- Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
- Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
- Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
Z perspektywy czasu na benzosach robiłem różne pojebane rzeczy, głównie miałem podejście że jebać wszystko, a jak umrę to trudno. Totalna niewrażliwość na cokolwiek, ale do rzeczy. Uważam że miksy dxm z benzosami mijają się z celem, chyba że komuś dokuczają efekty uboczne. Trip jest raczej normalny, nie ma żadnych zmian, ale są 2 konkretne minusy. Pierwszym jest to, że bardzo słabo się pamięta tripa, głównie postrzega się go jako leżenie z wizualami, z którymi nie ma się kontaktu, w sensie że nie utożsamiamy się z nimi, są bo są, oglądamy itp, czerpiemy przyjemność, ale jakoś latało mi to wtedy koło dupy. Najgorszym minusem jest uczucie benzosowego tzw. "syndromu niedoćpania", czyli dorzucania. W czasach gdy brałem benzosy miałem już solidną przerwę od deksa, około roku, dawki 600-750mg były przed przerwą dla mnie idealne, jednak na benzosach wrzuciłem standardowo dawkę bodajże 750mg i dupa, po godzince zrezygnowany wpierdoliłem resztę tego co miałem, łącznie podczas jednej nocy zażyłem 1425mg na 65kg!!! To 22mg/kg, dawka której w życiu bym nie pomyślał żeby brać. Z tego co pamiętam, bo było to prawie 2 lata temu, to miałem pizdę na całego, ale jak to po gabanergicznych rzeczach nie czułem ujebania, a jak trip wszedł na dobre to dostałem wkręta konkretnego że muszę wszystko jak najszybciej zarzucić, żeby w ogóle zadziałało. Efekt był taki że trip był wyjebany, przypominałem sobie jego fragmenty przez kolejny miesiąc (i dbałem żeby nie zapomnieć, ale teraz już niestety nie pamiętam z niego nic) a do kibla wyprawa to był istny quest na maksymalny poziom, najpierw do drzwi chodziłem na tzw "czterech łapach", czyli stojąc na prostych nogach, ale odpychając się dłońmi od ziemii, potem na ugiętych w prawie 90 stopni kolanach szedłem do kibla i korzystałem, przez kilkanaście godzin mnie trzymało, a raz w kiblu na tym tripie zapomniałem zapalić światło, chyba nie trzeba mówić co się działo, oprócz tekstury wnikającej w moje nogi miałem schizę że to siuranie to nie z kibla, tylko z podłogi, do tego łazienka zmieniała kąt i położenie obiektów. Jak przypominałem sobie te akcje to były to chyba najbardziej chore doświadczenia z dxm, nie sam trip ale efekty. Najśmieszniejsza była ta niewrażliwość na efekty czyli "meeeh, ujdzie, ale mogło być lepiej" nawet podświadomie jak nie wiedziałem kim jestem.
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
W każdym razie porysowało mnie po mózgu nieźle, raczej nieprędko powtórzę to doświadczenie, o ile kiedykolwiek, na pewno nie w takiej dawce. Przy samym deksie nawet w mniejszych dawkach zacząłem po tym zwracać o wiele większą uwagę na oddech, kiedy nigdy wcześniej tego nie miałem, teraz momentami zastanawiam się, czy się przypadkiem nie duszę, ale to jest zupełnie do ogarnięcia, może z czasem minie.
Doświadczyłem jeszcze czegoś, czego nigdy nie czułem ani po DXM, ani tym bardziej po gałce - jakby gorący prąd wybuchał mi w głowie i takimi "obręczami" przechodził boleśnie przez całe ciało, parząc je od środka. Może to był tylko wkręt, nie wiem, ale uczucie bardzo fizjologiczne.
Czosnek mnie aż tak nie razi, staram się go łykać jak jakieś wyjątkowo paskudne tabletki, wrzucając małe kawałki od razu do gardła i zapijając, myję zęby z dwa razy, wypiję parę łyków kawy i jakoś to znoszę, a potem w sumie zapominam o smaku, bo i przestaję go jakoś bardzo czuć. Spać mi się nigdy nie chciało, ani z czosnkiem, ani bez, raz tylko przespałem tripa, bo zasnąłem zanim weszło.
