Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 451 • Strona 8 z 46
  • 930 / 29 / 0
Nieprzeczytany post autor: tehacek »
zapomnieć nie zapomnisz.
mi chyba pomaga dostrzeganie w fazach także tych złych stron.
mam ochotę na kodę, myślę - znowu Cię zakorkuję na 2 dni, nie będziesz mógł się wysrać, będziesz chodził ociężały.
mam ochotę na metkat, myślę - będziesz musiał się z tym babrać, może nie wyjść, może wyjść chujowy, szkoda kasy, przejebany zjazd, nie chce iv, a doustnie to lipa
mam ochotę na hel, myślę - znowu nie prześpisz nocy tylko przenodujesz, rano będziesz zjebany jak koń po westernie, znowu się ukłujesz chociaż to chujowa sprawa, będziesz musiał jechać taaaki kawał do dila, wydasz kasę, etc.

Zazwyczaj pomaga.
  • 381 / 12 / 0
Nieprzeczytany post autor: carnage9 »
Witam. Ja nigdy nie probowalem opiatow w jakiejkolwiek formie, jednak jako studenta psychologii bardzo interesuje mnie zjawisko uzaleznienia. Niechce robic oftopu, jednak pragne poruszyc pewna kwestie, nie wiem, czy sie z nia spotkaliscie. Kim Wilber, jeden z tworcow psychologii transpersonalnej, w swojej ksiazce "Eksplozja swiadomosci" pokazuje ujecie antropologiczne rozwoju swiadomosci, od pierwszych ewolucyjnych tworow przypominajacych ludzi, az do dzis. Opisuje on droge swiadomosci, ktora wyksztalcala sie pewnymi etapami idac coraz dalej, asymilujac kolejne formy i rozwijajac je. Na samym poczatku czlowiek byl w mitologicznym raju: nie istnialo cos takiego jak swiadomosc rozumiana w dzisiejszy sposob. Czlowiek, tak jak dzieci na poczatku swojego zycia nie odroznial siebie od otoczenia. Nie bylo w nim rowniez ego, ktorego najwiekszym strachem jest lek przed smiercia. Pozniej zaczely ksztaltowac sie kolejne poziomy swiadomosci, najpierw prostej przynaleznosci terytorialnej, az do dzis. W momencie jednak gdy wyszktalcilo sie ego, nasza dzisiaj rozumiana swiadomosc, proces ten sie zatrzymal. W kazdym jednak czlowieku jest bardzo gleboko zakorzeniona potrzeba transcendencji, powrotu do tego utraconego raju, ale w sposob swiadomy. Sa na to 2 wyjscia: albo transcendowac, zasymilowac i odrzucic ego- odnalezc ostateczny cel i porzadek. Dopoki sie tak niestanie, nigdy nie uda nam sie znalezc celu w zyciu czy szczescia, bedziemy jedynie zapychac sie roznymi substytutami. Innym wyjsciem, duzo latwiejszym od transgresji, jest regresja, czyli cofniecie sie do tego stanu pelnego spokoju, nieprzejmowania sie niczym, nieswiadomosci.

Przepraszam za ten dlugi wywod, ale juz przechodze do rzeczy. Kazdy wyksztalcony obwod swiadomosci (wg Timiego Leariego jak i R.A Wilsona) ma odpowiadajacy mu narkotyk ktory pozwala go stymulowac. Tak jak amfetamina odpowiada za myslenie logiczne, marihuana za hedonistyczne patrzenie na swiat, cieszenie sie kazda chwila, tak wszelkie opiaty powiazane sa wlasnie z tym pierwszym, zwierzecym postrzeganiem swiata, proba powrotu, a raczej cofniecia sie do tego pierwotnego raju nieswiadomosci. Moga dac na chwile to opisywane przez was ciepelko, milosc, takie po prostu bycie- jednak to jest zludne. Mamy juz wyksztalcone wyzsze obwody, jak i zakorzenione dazenie do transcendencji umyslu, ktore bedzie ciagle o sobie przypominalo. Dlatego mimo pozornego szczescia, stajemy sie zarzywajac opiaty coraz bardziej nieszczesliwi. Dlatego tez osobom inteligentnym jest tak trudno wyrwac sie z nalogu- ich swiadomosc wyszla juz poza bezmyslne dzialanie i slepe posluszenstwo, dlatego tak bardzo sciaga znow do nalogu.

