Dział zawierający fachową wymianę zdań na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
Regulamin forum
Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 7 z 31
  • 968 / 96 / 0
No cóż nie Tylko ty stworzyłaś teorię o swoim kosmicznym pochodzeniu. Jest to wydaje mi się dosyć powszechne.
  • 679 / / 0
czy to że widziałem śmierć mojego poprzedniego wcielenia i że mam misje naprawić to w swojej duszy czego wtedy nie potrafiłem, zalicza sie do sigmy?
  • 968 / 96 / 0
a kim byłeś w poprzednim wcieleniu jeśli mogę spytać?
  • 679 / / 0
pisarzem, w epoce romantyzmu, który był ćpunem i się powiesił
chodziłem smutny przez tydzień po tym odkryciu
Ostatnio zmieniony 17 stycznia 2012 przez DymPaliKali, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 2235 / 5 / 0
wiele tych punktów pasuje do typowego psychodelicznego, religijnego, mistycznego itd. olśnienia, oświecenia, objawienia itd.
Jak czytałem te jego podsumowanie, chciałem wrzasnąć "Więc miałem sigmę!" tyle, że to bezcelowe naciąganie. Widać wyraźny związek między sigmą a tripem dysocjacyjnym czy psychodelicznym, znaczy tyle, że mechanizm rozpędzony w pełni przy oddziaływaniu na receptor jest w tych drugich przypadkach tylko częściowo, być może pośrednio poruszony, może nawet bez uczestnictwa receptora (czy psylocybina oddziaływuje z nim??).

Małe zestwienie efektów występujących przy Sigmie z efektami jakich doświadczyłem przy psylocybinowym Sądzie Ostatecznym:
-wrażenie, że jest to przełomowa chwila, że całe życie na nią czekałeś i w końcu nadeszła
Przy ayahuascowym śpiewie na grzybach, czy może w skutek niego widziałem jak wszystkie momenty nie tylko mojego życia, ale całego czasu przejawiające części pewnej Jakości DĄŻYŁY zawsze do TEGO MOMENTU w którym zatrzymał się czas i przejawiła się ta Jakość w pelni.

-wspomnienia są dowodem prawdziwości twojej wkrętki. Jak przypominasz sobie rzeczy z przeszłości, to są one zgodne z wkrętką, a wcześniej tego nie dostrzegałeś
Jak wyżej. We wspomnieniach dostrzegłem owo dążenie do owego momentu wyjścia w wieczność. Każde wydarzenie, każda decyzja była w istocie podyktowana nadrzędnym celem, co wówczas zrozumiałem. Wiesz, że o czymś podobnym mówi McKenna nazywając to Eschatonem, kresem wszystkiego, chwilą zerową fali czasu?

-masz chęć podzielenia sie dobrą nowiną z całym światem, oraz dzieleniem sie wszystkim i pomaganiem ludziom, szczególnie, tym w niedoli i nieszczęściu
Gdy Śpiew dopiero zaczynał swoje działanie poczułem się jak hinduscy święci, którzy za życia osiągnąwszy Oświecenie emanowali widzialnym światłem. Pomyślałem, że oto bijące ode mnie przez okno światło zwabi cierpiących, wierzących, potrzebujących, którzy ustawiwszy się przed drzwiami długą kolejką będą czekać na przekazywane przeze mnie uzdrowienie i błogosławieństwo. Nie czułem przy tym raczej dumy czy chwały, a ODPOWIEDZIALNOŚĆ i dostojność.
-ogólne wyjebanie na dziwne swoje zachowanie i co ludzie powiedzą. Raczej wydaje ci sie, że to wszystko co czynisz wygląda zajebiście
Gdy zaczęła się zła część podróży było wręcz przeciwnie: zawstydzało i przerażało mnie uczucie, że cała ludzkość slyszy moje myśli, widzi poczynania, gdyż ja miałem ponieść Grzech Całej Ludzkości chroniąc tym samym ją przed Ostatecznym, ale się bałem i NIE CHCIAŁEM.

