- Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
- Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
- Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
Wczoraj miałem okazję wypróbować wyżej wymieniony mix. Gdzieś około 23:00 zjadłem obfity posiłek (celowo, planowałem zarzucić i chciałem przedtem coś zjeść bo potem to nie bardzo), a następnie przyjąłem około 125mg 4-FA. Proszek zamierzałem wciągnąć więc podzieliłem go sobie na dwie części. Co prawda czytałem wcześniej na H że tego nie można wciągać ze względu na towarzyszący ból, ale chciałem to sprawdzić osobiście. No i krecha poszła w prawą dziurkę. W tym momencie dowiedziałem się dlaczego ludzie odradzają tą metodę przyjęcia. Po sekundzie poczułem OGROMNY ból w nosie, jak by coś mi go wyżerało i rozrywało jednocześnie. Ból był taki że aż prawe oko mi się mocno załzawiło. Po 30 sekundach ból ustąpił bez śladu. Drugą porcję wtarłem w dziąsła. Dwie minuty później załapałem lekkiego nieogara (mam tak przy ładowaniu się większości stymulantów) który zwiastował szybkie nadejście efektów. Po 4 minutach nieogar ustąpił na rzecz narastającej stymulacji i jasności myślenia. Poszedłem do łóżka, wziąłem laptopa i zacząłem słuchać muzyki i cos tam obczajać na necie. Zauważyłem że 4-FA załadowała się znacznie szybciej niż standardowa amfetamina (zazwyczaj czuję początek po 5 min od zażycia). Odczuwałem przyjemne naładowanie, napięcie w mięśniach w całym ciele. Wkręciły się standardowe efekty jak po fecie, ale zauważalnie słabsze. Dodam tylko że w moim zdaniem 4-fluoroamfetamina to czysty stymulant. Nie odczuwałem wogóle euforii, tylko taką produktywną stymulację i nakręcenie. Wszystko robiłem szybciej, lepiej ogarniałem, miałem zwiększoną motywację (ale nie tak jak po A, niestety słabiej a spodziewałem się czegoś lepszego). Po około 1,5 godziny poczułem że faza jakby mnie puszcza. Potem że znowu narasta. Szybko się jednak zawiodłem bo efekty zaczeły jednak słabnąć. Nie chciało mi się jedynie spać. Rozczarowałem się trochę tą 4-FA (ogólnie jednak nie jest złe) zwłaszcza że ma ona ponoć działać na układ serotoninergiczny. Niestety wogule tego nie poczułem, czysty stymulant (A daje chociaż sporą euforię). O północy czując niedosyt zdecydowałem że w takim razie wypróbuję jeszcze mefa, bo miałem jeszcze go. Nigdy wcześniej nie testowałem tej substancji. Miałem jednak nastawienie raczej sceptyczne. Wciągnąłem około 100mg. Leżę w łóżku, słucham muzyki i czekam. Naszła mnie myśl "e, może to nie działa tak zajebiście jak piszą, może wogóle słabo zadziała". I nagle poczułem że coś się dzieję, jakby obraz się wolniej przesuwa, jak po alkoholu. I nagle BUUM, ale wjazd. Wszystko zwolniło, dosłownie. Jak by czas się zatrzymał. Do tego takie przyjemne uczucie w głowie, rozlewające się na całe ciało. Nagle całe moje ciało się niesamowicie rozluźniło, jakby się rozpływało, wtapiało w łóżko. Gdy przesuwałem wzrok po pokoju, obraz nie nadążał i odczuwalne było takie spowolnienie i smugi. I ten cielesny orgazm, dosłownie w całym ciele. Miałem także wrażenie że lecę do tyłu, że oddalam się od mojego łóżka, pokoju, od wszystkiego. Było to niesamowicie przyjemne ale przez chwilę bałem się tego. Coś jakbym umierał. Od razu pomyślałem sobie że w takim stanie mogę nawet umrzeć, przynajmniej zakończę życie przyjemnie. Potem doszły do tego różne myśli ta temat swojego życia, co mam poprawić, co ulepszyć. W głowie euforia, ale zupełnie inna niż po fecie itp. Czułem w całym ciele takie odurzenie, ujebanie. Kojarzy mi się to raczej z opiatami (aczkolwiek nigdy żadnego nie próbowałem). Oczy same mi się przymykały a głowa opadała to w jedną, to w drugą stronę. Po około 30 min wszystko zaczęło łagodnie opadać, ale tak że prawie tego nie zauważyłem. Zero zjazdu, dosłownie zero. Byłem ogromnie zaskoczony tym co się stało. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Po niczym jeszcze tak nie miałem. Mef przerósł moje najśmielsze wyobrażenia. Na największej bani cały czas mówiłem do siebie w myślach "o kurwa, kurwa jak zajebiście". Zawsze myślałem że to tylko takie gadanie, a teraz doświadczyłem tego osobiście. Doszedłem do wniosku że meph to substancja mojego życia, absolutnie najlepsza z tego co dotychczas testowałem (a jest tego nawet sporo). O 3:30 postanowiłem dorzucić jeszcze jedną setę i przeżyć to jeszcze raz. I powtórka z rozrywki. Tym razem nasilenie efektów na wejściu było trochę słabsze, ale i tak wypierdoliło mnie w kosmos. Całe ciało rozluźnione, ale jakby z gumy. Dłonie i