Dochodze do sedna sprawy. Nie jestem terapeuta uzaleznien, ale patrzac z tego punktu widzenia, mam pewien pomysl, ktory moglby pomoc. Sugerowal bym zaczac medytowac (to zawsze pomaga), jednak na samym poczatku, przydalo by sie cos w rodzaju duchowego, psychicznego kopa, ktory pomoze wyrwac sie z tego blednego kola. Klasyczna smierc dotychczasowego ja, aby narodzilo sie nowe. Do tego sugerowal bym uzycie w odpowiednim towarzystwie bardzo mocnego psychodeliku- ayahuacja, spora ilosc kwasu, a najlepiej ibogaina. Wiem, ze moja teoria wydaje sie smieszna, ale sam znam dziewczyne, ktora byla wiele lat wjebana w dragi (politoksykomania- zarla wszystko) i wlasnie dzieki grzybom odstawila chociazby here (jest czysta nawet od alko od 3 lat). Przemyslcie to- co innego macie do stracenia?
Tańcząc w ogrodzie światła...
  • 1111 / 17 / 0
Nieprzeczytany post autor: leiche »
Mogę zastosować ranking oparty na własnej teorii deficytu i kolejność przedstawi się zgoła odwrotnie. Ty uważasz, że ćpamy opiaty, bo brakuje nam oświecenia, ja natomiast twierdzę, że powód jest dokładnie odwrotny. Dla ludzi o rozwiniętej "transcendencji umysłu" psychodeliki są niczym kolorowe chińskie zabawki dla znudzonych przedszkolaków. Gdyby z kolei przyjąć, że mają potencjał, o którym piszesz - będą wtedy najprostszą drogą do schizofrenii. W Twoim poście znakomicie widać, że brak zainteresowania opiatami jest pięknie skorelowany z brakiem oświecenia.
Ja nigdy nie probowalem opiatow w jakiejkolwiek formie (...). Tak jak amfetamina odpowiada za myslenie logiczne, marihuana za hedonistyczne patrzenie na swiat, cieszenie sie kazda chwila, tak wszelkie opiaty powiazane sa wlasnie z tym pierwszym, zwierzecym postrzeganiem swiata, proba powrotu, a raczej cofniecia sie do tego pierwotnego raju nieswiadomosci.
Oczywiście jestem złośliwa i piszę nie do końca serio. Ale cóż więcej można było na to odpowiedzieć.
Ostatnio zmieniony 11 sierpnia 2009 przez leiche, łącznie zmieniany 1 raz.
white trash get down on your knees, time for cake and sodomy
  • 1406 / 142 / 0
Nieprzeczytany post autor: oxan »
"tak wszelkie opiaty powiazane sa wlasnie z tym pierwszym, zwierzecym postrzeganiem swiata, proba powrotu, a raczej cofniecia sie do tego pierwotnego raju nieswiadomosci. Moga dac na chwile to opisywane przez was ciepelko, milosc, takie po prostu bycie- jednak to jest zludne. Mamy juz wyksztalcone wyzsze obwody, jak i zakorzenione dazenie do transcendencji umyslu, ktore bedzie ciagle o sobie przypominalo. Dlatego mimo pozornego szczescia, stajemy sie zarzywajac opiaty coraz bardziej nieszczesliwi. Dlatego tez osobom inteligentnym jest tak trudno wyrwac sie z nalogu- ich swiadomosc wyszla juz poza bezmyslne dzialanie i slepe posluszenstwo, dlatego tak bardzo sciaga znow do nalogu"
chyba niebytu rzekłbym. nie ma mnie i nic nie boli. ja tak mam. ta nieświadomość po opioidach to dla mnie najpiekniejsze uczucie jakie znam. nawet uczuciem bym tego ne określił, a stanem umysłu. trudno to opisać, nie umiem ładnie pisać. ten stan jest dla mnie tak wspaniały, że dążę za wszelka cene do trwania w nim jak najdłużej. to ciepło, ta nieświadomość cierpienia i bólu jakie są po opioidach połączone z głębokim uspokojeniem i wyzbyciem się czynnika agresji to dla mnie komfort istnienia nie osiągalny na trzeźwo. niestety po tylu latach tkwienia w nałogu nawet b.wysokie dawki nie powodują już u mnie zawsze takich odczuć. zwykle jest tak, że się uspokajam a potem zasypiam. i przestaje mi być zimno. natomiast mam świadomość cierpienia, bólu, lęku. brak mi już raju tej pierwotnej nieświadomości. to chyba z długoletnim nałogiem związane. uczuciem jakie obecnie u mnie dominuje w życiu jest lęk. irracjonalny potworny lęk z braku tego pierwotnego raju niebytu, ciepła i spokoju. i dlatego coraz wiecej heroiny, morfiny czy fentanylu.szkoda, że nawet to już nie zawsze skutkuje
Ostatnio zmieniony 11 sierpnia 2009 przez oxan, łącznie zmieniany 1 raz.
narkotyki są niezdrowe
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
  • 1111 / 17 / 0
Nieprzeczytany post autor: leiche »
Niebyt! I kto nam udowodni, że niebyt jest mniej doskonały od oświeconego bytu? Dlaczego szczęście ma się sytuować raczej w bycie, niż w niebycie. Dlaczego większa świadomość ma oznaczać raczej szczęście niż nieszczęście. Te i inne pytania nasuwają się licznie. :blush:
white trash get down on your knees, time for cake and sodomy
  • 440 / 4 / 0
Wspaniały niebyt, genialny odbyt.
Jestem dzikiem. Przechuj.
Zrobiło się zimno. Przewiało.
Zamknijcie te kurewskie dźwi.


