Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
Pamietam, że zanim w moim zyciu zaczęła sie era ketonów ( nawet w okresach trzeźwości między cpaniem amfy ) potrafiłem na trzeżwo poczuc coś co można nazwac "radością życia" - chodzi o momenty radości, nawet bez powodu - zachwytu zapachem świeżej ziemi po wiosennym deszczu, tym jak fajnie świeci słonko, jak śmieje się małe dziecko itp. Miałem zainteresowania, nawet pasje nie związane z cpaniem, byłem ciekaw świata i ludzi. Po dwóch latach wciągania nic z tego nie zostało. Zero zainteresowań, mysli STALE krążą wokół dragów. Zamiast radości życia wstyd i wyrzuty sumienia. Degrengolada. Jak to ktoś określił w jakims filmie, stajesz się "pusty jak lej po bombie".
Myślę, że to właśnie utrata zdolności odczuwania radości nie związanej z dragami jest najważniejszym wpływem b-k na psyche. Z drugiej strony - jasnym punktem jest to, że przy uzależnieniu od b-k nie występuje mechanizm wyparcia taki jak np. w przypadku alkoholu. Tak więc każdy kto się wjebał zda sobie z problemu sprawe wcześniej czy później.
pozdro
Potem już tylko czekałem aż mnie aresztują bo byłem pewien, że to kwestia chwili. Okazało się, że policja była w domu przede mną. Założyli mikrofony, kamerę, wywiercili dziury w ścianach a centrum dowodzenia mają piętro wyżej. Sąsiadce zapłacili dużo pieniędzy i dali jej zastępcze lokum. Potem wiedziałem, że ich celem jest zobaczyć jak wciągam więc nie wiedziałem gdzie mam wciągnąć. Postanowiłem wciągnąć w kiblu przy zgaszonym świetle bo wiedziałem, że przynajmniej nie zobaczą co robię. Potem już było gorzej. Miałem w planach uciec do parku narodowego na co najmniej dwa tygodnie (myślałem, że jak mnie złapią to pójdę do więzienia na wiele lat). Całą nos spędziłem siedząc na łóżku i obserwując kamerę, która próbowała zajrzeć mi do nosa, więc trzymałem się za nos aby nie dać im pożywki! Czasem udawało mi się złapać kamerę (wyglądała jak taka przezroczysta plastikowa rurka z lekko błyszczącą końcówką), ale szybko uciekała mi z rąk. Chciałem mieć dowód i robiłem tej kamerze zdjęcia (potem się okazało, że w aparacie nie ma żadnych zdjęć). Zanim wyszedłem zobaczyłem przez okno, że przyjechała furgonetka z przyciemnionymi szybami, jakiś człowiek przynosił do domu ogromne torby, byłem pewien, że w środku są części do snajperki i cały arsenał bo chcą mnie zabić.
Rano gdy wyszedłem z domu ukryć się do lasu ludzie mnie mijali i mówili "O, widzę, że już nawciągany!". A, i od początku towarzyszył mi zestaw ok. 20 twarzy, które zmieniały tylko ubiór. W pobliskim lesie też było ICH pełno więc zacząłem rozpaczać, że nie mogę się od nich uwolnić. Towarzyszył mi też często mężczyzna w czarnym płaszczu i kapeluszu, zawsze stał jakieś 100m ode mnie i się nie poruszał. Byli wszędzie! Wieczorem jak wracałem do domu (już po zmroku) było pełno zakapturzonych "ziomów", którzy czekali na rogu, na przystanku, przy sklepie i gdy przechodziłem pociągali nosem na znak, że chcą kupić ode mnie białe. Uznałem, że policja się pomyliła i myśli, że jestem dilem. Na każdym kroku słyszałem rozmowy o narkotykach, albo o tym, że ktoś chce je kupić. Ukryłem się w kościele nawet. Gdy przyszedłem był pusty, ale nagle ( o 22) zaczęło wchodzić pełno ludzi i kościół się zapełnił i nagle rozpoczęła się msza, ale ja nie dałem się zmylić! Wiedziałem, że to akcja tajniaków i szybko zorganizowali ludzi żeby mnie obserwować w kościele. Widziałem jak dają sobie znaki (drapanie za uchem, mówienie do rękawa, drapanie po rękach, ruchy głową). Wiele osób robiło mi potajemnie zdjęcia. Postanowiłem wyjść w połowie mszy, wszyscy ludzie się na mnie patrzyli, a pod kościołem stała straż miejska. Paliłem papierosy jednego za drugim ze stresu.
