...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 302 • Strona 8 z 31
  • 51 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: czara »
Bandzior! Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź! Może nie uskrzydla to, co napisałeś, ale daje nadzieję jednak. Najważniejsze, że pisałeś szczerze! Najważniejsze dla mnie.
Dziękuję Ci za rady. Wiem, że najlepiej byłoby gdyby całkowicie zmienił środowisko, ale to chyba niemożliwe :( Nas nie stać na zakup czy wynajęcie mu jakiegoś mieszkania, on pewnie z marszu nie dostanie pracy, no i może on wcale by tego nie chciał? Nie wiem... Dzięki chociaż za pomysł z tym pokojem - malowanie, przemeblowanie - z tym da się coś zrobić :) (paradoksalnie sam ten pokój przemalował przed ośrodkiem)
bandzior83r pisze:
Nie znaczy to jednak że jestem całkiem wolny od narkotyków-sporadycznie stykam się z halucynogenami,jaram trawkę non stop-ale robiłem to też kiedy cpałem amfetamine,niestety popadłem też w "lekkie opiaty"naszczeście nie jest to jeszcze dla mnie problem-bo nie wywołuje jakiegoś negatywnego wpływu na moje życie-PUKI CO- i mam nadzieje że tak pozostanie.
oby, oby!!! Sam doskonale wiesz, jak cienka jest granica. Śledzę tu na forum jednego takiego mądrego ćpuna - facet ma/miał bardzo wysoką świadomość, jest cholernie inteligentny i bystry a jednak mimo całej wiedzy, skutków itp nie udaje mu się :( Pomyśl o tym. Potrzebne Ci to? Na początku frajda i Twoje przekonanie, że panujesz nad tym. Kwestia czasu i role się zamieniają.
Piszę to z przeczytanych obserwacji. Zawsze początek jest niewinny. Dlaczego urasta w końcu do dramatu, skoro to my tym sterujemy? Ha?
co do kontaktu to niech na społeczności poprosi o możliwość telefonowania-albo jednego telefonu nech uzasadni to chwilowym załamaniem.W sumie minęło już 3miesiace i jezeli nie wywija tam zadnych numerów to powinni mu pozwolić,pozatym niedługo Świeta wiec pewnie bedziesz mogła się z nim zobaczyć-powiedz mu wtedy jaka jesteś dumna z tego że tak dzielnie się trzyma i że czekacie na niego wszyscy z nadzieją ze bedzie teraz pełnowartościowym człowiekiem i członkiem rodziny
Wczoraj akurat dostałam od niego list i był w nim poruszony akurat ten wątek, więc masz informacje na świeżo. Mój brat miał szansę zatelefonowania, ale dał dupy! Kadra (a właściwie jeden z nich) zaproponowała mu układ - jeśli będzie się starał, dobrze wykonywał obowiązki, to będzie mógł zadzwonić do syna na jego urodziny. No i dzien urodzin minął a brat telefonu nie wykonał, bo.... czekał aż go zawołają!!!!!! Sam nie ruszył dupy! To było w jego interesie i powinien sam pazurami drapać o swoje a on czeka aż to łaskawie jego się poprosi! O, cała charakterystyka myślowa mojego brata. Na szczęście zdaje sobie z tego sprawę, że zaprzepaścił szansę. Może następnej nie zmarnuje.
Tak, jest tam już prawie 4 m-ce! (wow! 12 grudnia stukną) i wykonuje tylko to, co mu zlecają, sam z siebie mało daje, nie otwiera się, nie stara na więcej dla siebie. Może powinnam pisać w czasie przeszłym, bo od dwóch tygodni coś jednak drgnęło i coś takiego przebąkiwał w liście.
Ale nie zobaczymy się w Święta :( Liczę, że chociaż się usłyszymy.
Wczoraj wysłałam do niego list i napisałam w nim dokładnie to, co tu napisałeś! Ale intuicja! Dokładnie to samo z tą dumą i nadzieją!
Wiesz..... piszę mu takie moralizatorskie bardzo listy, bo nie wiem, jak wpłynąć na niego, żeby się zastanowił nad sobą i zaczął nad sobą pracować. Ostatni list mam skopiowany, może go tu Wam przepiszę.....?
POZDRAWIAM no i pisz czasem co i jak-gdybyś miała jakieś pytania wal smiało jak bede mógł pomóc to pomoge
Ja też Cię bardzo serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że masz ochotę mi odpisywać :) Skorzystam z tego i poproszę Cię - opisz mi swój ośrodek i panujące w nim zasady, życie?
  • 1213 / 18 / 0
Nieprzeczytany post autor: xxxzzzxxx »
Z tego co napisałaś to mam wrażenie, że Twój brat helupe wali po kablach a nie fete.
Uwaga! Użytkownik xxxzzzxxx jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1384 / 14 / 0
opisz mi swój ośrodek i panujące w nim zasady, życie?
był to Marianówek niedaleko Koszalina-właściwie nie różnił się on zbytnio od innych ośrodkow MONARU.Wszelkie problemy pytania itp.porusza się na zebraniu społeczności(ćpunów)to tam prosiło się o przywileje.Obowiązuje tam hierarchia i"stopnie wtajemniczenia"ogólnie terapia poprzez prace
