Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 8928 • Strona 754 z 893
  • 2116 / 630 / 0
Dodatkowym minusem jest to, że po fencie powrót do jakichkolwiek innych substancji jest utrudniony przez kosmiczną wtedy już tolerancję. To tak vide @sciero2014 oraz @yuck0

Co do skrętu, to skoro wszedłeś tu zaniepokojony objawami swojego ciała i psychiki, które nie występowały podczas niebrania majki, to owszem, w Twoim przypadku te trzy i pół dnia czy ileś wystarczy, by dorobić się skrętu. Może o małej intensywności, ale jednak coś jest nie tak, skoro tu piszesz. A może Cię tak łatwo nie skojarzę bo masz tu @NickInnyNizWszedzie, haha. %-D Jak to pisał Witkacy, a raczej pewien profesor nazywający ją Vampir-Morphium w rozdziale poświęconym morfinie w jego "Niemytych duszach...", który właśnie tu przepisuję, bo mam książkę przed sobą. Edytuję.

Noo, przepisałam stroniszcza dwa i bardzo byłoby miło, gdyby ktoś to przeczytał. Wprowadzam.
Bohdan Filipowski pisze:
A godzi się spostrzec, że awansujemy wcale szybko, a nawet coraz prędzej. Po krótkim czasie dochodzimy do poczucia pewnej dumy na ten temat. Organizm nasz wydaje się nam godzien podziwu: wszak dawki, których używamy jak nic w trzecim czy czwartym miesiącu byłyby zdolne zabić słonia (porównanie z poczciwą, końską dawką pozostało już dawno poniżej naszego standardu).

Z drugiej strony przychodzi refleksja, żeśmy się jednak trochę zagalopowali! Wszystko dobre, ale w miarę itd. – w rezultacie szlachetne postanowienie schowania strzykawki gdzieś między nieużyteczne graty na dłuższy wypoczynek.

I tu właśnie Vampir-Morphium pokazuje nam po raz pierwszy swoje pazury, niestety już w momencie, w którym tkwią one mocno, a głęboko w najczulszych centrach naszej istoty. Okazuje się bowiem, i to w sposób o wiele gorszy, niż byśmy się spodziewali, że nasz piękny zamiar jest po prostu niewykonalnym, że po strzykawkę musimy sięgnąć znowu i to z pośpiechem, że po krótkim i jakże fatalnym szamotaniu się przekonaliśmy się niezbicie, że tkwimy oto w takiej niewoli nałogu, wobec której niewola przeciętnego palacza czy alkoholika jest jeszcze igraszką.

Wiemy, że każdy nałóg narkotyczny musimy analizować z dwóch podstawowych stron, a mianowicie – ze strony psychicznej (1) i fizjologicznej (2). Ściśle biorąc, na nałóg składają się te oba czynniki. W praktyce jednak (…) czynnik psychiczny odgrywa rolę dominującą, przynajmniej w tych nałogach, gdzie nałóg nie osiągnął już tak bardzo wielkiego stopnia nasilenia.
Wiemy dobrze, że gwałtowne pozbawienie kogoś czy to papierosów, czy alkoholu wywołuje pewne zaburzenia fizjologiczne, tym niemniej przeciętny palacz, powtarzamy: przeciętny, powraca po nieudanej walce do tytoniu po prostu dlatego, że mu się gwałtownie chce zapalić, tak bardzo, że cały system nerwowy wytrąconym jest z równowagi.

Decydującym więc czynnikiem jest tutaj chęć, pragnienie, element psychiczny (1). Zdajemy sobie w pełni sprawę, jak bardzo ciężka może być walka z tym jednym elementem choćby, ale podkreślam raz jeszcze: nie da się tego porównać nawet tym, na co naraża znałogowany organizm gwałtowny brak morfiny.

morfina działa na najważniejsze centra nerwowe regulujące w naszym organizmie czynności tak zasadnicze, jak oddychanie, funkcje serca, obieg krwi itp. Gdy centra te przywykną funkcjonować mniej więcej prawidłowo pod wpływem olbrzymich dawek narkotyku i gdy następnie narkotyk ten nagle zostanie odjęty, zachowują się one mniej więcej tak, jak gdyby otrzymały równoważną dozę w przeciwnym kierunku działającej trucizny.