Pojechałem już finalnie do domu i postanowiłem "oddać się w ich ręce" bo już psychicznie nie wytrzymywałem i zadzwoniłem na policję mówiąc, że mnie śledzi dwadzieścia osób i nie wiem czy to policja czy mafia. Przyjechał radiowóz. Policjantom wskazałem, że to TEN, TO JEDEN Z NICH! Zignorowali mnie, sprawdzili dokumenty, polecili udać się do szpitala psychiatrycznego. Ogólnie zdziwiłem się tym, że byli bardzo mili i dobrze podeszli do sprawy. Dali mi kilka rad, żebym się wyspał i poszedł do lekarza bo to jest "nerwica natręctw". Zrezygnowany poszedłem już do domu, usiadłem na łóżku i po 20 godzinach obudziłem się na przez chwilę jeszcze nie wiedząc gdzie jestem... Uff... Już ich nie było. Soli też. Dopiero po tym się ogarnąłem z solami, zrujnowałem kawałek życia przez to, ale doświadczenie uczy.
Jaranek pisze:Pierwszy raz od dwóch lat mam przerwę dłuższą niż trzy dni. Od ponad miesiąca pełna abstynencja. Wydaje mi sie, że na zimno moge poczynic pewne spostrzeżenia.
Pamietam, że zanim w moim zyciu zaczęła sie era ketonów ( nawet w okresach trzeźwości między cpaniem amfy ) potrafiłem na trzeżwo poczuc coś co można nazwac "radością życia" - chodzi o momenty radości, nawet bez powodu - zachwytu zapachem świeżej ziemi po wiosennym deszczu, tym jak fajnie świeci słonko, jak śmieje się małe dziecko itp. Miałem zainteresowania, nawet pasje nie związane z cpaniem, byłem ciekaw świata i ludzi. Po dwóch latach wciągania nic z tego nie zostało. Zero zainteresowań, mysli STALE krążą wokół dragów. Zamiast radości życia wstyd i wyrzuty sumienia. Degrengolada. Jak to ktoś określił w jakims filmie, stajesz się "pusty jak lej po bombie".
Myślę, że to właśnie utrata zdolności odczuwania radości nie związanej z dragami jest najważniejszym wpływem b-k na psyche. Z drugiej strony - jasnym punktem jest to, że przy uzależnieniu od b-k nie występuje mechanizm wyparcia taki jak np. w przypadku alkoholu. Tak więc każdy kto się wjebał zda sobie z problemu sprawe wcześniej czy później.
pozdro
a) pracą,
b) piciem ziółek (np. waleriana + chmiel)
c) piciem alkoholu (nie polecam, ale pomaga)
d) rozbudzenie (ponownym) zainteresowań (robienie tego co się lubiło przed ćpaniem ketonów niejako 'na siłę') - da radę z powrotem powrócić do zainteresowań
e) spalić czasami blanta z mj (ale nie z dopalaczowych mieszanek, które również kurewsko uzależniają i szkodzą w przeciwieństwie do Panny Marii)
f) w najgorszym przypadku pójść do lekarza i poprosić o benzo
g) nie wracać do ćpania ketonów i innych pobudzaczy / euforiantów przez jak najdłuższy czas.
Z biegiem czasu wszystko wraca do normy jeśli zachowa się powyższe postępowanie. Powodzenia życzę odwykowcom.