Bardziej bym się przejmował tym trzydniowym maratonem niespania - dołączając do tego efekty dxm'ów możesz sobie po prostu wymęczyć organizm.
winter pisze:podczas spożycia DXMu możemy wyróżnić dwie fazy:
1) SUCHA - kiedy DXM zaczyna działać
- uczucie na pęcherz jest iluzoryczne, odczuwamy nieuzasadnioną potrzebę moczu
- kontrola nad mięśniówką cewki moczowej jest bardzo ograniczona
NA TYM ETAPIE UNIKAMY SPOŻYCIA PŁYNÓW I ZWIĄZKÓW WZMAGAJĄCYCH DIUREZĘ (PIWO, HERBATA, KAWA ETC) - każda ilość wody musi zostać w jelicie wchłonięta, co natychmiast podnosi objętość krwi, a zatem ciśnienie. wymusza to przepływ klębuszkowy w nerkach i dochodzi do utworzenia moczu w ilości odpowiadającej spożytym płynom w przeciągu 15min.
Dodatkowo płyny podczas peaku mogą spowodować niebezpieczne skoki ciśnienia i zaburzenia gospodarki potasu.
2) MOKRA - od 3-6h po rozpoczęciu działania - główne działanie sie skończyło, wiekszość DXM została zmetabolizowana oraz poddana KONJUNKCJI - odpowiednie glukurioniany metabolitów DXM muszą być rozpuszczone w dużej ilości wody, żeby mogły zostać wydalone przez nerki.
Na ten proces, organizm potrzebuje ok 3-5l wody, którą pobierze z tkanek (następuje odwodnienie).
Na tym etapie niezbędne jest już oddanie moczu (mimo iż faktyczne parcie na pęcherz może być paradoksalnie osłabione w związku z postępującym znieczuleniem) a także podaż płynów, które uzupełnią ubytek wody tkanowej, bez wzmagania diurezy czy ciśnienia.
OGÓLNIE:
- unikamy płynów przez pierwsze 2-3h
- realna potrzeba oddania moczu następuje dopiero po ponad 3 godzinach
- najpóźniej po 5h od początku uzupełniamy płyny, nie mniej niż 2 litry, opcjonalnie witaminy, minerały, konjugaty - acetylocysteina (ACC) - w ciągach
Jak widać post przeniesiony. F.
A jeśli nie paliłeś szałwii samej, to lepiej odpuść. Może Cię to wszystko przerosnąć (900, mj i do tego szałwia).
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/wkbezdech.png)
Medyczna marihuana kontra bezdech senny
Według danych opublikowanych przez badaczy z Minnesota Office of Cannabis Management, 40 proc. pacjentów z obturacyjnym bezdechem sennym (OSA) uczestniczących w stanowym programie medycznej marihuany doświadczyło znaczącej i trwałej poprawy jakości snu po rozpoczęciu terapii konopiami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/vape.jpg)
Ekspertka: nikotyna ma większy potencjał uzależnieniowy niż heroina
Nikotyna ma bardzo duży potencjał uzależnieniowy, jest on nawet większy niż w przypadku heroiny - powiedziała PAP prof. Dominika Dudek, psychiatra. Dodała, że jej używanie ma niekorzystne skutki zdrowotne. Wskazała też, że nikotyna działa silnie na układ nagrody powodując wydzielanie się dopaminy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/dopalamy.jpg)
Powracająca moda na dopalacze. RPD apeluje o sprawną interwencję
W sprawie edukacji dzieci i młodzieży na temat substancji psychoaktywnych zwróciła się Rzeczniczka Praw Dziecka do Ministry Edukacji. – Z rosnącym niepokojem odnotowuję kolejne doniesienia medialne alarmujące o powracającej wśród dzieci i młodzieży modzie na dopalacze. Prawdopodobnie szeroka dostępność tych nielegalnych substancji – sprzedawanych m.in. poprzez Internet – oraz ich relatywnie niska cena sprawiają, że środki zastępcze oraz nowe substancje psychoaktywne zyskują coraz większą popularność, także wśród młodych ludzi – wskazała Monika Horna-Cieślak w piśmie do MEN z 2 czerwca.