-uczucie, że inni też czują to co ty, tylko to utajają. Pozorna (znaczy imo, ciężko samemu powiedzieć, o tym dalej) umiejętność czytania w myślach
Jak wyżej: cała ludzkość tego doświadcza, myśli ludzi były wspólne. Pytałem Dziewczynę:
- Czujesz to?
- Nie nie czuję - obróciła się na boku, poruszyła wielokrotnie, gdy ja w pełni czułem, jak ona się czuje leżąc obok, jak moje ruchy to jej ruchy, myśli tak samo. Mimo to wciąż zapytana przeczyła, a gdy tylko kończyła mówić znów nas zapętlało, przewijało wstecz czasu, zlepiało itd.


-pokrętne (dostosowane do wkrętki) rozumienie słów innych ludzi, czytanie między wierszami, uczucie, że oni wiedzą o tym i że wiedzą o co ci chodzi
Zapewne chodzi Ci o wieloznaczność i zestawienie tego co ktoś mówi z szerszym kontekstem. Jak wyżej: cała ludzkość znała moją sytuację Wybranego, zarazem była to sytuacja całej ludzkości.


-euforia, empatia, miłość do świata
-uczucie bycia bogiem, bądź jakąś jego częścią (Henny miał chyba boga, o ile dobrze pamiętam, ja mam wybrańca, Chaotka absolut, Nagniot św. Tomasza itp.) to jest właśnie ta wkrętka
Na początku tak. Gdy sprawy przybrały zly obrót: potworny lęk (był chyba większy, niż gdy za dzieciaka topiłem się pod lodem). Moja rola sprowadzała się do roli jaką 2-tysiące lat wcześniej odegrał Jezus - w pełni odkupić Grzech Ludzkości, ponieść Karę, konsekwencje, ciężar za czyny Wszystkich, zbawić, cała ludzkość tego chciała bym to zrobił, Bóg tego chciał, jedynie ja - choć zdawałem sobie sprawę z nieuniknionego - nie chciałem.


-odbieranie zdarzeń obecnych jak i wcześniejszych jako elementów układanki pasującej do siebie i potwierdzającej wkrętke
Chyba się powtarzasz. Elementy otoczenia pasowały do siebie do tego stopnia, że np. moje DNA było DNA mojej Dzieczyny, ruch mojej ręki, jej wierceniem się na lożku itd.

-uczucie trzeźwości jak nigdy dotąd, nadtrzeźwość, dużo silniejsze i klarowniejsze niż na tryptaminach
U mnie tryptaminowa nadtrzeźwość.

Dodam, że przejawy owego bycia kimś ważnym dla ludzkości, wybranym miewałem także na DXM, np byłem święcie przekonany, że oto właśnie jestem opisanym przez Jana w Objawieniu aniołem zagłady - Abaddonem i jako głowica jądrowa gdzieś między światami ruszyłem upadkiem na Ziemię sprowadzić Karę - nawet się nie zawachałem... Nie była to sigma, a standardowy spływ po 450mg DXM.

Co do ayahuascowego śpiewu, gdy Ojciec odpuścił jednak Sąd, Wieczność znów ruszyła w Czas, a ja kurcząc się w duchu ze wstydu i strachu przed światem, że NIE POTRAFIŁEM z miłością przyjąć owego ciężaru, wróciłem do codziennego świata - byłem przez pare miesięcy ŚWIĘCIE PRZEKONANY że to zdarzyło się naprawdę, zważywszy, że umówiłem się z Bogiem i Ludzkością, że nikt o tym nie będzie mówić i wszyscy będziemy udawać, że to się nie zdarzyło. Przyznajcie się... ;-)

Widzę więc jak Chałotka, związek, głęboki związek, między tym co prowokuje podrażnienie receptora, a tym co wywołują klasyczne substancje - w obydwu przypadkach poruszone są części tego samego mechanizmu, lecz tylko w autentycznym stanie Sigma mechanizm pracuje w pełni na całego - to wynika z tego co piszesz Ty i pozostali sigmatycy.