Organizm zostaje wtrącony w stan strasznego szoku, podstawowe tryby i wiązania naszej maszyny życiowej, rozdygotane jak pod ciśnieniem ośmiokrotnej liczby atmosfer, grożą katastrofą, krew faluje we wszystkich naczyniach, płuca i serce szaleją… Nierówny i nienaturalny oddech zmienia się w brak tchu, człowiek się dusi; pod żebrem młot parowy chce rozsadzić swe komory; kurcze żołądka niebawem przynoszą taki rozstrój nieopisany, we wszystkich stawach coś łamie, rwie, i tętni, tętni wszędzie, tętna tłuką setkami na minutę… pianą na ustach…

I ratunek jest tylko jeden, wszak domyślacie się, jaki? Nowa dawka – tylko ten jeden, jedyny![
Zaznaczyłam IMHO najważniejsze. Uff! Za taki wysiłek to :pacman: najlepiej, karmić! Przyda się pewnie nie tylko Tobie.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 498 / 271 / 0
Mam pytanie odnośnie mieszania majki z ssri. Niedawno dostałam esci i już w sumie lecę na tym z miesiąc. Na początku było ciekawie, też pierwszy strzał z ssri na pokładzie był straszną porażką.
Czułam się fatalnie niedoćpana, dostąpiła mnie masakryczna czkawka, ululała mnie w końcu oksy i trawa, ale i tak było to nieporozumienie.