http://talk.hyperreal.info/viewtopic.ph ... 29#p533629
tutaj opisana jest moja niewielka polemika na temat ośrodka,troche informacjii tam znajdziesz jakbyś chciała więcej pisz,ośrodki znacznie między sobą się różnią-choć założenia są mniej-więcej te same.
niestety sprawa z leczeniem nie jest prosta niestety powroty do nałogu nie są rzadkością-np moim "opiekunem"(taki jakby przewodnik)był facet który był na11odwykach i bodaj7skończył,a mimo to wracał do ćpania(ciekawe co się z nim dzieje teraz)
co do Twojego ostrzezenia to dzieki wiem też zdaje sobie sprawe z "zagrożenia"i daję rade narazie ogarniać-trawka tylko została codzienną moją używką.Świadomość mam i narazie używki inne niż trawka są okazjonalne(oczywiście jak ognia unikam amfetaminy i pochodnych-ale tak naprawde w sumie już mnie tak do tego nie ciągnie)a opiaty w tym Morfinę traktuje jako odskocznie chwilowy relaks-wiem ze troche igram z ogniem-ale co tam narazie się udaje a kiedy przestanie bede myślał co z tym zrobić(wiem nie brzmi to zbyt rozsądnie :blush: )
jeśli będzie się starał, dobrze wykonywał obowiązki, to będzie mógł zadzwonić do syna na jego urodziny. No i dzien urodzin minął a brat telefonu nie wykonał, bo.... czekał aż go zawołają!!!!!! Sam nie ruszył dupy! To było w jego interesie i powinien sam pazurami drapać o swoje a on czeka aż to łaskawie jego się poprosi!
mogę Cię zapewnić że więcej tego błędu nie popełni,to takie troche uspołecznianie-gdzie jak to w życiu bywa trzeba się o swoje upomnieć-teraz już bedzie wiedział-że nikt go za rączke do telefonu nie zaprowadzi-mimo iż ma możliwość dzwonienia.
Więc myśle,że się usłyszycie :cheesy: a nawet jak nie to nie ma się za bardzo czym przejmować-powodem do zmartwień móglby być dzwonek do dzwi i widok braciszka z plecakiem przezd zakończeniem leczenia....a Tak wszystko jest na dobrej drodze.
Pozdrawiam i myślę,ze brat ma w tobie oparcie i jesteś kimś kto ten nałóg pomorze mu rzucić.
Ostatnio zmieniony 08 grudnia 2009 przez bandzior83r, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 51 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: czara »
xxxzzzxxx pisze:
Z tego co napisałaś to mam wrażenie, że Twój brat helupe wali po kablach a nie fete.
Hmmm a co to helupa? Dla Was to oczywiste, ale ja nie mam pojęcia.
bandzior83r pisze:
tutaj opisana jest moja niewielka polemika na temat ośrodka,troche informacjii tam znajdziesz jakbyś chciała więcej pisz,ośrodki znacznie między sobą się różnią-choć założenia są mniej-więcej te same.
Przeczytałam. Właściwie niewiele wiem, jak tam jest u brata. Wiem, że mogą palić papierosy. To jedyne co mogą z nałogów. Kawy nie piją. Słodycze są mocno sprawdzane.
W ostatnim liście były dwie wzmianki na temat "chorego" traktowania - został "odhaczony" (jak to napisał) za to, że wziął więcej serka homo, przy czym widział, że ktoś starszy stażem wziął tyle samo i tam było ok. Posprzątał pokój, ale dostał minus a wie, że zrobił do dobrze i lepiej niż małolaci. I tyle tylko napisał, z czego ja próbuję złożyć jakiś obraz. Chciałabym, żeby w listach opisywał mi dokładnie wszystko, żebym mogła zrozumieć, ale rozumiem, że tego jest tyle, że za dużo i że się po prostu nie chce. Te sceny opisywał w liście, który miał być ostatni, bo chciał stamtąd zwiać (dostałam dwa listy, dwa w różnym tonie - jeden pisany parę tygodni temu-ten depresyjny; i drugi napisany kilka dni temu - optymistyczny; fajnie, że wysłał mi je oba!). Zatem zaliczył już drugą zniżkę. Sam tez o tym pisał, że go znowu dopadło. Ale koledzy go zatrzymali/przekonali i znowu zrobiło się fajnie. I dostał lepszą funkcję, pracę i....... przedwczoraj zadzwonił do syna!!!! (bratowa mi dopiero wczoraj powiedziała). Zatem coś się ruszyło!
Boi się świąt. My też. My tu będziemy całą rodziną, razem.... a on tam..... i nie wierzę, żeby tam była na tyle cudowna atmosfera, żeby nie bolało ]
co do Twojego ostrzezenia to dzieki wiem też zdaje sobie sprawe z "zagrożenia"i daję rade narazie ogarniać-trawka tylko została codzienną moją używką.Świadomość mam i narazie używki inne niż trawka są okazjonalne(oczywiście jak ognia unikam amfetaminy i pochodnych-ale tak naprawde w sumie już mnie tak do tego nie ciągnie)a opiaty w tym Morfinę traktuje jako odskocznie chwilowy relaks-wiem ze troche igram z ogniem-ale co tam narazie się udaje a kiedy przestanie bede myślał co z tym zrobić(wiem nie brzmi to zbyt rozsądnie )
[/quote]