Pytanie: ktore naturalnie występujące w organizmie neuroprzekaźniki są powiązane, przeznaczone receptorom sigma?
  • 657 / 7 / 0
To teraz zadanie dla chemikow. Zrobic RC ktory bedzie zapewniał taki stan. Jakis zajebiscie selektywny agonista receptora sigma, albo cos blokujacego wychwyt zwrotny na nim

i wszyscy jestesmy Chrystusami!
Ostatnio zmieniony 17 stycznia 2012 przez Akodeen, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Akodeen jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2235 / 5 / 0
chcesz z(a)bawić ludzkość?
  • 3250 / 357 / 2
Psylocybina najprawdopodobniej też jest sigmanergikiem, ale generalnie grupa 4-oh wydaje sie osłabiać tą zależność. Kiedyś widziałem jakiś tekst porównujący aktywność sigma psylocyny i dmt i coś tak mniej wiecej było. Cieżko mi cokolwiek znaleźć, z części starych artykułów w tej tematyce, dowierciłem sie do nich szukając o dxm.

Co do rozumienia słów, to nie chodzi o szersze pojmowanie nawet, a raczej słyszenie tego co ci mózg nakręci. To sie miesza częściowo z rzeczywistością. Gdy powrócę do ćpania, pewnie znowu wykombinuje jakichś agonistów i będę dalej wiercił temat, to będę sie starał dobierać tripy w towarzystwie niezsigmionych ale wtajemniczonych i przygotowanych na tego typu moje zachowania. To samo miałem zrobić z bxm i rozkminą cofania sie w czasie telewizji i jedną próbe podjąłem, ale przez trawke (nigdy juz nie dodam trawki do benzy, podobnie jak powój tłumi ona jej działanie, jakaś emisja acetylocholiny czy chujwico) były kaprawe i nie bardzo ograniałem.

Bardzo prawdopodobne, że to co opisujesz było sigmą, przynajmniej lajtową. Szczególnie to jak opisujesz końcówke pokrywa sie częściowo, z moją majówkową wkrętą pod koniec, ale ja sie w ostatniej chwili odratowałem, znajdując w sobie bezinteresowną miłość, co mi dało ulgę i wielkie poczucie siły. Wcześniej wydawało mi sie, że robie wszystko tylko dla siebie i wszystko na to wskazywało, ale na szczęście znalazłem w sobie dobro, myślałem, że umrę bez tego, to był w sumie bad trip. Ja bym jednak tak bardzo nie utożsamiał sigmy z sertoninergikami, ta wywołana bez ich udziału jest niemal identyczna. Gdy pojawia sie sigma, na moje oko raczej tłumione są inne fazy, choć do serotoninergików jest jej napewno najbliżej. Bad trip na serotoninergikach wygląda jednak u mnie odwrotnie, czuje, że jestem dobry dla ludzi, ale mam wyrzuty o to, że nie robie nic dla siebie. Przynajmniej tak je wspominam.

Moim zdaniem jednak sigma jest przynajmniej po części fałszywa. Tak jak Chaotka mówi z poniesioną wyobraźnią, tak? Będąc pewien swojej kontroli nad wolną wolą ludzi, okazało sie, że nie wyszli z pokoju na moje polecenie. Był to swego rodzaju test, który zasiał u mnie wątpliwość, ale sigma i tak ją wyparła. To samo miał Nagniot z uzdrawianiem.

Z drugiej strony cała duchowa część tripu jest w porządku. Możliwe, że tylko dlatego, że chcielibyśmy by tak było. Miałbym na to takie ew. wyjaśnienie, że tak jakby świat był przepełniony kontrastami. Na trzeźwo jest wiele ciemnych miejsc których nie widzimy. Na sigmie zakładamy noktowizor i widzimy te mroczne ale inne na rażą. Wiem, że to wszystko brzmi jak opis normalnej fazy, ale sigma jest nie do pomylenia i jest na bank istniejącym stanem, innym od tego czego moglibyśmy sie spodziewać po środkach, które przyjeliśmy.

