Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1253 • Strona 62 z 126
  • 40 / 1 / 0
Jak dla mnie to najgrubiej było po benzydaminie i buchu z am2201. Nie potrafie określić co sie działo w mojej bani, ale dosłownie czułem się jakby tam był jakis rój robactwa, a czym dalej o tym pomyślałem tym bardziej wyobrażałem sobie lśniące chitynowe pancerzyki ocierające się jeden o drugim z obrzydliwym dźwiekiem... Ogólnie to po tamtej akcji pierwszy raz w życiu miałem refleksję że branie różnych rzeczy to nie takie ohoho szczele se cośtam i będzie zawsze fajnie.
Uwaga! Użytkownik izakcukierman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 7 / 3 / 0
1
U mnie wygrał ostatni sylwester. Trójka 4-MMC, trochę włada i LSD. Wszystko oczywiście po drodze paląc trawę.
mefedron i LSD, to połączenie mi się spodobało. Ciekawy stan, przepiękne wizję w lesie na kwasie, wystrzał i flying jaw po Ewie.. tak, tak.

2
Candyflip był dobry, pewnie by był jeszcze lepszy, gdybym najpierw wrzucił kwasa, a potem tabsa, ale no nic... nie chciało się czekać na kwasa, by zacząć melo. Pamiętam, że potem trafiłem do domu z pewną dziewczyną. Ona leżała rozebrana w łóżku, ja nago stałem nad biurkiem miziając je od lewej do prawej i podziwiając piękno drewnianego biurka.
Nie mogłem się skupić na misji, jak Ne biurko to żyrandol. Nie zaliczyłem, ale to był jeden z najprzyjemniejszych tripów.
  • 62 / 17 / 0
FlyingJaw pisze:
Ona leżała rozebrana w łóżku, ja nago stałem nad biurkiem miziając je od lewej do prawej i podziwiając piękno drewnianego biurka.
Nie mogłem się skupić na misji, jak Ne biurko to żyrandol. Nie zaliczyłem, ale to był jeden z najprzyjemniejszych tripów.
Nie wierzę. Teraz jestem w 100% pewien, że jest ktoś na tym forum, kogo znam w rzeczywistości.

Dla upewnienia się: Masz popierdoloną siostrę?

Żeby nie wychodzić poza ramy tematu: Do jednej z grubszych sytuacji zaliczam pewien styczniowy wieczór 2015 r., gdy upiłem się w pubie. Matka zbierała o 2:00 w nocy moje zwłoki z chodnika przez domem, zeszła na dół, gdyż intuicja podpowiedziała jej, że coś złego się ze mną dzieje. Cud, tyle że z dala od Wisły.
  • 1533 / 196 / 0
Najgrubsza faze wspominam na urodzinach kolegi kiedy to wycpany pentem i zjarany jakimis kanna dotarlismy w koncu na miejsce , tam sie doprawilismy , o polnocy kolega wyjal 0,5 'chujni' z nadzieja ze to juz i tak nas nie klepnie spalilismy to na 16 osob , efekt byl taki ze kazdy to wspomina jako najgrubszy shit. kilka osob sie modlilo inni szukali sensu istnienia w gwiazdach :-D
  • 72 / 3 / 0
pisalem o tym gfzie idndziej xdd sory, usuncie
  • 397 / 32 / 7
Najgrubiej wspominam dwie akcje. W obu przypadkach przechlałęm włada.
1. standard - klub, w chuj fety do tego browary alko, i pamietam jak zegnalem sie z ziomkiem i dzwoniłem po dragi, pamietam umowione spotkanie na które nie dotarłem i pozniej koniec... obudziłęm się na drugi dzień , w niedzilę na środku zatłoczonego chodnika około 11 rano...ludzie nawet nie obudzili, nieczułe chujozy..