Zdajesz sobie sprawę? A poczytaj oxana. Z taką świadomością....
Stąpasz po niepewnym gruncie.
Za Ciebie też będę trzymać kciuki!

83 - to Twój rocznik? Jeśli tak, to mój brat jest niewiele od Ciebie starszy...
Co za pokolenie.. :rolleyes: :-D
  • 1384 / 14 / 0
83 tak mój rocznik-grudniowy najlepszy wypust ale z niewielkim felerem ;-)
oxan też w jakimś sensie mi imponuje i też z ciekawością czytam jego posty-ale nie ma co porównywać mojej kodeinki i trama do jego fenta "silniejszego"niż heroina
HELUPA tj. heroina-walona po kablach-czyli wtrzykiwana dożylnie
FETA-amfetamina-(stymulant)najcześciej wciągana do nosa ale też można ją pukać po kablach tzn-wstrzykiwać sobie dożylnie-powód mojego leczenia w osrodku(amf+kokaina+marichuana=uzależnienie mieszane)
skrót dnia w "moim" ośrodku:
6.45pobudka i bieganie-rożnie czasem małe kółko(ok2km) czasem duże(4km) a czasami bieg do "zajawki"(jakiś1km)
-śniadanie.
praca(różnie rąbnanie drewna na opał,łowienie ryb(były tam stawy z pstrągami),prace porzadkowe ośrodka,karmienie świnek u zaprzyjażnionej pani z wioski,remonty ośrodka,praca w stajni(były też konie)
-obiad
-praca JW
-czas na umycie się
-zajecia wlasne(do wyboru areobik-lubiałem fajne dziewczyny chodziły,siłownia,ping-pong)
-sprzatanie pokoju
-kolacja
-czas na dociążenia(jak się coś zrobiło zle "społeczność tj.narkomani z ośrodka dociążali Cie za przewinienie-np.gadanie z kimś o narkotykach,złe posprzatanie ect.np.tygodniowym bieganiem"dużego kółka
-czas własny(np.pisanie listu)
-22.45"cisza nocna"
ogólnie nie było czasu myśleć zycie odbywało sie w "biegu"co osobiście mi odpowiadało.Ogólnie pojeta "terapia poprzez prace"
oczywiście bywało że były"balety"gdzie cisza nocna była duuuużo puzniej,
w Marianówku można było pić kawe pod warunkiem że sypał Ci ją opiekun)z 2 plaskich łyzeczek-oczywiście bywało też tak że był ogłoszony np.tydzień bez kawy gdzie obowiazywał zakaz picia kawy
-o szlugach przeczytałaś więc nie bede już o tym pisał.
oczywiście w nocy(dzień też) chopdzili"SOM-y(służba ochrony monaru tj narkomani mający taka funkcje-każdy musi ją przejść aby zakończyć leczenie)sprawdzali oni reakcje zrenic na światło,brak śladów wkłuć po igle,czystośc pokoju itp.
czasami np.było się odpowiedzialnym za pilnowanie pieca w nocy(dorzucanie do niego)czy nocne pilnowanie stawu przed klusownikami-wtedy miało sie wiecej czasu na sen.