Zakaz kąpania.

Ty uważasz, że ćpamy opiaty, bo brakuje nam oświecenia, ja natomiast twierdzę, że powód jest dokładnie odwrotny.

Masz coś na brodzie. Brakuje nam światła.

Lubie sobie lyznąć, gdzie jest czarny rycerz?
Wskoczcie do klozetu i stańcie na głowie
ja żyję - a wyście pomarli, Panowie.
  • 3188 / 373 / 0
Nieprzeczytany post autor: Blu »
Ciekawe pytania leiche, pobawmy się w filozofów. Niebyt jest faktycznie doskonały, tak samo jak śmierć. Opiatowy haj to dla mnie taka mała śmierć z tą różnicą że po czasie wracasz z powrotem. Będąc w niebycie można jedynie odczuwać brak cierpienia co dla niektórych jest właśnie synonimem szczęścia ale tak naprawdę nim nie jest.

Mnie ciekawi pytanie na ile hera jest ucieczką przed złym światem a na ile przed samym sobą.


p.S.
Zielone Karty czekam na tomik poezji. Masz stajla ziomuś :-D
Fantasy is what people want, but reality is what they need.
  • 52 / / 0
Osobiście uważam że to po trochu ucieczka przed światem i przed sobą.Tylko że problem jest taki że ucieka się "w siebie".Tam się wszystko mixuje i zapętla.Człowiek zostaje z samym sobą.Potem cięzko wyjść z pod takich węzłów.Coś w tym rodzaju....
Dlaczego heroina?......chociaż by dlatego żeby od czasu do czasu posprzątać idealnie mieszkanie ;-) (po niczym innym nie mam takiej zajawki na sprzątanie)Ostatnio prawie nawet już ściany myłem ale zrezygnowałem na całe szczęście :-)
Ostatnio zmieniony 11 sierpnia 2009 przez Thors Provoni, łącznie zmieniany 4 razy.
Uwaga! Użytkownik Thors Provoni nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1111 / 17 / 0
Nieprzeczytany post autor: leiche »
Zielone Karty pisze:
Lubie sobie lyznąć, gdzie jest czarny rycerz?
Zbrązowiał.
white trash get down on your knees, time for cake and sodomy
  • 762 / 32 / 0
Nieprzeczytany post autor: Magicien »
tam wcześniej; leiche - większa świadomość oznacza raczej nieszczęście. pełna świadomość to już inna kwestia.
'(...) żeby dziś czegoś dokonać, trzeba być trochę durniem jednak.' S. I. Witkiewicz; Szewcy
„Na ulicy przed domem leżał kot z białym kołnierzykiem, ni to grzejąc się w słońcu, ni to raczej jednak nie żyjąc, wnosząc z faktu, że nie było słońca ani żadnych innych przyczyn, by leżeć wśród pędzących samochodów.”
ODPOWIEDZ
Posty: 451 • Strona 8 z 46
Newsy
[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.

[img]
Szajka z Mississaugi kradła mleko dla niemowląt by kupić narkotyki. 11 osób aresztowanych

Peel Regional Police poinformowała, że po czteromiesięcznym dochodzeniu udało się rozpracować zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżą produktów dla niemowląt i ich wymianą na narkotyki. W sprawie postawiono zarzuty 11 osobom.

[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.