Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7361 • Strona 526 z 737
  • 2372 / 312 / 0
18 lipca 2018gazyfikacja plazmy pisze:
Może wielu przestaje ćpać koło 30stki, ale z moich obserwacji wynika, że osoby, któte przestały ćpać zaczynają nadużywać alkoholu.
Bo jak człowiek nie zrozumie, że problem nie leży w używce czy innej substancji która w siebie wrzuca tylko w głowie i emocjach to będzie szukać tego bodźca wszędzie i we wszystkim. Tego "ufff"... Samo odstawienie niczego nie załatwia. Czym dłużej się korzystało z tego wentyla "bezpieczeństwa", bufora emocji i generalnie z lekarstwa na wszystko tym dłużej potem trzeba nad sobą pracować. Jak się uciekało od przeżywania i radzenia sobie z emocjami od małolata do lat 30-stu to człowiek nie rozwinął się emocjonalnie tylko zatrzymał. I mamy oto takiego trzydziestoparoletniego chłopa a w środku nastolatek.
Ja jak w wieku chyba 34 lat rzuciłem w końcu wszystko (oprócz fajek które i tak zacząłem palić późno bo w wieku 30 lat na zastępstwo po rzuceniu alko czyli dokładnie tak jak wyżej napisane - coś na zamianę - cokolwiek) - to jak w końcu odstawiłem wszystko to zacząłem kompulsywnie uprawiać sport. To nie było jak u normalnych ludzi tylko jak u typowego nałogowca - wiecznie mało. Wstawałem rano o 5am i lazłem biegać, po 6am jechałem na basen, po basenie praca, po pracy siła, po siłce wracałem i jeszcze wieczorem biegałem....Oczywiście nie codziennie. Basen co 2 dni, siłka 4 razy tydzień. Jak kupiłem rower to nie potrafiłem wyjść ze znajomymi i pojeździć 10km po okolicy tylko kurwa 50-60km na górskim po jakiś lasach i górach... Nikt potem ze mną nie chciał jeździć a zresztą i ja i tak wolałem sam... I tak ze wszystkim - nic wyśrodkowane, w normie tylko rozstrzał po obu stronach skali.. Przynajmniej w seksie były z tego jakieś pozytywy ;) Bo tam też wiecznie mało więc większości partnerek to akurat pasowało ;)
A co to tych 30-latków to z mojego doświadczenia i obserwacji wynika, że po 30-stce do człowieka zaczyna coś docierać. Czasami smutna prawda, że stoi się w miejcu albo wręcz cofa i że samo z siebie nic się nie zmieni. Jak przez te lata dwudzieste żyło się jeszcze w takiej nieświadomości w miarę łatwo oszukując samego siebie, pocieszając się, że jeszcze z nami nie jest tak źle bo przecież Tomek z Adamem dają w palnik jeszcze lepiej i że generalnie jeszcze jest czas na wszystko to po skończeniu 30-stki szybko przychodzi takie otrzeźwienie. Nagle Ci dobrzy kumple od melanży się hajtają, jeden po drugim, nagle jakieś dzieci zaczynają mieć, nagle czasu nikt dla Ciebie za bardzo nie ma a Maniek z Suchym jakoś nagle przestali ćpać itp.... Uświadamia sobie człowiek, że jest jednak sam, że ci wszyscy znajomi co to takie grzejniki były to nagle jakoś życie sobie poukładali a my stoimy w miejscu. I wtedy zazwyczaj jest tak, że coś ze sobą zaczyna się robić.
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 1931 / 315 / 0
^ @AlienForms
Dokładnie opisałeś to co w wielu z tych badań nt. 30+ latków samoczynnie (bez pomocy) rzucają dragi/przestają zażywać
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 915 / 232 / 0
Kurde,ale ten rowar w jasnej kostce jest mocny,paliłem go od rana i przed chwilą puknalem 50mg moze ciut wiecej ,wejście ma zajebiste a potem ostre nody,dawno się tak nie uwaliłem.Przestrzegam ludzi po detoxie jak brales ostatnio ten ciemny bardzo towar to tego wez dwa razy mniej.Chyba rzygne.
  • 1945 / 196 / 0
18 lipca 2018jezus_chytrus pisze:
Chodziło mi o % ludzi, którzy zakończyli leczenie i nie wrócili do narkotyków przez min. rok. Długo uchylała się od odpowiedzi, ale w końcu powiedziała, że jest to wynik 5-6% (obejmuje wszystkich pacjentów). Zapytałem, jak sprawa ma się z samymi opio-pacjentami - jeszcze gorzej.
To pacjenci, którzy trafili na terapuę czy ją skończyli? Bo nie znam nikogo, kto przerwał leczenie i utrzymał się rok, to by podnosiło statystyki dla tych co skończyli. W ośrodku gdzie byłem terapeuta powiedział, że 24% utrzymuje abstynencję minimum 5 lat, po niecałym roku widzę, że to bzdura. Już jest mniej niż 24%. A ile osób używa i się nie pucuje nie potrafię ocenić. Ja też niewielu osobom powiedziałem, że jadłem sajko, ale prawdą jest, że wciąż jestem wolny od nałogu. Aha, nie mam obserwacji stricte dla opiatowców.