ogólnie dla postronnej osoby wyglada to strasznie dziwnie,ale można się do tego przyzwyczaić osobiśc ie mi bardzo pomagał zakaz mówienia o narkotykach w każdym aspekcie czy to pozytywnym czy negatywnym-a w osrodku ZOZ kazali nawet pisac wypracowania na temat np.co strciłem i co zyskałem poprzez branie narkotyków-strasznie się przy tym nakrecałem na ćpanie-oczami wyobrazni widzac siebie jako dusze towarzystwa na miejscowej "jadłodajni"lokomotiv klub-sławnych baletach na pół polski(szczecin)
ogólnie rozumiem ze jednemu pomoże pisanie wypracowań nt.brania,drugiemu całkowite "zapomnienie tematu"
mi pomagała ta druga opcja.oczywiście listy cenzuruje opiekun!!!wiec braciszek też pewnie nie pisze w nich wszystkiego-gdybyś miała jakieś pytania to pisz ja narazie kończe bo trodszke zgrzany jestem(naćpany kodeiną)
myśle że bedzie ok wachania nastroju to czeste u ludzi bedacych w osrodku-nie przejmuj się staraj sie pisać w stylu"już jest z górki"teraz bedzie tylko lepiej o ile nie popłyniesz.
napisz co chciała byś wiecej wiedzieć o osrodku to któregoś dnia coś z siebie wydusze więcej.
POZDRO
  • 51 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: czara »
Hej :)
bandzior83r pisze:
HELUPA tj. heroina-walona po kablach-czyli wtrzykiwana dożylnie
Dzięki za wyjaśnienie. W sumie przyznał się do amfetaminy, ale nie wiem :(
To co zostało na igle było białe. Poza tym, że tego co czytałam to heroina uzależnia fizycznie, więc jego detox byłby bardziej bolesny a on miał tylko przez jeden dzień ból brzucha i nie zgodził się na podanie żadnych leków podczas całego detoksu. Może zatem mówił prawdę, że to amfa?
oczywiście w nocy(dzień też) chopdzili"SOM-y(służba ochrony monaru tj narkomani mający taka funkcje-każdy musi ją przejść aby zakończyć leczenie)sprawdzali oni reakcje zrenic na światło,brak śladów wkłuć po igle
hmmm, to można w ośrodku przyćpać? to w ogóle możliwe?
o mamo :( załamka.....
oczywiście listy cenzuruje opiekun!!!wiec braciszek też pewnie nie pisze w nich wszystkiego
nie sądzę, czasem gdy dzwonię, to kadra pyta sie co napisał w liście
ja narazie kończe bo trodszke zgrzany jestem(naćpany kodeiną)
:( Proszę, uważaj. Tak fajnie piszesz, świadomość masz i.... :(
myśle że bedzie ok wachania nastroju to czeste u ludzi bedacych w osrodku-nie przejmuj się staraj sie pisać w stylu"już jest z górki"teraz bedzie tylko lepiej o ile nie popłyniesz.
napisz co chciała byś wiecej wiedzieć o osrodku to któregoś dnia coś z siebie wydusze więcej.
POZDRO
Dzięki! Skorzystam z rady. Choć jeszcze nie sądzę, żeby to było "z górki", nie wiem, kiedy będzie....? Chyba, jak minie 1,5 roku 8-( Ale już i tak się cieszę :)
Napisz mi jeszcze, czy da się przejść całą "kurację" udając, że się chce?
  • 802 / 28 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
jeden dzien i bolal go brzuch tylko?yhh watpie by bral helupa.

