Pochodne dwuazepiny, które produkowane są jako preparaty lecznicze.
ODPOWIEDZ
Posty: 1488 • Strona 55 z 149
  • 41 / / 0
Morrigan, w jakiej dawce wtedy bierzesz Sedam?

Ja wczoraj przetestowałam branie 1,5 mg jakoś co godzinę-dwie i był to bardzo kiepski pomysł. Dzisiaj spróbuję na noc 3 mg na raz godzinę przed snem.
Generealnie nie odczuwam po bromazepamie nic poza rozluźnieniem, zobojętnieniem i sennością. No, ale to w końcu benzo, tak ma działać. Mimo wszystko trochę się zawiodłam, po wpisach na forum spodziewałam się niewiadomo czego. Tak samo zawiodłam się na alprazolamie. Dużo osób zachwalało, a u mnie była masakra. Załatwię sobie inne benzo, bo czuję, że przy bromku szybko się upierdolę po kolana w uzależnienie i podbiję tolerkę. No wczoraj to zeżarłam chyba z 6-7 mg, nawet nie wiem, bo dorzucałam po kawałku z wkurwa, że nic nie czuję. Jak brałam estazolam, to tabletka na noc (opcjonalnie dorzucałam jeszcze pół przed snem jak miałam mega wkurwa albo nie mogłam spać) i spoko. A przy bromku czuję, że niebawem będę zarzucać tak jak niektórzy po 18 mg. Tyle, że po estazolamie większe lęki na drugi dzień. Ale też większe wyjebanie na wszystko i pewność siebie. W ogóle to nie ruszałabym benzo gdyby nie to, że próbowałam wszelkich możliwych leków na sen i o kant tyłka potłuc... ketrel, tisercin, trittico, promazyna, perazyna, mizarten... wszędzie skutki uboczne nie do zniesienia. Jeszcze mam pare opakowań rispoleptu rok temu przepisane od lekarza.... ale po wpisach na temat tej substancji boję się nawet próbować
Reasumując Sedam spoko, ale jak dla mnie nadałby się bardziej jako dodatek do silniejszego benzo, ew do kodeiny będę próbować, ale to dopiero w czerwcu :)
  • 2916 / 242 / 0
fragile pisze:
Ja wczoraj przetestowałam branie 1,5 mg jakoś co godzinę-dwie i był to bardzo kiepski pomysł. Dzisiaj spróbuję na noc 3 mg na raz godzinę przed snem.
To mała dawka, nawet jak dla osoby bez tolerki. Jeśli takową posiadasz (a zakładam że tak) to spróbuj 6 lub 12mg wrzucić, działanie z pewnością będzie odczuwalne.
fragile pisze:
Generealnie nie odczuwam po bromazepamie nic poza rozluźnieniem, zobojętnieniem i sennością. No, ale to w końcu benzo, tak ma działać.
Trochę dziwne że bromek działał na ciebie nasennie, na mnie działał jak opisujesz wyżej ale bez senności, do tego mocna prospołeczność, efekty antydepresyjny i motywacja jak i samoocena mocno podbite. To benzo jest o tyle dobre, że jak ktoś ma małą tolerkę to będzie przyjemnie na niego działać i co ważne nie daje efektu fałszywej trzeźwości, jak ma to miejsce w wypadku np. klonazepamu.