Potem było lepiej, już normalnie można by rzec, morfina kopała jak trzeba, wjazd niezakłócony, jakby ssri już się w pełni załadowało w mój organizm, weszło w synergię i w niczym nie przeszkadzało. Ale potem jak się zdecydowałam na zgięcie z buprą, to miałam straszne mioklonie, kręciło mną, jakbym waliła spida tydzień bez spania, jakaś pojebana agresja i nerwica przez dwa dni i znowu czkawką co chwilę.
Depresanty z antydepresantami wydają się być idiotycznym rozwiązaniem, ale z mają działały ok, z Helen, co zdarzyło mi się skromne kilka razy podczas tego ciągu, też nie było jakoś gorzej.
Nawet wcześniej nakleiłam plaster Transtec by spróbować jak to mi zadziała z niedawno rozpoczętym Escitalopramem i wtedy było ok. Dopiero jak zaczęłam schodzić nimi z ciągu to się zaczęły dziwne jazdy.
Z czym może to być powiązane? Mioklonie w tym czkawka wyczytałam jedynie, że to objawy nieprawidłowo działającego układu nerwowego, nołshit, ale jakieś szczegóły ktoś mógłby podać, co mogło pójść nie tak?
  • 9 / 1 / 0
Panowie i Panie, jeśli jest tu z was ktoś kto sprawnie i w bardzo wytłumaczalny dla kogoś kto nie studiuje chemii sposób jest w stanie opisać mi acetylacje mst200 do hery, czytli tzw ACM, bo leciałem na brownie, dobre czasy sie skonczyly, bezrobocie, mst jeszcze trochę jest też słyszałem, ze ACM troszkę lepsza od browna, tak wiem, jest przepis na forum, z którego mój głupi mózg nie potrafi wynieść za wiele, bo przepis sam w sobie jest chaotyczny, jeśli jest tu taka dobra duszyczka, która poświęci mi troche czasu na priv będę niezmiernie wdzięczny i też dodam, że nie chciałbym w procesie końcowym do końca pozbywać się morfiny bo jestem z tych ćpunów którzy kochają wjazd majki a działanie helu, z góry dzięki!
  • 358 / 73 / 0
Polecam aby się nie kłuć co 2h założyć sobie wenflon. Ja zawsze zakładam odkąd moje ręce po kłuciu wyglądały tak:
c496c74dbaf4.960x1280.jpg
58b43d671244.960x1280.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nic mnie nie wzmocniło tak jak bycie biednym i na zwale.
  • 19 / / 0
09 listopada 2020antidol pisze:
Panowie i Panie, jeśli jest tu z was ktoś kto sprawnie i w bardzo wytłumaczalny dla kogoś kto nie studiuje chemii sposób jest w stanie opisać mi acetylacje mst200 do hery, czytli tzw ACM, bo leciałem na brownie, dobre czasy sie skonczyly, bezrobocie, mst jeszcze trochę jest też słyszałem, ze ACM troszkę lepsza od browna, tak wiem, jest przepis na forum, z którego mój głupi mózg nie potrafi wynieść za wiele, bo przepis sam w sobie jest chaotyczny, jeśli jest tu taka dobra duszyczka, która poświęci mi troche czasu na priv będę niezmiernie wdzięczny i też dodam, że nie chciałbym w procesie końcowym do końca pozbywać się morfiny bo jestem z tych ćpunów którzy kochają wjazd majki a działanie helu, z góry dzięki!
Już Ci podaje bardzo prosty przepis na ac-mf (wyjątkowo mocno mnie poskładało ostatnim razem):
-przygotowujesz dwusetkę jak do strzała (5ml aqua pro inj. do rozrobienia tabletki na łyżce, a po podgrzaniu dolewam kolejne 5ml; czekasz, aż wszystko ostygnie, bo bardzo ważne jest, aby do r-r'u po PODWÓJNYM przefiltrowaniu przedostało się jak najmniej wosku) i zyskujesz r-r siarczanu mf
-teraz pora, aby zmienić naszą maję z postaci soli w wolną zasadę. przelewasz wszystko do jakiegoś małego, metalowego pojemniczka (może być odcięty dół od puszki o wysokości 3-4cm i wkraplasz 4-6 kropli 25% r-r'u amoniaku. troszkę zamieszaj, troszkę podgrzej i odstaw pod kątem do czasu, aż na dole utworzy Ci się osad, a cały r-r będzie przejrzysty. Teraz spróbuj odciągnąć od góry pompką jak najwięcej wody -całości się nie da i będziesz musiał resztę odparować, aż wszystko będzie suche jak wiór - tylko na malutkim ogniu, a najlepiej na tosterze :D, bo inaczej będzie strzelać; lepiej się nie spieszyć...
-do tego wszystkiego nalewasz 1,5ml bezetu, otaczasz wszystko folią aluminiową i wsadzasz do piekarnika rozgrzanego do 80* na 25 min. po tym czasie na dole jedyne co to powinna zostać lekko brązowa maź, do której możesz jeszcze dolać troszeczkę bezetu, np. 0.3/0.4ml i odparowujesz powoli zapalniczką do czasu, aż przestanie być wyczuwalny zapach bezetu.
- sypiesz odrobinę kwasku, dolewasz wody, mocno mieszasz i ścierasz z dna pozostały osad (najlepiej jeszcze troszeczkę podgrzej)
- gotowe. czas, aby to wszystko wylać, bo to przecież trucizna :)
  • 19 / / 0
Dzisiaj będę miał pierwszy raz dostęp do mietka (2 butelki po 100ml 0.1%). Czy mógłby mi ktoś powiedzieć ile zarzucić na pierwszy raz jak moja tolerka wygląda tak, że od 1,5 roku biorę po 3x200mg iv dziennie (jak jestem w ciągu, a po skończonej paczce turkusów robię sobie przerwę na 2 tyg)?
  • 917 / 235 / 0
Proponuje 40ml, tyle dostałem na swoim programie , z podobną historią dawkowanie tyle że w ciagu cały czas.
  • 19 / / 0
Wypilem 50ml i po godzinie nic... Przed chwila jeszcze 4mg alpry tak dla pocieszenia. Myslicie ze jak dorzuce nastepne 50mg to bedzie lepiej?
  • 15 / 1 / 0
Nurtuje mnie pewna kwestia, może ktoś będzie w stanie odpowiedzieć mi na to pytanie. Czy warto przed majką iv pic PST? Nie chodzi mi o duża ilość herbatki, ale raczej o takie lekkie ugrzanie. Czy wjazd i błogość po majce iv będzie odczuwalne po wypiciu herbatki makowej? Czy może raczej kolejność powinna być odwrotna.
  • 2116 / 630 / 0
@carmilove odwrotnie.
PST to zalew różnych substancji, po którym wejście morfinowe nie będzie już tak imponujące.
Biorąc najpierw morfinę, a potem pijąc PST, osiągamy stan nazywany potocznie "lepiej jak jest lepiej". %-D

Weź pod uwagę 1) ujowość obecnych serii 2) ewentualne trudności w piciu herbaty.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
ODPOWIEDZ
Posty: 8928 • Strona 754 z 893
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję

Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.