2. wszystko podobnie, ale pamietam motyw wyjscia z klubu - na drugi dzień sąsiad mnie obudził pod moimi wlasnymi drzwiami z kluczem w dłoni - tak, poległem na finiszu.
Uwaga! Użytkownik kkrecha nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 46 / 2 / 0
Osiem toreb cipacza, wiek konsumencki ponizej podwojonej liczby saszet. Myszy, motyle i inne wszelakie robactwo, od ktorego probujac sie odpedzic, widzialem auto ruchajace drzewo. Cala nastepna nieprzespana noc skupiala sie na probach wylapania chocby najlzejszego uderzenia serca, co oczywiscie konczylo sie za kazdym razem panicznym strachem przed smiercia.
Podobnie jak po maratonie 3-FPH. Nigdy nie zapomne tego stanu zwarzywienia, w ktorym to lezalem na toksykologi, obezwladniony tajemnicza substancja, wstrzyknieta przez wyjatkowo niepierdolaca sie w tancu pielegniarka. Ostatnia rzecza, ktora zdazylem ujrzec, byla jakas kobieta, ktora drac morde objawila sie nagle jako moja matka. Potem juz tylko lezalem, wsluchiwajac sie spokojnie w rytm aparatury i zastanawialem sie, czy przezyje.
  • 52 / 3 / 0
Codziennie odkrywam nowe znaczenie określenie najgrubiej, ale jednej akcji nie zapomnę- początki mojej przygody z dragami. W ciemno zamówiłam sobie alfę, jakoś tak spodobała mi się nazwa, więc why not. Po kilku dniach cudownej, jednoosobowej zabawy z 5g zaczęły się schizy, które doprowadziły mnie do obłędu, dosłownie. W wielkim skrócie zakończyło się to pobiegnięciem do lasu w piżamie i próba samobójcza. Potem nabrałam szacunku do tej substancji, zapanowałam nad schizami, widziałam moją postać stojąco obok, utożsamiłam to z alter ego, przestałam się bać, tylko połączyłam się z nią, zaprzyjaźniłam. To są sytuacje, które najbardziej zapadły mi w pamięć, które uduchowiłam w jakiś sposób. A, że wyskakują ze schiz przez okno albo odpierdalają inne krzywe akcje na moich oczach już przyjmuję ze stoickim spokojem.
wszystko w co uwierzysz będzie bogiem, nawet gówno.
  • 1149 / 229 / 7
Pod względem przeżyć wewnętrznych:
1mg 25B-NBOMe, pierwszy raz z psychodelikiem serotoninowym w słusznej dawce (wcześniej próbowałem tylko 5mg 2C-P, chyba jakieś zdegenerowane)
jeszcze rano brałem noopept (biorę go okazjonalnie więc organizm nieprzyzwyczajony) - mix nieplanowany!
dialog z koleżanką:
- działa.
- co działa?
- nieważne (już zgubiłem wątek i podziwiałem kolejne dodatkowe wymiary)
Pierwszy raz naprawdę zrozumiałem i poczułem to o czym uczyli hippisi i Budda.
Nie udało mi się nigdy powtórzyć tak intensywnego doświadczenia, bo wolę lżejsze tripy na tryptaminach, na których łatwiej rozmawiać z ludźmi. Jak będę miał ochotę na mocny enteogen to chyba ogarnę sobie DMT.
Po tripie przez około 24 godziny wszystko mnie wkurwiało, zwłaszcza niedobór zieleni w mieście, ale obwiniałbym o to noopept (po braniu noopeptu do 2-DCNEK miałem podobne negatywne odczucia)

Inna sytuacja, bardziej imprezowa:
Rzadko kiedy zdarza mi się nie trzeźwieć przez kilkadziesiąt godzin. Tym razem był wyjątek. Wróciłem z pobytu w pracy do rodzimego miasta, gdzie przywitała mnie dziewczyna i koledzy, przynosząc od razu euforyki i empatogeny :)
Na początek poszło MTTA, 5-MAPB wzmocnione difenidyną i 3-MMC żeby się nie nudzić aż 5-MAPB się wczyta.
Obgadaliśmy wiele ciekawych spraw, koledzy wyszli, zostałem z dziewczyną, odbywaliśmy szczere rozmowy, w między czasie dorzutka 5-HTP, 5-MAPB, chyba jeszcze 6-APB. W końcu zasnęliśmy podczas bardzo przyjemnego pettingu.
Budzimy się w nocy, benzofurany jeszcze działają :) , pierwsza myśl "dojebać" - wrzucamy NALT, 5-HTP, dorzucamy 3-MMC, kochamy się.
Dalej nie pamiętam, chyba następnego dnia MXE poszło.
Dlaczego o tym piszę? Wiem że to słaby ciąg jak na [h]ajpa. Ale to jedna z niewielu sytuacji w życiu w której zatraciłem się w teraźniejszości i miałem całkowicie wyjebane na to co będzie jutro. Szkoda że nie umiem tak na trzeźwo...
Życie to trip, więc dbaj o set&setting.
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
  • 55 / 3 / 0
raz po 300mg mefa na imprezie u kumpla
Uwaga! Użytkownik cefelia jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 1253 • Strona 62 z 126
Artykuły
Newsy
[img]
Nastolatki z województwa łódzkiego najrzadziej w Polsce sięgają po używki

Nastolatki z województwa łódzkiego rzadziej, niż ich rówieśnicy w innych częściach Polski, sięgają po alkohol i narkotyki. Wynika to z najnowszych badań przeprowadzonych na zlecenie Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi. Wyniki zaprezentowano w Międzynarodowym Dniu Zapobiegania Narkomanii.

[img]
Rozbita grupa narkotykowa. Marcin K. odpowie za handel heroiną i kokainą wartą miliony

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku stanie mężczyzna oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem heroiną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku.

[img]
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób

Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.