fragile pisze:
W ogóle to nie ruszałabym benzo gdyby nie to, że próbowałam wszelkich możliwych leków na sen i o kant tyłka potłuc... ketrel, tisercin, trittico, promazyna, perazyna, mizarten... wszędzie skutki uboczne nie do zniesienia.
Spróbuj mirtazapiny, jak nie będziesz brać codziennie (czy tam conocnie ;p) to jedna tabletka cię sieknie do łóżka mocno. Podobnie jest z l-dopą, myślałem że tylko na mnie działa ona nasennie ale paru forumowiczów pisało że też ten efekt był najbardziej zaznaczonym ze wszystkich.
Dawny nick: tur3k
  • 41 / / 0
Dzisiaj na noc 3 mg. Zobaczymy. Zaczęłam się zastanawiać czy to może kwestia jakichś niedoborów w mózgu. Nie znam się kompletnie na chemii mózgu, ale czytałam tu na forum, że w przypadku MJ, jeśli ktoś ma niedobór serotoniny to mogą wystąpić lęki zamiast wyluzowania, euforii itd. I ja tak właśnie mam po trawie. Napady lęków zamiast chilloutu. A stany depresyjno-nerwicowe mam od parunastu lat. Nie chcę robić offtopu, ale jeszcze jedna rzecz: MJ magicznie zadziałała z DXM. Pare lat temu zastosowałam taki mix i było bajecznie. Koniec offtopu.
Może z bromkiem to też coś w tą stronę?
Aha, poza tym biorę escitalopram 5 mg. Może on coś miesza. Ale nie wyobrażam sobie nie brać na razie. Bez esci mam takiego wkurwa nonstop, że bez kija lepiej nie podchodzić.
No nic, spróbuję dzisiaj 3 mg, może po prostu potrzebuję większej dawki jednorazowo. Jutro i pojutrze mam nockę, to będzie przerwa, ale potem spróbuję 6 mg jak 3 nie styknie dzisiaj. A jak i to nie zda egzaminu, to skończę opakowanie i dam sobie spokój z bromkiem.

tur3k pisze:
Spróbuj mirtazapiny, jak nie będziesz brać codziennie (czy tam conocnie ;p) to jedna tabletka cię sieknie do łóżka mocno. Podobnie jest z l-dopą, myślałem że tylko na mnie działa ona nasennie ale paru forumowiczów pisało że też ten efekt był najbardziej zaznaczonym ze wszystkich.


Używałam z dwa lata temu. Totalna masakra. Wcale jakoś specjalnie nie kładło do łóżka, a na dodatek miałam po tym koszmarne akatyzje w obrębie dolnej części ciała. Nie byłam w stanie leżeć, takie napięcie czułam. Poza tym w ciągu dnia nieprzyjemne odrealnienie. No i przytyłam jak świnia.

Scalono - tur3k

Chyba zmienię zdanie na temat bromka... wrzuciłam o koło 22 3 mg, potem jakoś przed pierwszą kolejne 3 mg... siedzę i dłubię w programie graficznym od kilku godzin... dawno nie miałam takiego zajebistego wkręta. Jest bardzo przyjemnie, nawet nie rusza mnie, że mój facet się najebał i pierdzieli farmazony, spływa po mnie wszystko. Wszystko przyjmuję na chłodno, jednocześnie czuję się pewniejsza siebie i nakręcam się żeby dalej grzebać w tym programie. To jest to co mnie naprawdę w życiu rajcuje. Szkoda mi stracić takiej weny. Ale mam ochotę dorzucać bromka, bo ciągle czuję, że mi mało. Boję się, że się obudzę się rano z pustym blistrem %-D
Reasumując: biorąc bromazepam w ciągu dnia czuję się źle, osłabiona, bez chęci i siły do czegokolwiek, nawet nasila zmienne nastroje i doły. W nocy, w domku, przy kompie: w wyżej podanej dawce milutko, wyluzowanie, obojętność na negatywne bodźce, stabilność emocjonalna. I chęć do działania. Ale jakbym miała z domu wyjść to nieeee, zdecydowanie nadaje się tylko do siedzenia w domu.
  • 2916 / 242 / 0
fragile pisze:
Używałam z dwa lata temu. Totalna masakra. Wcale jakoś specjalnie nie kładło do łóżka, a na dodatek miałam po tym koszmarne akatyzje w obrębie dolnej części ciała. Nie byłam w stanie leżeć, takie napięcie czułam. Poza tym w ciągu dnia nieprzyjemne odrealnienie. No i przytyłam jak świnia.
Możesz coś więcej o tych akatyzjach napisać, czy brałaś w tym czasie inne leki (jeśli tak to jakie ?) i coś, co mogłoby być z nią powiązane ? Na szybko rzuciłem okiem na neta i niby mirta w lekkim stopniu grzebie przy dopaminie, głównie (/pośrednio) przez receptor 5-HT2C oraz adrenergiczny α2 zmniejszając jej uwalnianie (inhibicja). A pytam z tego względu, że nawet jak byłem na wyższych dawkach i mając problemy ze snem nie zauważyłem tego zjawiska u siebie a mam chorobę parkinsona, więc u mnie tym bardziej objawy powinny być nasilone.
Dawny nick: tur3k
  • 41 / / 0
tur3k pisze:
Możesz coś więcej o tych akatyzjach napisać, czy brałaś w tym czasie inne leki (jeśli tak to jakie ?) i coś, co mogłoby być z nią powiązane ? Na szybko rzuciłem okiem na neta i niby mirta w lekkim stopniu grzebie przy dopaminie, głównie (/pośrednio) przez receptor 5-HT2C oraz adrenergiczny α2 zmniejszając jej uwalnianie (inhibicja). A pytam z tego względu, że nawet jak byłem na wyższych dawkach i mając problemy ze snem nie zauważyłem tego zjawiska u siebie a mam chorobę parkinsona, więc u mnie tym bardziej objawy powinny być nasilone.
Miałam coś takiego, że czułam ogromne napięcie w nogach i jakoś połączone z tym/wynikające z tego napięcie seksualne. Robiłam przysiady, żeby zmęczyć te nogi, ale na nic, miałam przymus majtania kopytami, że nici ze spania, tylko wkurwienie. Wręcz nogi same mi "skakały", nawet jak już przysypiałam budziły mnie gwałtowne ruchy dolnych kończyn i te napięcie. A pomagało doraźnie żeby chociaż zasnąć zrobienie sobie dobrze... po orgazmie napięcie trochę słabło, ale i tak czułam bardzo silne pobudzenie w dolnych kończynach i "niespokojność nóg". Czasami musiałam wypić chociaż jedno piwo żeby te napięcie trochę zeszło i dało spać.
Nie brałam wtedy innych leków.