w osrodku mozna zacpac jak sie ktos mocno postara.

listy sa czytane na bank-za duze ryzyko.pytajac pewnie sprawdzaja takze was.

czy da sie przejsc kuracje udajac ze sie chce ?pewnie.bylam na dtx z laska ktora skonczyla 2 letni osrodek(byla niepelnoletnia wiec rodzice zalatwili przymusowe leczenie).wyszla i poszla cpac.
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
  • 51 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: czara »
Witaj wisior :)
Kiedy zaczynałam opisywać tu historię swojego brata, Ty wiele mi wyjaśniałaś, pomogłaś. Weszłam na Twój blog, przeczytałam... Życie nie było różowe :( Rozumiem poniekąd Twoje motywy i reakcje.
Bardzo Ci współczuję..... Ech.... nie wiem, czy powinnam w ogóle zabierać głos..... Można Ci jakoś pomóc?

Bądź silna! Udowodniłaś, że jesteś.

A co do mojego brata - chcę wierzyć, że on chce. Chcę wierzyć.
  • 802 / 28 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
dzieki za zaineteresowanie.jestem zdania ze wszytsko sie ulozy.teraz jest zle pozniej bezie lepiej-cpac nie zamierzam.

wspierajcie brata to napewno mu pomoze.jesli jest niedowiarkiem jest nadzieja ze zmieni zdanie.
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
  • 1384 / 14 / 0
To co zostało na igle było białe. Poza tym, że tego co czytałam to heroina uzależnia fizycznie, więc jego detox byłby bardziej bolesny a on miał tylko przez jeden dzień ból brzucha i nie zgodził się na podanie żadnych leków podczas całego detoksu. Może zatem mówił prawdę, że to amfa?
tak wg.mnie mówił prawde ja detoksykując sie po okrutnie intensywnym9miesięcznym "maratonie"z fetą nie maiłem,żadnych objawów "fizycznych"-oczywiście z psychiką było gorzej.Od heroiny podobno około7-10dni jest tragedia(biegunka,ból nóg,brak snuect.)Poza tym minęły już4 miesiące po tym czasie u mnie nastąpiła przemiana-zaczęlo cieszyć mnie życie bezAMF-strasznie wtedy byłem nastawiony pozytywnie do leczenia,życia i ogólnie wszystkich,właśnie po ok4miechach-dawało mi to poczucie iż faktycznie bez fety jestem silniejszy,mądzejszy bardziej opanowany niż jak ją ćpałem
hmmm, to można w ośrodku przyćpać? to w ogóle możliwe?
o mamo :( załamka.....
w moim ośrodku był typ co mu matka w paczkach brauna przysyłała w zupkach chińskich(braun=heroina)pobył tam przez3tygodnie i oczywiście wyleciał bo zrobili test(tzn test zrobili w sumie zaraz ale powiedział ze przyćpał po detoksie w przedzień przyjazdu do ośrodka)po tym miał troche spokoju bo mu testów nie robili wiedząc że bedzie pozytywny ale przetrzepali mu paczke no i na spole przegłosowano jego wyjebanie z ośrodka
była też pamietam sytuacja że szliśmy do lasu do pracy i natknęliśmy się na grzyby halucynogenne rosnące na łące było nas5osób z czego 4(w tym ja zjedliśmy po ok20zibenków)oczywiście sprawa się wydała i zostaliśmy kurewsko "dociążeni"ale naszczeście społecznośc nas nie wyjebała z osrodka za ten wybryk.
Na pytanieczy da się w ośrodku ćpać odpowiadam:TAK jednak to nie potrwa długo,SOMista wyczaji naćpane oczka-zrobią test i do widzenia,pozatym skąś trzeba brać te narkotyki i bez pomocy z zewnątrz nie bardzo jest to możliwe.
u mnie w ośrodku było tak-ktoś miał deklaracje nio palenia ktokolwiek przylukał tego kogoś z papierosem od razu na spole mówił-typ był maksymalnie dociążany obowiązkami.Na poczatku strasznie mnie to drażniło i jechałęm ze wszystkimi jak ktoś tylko na klogoś "kapował"ale któregoś dnia kierownik ośrodka wziął mnie na rozmowe i wyjaśnił iż,szczerośc i uczciwość sa niezbedne aby się wyleczyć i żebym nie traktował tego jak"konfidenctwo" w więzieniu(gdzie też spedziłęm troche czasu ;-) )
zrozumiałem że faktycznie tak jest.Pozatym tam nie ma ludzi trzymanych na "siłe"więc jeżeli ma się kogoś oszukiwać to cała terapia jest bez sensu-i faktycznie tak jest-i właśnie w Marianówku byli ludzie ktozi chcieli się faktycznie wyleczyć i nikt nie tolerował by ćpania czy"nakręcania"(mówieniu o narkotykach).Oczywiście SOMy na przywitanie sprawdzaja rzeczy-mnie rozebrali wszystko wyprali(jakby było coś zaszyte to by sie wypłukało)
oczywiście są sposoby żeby się naćpać i są ośrodki gdzie op narkotyki nie jest trudno-zresztą w więzieniu też tak jest.
:( Proszę, uważaj. Tak fajnie piszesz, świadomość masz i.... :(
uważam-mechanizm uzależnienia znam,wiem sporo na ten temat ale mimo wszystko życie całkiem na sucho jakoś mnie nie bawi-stymulantów nie biorę bo wiem jak dużo przez to zmarnowałem,jak wioelki miało wpływ na moje życie cpanie dlatego czuje do nich awersje ale np.trawka nie wyrządziła mi żadnej krzywdy dlatego ją pale.opiaty narazie też jakiejś tam wielkiej szkody mi nie robią(mam nadzieje że nie zrobią)pozatym staram się wiedzieć jak najwiecej o uzależnieniu,korzystam z "doświadczenia"innych i staram się unikać ich błędów(m in.na tym forum)
oczywiście nie twierdze że nic mi nie grozi bo to "kruchy lud"jednak staram się robić to w miare bezpiecznie i obserwować swoje hmmm...."reakcje"oraz zachowywać przerwy i zdrowy rozsądek.Ale dzieki za troske.