Cały czas szukam drogi do szczęścia i trzeźwości, ale chuj wie czy się utrzymam. Mam łatwiej, niejako wciąż jestem w systemie leczenia. Powrót do nałogu byłby dla mnie potażką w chuj, moim nieudacznicywem jak prawie całe moje życie. Poza tym Buddyzm mówi, że jak nie zrobię z tym porządku to w następnym życiu będę miał identyczne skłonności :) Właśnie w nim zacząłem teraz szukać drogi. Jest wiele przykładów na jej skuteczność.
  • 1931 / 315 / 0
[mention]gazyfikacja plazmy[/mention]
"ały czas szukam drogi do szczęścia i trzeźwości, ale chuj wie czy się utrzymam" - Przestrzegam, bo takie myślenie (a dokładnie "istnieje duże prawdopodobieństwo, iż się złamie i prędzej czy później przyćpie") może stanowić furtkę do dalszego ćpania, bo zrzucasz z siebie odpowiedzialność obarczając swój narkomański etos, właśnie coś takiego mnie upodliło.
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12012 / 2344 / 0
18 lipca 2018gazyfikacja plazmy pisze:
18 lipca 2018jezus_chytrus pisze:
Chodziło mi o % ludzi, którzy zakończyli leczenie i nie wrócili do narkotyków przez min. rok. Długo uchylała się od odpowiedzi, ale w końcu powiedziała, że jest to wynik 5-6% (obejmuje wszystkich pacjentów). Zapytałem, jak sprawa ma się z samymi opio-pacjentami - jeszcze gorzej.
To pacjenci, którzy trafili na terapuę czy ją skończyli? Bo nie znam nikogo, kto przerwał leczenie i utrzymał się rok, to by podnosiło statystyki dla tych co skończyli.
Już nie pamiętam dokładnie, o jakim procencie skuteczności wtedy rozmawialiśmy (mogłem coś przekręcić). Pamiętam tylko ten smutny wynik.
  • 169 / 27 / 0
Ciekawe jakby się zwiększył % wyleczonych jakby zacząć stosować ibogainę zamiast psychologicznego pierdolenia... Ja osobiście w herę wjebany nie byłem, ale tramal po 8 miesięcznym ciągu odstawiłem z dnia na dzień na 3 lata i na mnie sport najlepiej działał, konkretnie siłka. Jak się ćwiczy to tak 90% psychicznych problemów znika. Ale co by nie robić to lubię raz na kilka miesięcy kupić np. plaster mst i popłynąć na tydzień/dwa, jak na razie udaje się nad tym względnie panować...
  • 1931 / 315 / 0
^up

Ciekawe czy w ogóle by zwiększył się jakikolwiek odstek tych procentów o których mówisz.

Prawde powiedziawszy jestem dość sceptyczny w stosunku do wykorzystywania psychodelików, w tym właśnie ibogainy jako jakikolwiek środek terapeutyczny. Wszystkie osoby jakie znam co zażyły ową substancje nadal ćpają (co prawda to tylko trzy osoby ale jednak) :) Choć fakt, na jakiś czas zniknął im głód. Ogólnie uważam, że psychodeliki będą miały mizerny skutek zwłaszcza wśród osób z wcześniejszym kontaktami z tą grupą substancji lub wcześniejszych politoksykomanów (tj. politoksykomanów, którzy w późniejszym czasie wyspecjalizowali się w opiowraczeniu). No i tak generalnie to cała otoczka mistycyzmu i pozytywów psychologicznych w wyniku zażywania psychedelików są w mojej opinii na wskroś nadinterpretowane (błędy metodologiczne), racjonalizowane i idealizowane.

Po za tym koszt wyprodukowania ibogainy jest niedorzecznie duży w porównaniu do ogromu osób wjebanych, także kto o zdrowym rozsądku w przypadku publicznego zakładu opieki zdrowotnej (nie ważne czy polski NFZ czy też angielski NHS) by marnował tyle kasy na (pod-)ludzi, którzy i tak nie mają w większości przypadków pozytywnego afektu dla społeczeństwa (tj. nie będąc tzw. "contributing member of society"). To po prostu nie opłacalne finansowo, także to tak jak z komunizmem - to taka masturbacyjna fantazja.

+Z tego co mi wiadomo to całość terapeutyczności działania ibogainy opiera się o ciężkim tripie po zażyciu sporej dawki, w następstwie którego przez kilka dni do tygodni zanikają głody co ułatwia dalszy proces leczenia. Nie mniej to nie pomoże wcale, jeśli w dalszym ciągu nie zmieni się coś w psychice człowieka na podstawie własnej pracy nad sobą. Równie dobrze można podawać ludziom inne środki zabijające chęć zażywania przy jednoczesnej terapii.

Na tym w sumie można to zakończyć, dalsze dyskusje nt. wykorzystywania ibogainy w leczeniu uzależnień ew. kontynuujmy w wątku do tego dedykowanemu (funkcja: szukaj)
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1357 / 82 / 1
Gdzie się teraz grzeje?Na dworcach to już lipa lata 80?
action movie:gun:
  • 1357 / 82 / 1
Następca miejsca?
action movie:gun:
ODPOWIEDZ
Posty: 7361 • Strona 526 z 737
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.