Co do neuroprzekaźników, to wiekszość fenetylamin (w tym katecholowych) i tryptamin. To by sugerowało również powinowactwo psychodelików serotoninowych i stymulantów i tak właśnie jest. Ogólnie ciężko znaleźć psychoaktywną substancje bez powinowactwa, stąd mój pogląd na politoksykomanię. Z tego co czytałem wynika również, że drobna różnica np. o jedną grupę metylową, może znacznie zmienić siłe agonizmu, a nawet spowodować antagonizm. Musimy poczekać na więcej badań.

http://www.neurophys.wisc.edu/~cozzi/DM ... 009%29.pdf - tu macie ciekawy artykuł, tu za free, ale na innych stronach rzyczą sobie za niego hajs :/ . Mamy tu nawet tabelke, pokazującą powinowactwo w zależności od podstawników przy azocie. Tylko jedną grupę zbadali z n-etylowym podstawnikiem, mimo, że taki dał najwiekszy agonizm, zrozum naukowców. Więc Akodeenowe zbawianie świata bym myślał z czymś takim. Na rynku rc mamy NEB i sam myśle stestować tą substancję pod tym kontem. Nie wiem czy 4-MEC jest jeszcze dostępny...

Jebane skurwiele wszędzie każą płacić za 2 stronicowe referaty o sigmie. Potem dziwota, że nauka nie posuwa sie do przodu tak szybko jak sie można było spodziewać... Co im szkodzi? Chcą na takim czymś zarabiać? Kurwica mnie bierze jak widze te abstrakty na tych zjebanych pseuonakowych serwisach i kurwa puać. Co ja im poradze, że mam karte, której nie obsługuje paypal? Poza tym, to niemoralne czerpać zyski z naukowych referatów.

Dobra kończe, bo sie uniosłem. :P
  • 2235 / 5 / 0
Odnośnie tego:
-uczucie, że inni też czują to co ty, tylko to utajają. Pozorna (znaczy imo, ciężko samemu powiedzieć, o tym dalej) umiejętność czytania w myślach
Napisawszy o swojej Dziewczynie zapomniałem nadmienić, że pomimo, jej zaprzeczeń, wyglądało jakby mówiła to wbrew sobie, czy jakby coś kazało jej tak mówić, i gdy przestawała mówić, i z nami zaczynało się coś dziwacznego i przerażającego, słyszałem jej lęk, pretensje i protest wyrażane w jej myślach wobec mnie. Bylo jeszcze coś głębszego: zaprzeczenia zdawały się być jakby hm... nie wiem jak to ująć - nieprzekonujące? Jakby ktoś na przykład zapłakany mówił, ze nie jest mu smutno, albo ktoś rozhisteryzowany czy roztrzęsiony mówił, ze się nie boi, że jest OK - to tak nie wyglądało wprost, ale taką miało atmosferę, tak to się czuło.
Co do rozumienia słów, to nie chodzi o szersze pojmowanie nawet, a raczej słyszenie tego co ci mózg nakręci. To sie miesza częściowo z rzeczywistością.
Musisz mi to szerzej wyłożyć: czy slyszy się na zmianę to co ktoś mówi z tym co halucynacyjnie wtrącone w wypowiedź? Czy może słyszy się ciągłą halucynację? Czy wreszcie - może - slyszy się to co ktoś faktycznie mówi, ale odczytuje się inny przekaz, jakby coś a'la aluzje, ukryte znaczenie? - ta ostatnia okoliczność występowała u mnie.
pokrywa sie częściowo, z moją majówkową wkrętą pod koniec
Chaotko, czy mogła byś opisać jako osoba widząca "z zewnątrz" jak wygląda nasigmowany Jogurt?