Scalono - Berig
     
Ech, jednak ten bromek to podstępny skurwysyn. Dzisiaj wróciłam z pracy o 8 rano, wrzuciłam na sen 3 mg, ale, że wkurzona byłam dosyć mocno, to dorzuciłam chyba 3 i potem jeszcze 1,5. Chyba. Wstałam po 4 godzinach i do 22 byłam na mieście. Jakoś średnio się czułam. Jak brałam codziennie regularnie to w ciągu dnia byłam bardziej stabilna emocjonalnie. Jak teraz miałam nocki, to brałam w innych porach i na noc rzecz jasna nie łykałam. No a teraz wróciłam i o 22 poszło 3 mg, po godzinie kolejne 3, teraz 1,5. Zajebiście wciąga. Jak się w to nie wpierdolić? Zakupić jakieś dłużej działające benzo i zamiennie brać? np. rolki? albo estazolam zamiennie? Bo bromek jest tak przyjemny do siedzenia sobie wieczorkiem przed kompem, że mam ochotę dorzucać coraz więcej. A jakby nie patrzeć to 12 mg od rana wrzuciłam. Nie chcę się w benzo wpierdolić. Na szczęście nie ciągnie mnie do brania w ciągu dnia, na łażenie po mieście czy robienie cokolwiek w domu aktywnego jest zbyt męczący
  • 419 / 44 / 0
Ta bezsennosc wynikajaca z niemoznosci lezenia w jednej pozycji przez dluzsza chwile i zmuszania do wiercenia sie trwala u mnie jakos noc-dwie. Chociaz nie bylem na duzych dawkach w dlugich ciagach. Ale to przechodzi.
  • 262 / 8 / 0
Jak nie chcesz się wpierdolić to bierz doraźnie i nie dorzucaj. Nie pozwól benzo myśleć za ciebie ;] a najlepiej po zjedzeniu paczki nie ogarniaj nowej, tylko rób przerwę, odetnij sobie dostęp, albo kupuj coś zamiast leku. Ew. nie kończ paczki tylko daj komuś na przechowanie, kto ci nie zje i za miesiąc odda, a ciebie lepiej porobi po przerwie ; D
To tak, jakbyś się wielbłąda na pustyni
zapytał czy wody chce. :nuts:
  • 41 / / 0
doraźnie... już to widzę %-D No dobra, trzeba się opanować z bromkiem. Dzisiaj to już rachubę straciłam. Dorzucałam cały dzień, w sumie to nie wiem czy wzięłam łącznie 9, 12 czy 15 mg. Inna sprawa, że totalnie mi się pierdoli sytuacja życiowa, związkowa i zawodowa i jestem kłębkiem nerwów. Jak na złość praktycznie żadne inne (nieuzależniające ofc) leki na sen albo nie działają na mnie, albo mają fatalne skutki uboczne. Np. taki ketrel: koszmary, budzenie się co 15 minut, przy zasypianiu wrażenie duszenia się, jakieś wizje i urojenia wzrokowe i słuchowe, generalnie kosmos, straszny stan. Nie wiem, dostałam od lekarza kiedyś prometazynę, ale bałam się próbować, bo naczytałam się o skutkach ubocznych. mam też kilka wykupionych opakowań rispoleptu ale bałam się ruszyć, bo masakraczyne opinie. Mam też tisercin, promazynę, perazynę, trittico. A po hydroksyzynie dostałam jednego z największych w życiu poczucia bezsnsu na drugi dzień i totalnie nie byłam w stanie fizycznie ogarniać, piłam 2 litry energrytka i kaw żeby stać na nogach. Nie wiem, wszystkie mają jakieś chujowe skutki uboczne. W sumie benzo po za tym że wciąga w cholerę i w ciągu dnia jestem po tym suką bez emocji (a normalnie wrażliwa, miła dziewczyna) i mam czasami większe lęki i poczucie bezsensu (ale nie zawsze) to jest ok. Co można doraźnie brać żeby na jakiś czas przerwać benzo jak za bardzo wciąga? W sumie nie mam skłonności do uzaleznień jako takich, w nigdy nie mialam żadnych ciągów, ale za to mam duże skłonności do wpierdalania dużych dawek, np. jak już piję to muszę się najebać do urwania filmu :rolleyes:

