Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Wszystkie grzyby psylocybinowe zawierają cztery blisko spokrewnione substancje - psylocybinę, psylocynę, baeocystynę i norbaeocystynę. psylocybina jest trawiona w organizmie do psylocyny. psylocyna odpowiada za działanie psychoaktywne.
To oznacza, że w każdym cubensisie znajdziesz te same substancje, a właściwie jedną substancję, która odpowiada za działanie grzybów. Nieważne czy to Golden Teacher czy Mazatapec. Co najwyżej w jednym grzybie będzie ich więcej niż w innych, ale to się waha w zależności od rzutu i warunków uprawy, a nie od odmiany.
Kwestia marketingowa tłumaczy za to bardzo dużo, bo wielu psychonautów przenosi na grzyby swoje wyobrażenia związane z marihuaną. Konopie zawierają dziesiątki jeśli nie setki aktywnych substancji i ich kombinacje w różnych odmianach skutkują rzeczywiście różnym działaniem. W efekcie odmiana X może się znacząco różnić w efektach od odmiany Y. Potem wchodzisz do sklepu z grzybami i wydaje ci się, że skoro grzyby też są w różnych odmianach, to też się różnią w działaniu, więc może warto spróbować czegoś innego. To nieprawda. Chodzi o to, żebyś te grzyby kupił. Jak widać na twoim przykładzie - ta strategia działa, więc nic dziwnego że ludzie handlujący grzybnią z niej korzystają.
Zwróć też uwagę, że odmian cubensisów jest mało i raczej nie pojawiają się nowe, w przeciwieństwie do konopi. Nie jest tak, że ludzie bawią się w krzyżowanie genów i tworzenie nowych odmian. Dzieje się tak, gdyż hodowanie nowych odmian jest trudne i nie przynosi wymiernych efektów pod postacią różnego działania czy mocniejszego wpływu. Na ogół robi się to w sytuacji pojawiania się mutantów o ciekawych cechach zewnętrznych, jak Albino A+ albo Penis Envy. Sporo strainów to po prostu odmiany regionalne; Malabar z Indii, Thai z Tajlandii i tak dalej, których w ogóle nikt nie wyhodował.
Trochę inaczej by było, gdybyś porównał cubensisy z łysiczką lancetowatą, ale nawet tutaj różnica byłaby niewielka, bo ostatecznie tym, co je różni, jest zawartość substancji w suchej masie grzyba i proporcja psylicybiny do psylocyny, co nieco zmienia proces wchłaniania tychże, ale nie na tyle żeby dało się to wyczuć mózgiem w trakcie tripa.
Zdecydowana większość różnic w działaniu między odmianami to set & setting. Jeśli nie wierzysz, to znaczy że nie doceniasz grzybów. psylocybina jest potężna.
wczoraj zjadlem jakies 25-30g swiezyc prosto ze bioru + zapalilem lemon haze. W sumie nie ma co opisywac, bo jadlem godzine wczesniej zarelko (blad? :P). Jak na pierwszy raz chcialem wlasnie wycelowac te 2,5-3g suchego zeby faza byla "fajna", ale zeby mna nie sponiewieralo. Sam w domu wiec chcialem utrzymac kontrole.
W skrocie : bylo fajnie, ale byl niedosyt. Lekkie wizualizacje, rozkminy etc.
No wiec z racji niedosytu i tego, ze jest tolerancja, dzis sprobowalem powtornie z wieksza dawka. 2gie grzybki odrazu dzien po. No wiec zjadlem jakies 60g mokrych + zapalilem lemon haze. Grzyby zrobilem sobie z herbatka, wypilem wywar + szkoda bylo samych grzybow wiec tez zjadlem ;D
jakies 20min po zapelniu zaczely sie pierwsze wizualizacje. wszedzie widzialem kropki czerwone i zielone. Tzn linia kropek czerwonych i pod nia linia kropek zielonych. Ciezko opisac wszystkie mysli, ktore temu towarzyszyly. No, ale wlaczylem sobie cos do ogladania zeby przeczekac "aktywacje" do pelni. W momencie jak postacie z ekranu zaczely wyplywac do mnie zrozumialem, ze faza chyba "aktywna" i czas przeniesc sie do lozka.
I tu zaczal sie kosmos :D
pamietam, ze zaczalem jesc kolo 20:20, a okolo 22:20 bylem juz w lozku. Wszedzie widzialem oczy, patrzac na mojego psa widzialem jego twarz, a potem patrzac na bok widzialem milion jego twarzy. Nie wiem jak to opisac, zaczalem sie zatracac w tych oczach. Widzialem chyba wszystkie kolory teczy. Pamietam, ze dotarlem do takiego momentu, ze juz chcialem poprostu wrocic :D troche za gleboko wszedlem :D w sensie umarlem.
doslownie i w przenosni. hmm... przestalem widziec swoj pokoj, juz nie bylem w stanie go dostrzec, nie wiem jak to ujac. Czy mialem zamkniete oczy - czy otwarte, widzialem i tak to samo. Jakbym patrzyl trzecim okiem i nie mialo znaczenia to czy mam otwarte oczy czy zamkniete. Widzialem oczy, kolory i mysli.
Kiedy juz uswiadomilem sobie, ze umarlem i dotknalem tej granicy zaczalem znowu zyc. Tzn. co jakis czas zaczal pojawiac mi sie obraz pokoju i zaczalem sobie przypominac, ze w sumie to grzyby zjadlem i predzej czy pozniej ten stan minie.