Jogurt, czy ty szukasz racjonalnego wyjaśnienia Sigmy czy wyjaśnienia samego jej przekazu?? - jeśli polemizujesz o prawdziwości bądź fałszywości jej treści, to jak chcesz uniknąć "Filozofii, psychologii, religii", gdyby okazało się jednak prawdziwe??

Szczerze zapytam, odnośnie Twojego deptania grzybów: czy zdarzyło Ci się na nich "przebić"?? Nie napiszę, co rozumiem pod "przebić" - napiszę tylko że u mnie jest to moment w ktorym wizje przestają rozgrywać przed oczami a pojawiają się jakby "w głębi" czy poza ciałem, podobnie jak wyobrażane obrazy nie muszą być wewnętrznie oglądane przed oczami. I zostawmy te grzyby, jesli "nie".

Zastanawiałeś się nad faktycznym celem, rolą jaką pełni receptor, kryjący się za nim mechanizm i stan? Widzę to tak, że nie pełni praktycznie żadnej roli dla jednostki, ale może być cholernie ważny dla ludzkości, tak jak napisałem wcześniej o ludziach, którzy jako jednostki stali się katalizatorami przemian na skalę narodów i pokoleń.

Badałeś/przyglądałeś się takim postaciom historycznym czy mitycznym? Szukałeś związku między nimi a dostępną roślinnością czy może jakimiś "zanieczyszczeniami" (wszak "byle co" może ją wywołać), nie wiem, z klimatem, jakimś obyczajem? - wiesz o co mi chodzi - o jakiś istotny głęboki związek tych ludzi z czymś, co przeoczamy, a co może być prawidlowością.

Czy jest możliwy stan nieprzemijającej wywołanej sztucznie sigmy? Bo widzę, że może być nieprzemijający o ile wystąpił spontanicznie, naturalnie.
  • 1587 / 11 / 0
Jogurt wyglądał tak jakby przeżywał coś niesamowicie głębokiego, ale nie wiadomo, co... Często wtrącał ni stąd ni zowąd jakieś zdanie, tak jakby głośno myślał. Ogólnie było widać , że przeżywa jakiś niesamowity, introwertyczny stan.

W sumie Jogurt może powiedzieć jak ja wyglądałam z zewnątrz w pewne święto XD
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 7 z 31
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Rytuały, narkotyki i przestępstwa seksualne. Są zarzuty dla fałszywego szamana

Mężczyzna z Gryfina (woj. zachodniopomorskie), Dariusz T. przedstawiał się jako uzdrowiciel, radiesteta, bioenergoterapeuta i praktyk kambo. Jego działalność, która miała pomagać osobom zmagającym się z traumami i depresją, okazała się jednak przykrywką dla niebezpiecznych praktyk i przestępstw. 62-latek oskarżony jest o przeprowadzanie "rytuałów" przy użyciu roślin psychoaktywnych i przestępstwa o charakterze seksualnym.

[img]
Niemcy po częściowej legalizacji: młodzież sięga rzadziej a dorośli korzystają bardziej świadomie

Nowe badania rządowe z Niemiec obalają jeden z głównych mitów przeciwników legalizacji marihuany – że dostępność konopi zwiększy używanie wśród młodzieży. „Drogenaffinitätsstudie 2025”, opublikowane przez Federalny Instytut Zdrowia Publicznego (BIÖG, dawniej BZgA), pokazuje, że po legalizacji użycie konopi wśród nastolatków… spadło.

[img]
Marihuana tematem w Sejmie. Przyszło kluczowe pismo z rządu

Przed wyborami w 2023 r., a nawet już po nich, politycy z obozu rządzącego wyjątkowo liberalnie wypowiadali się na temat marihuany. Powstał nawet Parlamentarny Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany z głośnymi nazwiskami w składzie. Coś się jednak zmieniło. Jak informuje "Rzeczpospolita", jednoznaczne stanowisko rządu zaskoczyło wielu polityków: nie ma mowy o żadnej liberalizacji. Argumentem mają być m.in. doświadczenia innych krajów.