Reasumując Bromazepam milutki... ale ja bym coś do niego dorzuciła... tak sam to mam jakiś niedosyt... dorzucam i dorzucam i ciągle czegoś brak. Spróbuję w czerwcu z kodą.
Btw w cholerę szybko rośnie tolerka na bromka. nie wiem czy o kwestia psychiki czy faktycznie tak szybko skacze tolerancja. A może moja wrodzona zachłanność na silne doznania.
No nic, od jutra schodzę z wysokich dawek, bo to przestaje mieć sens.
Jest cudownie, idę spać :heart: :*)
  • 262 / 8 / 0
Wszystkie substancje psychoaktywne uzależniają. W opiaty pewnie byś się wjebała. Spróbuj jakiegoś psychedelika, może grzybki. Tylko musisz się psychicznie nastawić na pozytyw, przekminic najpierw dobre set&settings, dobrać pozytywną muzykę.. Substancje z tej grupy są testowane w stanach jako lek przy wychodzeniu z depresji (dokładniej sama psylocybina), ale jest 50/50%, że zrobi się gorzej, lub się wyleczysz z depreski. Benzo doraźnie w medycynie jest stosowane tylko w połączeniu z innymi antydepresantami, dokładnie się nie znam ale BENZO DORAŹNIE(A TYM BARDZIEJ W CIĄGACH, KTÓRE PROWADZĄ DO UZALEŻNIENIA) NIE LECZY ŻADNYCH PROBLEMÓW, MUSISZ SIĘ Z NIMI ZMIERZYĆ SAMA. Polecam zająć myśli jakimś konstruktywnym zajęciem. Jeśli masz zdolności manualne to nwm, rysuj/maluj/graj na flecie, cokolwiek :D
To tak, jakbyś się wielbłąda na pustyni
zapytał czy wody chce. :nuts:
  • 766 / 133 / 6
@fragile
Niedosyt to zwykle za mało dopaminy wydzielonej w układzie nagrody. Czego się spodziewasz po GABAergiku, który wywiera hamujący wpływ na neurony dopaminergiczne? :)
Harm reduction i rozsądek sposobami na to, drogi użytkowniku substancji psychoaktywnych, byś cieszył się pełnią efektów swych specyfików przez całe życie.

ZERO TOLERANCJI DLA TOLERANCJI!
ODPOWIEDZ
Posty: 1488 • Strona 55 z 149
Newsy
[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".

[img]
Baner reklamujący sprzedaż mefedronu wisiał na płocie sopockiego kempingu

Na ogrodzeniu kempingu przy ul. Bitwy pod Płowcami w Sopocie zawisł baner z kodem QR, który po zeskanowaniu prowadził do strony oferującej sprzedaż mefedronu. To kolejny przypadek, po niedawnych doniesieniach z Gdańska, reklamowania sprzedaży narkotyków za pomocą umieszczanych w miejscach publicznych kodów QR.