Mialem pewne cele na trip, przypomnialem sobie, ze mialem zadac kilka pytan - odpowiedzi nie uslyszalem niestety ;) moze nie bylem jeszcze gotowy.
Za to przydarzyla mi sie inna podroz. Telepatycznie obcy probowali mnie zaprosic na ich statek. Sam tego chcialem, ale w momencie jak czulem, ze mnie to wciaga i czulem, ze mialbym sie przeniesc na ich statek, to postanowilem wrocic. Strach mnie lekko oblecial :P
mniej wiecej po 4h tripu zaczela faza schodzic, przestalem widziec oczy, umysl wrocil do rzeczywistosci i zaczalem rozumiec, ze to byla podroz. Od narodzin do smierci.
Szczerze - zeby opisac takie kilka godzin tripu trzebaby chyba ksiazke napisac ;)
Byl moment, w ktorym wiedzialem, ze zaczynam tracic kontakt z rzeczywistoscia i zastanawialem sie czy nie zorganizowac sobie na szybko towarzysza zebym czegos nie odjebal. Ale doszedlem do wniosku, ze moze to przyniesc wiecej strat niz zyskow i postanowilem konczyc trip w samotnosci. Wyszlo to in +, bo przezycie niesamowite. Mistycyzm tego co doswiadczylem po odcieciu swiatomosci i plywaniu w kolorach... ahhh...
powiem wiecej - bylem tym kolorem. Siedze teraz i czuje, ze siedze. W tamtym momencie nie czulem nic i czulem wszystko jednoczesnie xD Jak juz wchodzila taka szczytowa faza do odciecia, to chcialem wziac lyzeczke slodkiego zeby poczuc smak slodyczy na fazie.
Jakby to opisac - jak mialem juz klejace sie usta i chcialem je otworzyc, to to uczucie "ciagniecia" sie czekolady w ustach bylo nieskonczone. Tzn normalnie czujesz w buzi cos takiego i tyle. A ja to czulem calym cialem, zapetlilo sie. Ciekawe doswiadczenie ;P
Podziwiam ludzi, ktorzy bedac w takim "tripie" sa w stanie cos pisac (jakies raporty na biezaco), bo ja bedac poza cialem nie mialem mozliwosci nic pisac xD no jak pisac na lapku jezeli twoja rzeczywistosc nie istnieje? XD
Podsumowujac pewnie polowe rzeczy ominalem. Trip byl wart przezycia. W sumie nie bylo jakiegos wielkiego rachunku sumienia - jedyne przepraszam bylo za niedocenienie sily grzyba, ze moze mnie odciac.
Mozna to uznac za pierwszy trip i to z duza dawka odrazu, ale nie zaluje. Jedynie co moglbym doradzic komus kto na start rzuca sie na taka duza dawke, to zeby byc gotowym psychicznie ;) grzyb sponiewiera Cie na kazdej plaszczyznie, a tam gdzie sie przeniesies, tak naprawde od Ciebie i tego co myslisz zalezy jak to dalej sie potoczy :D
Cel terapeutyczny
3g
B+
trip bardzo intensywny około 2 godzin plus 1 godzina dochodzenia do siebie i resztka zaburzeń percepcji widzenia (myślałem ze wszystko potrwa trochę dłużej)
Zostało ze mną jedno podstawowe pytanie:
Czy to ciało stworzyło myśl, czy myśl stworzyła ciało?
Do mikrodawek lepiej się kwas (lub analog) nadaje. Robiąc roztwór (lub kupując) masz pewność co do dawki (ewentualnie możesz się wstrzelić jeżeli nie znasz mocy) i działa dłużej.
A jak nie to zmiel większą partię grzybów, najeb to w kapsułki i zobacz jaka ilość działa najlepiej.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/6/63d3fa7f-4d92-4d2f-b3e3-82e5a31f65fb/csi.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250626%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250626T151702Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=a5b577381aef549ed6e714e7c82970d303688bcaca0765155497ddc80fa882f1)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjheart2.jpg)
Jak marihuana niszczy serce
Na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco wykazano, że przewlekłe używanie konopi - niezależnie od tego, czy są one palone, czy przyjmowane w jakimś jadalnym produkcie - wiąże się z istotnym ryzykiem dla układu sercowo-naczyniowego.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/dopalamy.jpg)
Powracająca moda na dopalacze. RPD apeluje o sprawną interwencję
W sprawie edukacji dzieci i młodzieży na temat substancji psychoaktywnych zwróciła się Rzeczniczka Praw Dziecka do Ministry Edukacji. – Z rosnącym niepokojem odnotowuję kolejne doniesienia medialne alarmujące o powracającej wśród dzieci i młodzieży modzie na dopalacze. Prawdopodobnie szeroka dostępność tych nielegalnych substancji – sprzedawanych m.in. poprzez Internet – oraz ich relatywnie niska cena sprawiają, że środki zastępcze oraz nowe substancje psychoaktywne zyskują coraz większą popularność, także wśród młodych ludzi – wskazała Monika Horna-Cieślak w piśmie do MEN z 2 czerwca.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/euda_2025.png)
EUDA 2025: Depenalizacja marihuany jako rekomendacja dla krajów UE
Analiza raportu „European Drug Report 2025 – Cannabis”.