stopy dosłownie mokre, szczękościsk niemiłosierny. Po około 45 min główne efekty puściły ale pozostał bardzo dobry nastrój i stymulacja. Ponownie zero zjazdu, raczej łagodne lądowanie samolotem. Tej nocy już nie zasnąłem. Przyjemne samopoczucie utrzymywało się przez cały dzisiejszy ranek (nie spałem tej nocy ani minuty), zero zmęczenia lub potrzeby snu. Zero obniżenia nastroju czy depresji. Po prostu zajebiście. Dzisiaj poszedłem na zajęcia, i nie miałem ani trochę trudności w myśleniu i ogarnianiu tematu. Dzisiaj jednak, pomimo że mam jeszcze 1g mefa, nie ciągnie mnie do niego. Mam w głowie wspomnienie tej niesamowitej euforii, pamiętam to dokładnie a jednak nie mam ochoty powtarzać tego zbyt szybko. Taki stan wysycenia. To zresztą dobrze. Dodam jeszcze że podczas fazy miałem ogromną zajebistą psychodelę choć nie potrafię wytłumaczyć na czym ona polegała. Po prostu była, i była tak niesamowita że mogę śmiało powiedzieć że jeszcze takiej nie miałem. Z efektów ubocznych zaobserwowałem tylko obfite pocenie całego ciała ale zwłaszcza stóp i dłoni (rano wykąpałem się jeszcze, bardzo przyjemne doświadczenie), oraz silny szczękościsk i niekontrolowane ruchy szczęką które sprawiły że dzisiaj trochę boli mnie szczena. Wczoraj dokonałem przełomowego odkrycia, meph trwale zapisze się w mojej pamięci. Z pewnością na przebieg fazy wpływ miał także obfity posiłek jaki zjadłem przed intoksykacją. Ochroniło mnie to przed odczuwaniem zjazdu i deficytem energii.
krukmanek pisze: Ja bym chciał wypróbować miksa składającego się z:
-ćwara dobrego mefa
-może do tego kot z połowy paczki acataru
Papaver Somniferum po miksie fety z kotem wyciągnął nogi.
A to w sumie podobny mix.
xzx
scalono - surveilled
Ok widzę, że nikt nie odpowiada, więc napiszę jakie były moje odczucia po tym miksie: wrzuciłem na początek 120mg 4-FA, następnie jakieś 15 minut później jak zaczęło się wkręcać dorzuciłem 300mg metylonu. Miks bardzo przyjemny, ale chyba nie tak przyjemny jak metylon + butylon. W odróżnieniu od samego metylonu pik na miksie 4-FA metylon trwał jakieś 2 razy dłużej i co dziwne miałem dużo mniejszą suchość w ustach niż po samym metylonie. Zejście bez tragedi, zwały psychicznej nie odnotowałem.
czy mix tych dwoch substancji ma jakikolwiek sens? Jaka ewentualna kolejnosc przyjecia? Przyjecie caps.
Pozdrawiam
johny
na eng wiki jest taki teskt:
Methylone acts as a mixed reuptake inhibitor/releasing agent of serotonin, norepinephrine, and dopamine.[2][9] In comparison to MDMA, it has approximately 3x lower affinity for the serotonin transporter, while its affinity for the norepinephrine and dopamine transporters is similar.[2][9] Notably, methylone's affinity for the vesicular monoamine transporter 2 (VMAT2) is about 13x lower than that of MDMA.[2] The results of these differences in pharmacology relative to MDMA are that methylone is less potent in terms of dose, has more balanced catecholaminergic effects relative to serotonergic, and behaves more like a reuptake inhibitor like methylphenidate than a releaser like amphetamine; however, methylone has relatively robust releasing capabilities,[9] perhaps due to its ability to phosphorylate the monoamine transporters being similar in potency relative to MDMA.
Czy świadek może odmówić odpowiedzi na pytania w sprawie o narkotyki? Analiza art. 183 K.p.k.
Konsekwencje płynące z rozporządzenia MZ ograniczającego pacjentom dostęp do medycznej marihuany
Brazylijskie służby znalazły narkotyki na polskim statku. Ponad 100 kg kokainy
Brazylijska marynarka wojenna ujawniła na polskim statku "Polsteam Łebsko" 134 kilogramy kokainy. Narkotyki miały zostać przetransportowane do Maroka. Wiadomo, co dalej z polskim masowcem
Narkotykowy proceder w centrum przemyśla przerwany przez CBŚP
Funkcjonariusze CBŚP wspierani przez kontrterrorystów rozbili zorganizowaną grupę przestępczą powiązaną z pseudokibicami, która w centrum Przemyśla „w biały dzień” handlowała narkotykami. Zatrzymano dwóch mężczyzn i zabezpieczono narkotyki o wartości 1 mln PLN. Sprawę nadzoruje podkarpacki pion PZ Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
Syrop "przyjaciel matek". Dzieci spały jak zabite, niektóre nigdy się nie budziły
Syrop dla dzieci na bazie opium i alkoholu? A może preparaty z kokainą lub heroiną na różne dolegliwości? To produkty, które w minionych wiekach były powszechnie stosowane zarówno w uspakajaniu oraz leczeniu dzieci, jak i dorosłych. Dopiero z czasem okazało się, że preparaty te bardziej szkodziły niż pomagały.