o seksie, przewijają mi się przez pamięć takie i owakie wpomnienia, których, jak mocno bym chciał, ze łba nie wyrzucę, właśnie przez to jak mocno na mnie oddziaływały.
Tylko pytanie czy to swego rodzaju osiągnięcie, czy strata... zdecydowanie mniej niż kiedyś interesuje mnie seks na trzeźwo, bo wiem, że przecież może być lepiej.
Dzięki dragom można wiele zyskać, ale niestety można zdecydowanie więcej stracić.

I na rachunek strat należy oczywiście wpisać straty zdrowotne.
Uwaga! Użytkownik pyzg nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 451 / 2 / 0
@gzyp owszem, masz rację, nie powiedziałem, że my ćpając nie tracimy. Pytanie brzmiało czy nie wrzucający nic tracą. Tracą mnóstwo. A to, że my chyba więcej niż oni to już osobna bajka... ;]
Uwaga! Użytkownik boberator nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1179 / 9 / 0
Oczywiście, że tracą. Tylko gdzie jest ta granica, na której ich strata jest tak naprawdę zyskiem? Znam ludzi (pewnie jak każdy), którzy z narkotyków znają tylko alkohol i to okazyjnie, a potrafią mieć w sobie jakąś dziwną, mi nieznaną energię, która pozwala im normalnie funkcjonować na co dzień wśród ludzi.
Co tu dużo gadać, po prostu już chyba dałem się złapać machinie narkotykowego uzależnienia %-D
Zastanawia mnie tylko co by było, gdybym teraz zrobił sobie przerwę od dragów... wielka niewiadoma.
Uwaga! Użytkownik pyzg nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 285 / 2 / 0
Ci ludzie na pewno są uboższy o piękne przeżycia. Chociażby wychodzeni z fobii poprzez zdjedzenie grzybków.
Patrząc na sytuacje pod względem "psychodelików" - oni muszą się leczyć w pełni farmakologicznie, a jak wiemy - to leczenie nie zawsze pomaga. Chociażby ten aspekt dragów daje wielkie możliwości.

Nie wspominając ofc o pięknych wspomnieniach.
  • 168 / / 0
Wszystko zależy od substancji.

Depresanty, opiaty/opioidy, stymulanty, euforianty (może poza MDMA) - niczego nie tracą, więcej, takich substancji lepiej nigdy nie próbować, bo później zamiast naturalnego osiągania pewnych stanów emocjonalnych zachce się je wywoływać sztucznie. A to na dłuższą metę NIGDY do niczego dobrego nie doprowadzi.

mj - to akurat można nazwać stratą pewnego ciekawego doświadczenia, oczywiście nie mówię tu o paleniu dzień w dzień.

Psychodeliki - tutaj tracą najwięcej, nie da się prawie od nich uzależnić (skrajne przypadki odklejeńców), a mogą naprawdę pomóc otworzyć oczy na wiele spraw i z całkowicie odmiennej perspektywy spojrzeć na swoją egzystencję. Osobiście dolewałbym LSD do źródeł wody pitnej.
Uwaga! Użytkownik szlachetny jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1179 / 9 / 0
@up: psychodeliki... Właśnie tu (jak dla mnie) jest pies pogrzebany, bo zgodzę się, że jeden trip potrafi zmienić podejście do życia, ale... u mnie z biegiem czasu większość przemyśleń i postanowień na tripie po wytrzeźwieniu zaczęło odchodzić gdzieś w niepamięć...
Czy to znaczy, że po pewnym "stażu" nie dają już tego co kiedyś, lecz zwykły high, czy to ja jestem zjebany? :-D
Uwaga! Użytkownik pyzg nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4807 / 266 / 0
@gzyp, nie, ludzie stroniący od dragów też mają różne postanowienia i puszczają je w niepamięć. Wszyscy jesteśmy tak samo zjebani. Niektóre z postanowień powstałych pod wpływem odmiennego stanu świadomości mogą jednak być niewykonalne. Racjonalne myślenie możliwe jest tylko na trzeźwo, a nie da się wykluczyć że np. psychodeliki powoli odbierają nam taką możliwość.

Inna sprawa, że po dragi sięgają często osoby mające problemy z racjonalnym myśleniem na trzeźwo.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 3215 / 416 / 0
Zgodzę się z powyższymi - tracą stan, który można osiągnąć po psychodelikach i może po dysocjantach, które w sumie też zaliczają się do psychodelików.

Co do depresantów ( pomijam tu alko bo tego specyfiku używa niemal każdy) i stymulantów to sądzę, że osoby nie-zażywające raczej zyskują.
Uargumentuję to faktem, że jeśli ktoś pozna już prawdziwy opiatowy błogostan, czy też rozpierdalające euforyczne naspidowanie, może potem nie czuć w pełni przyjemności płynącej z normalnego życia i dążyć do coraz silniejszych doznań. Depresanty i stymulanty dają nam znane stany umysłu tyle, że spotęgowane ( takie jest moje zdanie i tak te substancje odbieram ) czy to euforię czy to spokój. Psychodeliki zaś indukują zupełnie nowe stany świadomości, których nie da się poznać nie używając ich, i które nie mają odzwierciedlenia w normalnym życiu.

I to tyle w temacie :-)
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 355 • Strona 1 z 36
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.

[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.