Moonglum pisze: f) w najgorszym przypadku pójść do lekarza i poprosić o benzo
tak samo jak 'leczenie' uzaleznienia od b-k kodeiną. Po prostu wpierdalasz sie dalej
mastman_v2-1 pisze:Po 2 latach walenia beta ketonów (głównie mefedron) zauważyłem jedną podstawową zmianę w mojej psychice. Mianowicie ogarnia mnie często uczucie deja vu. Notorycznie odnoszę wrażenie, ze coś co się przed chwilą wydążyło miało już wcześniej miejsce. To z pewnością efekt uszkodzeń neurologicznych.
ciezka bomba pisze:Kot hukany IV w stosownych odstępach nie zostawia widocznych zmian, dodatkowym plusem jest brak wzrostu tolerki (przynajmniej ja nic nie odczułem). Jedynym problemem są ciśnienia wyskakujące znienacka, ale taka cena za komfortowe i ekonomiczne ćpanie.
a) jakie to są Twoim zdaniem "stosowne odstępy"? IMO wszystko brane w "stosownych odstępach" nie ryje wcale albo tylko trochę (do wytrzymania), tylko przy beta-ketonach akurat te "stosowne odstępy" są wyjątkowo duże w stosunku do pojawiających się ciśnień.
b) tolerka na kota rośnie i to całkiem szybko, a najgorsze jest to, że nie spada nawet po paru miesiącach bez hukania zbytnio
c) kot jest tak niekomfortowym narkotykiem, że mała głowa - od dilera go nie dostaniesz, prawidłowa synteza zajmuje 2 godziny, a tuż po strzale pojawia się ciśnienie na następną paczkę i często ciężko je odeprzeć (kolejne 2 godziny na kolejnego kota). Wiadomo, że możesz robić na zapas i proszkować, ale to jeszcze bardziej pogarsza komfort i powoduje depresję (o nie, znowu kupiłem w chuj tego jebanego sudafedu).
d) ekonomiczne? Sudafed jest coraz droższy (w niektórych miejscach 17 zł, niżej 13 ciężko zapłacić), ekstrakcja z niego jest bardzo niewydajna (zważ tabletki, a potem pozostałość na filtrze i zobacz ile syfu hukasz)
e) sam metkat nie jest specjalnie zdrowy, a do tego dochodzą utlenione pozostałości z masy tabletkowej + mangan, którego nie wiadomo ile przyjmujesz.
f) kot nie jest specjalnie mocny w porównaniu do innych beta-ketonów (zbyt krótko działa, wejście jest bardzo mocne ale po pół godzinie zostaje stymulacja), a potrafi poryć głowę w przerażającym tempie. Używam od prawie 7 lat wszystkich grup narkotyków i w kota udało mi się najgrubiej wjebać, dla opio nigdy nie robiłem wałków bliskim znajomym i takie tam. Wiem, że inni mogą sobie z tym radzić - ale mam z czym porównać. Jeśli kot Cię nie porył, to znaczy że masz silną psychikę i opiaty czy amfa też Cię nie poryją. A nie, że kot jest lekki i nie zostawia uszczerbków.
g) oprócz uszczerbków psychicznych masz masę efektów ubocznych: ślady po wkłuciach, problemy z układem krążenia i nerwowym. A jeśli jeszcze nie masz to tylko się cieszyć, ale to przyjdzie w odpowiednim momencie, uwierz.
Ogólnie nie chcę się Ciebie czepiać - bardzo możliwe, że używasz tej substancji dużo odpowiedzialniej niż ja i chwała Ci za to, ale na temat samego metkata nie masz racji.
Skutki uboczne wszystkich alfa-aminoketonów są przerażające, zwłaszcza porycie psychiczne. Dla mnie to przebija psychozy amfetaminowe.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/f/fa011676-2c5c-4add-9e61-3aefb3c76c31/95262798_153009346229178_4975774532162813952_n.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250715%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250715T123303Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=9306c4e34e25620938a293a2e323bb1e31991727f225d7067a9936c806d8408c)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/norraena.jpg)
Trzech mężczyzn oskarżonych o przemyt kokainy promem Norræna
Trzej mężczyźni w wieku 60–70 lat zostali oskarżeni o próbę przemytu ponad trzech kilogramów kokainy z Hiszpanii do Islandii promem Norræna. Grozi im do 12 lat więzienia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/narkotyki-cbsp-30062025-768x376.jpg)
Rozbita grupa narkotykowa. Marcin K. odpowie za handel heroiną i kokainą wartą miliony
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku stanie mężczyzna oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem heroiną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/3-453330.jpg)
CBŚP z Łodzi zlikwidowało dwa laboratoria syntetycznych narkotyków
Zgarnęli klofedron o wartości ponad 25 mln PLN.