Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
18 lipca 2018gazyfikacja plazmy pisze: Może wielu przestaje ćpać koło 30stki, ale z moich obserwacji wynika, że osoby, któte przestały ćpać zaczynają nadużywać alkoholu.
Ja jak w wieku chyba 34 lat rzuciłem w końcu wszystko (oprócz fajek które i tak zacząłem palić późno bo w wieku 30 lat na zastępstwo po rzuceniu alko czyli dokładnie tak jak wyżej napisane - coś na zamianę - cokolwiek) - to jak w końcu odstawiłem wszystko to zacząłem kompulsywnie uprawiać sport. To nie było jak u normalnych ludzi tylko jak u typowego nałogowca - wiecznie mało. Wstawałem rano o 5am i lazłem biegać, po 6am jechałem na basen, po basenie praca, po pracy siła, po siłce wracałem i jeszcze wieczorem biegałem....Oczywiście nie codziennie. Basen co 2 dni, siłka 4 razy tydzień. Jak kupiłem rower to nie potrafiłem wyjść ze znajomymi i pojeździć 10km po okolicy tylko kurwa 50-60km na górskim po jakiś lasach i górach... Nikt potem ze mną nie chciał jeździć a zresztą i ja i tak wolałem sam... I tak ze wszystkim - nic wyśrodkowane, w normie tylko rozstrzał po obu stronach skali.. Przynajmniej w seksie były z tego jakieś pozytywy ;) Bo tam też wiecznie mało więc większości partnerek to akurat pasowało ;)
A co to tych 30-latków to z mojego doświadczenia i obserwacji wynika, że po 30-stce do człowieka zaczyna coś docierać. Czasami smutna prawda, że stoi się w miejcu albo wręcz cofa i że samo z siebie nic się nie zmieni. Jak przez te lata dwudzieste żyło się jeszcze w takiej nieświadomości w miarę łatwo oszukując samego siebie, pocieszając się, że jeszcze z nami nie jest tak źle bo przecież Tomek z Adamem dają w palnik jeszcze lepiej i że generalnie jeszcze jest czas na wszystko to po skończeniu 30-stki szybko przychodzi takie otrzeźwienie. Nagle Ci dobrzy kumple od melanży się hajtają, jeden po drugim, nagle jakieś dzieci zaczynają mieć, nagle czasu nikt dla Ciebie za bardzo nie ma a Maniek z Suchym jakoś nagle przestali ćpać itp.... Uświadamia sobie człowiek, że jest jednak sam, że ci wszyscy znajomi co to takie grzejniki były to nagle jakoś życie sobie poukładali a my stoimy w miejscu. I wtedy zazwyczaj jest tak, że coś ze sobą zaczyna się robić.
Dokładnie opisałeś to co w wielu z tych badań nt. 30+ latków samoczynnie (bez pomocy) rzucają dragi/przestają zażywać
18 lipca 2018jezus_chytrus pisze: Chodziło mi o % ludzi, którzy zakończyli leczenie i nie wrócili do narkotyków przez min. rok. Długo uchylała się od odpowiedzi, ale w końcu powiedziała, że jest to wynik 5-6% (obejmuje wszystkich pacjentów). Zapytałem, jak sprawa ma się z samymi opio-pacjentami - jeszcze gorzej.
Cały czas szukam drogi do szczęścia i trzeźwości, ale chuj wie czy się utrzymam. Mam łatwiej, niejako wciąż jestem w systemie leczenia. Powrót do nałogu byłby dla mnie potażką w chuj, moim nieudacznicywem jak prawie całe moje życie. Poza tym Buddyzm mówi, że jak nie zrobię z tym porządku to w następnym życiu będę miał identyczne skłonności :) Właśnie w nim zacząłem teraz szukać drogi. Jest wiele przykładów na jej skuteczność.
"ały czas szukam drogi do szczęścia i trzeźwości, ale chuj wie czy się utrzymam" - Przestrzegam, bo takie myślenie (a dokładnie "istnieje duże prawdopodobieństwo, iż się złamie i prędzej czy później przyćpie") może stanowić furtkę do dalszego ćpania, bo zrzucasz z siebie odpowiedzialność obarczając swój narkomański etos, właśnie coś takiego mnie upodliło.
18 lipca 2018gazyfikacja plazmy pisze:To pacjenci, którzy trafili na terapuę czy ją skończyli? Bo nie znam nikogo, kto przerwał leczenie i utrzymał się rok, to by podnosiło statystyki dla tych co skończyli.18 lipca 2018jezus_chytrus pisze: Chodziło mi o % ludzi, którzy zakończyli leczenie i nie wrócili do narkotyków przez min. rok. Długo uchylała się od odpowiedzi, ale w końcu powiedziała, że jest to wynik 5-6% (obejmuje wszystkich pacjentów). Zapytałem, jak sprawa ma się z samymi opio-pacjentami - jeszcze gorzej.
Ciekawe czy w ogóle by zwiększył się jakikolwiek odstek tych procentów o których mówisz.
Prawde powiedziawszy jestem dość sceptyczny w stosunku do wykorzystywania psychodelików, w tym właśnie ibogainy jako jakikolwiek środek terapeutyczny. Wszystkie osoby jakie znam co zażyły ową substancje nadal ćpają (co prawda to tylko trzy osoby ale jednak) :) Choć fakt, na jakiś czas zniknął im głód. Ogólnie uważam, że psychodeliki będą miały mizerny skutek zwłaszcza wśród osób z wcześniejszym kontaktami z tą grupą substancji lub wcześniejszych politoksykomanów (tj. politoksykomanów, którzy w późniejszym czasie wyspecjalizowali się w opiowraczeniu). No i tak generalnie to cała otoczka mistycyzmu i pozytywów psychologicznych w wyniku zażywania psychedelików są w mojej opinii na wskroś nadinterpretowane (błędy metodologiczne), racjonalizowane i idealizowane.
Po za tym koszt wyprodukowania ibogainy jest niedorzecznie duży w porównaniu do ogromu osób wjebanych, także kto o zdrowym rozsądku w przypadku publicznego zakładu opieki zdrowotnej (nie ważne czy polski NFZ czy też angielski NHS) by marnował tyle kasy na (pod-)ludzi, którzy i tak nie mają w większości przypadków pozytywnego afektu dla społeczeństwa (tj. nie będąc tzw. "contributing member of society"). To po prostu nie opłacalne finansowo, także to tak jak z komunizmem - to taka masturbacyjna fantazja.
+Z tego co mi wiadomo to całość terapeutyczności działania ibogainy opiera się o ciężkim tripie po zażyciu sporej dawki, w następstwie którego przez kilka dni do tygodni zanikają głody co ułatwia dalszy proces leczenia. Nie mniej to nie pomoże wcale, jeśli w dalszym ciągu nie zmieni się coś w psychice człowieka na podstawie własnej pracy nad sobą. Równie dobrze można podawać ludziom inne środki zabijające chęć zażywania przy jednoczesnej terapii.
Na tym w sumie można to zakończyć, dalsze dyskusje nt. wykorzystywania ibogainy w leczeniu uzależnień ew. kontynuujmy w wątku do tego dedykowanemu (funkcja: szukaj)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.