Dzięki! Skorzystam z rady. Choć jeszcze nie sądzę, żeby to było "z górki", nie wiem, kiedy będzie....? Chyba, jak minie 1,5 roku 8-( Ale już i tak się cieszę :)
wiesz nie da się zbytnio określić kiedy bedzie "z górki"Znam ludzi wracających do nałogu po wieeeelu latach.wystarcy impuls,czy okazja,np tak jak kiedyś po kilku miechach absty wyprawiałem urodziny,wchodze do pokoju a tam znajomy ukłąda sobie kreche(kartą formujue linie z amfetaminy-do wciągniecia nosem)i pyta:chcesz
a ja chcem i znowu popłynąłem na kilka miesięcy....
Napisz mi jeszcze, czy da się przejść całą "kurację" udając, że się chce?
jasne ze sie da.Mało tego człowiek może być przekonany o skuteczności takiej terapii,wierzy że uda sie po tym czasie ćpać znowu na sportowo(np tylko w sobotę)
Np mi ośrodek pomógł bardzo ale wyglądało to trak że spoko jestem w ośrodku-wychodze płynę i dopiero wtedy zaczynam przypominać sobie ośrodek,to dlaczego tam było tak a nie inaczej,uświadamiać sobie że całą tą taktykę leczenia wymyślił ktoś znacznie madzejszy odemnie,wyleczyło sie tą metoda mase osób,właśnie tak ogarnąłem się ja :SAM ale dzieki ośrodkowi i temu co tam obserwowałem-ale nie jest to żadną regułą.
Wiesz staram sie opisywać w miarę obiektywnie i na swoim przypadku ale każdy z was jest inny.Smutna prawda jest taka że fetożercy zaliczają po kilka/naście powrotów do nałogu :-( też sam o sobie nie mogę powiedzieć że jestem wyleczony-narkomanem niestety jest się do konca życia,które jak wiadomo potrafi"płatać figle"
ale też powinnaś być pełna nadzieji bracik sam chciał sie leczyć,tracił też przez AMF sporo(praca,więzi rodzinne)
wg.mnie jest na "dobrej drodze",wierz w niego ale też miej na uwadze,że nie koniecznie musi udać sie za pierwszym razem-mało tego nikt nie da gwarancji ze uda sie kiedykolwiek.
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2009 przez bandzior83r, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ
Posty: 302 • Strona 8 z 31
Artykuły
Newsy
[img]
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem

Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.

[img]
Szajka z Mississaugi kradła mleko dla niemowląt by kupić narkotyki. 11 osób aresztowanych

Peel Regional Police poinformowała, że po czteromiesięcznym dochodzeniu udało się rozpracować zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżą produktów dla niemowląt i ich wymianą na narkotyki. W sprawie postawiono zarzuty 11 osobom.

[img]
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna

Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.